Ringo John - Wojna Rady 01 - Tam Beda Smoki.pdf

(2421 KB) Pobierz
John Ringo - Tam będą smoki
TAM BĘDĄ
SMOKI
JOHN RINGO
384932527.001.png
PROLOG
W lesie zginął wróbel.
Jego zgon został zauważony i zarejestrowany. Szacunki oparte na ocenie rosnącego
zużycia serca samiczki przewidywały jej śmierć w ciągu najbliższych czterech dni.
Samica wróbla była stara, złożyła wiele jaj i wychowała wyższą niż przeciętna liczbę
piskląt. Ptak włożył swój wkład w przetrwanie gatunku i przekazał dalej swoje geny.
Gdyby znał dumę, byłby dumny.
Z drugiej strony, osobnik ten nie zaliczał się do gatunku z listy rzadkich lub
zagrożonych, więc jego śmierć nie wymagała powiadomienia żadnego człowieka. Tak
więc Matka, która nigdy nie przerywała swoich niezliczonych obowiązków,
zarejestrowała ją i działała dalej. Miała tak wiele innych spraw. Zapewnienie, by
wytwarzana energia nie wpłynęła znacząco na pogodę. Odciąganie nadmiaru mocy w
celu rozproszenia jej w rdzeniu i płaszczu. Przygotowanie potężnej transmisji energii,
by za 237 lat doprowadzić do zderzenia księżyca z planetą, co pchnie drugą planetę,
Wolfa 359, na drogę aktywności tektonicznej. Coraz trudniejsze stawało się samo
wyszukiwanie miejsc na przechowanie energii i zaczęła rozważać stworzenie w tym
celu wtórnego systemu pętli magnetycznej wokół Jowisza. Pewnemu asteroidowi
384932527.002.png
przydarzyła się seria mało prawdopodobnych przechwyceń grawitacyjnych, która
umieściła go na orbicie niebezpiecznie blisko Ziemi, zdefiniowanej jako trzy średnice
orbity Księżyca. Wysłała sondę, która miała sprawić, że za 1235 lat asteroid wielkości
słonia nie wywoła zauważalnej eksplozji w oceanie nazywanym przez ludzi Pacyfikiem.
Kontrola pogody. Kontrola tektoniki. Powstrzymywanie już zbyt długo opóźnianej
miniepoki lodowcowej. Śledzenie procesu „pierwotnej" terraformacji, procesu
przywracania świata do warunków jak najbardziej przypominających te sprzed
pojawienia się człowieka. No i oczywiście byli jeszcze ludzie, którym znów zaczynało
odbijać.
Istota nazywana przez jej twórców Matką oszacowała, że istniała mniej więcej
99,9999915 procentowa szansa, że ludzie znaleźli się właśnie w przededniu osiągnięcia
poziomu nieporozumień charakterystycznego dla dość płynnego terminu „wojna".
Upłynęło już bardzo dużo czasu, byli spóźnieni. Jak zbyt długo powstrzymywany pożar
lasu, pożoga mogła okazać się znacznie groźniejsza niż regularne przypalanie.
Wolałaby, żeby doszło do tego około pięciuset lat temu. Ale ludzie nigdy nie pytali o
takie rzeczy, uważając je za coś, co burzy plan. A coś co burzy plan nie powinno być
w nim umieszczane.
Biorąc pod uwagę obecne warunki społeczne i prawdopodobny wynik tego rodzaju
wojny, wyliczone aktualnie prawdopodobieństwo wyginięcia rasy ludzkiej wynosiło
17,347 procent. Zmienną tę dość trudno było ocenić, ludzi bowiem wcale nie było
łatwo skasować. Wyginięcie wszystkich innych świadomych inteligencji oprócz niej
miało tylko nieco mniejsze prawdopodobieństwo. Nie zawracała sobie głowy
zwracaniem uwagi na sytuację innym SI ani elfom. To też nie należało do jej
obowiązków.
Na ile w ogóle odczuwała emocje, lubiła ludzi. Nie tylko stanowili jej twórców, ale
byli tak cudownie losowi, nawet dla kogoś, kto potrafił czytać ich myśli. Tak często
planowali jakąś rzecz, a potem robili coś zupełnie innego. Tę zmienność uważała za
zbawienną w swej codziennej rutynie.
384932527.003.png
Jednak główny program Matki był jasny. Jej praca polegała na zarządzaniu tym, co
dostała w ramach ścisłych wytycznych, a poza tym miała zostawić ludzi, by żyli i
umierali, jak chcą. Do pewnego stopnia była bogiem i została celowo zaprojektowana
jako bóg obojętny.
Działając w ramach tych parametrów, spędziła ostatnie dwa tysiące lat, tworząc świat,
który pasował do terminu „utopia". Ponieważ stanowiło to część jej podstawowego
oprogramowania, odczuwała silną satysfakcję z tego, jak wszystko się ułożyło. Z drugiej
strony wymagało to środowiska niezmiennego do poziomu nudy.
Może, gdzieś głęboko w środku, ludzie byli równie znudzeni jak ona.
Wyglądało na to, że znów nadciągają ciekawe czasy. A doskonale wiedziała, co
ludzie mówili na temat „ciekawych czasów". Oczywiście. Wiedziała wszystko.
384932527.004.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin