02.North.and.South.Book1.Episode2.1985.txt

(39 KB) Pobierz
00:00:00:www.napiprojekt.pl - nowa jakość napisów.|Napisy zostały specjalnie dopasowane do Twojej wersji filmu.
00:00:11:PÓŁNOC- POŁUDNIE|Księga 1, Odcinek 2
00:02:44:Na ramię broń!
00:02:47:Raz! Dwa!
00:02:50:Gotowi! Jeden!
00:02:53:Dwa! Trzy!
00:02:56:Cel!
00:02:58:Ognia!
00:03:02:Odłóż broń!
00:03:05:Na ramię broń!
00:03:07:Raz! Dwa!
00:03:12:Do nogi broń!
00:03:15:Raz! Dwa!
00:03:20:Dobrze, poza panem, panie Main.
00:03:24:To był bardzo słaby występ.|Zupełnie nie na pana zwyczajnym poziomie.
00:03:30:Muszę skierować pana|na dodatkowe miesiace treningu strzeleckiego.
00:03:36:To wszystko panowie. Rozejść się!
00:03:44:Zadałem panu pyanie, panie Main.
00:03:48:Czemu Napoleon atakował centrum linii| Wellingtona pod Waterloo?
00:03:54:To było zaprzeczeniem każdej znanej strategii wojskowej.|Kosztowało go to zwycięstwo.
00:03:59:A mimo to wielki generał jak Napoleon, zrobił właśnie tak|panie Main. Czemu?
00:04:06:Nie wiem, sir.
00:04:08:Ponieważ, sir, próbował atakować obie flanki|i został odepchnięty.
00:04:11:Napoleon nie miał wyboru|Musiał atakować centrum.
00:04:15:Zdrowy rozsądek, panowie.|Cecha wszystkich dobrych dowódców.
00:04:19:Nie, panie Main,|Jeszcze z panem nie skończyłem.
00:04:23:Jest pan w armii Wellingtona...
00:04:26:dowodzi pan regimentem|składającym się z 8 kompani, w podwójnym szyku...
00:04:31:w samym centrum linii.
00:04:34:Widzi pan 10,000 francuskiej kawalerii|zgrupowanej naprzeciwko pana...
00:04:38:gotowej do ataku. Co pan robi?
00:04:45:- Kwadrat cztero milowy, sir.|- Sformułować prawidłowy rozkaz.
00:04:50:Formować kwadrat!
00:04:55:Podwójna kolumna w pól dystansu!
00:05:01:Batalion przodem, marsz!
00:05:05:dobrze,panie Main. Co teraz?
00:05:11:Prawy okręg!
00:05:15:Gratulacje, panie Main.
00:05:20:Właśnie zmienił pan historię.
00:05:22:Tym ruchem,|otworzył pan flanki Wellingtona...
00:05:25:dla kawalerii Napoleona|i przegrał pan bitwę pod Waterloo.
00:05:33:Jak brzmi prawidłowy rozkaz, panie Hazard?
00:05:49:Prawa i lewa w szeregu! Okręgiem, marsz!
00:05:53:Czwarta dywizja, do przodu!|Przednia straż, na lewo.
00:06:02:Bardzo dobrze, panie Hazard.
00:06:06:Może pan usiąść.
00:06:16:Chodzisz na jawie|od powrotu z Mont Royal.
00:06:21:Wiem o kim myślisz.
00:06:23:Ale to jest niemożliwe,|ona jest poza zasięgiem.
00:06:26:Nie mogę zapomnieć o Madeline od tak.
00:06:29:Nie musisz o niej zapomnieć.
00:06:32:Musisz przestać o niej myśleć|na chwilę.
00:06:35:A jak niby mam to zrobić?
00:06:37:Musisz odwiedzić moją przyjaciółkę.|Damę o nazwisku Alice Peet.
00:06:58:George powiedział mi, że robisz pranie|dla niektóych oficerów i kadetów.
00:07:03:Robię wiele rzeczy dla wielu chłopców.|Chodź.
00:07:10:Ten słodki George Hazard|jest moim szczególnym przyjacielem...
00:07:14:na sciśle finansowych warunkach.
00:07:17:Mam nadzieję, że ci powiedział
00:07:20:Powiedział..
00:07:22:boże, czyli ... ty jesteś..
00:07:25:Zgadza się kochany.
00:07:27:Nie sądzisz, że powinniśmy|przejść do "interesów"?
00:07:34:No dobrze powoli.
00:08:11:Czemu pani nie je, panienko Madeline?
00:08:17:Na co to się zda?
00:08:20:Po co rozpamiętywać
00:08:24:Nie wiem. Ale nie mogę się powstrzymać.
00:08:30:Czasami...
00:08:34:Twarz Orrego...
00:08:38:jest dla mnie taka przejrzysta.
00:08:57:Get.
00:09:03:Nathaniel!
00:09:05:Przywlecz tu twój czarny tyłek.
00:09:09:Ten koń jest kaleki.
00:09:11:Co to za człowiek?
00:09:19:Może dlatego pamiętam o Orrym.
00:09:22:Pomaga mi to zapomnieć o moim życiu w Resolute.
00:09:30:Orry, nie rozumiem.|Nie podobałą ci się Alice Peet?
00:09:36: Podobała i to bardzo.
00:09:38:-Ale chce czegoś więcej.|- Ja także, w przyszłości.
00:09:42:Ale Alice potrafi tutaj mężczyźnie |umilić pobyt.
00:09:46:Jest słodka.
00:09:49:Madeline pożadam setkę razy|bardziej bo ją kocham.
00:09:54:Dopóki się nie zakochasz, nie zrozumiesz|jak to jest. Nic więcej nie ma znaczenia.
00:09:58:A więc jesteś romantycznym głupcem.
00:10:02:Kompania, rozejść się!
00:10:05:Nie, nie pan, panie Fisk.
00:10:09:Zadecydowałem, że przyda się panu ćwiczenie, sir.
00:10:12:Specjalne ćwiczenie, sir.
00:10:16:Z konia.
00:10:18:Znowu Fisk. Od kiedy starszaki zmusili go |by dał nam spokój...
00:10:22:- Bent przelał wszystko na tego biednego chłopaka.|- Na kimś musi się wyżyć.
00:10:26:A pasuje mu to bardzo |jeśli to nasz przyjaciel.
00:10:28:- Jak myślisz co kombinuje?|- Nie wiem.
00:10:30:Jeśli się spóźnimy na lekcje|to uwagi nas wykończą.
00:10:34:- Fisk nie jest dobrym jeźdźce.|- Przynajmniej dostał szarego.
00:10:37:To najłagodniejszy koń.|Chodź musimy iść.
00:10:41:Za mną, sir.
00:10:50:Zatrzymać się, sir.
00:10:58:W porządku, panie Fisk. Na koń, sir.
00:11:04:Nie, panie Fisk.
00:11:06:Pojedzie pan na prawdziwym koniu|na rumaku: Szatanie.
00:11:12:Na koń, Fisk. Co się stało sir?
00:11:17:Ma pan problemy z wykonywaniem rozkazów..
00:11:19:jak pańscy przyjaciele,|pan Main i pan Hazard?
00:11:22:Powiedziałem, na koń sir.
00:11:32:Właź tu, Fisk.
00:11:46:Szybciej! Szatan, szybciej!
00:12:11:Szybciej, Szatan!
00:12:48:Dobry chłopak, Szatan.
00:13:06:Wiemy, że Bent ci to zrobił .|Po co mówisz więc, że to wypadek?
00:13:12:Zostałem zrzucony. I to jest prawda.
00:13:16:Na boga, Fisk!|Czemu go kryjesz?
00:13:22:Fisk, wiem, że trudno ci będzie to przyjąć ale.
00:13:25:Lekarz powiedział nam,m że to kolano|może być trwale uszkodzone.
00:13:28:Kapral Bent być może pozbawił cię możliwości|pozostania w wojsku...
00:13:31:Cicho, George. Wystarczająco się już boi.|Oto chodzi czyż nie?
00:13:35:Boisz się, że Bent zrobi nawet coś |gorszego jeśli wniesiesz zarzuty.
00:13:44:To realne zagrożenie panowie.|Znając Benta.
00:13:49:Obawiam się, że my też mamy związane ręce.
00:13:59:- A ciebie co tak podnieciło, synu?|- Sprawiedliwość.
00:14:02:Zgadnijcie co się stało|Jeden z oficerów taktycznych.
00:14:06:stawia Benta przed sądem polowym|za przewinienia dyscyplinarne.
00:14:11:- Brawo.|- Który to oficer?
00:14:14:DeJong, porucznik Casimir DeJong.
00:14:18:Kprl. Bent pytam pana ponownie.
00:14:22:Co panu wiadomo|na temat obrażeń kadeta Fiska?
00:14:26:Por. DeJong, sir,|Słyszałem, że spadł z konia.
00:14:31:Tylko tyle wiem.
00:14:33:Kprl. Bent, był pan widziany|jak opuszczał pan plac wraz z Fiskiem.
00:14:38:Obowiązuje pana honor kadeta.|Więc proszę się zastanowić nad odpowiedzią.
00:14:47:Jak doszło do obrażeń kadeta Fiska?
00:14:51:Nie wiem, sir.
00:15:03:Uwierzyli Bentowi?
00:15:07:DeJong raczej nie.
00:15:10:ALe honoru kadeta nie podaje się w wątpliwość.|Zarzuty umorzono.
00:15:14:-Niech go szlag.|- Znacie Benta.
00:15:17:Sąd wojskowy to plama na jego służbie.|Odbije to sobie na Fisku.
00:15:20:Czas coś zrobić z Bentem|zanim kogoś zabije.
00:15:24:A co możemy zrobić?
00:15:27:Właśnie mi się coś przypomniało.
00:15:31:Por. DeJong sądzi, że Alice Peet|pierze dla niego i tylko dla niego.
00:15:36:A co jeśli, zrobimy użytek |z tej informacji...
00:15:39:i damy Bentowi|zasmakować własnego lekarstwa?
00:16:02:A co jeśli wyjdzie za wcześnie?
00:16:04:- Nie wyjdzie.|- Alice go zatrzyma.
00:16:06:Jeśli cała klasa się zrzuci,|damy jej podwójną stawkę.
00:16:10:To będzie dzień, którego|kprl. Bent nigdy nie zapomni.
00:16:13:Ty to masz podejście do kobiet.
00:16:27:Oh, mój Boże|Tak mnie poniosło, że zapomniałam
00:16:29:W każdy wtorek o tej porze, oficer|przychodzi odebrać pranie.
00:16:43:W imię przyzwoitości sir,|niechże się pan nakryje!
00:16:48:Oh, sir, przepraszam.
00:16:50:- Zamknij się, szmato.|- Wystarczy, Bent.
00:16:52:postaraj się zachowywać jak dżentelmen,|dopóki jeszcze możesz.
00:16:57:- Dopóki mogę? Sir...|- Stanie pan do raportu, sir...
00:17:01:za więcej przewinień niż umiem wymienić
00:17:06:Ale zapewniam, że je wymienię...
00:17:10:i doprowadzę do pańskiego zwolnienia.
00:17:14:Sir, gdyby pozwolił mi pan wytłumaczyć...
00:17:16:W ten sam sposób w jaki|tłumaczył pan obrażenia Fiska- kłamiąc?
00:17:27:Stawi się pan w biurze komendanta|in za 10 minut...
00:17:30:albo będę pana ścigał.
00:17:38:Ty dziwko!
00:17:40:Ty głupia dziwko!
00:17:43:Wynoś się!
00:17:48:George uprzedzał mnie, że jesteś szalony|Wynocha!
00:17:53:George Hazard.
00:17:56:On i pan Main to zaplanowali, czyż nie?
00:18:00:By się mnie pozbyć.
00:18:01:- Czyż nie?|- Wynoś się, albo ci w tym pomogę.
00:18:52:Sam chciałem wam o tym powiedzieć.
00:18:54:Być tu.
00:18:56:Zobaczyć wasze miny gdy usłyszycie|dobre wieści.
00:19:00:Zostałem wydalony z tej akademii.
00:19:04:To fakt, proszę bardzo|później możecie to uczcić.
00:19:09:Bent nie będzie nam już sprawiał kłopotów.
00:19:14:Obaj...
00:19:16:konspirowaliście by pozbawić mnie|kariery wojskowej.
00:19:20:do której jak sądzę nadaje się |lepiej niż ktokolwiek inny w tym miejscu.
00:19:26:I powiem wam jedno.|Mam wysoko postawionych przyjaciół.
00:19:31:I sam kiedyś będę wysoko postawiony...
00:19:35:Bardzo wysoko. Możecie na to liczyć.
00:19:40:I strzeżcie się...
00:19:43:bo was obu nie zapomnę.
00:19:46:Nigdy was nie zapomnę!
00:19:59:Ten człowiek jest szalony.
00:20:02:Dlatego lepiej mu wierzyć.
00:20:05:I strzec się.
00:20:07:Ale na jak długo?
00:20:10:Do końca naszych żyć?
00:20:30:Kadet Orry Main.
00:20:39:Kadecie Orry Main,|zostaje pan skierowany do piechoty.
00:20:57:Nadal nie mogę uwierzyć, że przebrnąłem.|Nie dałbym rady gdyby nie ty.
00:21:01:Bzdura.
00:21:02:Nie to prawda.|Zdałem z przedostatnim wynikiem.
00:21:05:Ty mnie wyciągnąłęś|ze wszystkiego.
00:21:08:Nie chciałem przegrać zakładu.
00:21:10:Zakładu?
00:21:14:Prawie bym zapomniał.
00:21:18:Nigdy w życiu nie byłem tak szczęśliwy|że przegrałem zakład.
00:21:21: Dziękuję.
00:21:23:-Chcę ci podziękować, George.|- Nie ma o czym mówić.
00:21:29:- George, Orry.|- Fisk, gratulacje.
00:21:33:I jak się czujecei jako żołnierze?
00:21:...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin