IX ZYDOWSKIE HIENY LICYTACYJNE.Obraz dzialalnosci zydowskiego podziemia gospodarczego bylby niepelny, gdybysmy nie wspomnieli choc pokrótce o dzialalnosci tzw., hien licytacyjnych, zerujacych na cudzym nieszczesciu.
W samej Warszawie funkcjonowalo pare takich szajek. Ich przedstawiciele pelnili stale dyzury w sadach, snuli sie za komornikami, podplacali urzedników sadowych byle dowiedziec sie szczególów licytacji wczesniej niz inni. Szajki licytacyjne dysponowaly niemal nieograniczona gotówka, co swiadczy, ze stal za nimi jakis wiekszy i dyspozycyjny kapital. Szajki nie konkurowaly ze soba, kiedy któras wlaczala sie do licytacji, pozostale juz nie wchodzily jej w droge, co oczywiscie przekreslalo wszelki sens sprzedazy droga licytacji, prawdopodobnie bylo to uzgadniane w gminie zydowskiej (chazaka). Natomiast cma wynajetych naganiaczy-licytatorów, dzialala bezwzglednie wobec innych, chrzescijanskich konkurentów. Bywaly nieraz przypadki ciezkiego pobicia i okalecznia w czasie prób przedarcia sie na licytacje kogos nieprzewidzianego.
Swego czasu wstrzasnal Warszawa proces bylego komornika Barylskiego, skazanego za zmowe z „zawodowymi licytantami" Herszem Wolfrydem i Moszkiem Kenigsweinem. Bandzie udowodniono inscenizacje jednej licytacji, a ile im uszlo na sucho? Wejscie do posesji, gdzie odbywala sie licytacja ruchomosci zablokowal tlum zlozony ze stu wynajetych naganiaczy. Przepuszczono tylko komornika Barylskiego i nieszczesna wlascicielke ruchomosci. Licytacja miala przebieg blyskawiczny, za sume 133 zlotych Hersz Wolfryd kupil zbiór cennej porcelany, platery, perskie dywany i inne drogie tkaniny, meble, kolekcje starych sreber i zbiór zlotych monet wartosci stu tysiecy zlotych.
Natychmiast po licytacji, na tym samym podwórku posesji wyplacono wszystkim stu podnajetym licytatorom honorarium za „rajwoch" i zawiazano spólke do sprzedazy zlicytowanych rzeczy.
X DOBRA Hrabiego POTOCKIEGO ZA DZIESIATA CZESC WARTOSCIKogo jak kogo, ale Ksawerego Pruszynskiego publicysty znanego z filosemickich sentymentów, doprawdy trudno posadzic nie tylko o antysemityzm, ale nawet o jakas chocby sladowa niechec do Zydów. Tymczasem w wilenskim „Slowie" (nr. 202 z 1934r), znajdujemy publikacje jego pióra, która dzisiaj zakwalifikowanoby jako objaw antysemityzmu. Czytajac te publikacje, wprost wierzyc sie nie chce, ze nie zostala napisana na przyklad wczoraj, po jakims kolejnym przetargu prywatyzacyjnym urzadzonym przez Ministra Lewandowskiego i jego nastepców. Przytaczamy obszerne jej fragmenty:
DOBRA MAGNACKIE KUPILI OBCY ZA DARMO
Jutro w Lidzie odbywa sie w sadzie znamienna dla obecnych stosunków rozprawa. Mianowicie przejdzie przed forum sadowym historia „transakcji licytacyjnej" z czerwca br., kiedy to jeden z wiekszych majatków magnackich w tych stronach przeszedl za bezcen w rece obce.
Dobra te to lwie hr. Tomasza Zamojskiego, skladajace sie z majetnosci polozonych w gminach iwiejskiej i sobotnickiej powiatu lidzkiego oraz lugomowieckiej i baksztanskiej powiatu wolozynskiego. Poszly one na zaspokojenie pretensji firmy „Fides Treuhand Vereinigung" w Zurychu (Szwajcaria)
CHAIM NACHIMOWSKI i DAWID SZERESZEWSKI
Do licytacji stanely dwie firmy, mianowicie „Heller Horacy Tow. Przem. Handl. Sp. Akc.," w Warszawie, Mazowiecka 7, pelnomocnik Chaim Nachimowski, i „Dom Bankowy D.M Szereszewski" w Warszawie, Zelazna Brama 1. Po bardzo krótkim przetargu dobra ziemskie lwie nabyla firma „Heller Horacy Tow. Przem. Handl.," w Warszawie, Mazowiecka 7 za sume 425 000 zlotych, czyli po cenie 56,6 za hektar (...) Nalezy zaznaczyc, ze wedlug oficjalnego szacunku dobra te, sprzedane za 425 000 zlotych, posiadaja wartosc 4 milionów zlotych.
W dzisiejszych ciezkich czasach licytacja pozwolila wlascicielom firmy Heller na wcale niezly business.(...)
Na licytacje wystawiono obszar 7.493 ha, przewaznie przestrzeni zalesionych, ze 160 budynkami gospodarczymi i mieszkalnymi, i gospodarstwem przemyslowym, skladajacym sie z mlyna walcowego, elektrowni dostarczajacej energie do oswietlenia i sily w gospodarstwie rolnym i przemysle, i dla oswietlenia przyleglego miasteczka lwie i dwugatrowego tartaku.
Slowem jeden z najkulturalniejszych, najbardziej postepowych majatków w tych stronach (...)
Przyczyny zadluzenia tego wielkiego warsztatu rolnego sa tez symptomatyczne. Wszystkie dlugi majatku, to byly dlugi zaciagniete badz na jego odbudowanie po wojnie, badz na jego uprzemyslowienie - po reformie rolnej. (...)
Kto na tym stracil, kto zyskal?
Dawny wlasciciel - to jedno. Liczni drobni wierzyciele hipoteczni, którzy dzieki licytacji grosza nie zobacza - to drugie. Kto zyskal? Anonimowe „Heller Horacy, Towarzystwo Przemyslowo Handlowe, Warszawa". Heller Horacy nie bedzie oral. Heller Horacy - to aferzysci. Kupia i sprzedadza. Przyszli, odeszli. (...)
Tyle Pruszynski o tej jawnie zlodziejskiej transakcji. Jaki rzad pozwalal na takie niszczenie gospodarki rolnej i to w tak wysokiej kulturze. Gdzie jest prawo panstwa, które ma bronic swoich obywateli i stac na strazy przynajmniej wlasnych interesów, jesli juz nie interesów swoich obywateli? - Chcialoby sie wolac czytajac ten tekst.
A czy nam wspólczesnym czegos to nie przypomina? Jeszcze wieksze majatki przechodza w obce rece za jeszcze mniejsze sumy. Jaka jest przyszlosc przed narodem, który na to pozwala?
XI Seria najbardziej niezwyklych AFERZ pewnoscia autorem serii najbardziej niezwyklych afer i to nie tylko w polskiej skali, bo dzialal w Polsce, we Francji, Monako, USA - byl Hersz Wiesenfield, znany pod nazwiskiem hrabiego Mieczyslawa Henryka Lakopolanskiego.
Lakopolanski, to oczywiscie doslowne tlumaczenie poprzedniego nazwiska: Wiesenfeld (Wiese-laka, Feld-pole).
O pochodzeniu tego czlowieka trudno cokolwiek powiedziec pewnego. Musial sie urodzic okolo roku 1900, bo w roku 1920 dlugo i umiejetnie uchylal sie od sluzby wojskowej, az nagle zorientowal sie, ze wojna moze byc swietna platforma startowa do powojennych geszeftów. Nagle wiec pojawila sie - nie - gdzies pod Wyszkowem czy Radzyminem - ale na salonach warszawskich, jako przystojny kapral zandarmerii, w nienagannie skrojonym mundurze, który zdobi jakies nieznaczace odznaczenie bojowe.
Po wojnie bryluje juz jako hrabia Lakopolanski pieczetujac sie herbem Polanskich, jako ze nie sposób bylo znalezc herbu rodziny Lakopolanskich. Poza tym przybylo mu i orderów „za wojne z bolszewikami". Jego kariere wielkiego aferzysty rozpoczal premier Prystor, który opublikowal po powrocie z Wilna, pelen zachwytu artykul o doskonale prosperujacej fabryce wlókien drzewnych (!) To zwrócilo uwage aferzysty na ten zaklad.
Wkrótce Lakopolanski spotyka (przypadkiem?) w Krynicy dyrektora tej fabryki a zarazem jednego z glównych jej wlascicieli. Zwraca sie don „ty", jak do starego znajomego. Wyskoczyl wlasnie z szesciodrzwiowego luksusowego „hudsona", jest w towarzystwie nieslychanie interesujacej kobiety o tak zwanej niepokojacej urodzie, której uroku a i tajemniczosci dodaje szerokie pasmo siwych wlosów w kruczo-czarnej fryzurze...
Zaczepiony jest zaintrygowany, ale jeszcze nie kojarzy Lakopolanskiego. -Jak to, nie pamietasz kaprala zandarmerii, który dal twojej kompanii worek cukru. Chlopaki nie mieli co do kotla wlozyc, sam mnie prosiles...! Prawdopodobnie oszust doskonale sie przygotowal do odegrania tej sceny umieszczajac sie w jakiejs autentycznej sytuacji, jaka dyrektorowi, wówczas w czasie wojny kapitanowi sie zdarzyla. Mogly sie nie zgadzac jakies tam drobiazgi tylko. Czy to jednak wazne, gdy byly frontowy ofiarodawca teraz, jak widac dzentelmen dobrze sytuowany zaprasza do luksusowej restauracji „na jednego"?
W czasie pogawedki przy kieliszku Lakopolanski od razu proponuje wejscie do wilenskiego interesu z duzym kapitalem. Malo kto by odmówil majac perspektywe zwiekszenia produkcji, a co za tym idzie równiez zysków. Taki byl poczatek, wkrótce swietnie prosperujaca fabryka popadla w ruine, ale aferzysta wyplynal z ogromna forsa juz gdzie indziej. Zmienia piekne kobiety i drogie samochody jak inni zmieniaja - no, powiedzmy - marynarki.
Czego sie nie tknie, rujnuje ale wychodzi z coraz wiekszymi pieniedzmi. Wkrótce za ciasno mu w Polsce. Ocenia sie, ze polski skarb panstwa na skutek jego dzialalnosci aferowej poniósl okolo póltora miliona dolarów strat. Wielokrotnie wiecej musieli stracic prywatni przedsiebiorcy, którzy weszli z Lakopolanskim w jakiejkolwiek spólki czy interesy. Zawsze w luksusowym samochodzie, zawsze z piekna kobieta. To jakby wyposazenie sluzbowe, to dziala na facetów naiwnych i marzacych o pieniadzach i „luzie". Poza tym we fraku Lakopolanskiego, to tez strój sluzbowy, blyszcza miniaturki wysokich i licznych orderów. Ten hochsztapler jest uosobnieniem uroku, sukcesu, bogactwa. To tez dziala i pomaga w oszustwach.
I rzeczywiscie musi dysponowac duzymi pieniedzmi. Ksiestwu Monaco udzielil pozyczki w wysokosci dwóch milionów dolarów, za co wreszcie otrzymuje upragniony tytul hrabiowski. Odtad jest juz „regularnym" hrabia. W sumie utalentowany oszust, hrabia Mieczyslaw Henryk Lakopolanski vel Hersze Wiesenfeld, nigdy za swoje wyczyny nie stanal przed zadnym sadem...
Ale musiala go dosiegnac jakas zemsta, nie pisze sprawiedliwosc, bo to byloby naduzycie tego terminu. Kolejny zrujnowany siegnal prawdopodobnie po inne srodki. Hersze Wiesenfeld zginal pod Nowym Jorkiem w dziwnym wypadku samochodowym. Pisano o nim, ze kierowca byl marnym, ale uwielbial szybkosc. Historia biznesu usiana jest dziwnymi i tajemniczymi wypadkami samochodowymi. To byl, byc moze jeden z takich.
Oto zaledwie kilka przykladów z tysiecy przestepstw, jakie w Polsce przedwojennej popelnili Zydzi. Brak miejsca na opis procederu handlu dziewczetami, jaki prowadzilo malzenstwo Helena Paula Berman false Streich i jej maz Hersze Berman false Siemienowicz. Obydwoje podawali sie za wlascicieli modnego, dobrze prosperujacego zakladu fryzjerskiego w Zakopanem, który potrzebuje dobrze prezentujacych sie panienek jako fryzjerek. Penetrowali krakowskie sierocince. Ofiary byly wywozone nie do Zakopanego, ale do domów publicznych w Argentynie.
Moze przy innej okazji wypadnie opisac dzialalnosc Feldsteina, pasera, który organizowal, finansowal i zagarnial caly lup z wlaman na zamówienie. Chodzil po muzeach wybierajac dziela sztuki do kradziezy. To on byl autorem glosnej kradziezy obrazów z Muzeum Krasinskich. Wyjatkowo ponuro ten Zyd zasluzyl sie polskiej kulturze.
Brak tez miejsca na opis dziejów slynnego warszawskiego „bochniarza" (pasera), Szlomy Kocha, jak równiez sutenera, nieslychanej kreatury, Wolfa Tifenfelda oraz slynnych kasiarzy Lejzora Flokstrumpfa, Moszka Taxira vel Abrahama Wassermana - i setek innych tego rodzaju postaci warszawskiego swiata przestepczego.
XII STO PROCENT PRZESTEPSTW POLITYCZNYCHPrzestepstwa - oczywiscie - popelniali inni: Polacy, Ukraincy, Niemcy. Ale cokolwiek by sie nie powiedzialo 77% przestepstw gospodarczych dokonywali Zydzi stanowiacy okolo 10% ludnosci kraju. A w przestepstwach politycznych statystyka ta wygladala jeszcze gorzej. Prawie 100% przestepstw politycznych w przedwojennej Polsce bylo dzielem Zydów. To, prawde powiedziawszy, wprost wolalo o podjecie szczególnych kroków prewencyjnych wobec mniejszosci zydowskiej. Kroków takich nie podjeto, niech to swiadczy o liberalizmie i demokracji II Rzeczypospolitej.
Gdzie jest taki film polski czy amerykanski - obojetnie - gdzie Zyd bylby wlamywaczem, oszustem, aferzysta? Nie znamy takiego filmu, jeszcze go nie nakrecono. Gdyby ktokolwiek zechcial taki film, czy serial telewizyjny nakrecic, zostalby okrzyczany nie tylko antysemita, ale zapewne rasista i faszysta. A krytyka - nawet gdyby byl arcydzielem - dobitnie ukazalaby jego nicosc i marnosc artystyczna. O losie rezysera juz nawet nie wspomne.
Gdzie jest taka ksiazka mówiaca prawde o tym, jak setki tysiecy Zydów - nie mówie wszyscy, ale naprawde bardzo, bardzo wielu, wielokrotnie wiecej niz inne nacje - codziennie, wytrwale, z mrówczym uporem i zdecydowaniem podkopywalo podstawy sprawiedliwosci, praworzadnosci i pomyslnosci gospodarczej Polski? Nie znam takiej ksiazki, jakze bylaby barwna i czytaloby sie ja doprawdy z zapartym tchem. Ale takiej ksiazki nie ma - szkoda wielka. Dlaczego nie powstala? Bo marny doprawdy los czekalby jej autora. „Polska" krytyka literacka stanelaby na glowie aby pokazac mu jaka jest plugawa wywloka.
Ta prawda wiec, która moglaby rzucic swiatlo na epoke poprzedzajaca holocaust, zostala celowo skazana na zapomnienie. Niestety, nie wszyscy Zydzi polscy byli tak szlachetni, jak to nam sie dzisiaj pokazuje w amerykanskich filmach i serialach. Owszem, byc moze tacy gdzies byli, ale musialy to byc wyjatki skoro ludzka pamiec i kroniki nie przechowuja az takiego bogactwa zydowskiej szlachetnosci, altruizmu, poswiecenia - tylko niekonczace sie opowiesci o szwindlach, aferach, podejrzanych transakcjach, ordynarnych oszustwach itd, itp. Sami Zydzi ostro pracowali na swoja zla opinie, na niechec spoleczenstwa, a nawet na uzasadniona wrogosc.
A mimo to w czasach holocaustu Polacy ratowali Zydów ryzykujac wlasne zycie. A Polska - o czym sie w licznych filmach, ksiazkach i publikacjach nie wspomina - byla jedynym krajem podbitym przez Niemcy, gdzie wprowadzono od razu, na poczatku eksterminacji natychmiastowa kare smierci za pomoc i ratunek okazywany Zydom.
W czasie II Wojny Swiatowej Niemcy rozstrzelali 30 tys. Polaków - najczesciej byly to cale polskie rodziny - za ukrywanie Zydów. Mimo to Polacy uratowali zycie 140 tysiacom Zydów. Niektórzy robili za pieniadze, niektórzy za „dziekuje", niektórym nawet „dziekuje" nie powiedziano uwazajac, ze ratowanie Zyda jest „psim" obowiazkiem Polaka.
Dzisiaj w Zachodnich, zwlaszcza amerykanskich mass-mediach, Zydzi przedstawiaja nas jak holote i zoologicznych antysemitów niebaczni tego, ze na niechec do siebie dlugo i wytrwale pracowali od pokolen... A mimo to w Polsce nie bylo pogromów typu kiszyniowskiego. W Polsce byly dwa pogromy Zydów. Jeden w Siedlcach pod koniec zaborów, urzadzony przez zolnierzy rosyjskich. Miejscowa ludnosc polska stanela w obronie mordowanych; po czym w „dobrze" pojetej wdziecznosci, Zydzi-bolszewicy w roku 1920 rozstrzelali w tym miescie kilkuset Polaków. Drugi pogrom byl w Kielcach, juz po wojne, gdzie zydowskie UB urzadzilo prowokacje, (pochowano jedynie trumny z...piaskiem) majaca na celu spowodowanie wyjazdu rosyjskich Zydów do Palestyny, którzy zatrzymali sie w Polsce i nie kwapili sie z dalsza podróza.
W politycznym rozumieniu, w czasie rozbiorów Zydzi byli czwartym zaborca Polski, najgrozniejszym, bo wewnetrznym. Byli absolutnie przeciwni powolaniu niezaleznego panstwa polskiego, a kiedy powstawalo na arenie miedzynarodowej szkodzili mu jak mogli.
W czasie wojny polsko-bolszewickiej, staneli po stronie bolszewików, a w okresie miedzywojennym szkodzili jak mogli rozwijajac na szeroka skale antypolski, prosowiecki ruch komunistyczny. Dzisiaj pojawil sie problem jakby zupelnie nowy: calkowite zafalszowanie stosunków polsko-zydowskich przed holocaustem. Niczego nie wspominajac o wyrzadzanych szkodach i krzywdach, lansuje sie teze o nieslychanie wprost dobroczynnym wplywie zydostwa na panstwo i kulture polska. Lansuje sie teze, ze Zydzi jako naród szczególnie uzdolniony, w szczególnie dobroczynny sposób zasluzyli sie spoleczenstwu polskiemu, a niewdzieczni i zawistni Polacy, w smiertelnej potrzebie odwrócili sie od nich. Otóz nie odwrócili sie, mimo wszystko, zrobili co mogli. O czym swiadczy wspomniane 140 tysiecy uratowanych.
Juz od konca XIX wieku rzeczywisty obraz wspólzycia Polaków i Zydów daleki byl od idylii. Powiedzielismy juz sobie jak to wygladalo w sferze gospodarczej. Przyjrzyjmy sie teraz kwestiom stricte politycznym.
XIII ZA ANTYSEMITYZM ROZSTRZELAC BEZ SADUDramat polityczny polsko-zydowski dal o sobie ostro znac w roku 1920, w czasie wojny polsko-sowieckiej. Katyn, po dwudziestu latach, byl tylko kontynuacja wczesniej rozpoczetych procesów. Po stronie wroga elite polityczna Armii Czerwonej stanowili bynajmniej nie Rosjanie, lecz Zydzi, z przyczyn, które warto byloby przeanalizowac, bardzo wrogo nastawieni do Polaków. Otóz tak sie skladalo, i dzisiaj jest podobnie, ze nie mielismy, i nie mamy za co kochac naszych zydowskich wspólobywateli.
W czasie wojny bolszewickiej, kiedy wazyly sie losy panstwa polskiego i naszej wolnosci, wlasnie Zydzi jawnie popierajac bolszewików, atakowali nas zacieklej niz otwarci wrogowie. Zydowskie gazety w Ameryce, Niemczech, Czechoslowacji rozpowszechniaja klamliwe informacje o pogromach zydowskich urzadzanym rzekomo przez armie polska. Obciaza sie nawet odpowiedzialnoscia za nie imiennie generala Hallera. Co bylo bzdura zdementowana od razu przez miedzynarodowa (czyli zlozona z Zydów) komisje. A mimo to, jeszcze niedawno „Gazeta Wyborcza" pisala o generale Hallerze, jako pogromcy Zydów na Ukrainie.
Podobne zarzuty nie ominely i Pilsudskiego, a przeciez jego zyczliwosc dla Zydów musiala juz byc wtedy znana. Amerykanskie pismo zydowskie „The big Stick" na przyklad zamieszcza karykature Pilsudskiego przedstawiajaca marszalka siedzacego za kierownica samochodu z napisem „panstwo polskie", zas polska dziewczyna w konfederatce wlewa do zbiornika paliwo z konewki opatrzonej napisem: „krew zydowska".
Mamy w roku 1920 na pewno do czynienia ze skoordynowanymi dzialaniami prasy Zachodniej przeciwko walczacej Polsce, i to zawdzieczamy z cala pewnoscia Zydom. Zreszta, dzialania nie konczyly sie na pisaniu. W czasie gdy bolszewicy podchodzili do Warszawy, komunisci organizuja w porcie gdanskim strajk dokerów, aby uniemozliwic rozladunek amunicji francuskiej przeznaczonej dla armi polskiej. Nie trzeba dodawac, ze komunisci zarówno niemieccy, jak i gdanscy pozostawali pod przemoznym wplywem Zydów przewodzacych swiatowemu ruchowi komunistycznemu. Podobnie jak w Niemczech i Rosji, cale kierownictwo komunistycznych jajeczek pozostawalo w rekach zydowskich.
Przeniesmy sie na sowieckie zaplecze frontu, gdzie szaleje terror. Bez kwestii, wazniejsze decyzje represyjne, jakie podczas tej wojny byly podejmowane, musialy byc podejmowane przez odpowiednio wysokie sztaby i zatwierdzane przez odpowiednio wysoko postawionych komisarzy politycznych, którymi byli w Czerwonej Armii niemal w stu procentach Zydzi.
Do takich wazniejszych decyzji na pewno nalezy decyzja o wymordowaniu przez „Czerezwyczajke" 3 tysiecy Polaków w Winnicy, zwlaszcza ziemianstwa i inteligencji. Toz to preludium Katynia. A moze nawet Katyn - Akt 1. Nikt dzisiaj o tym nie mówi, nikt do tego nie siega, a moze nalezaloby po osiemdziesieciu paru latach doc chocby posmiertna satysfakcje tym ludziom?
A na marginesie: oto jak nas wypierano z kresów, po stu piecdziesieciu niemal latach zaborów, jeszcze zywiol polski dla naszego wschodniego sasiada byl zbyt silny i zbyt niebezpieczny, a jako taki w najwyzszym stopniu niepozadany. Zydzi, którzy wykazywali maksymalna sluzalczosc wobec rusyfikatorów i tutaj przylozyli swojej reki.
Znana jest ogromna gorliwosc czerwonych komisarzy z roku 1920 w tepieniu polskosci. Niech drobnym tego dowodem beda slowa, zaczerpniete z rozkazu Rewolucyjno-Wojennej Rady XII Armii, nr. 87, wydanym 30 kwietnia 1920 roku w Kijowie:
(...) 5, Wioski, w których zauwazono agitacje przeciwko Radom, a zwlaszcza antysemicka, niszczyc, a winowajców rozstrzeliwac bez sadu i sledztwa;
6. osoby narodowosci polskiej aresztowac, o ile padnie na nie choc cien podejrzenia, i odprowadzic do osobnego oddzialu XII armii, gdyby to zas nie bylo mozliwe - rozstrzeliwac.
(...) 8. Zwazywszy, ze ludnosc zydowska wykazala wyjatkowy zapal komunistyczny, a takze biorac pod uwage antysemityzm polskich band, dopomagac nalezy towarzyszom Zydom, a zwlaszcza podczas odwrotu.
Komendant XII Armii - Miezeninow
Czlonek Rew. Woj.Rady. XIII Armi - Muralow
Naczelnik Sztabu - Siedacz
Naczelnik Wydzialu Politycznego - Zylinski
Latem 1920 roku na dorocznej konferencji syjonistycznej w Londynie, zapadly tajne uchwaly rzucajace swiatlo na postepowanie bolszewickich komisarzy w tej wojnie, dysza one wprost nienawiscia do Polaków i tworzacego sie panstwa polskiego. Oto piec znamiennych zdan z jednej z uchwal:
„Akcja przeciwko Polsce ma byc wszedzie przeprowadzana we wszystkich panstwach Europy, Azji i Ameryki. Uzyc wszelkich wplywów - aby granice panstwa polskiego byly jak najszczuplejsze. Utrudnic odbycie sie plebiscytu na Slasku i ujsciu Wisly do morza. Wplywac na to, zeby Polske zlaczyc z Niemcami, a rozbic jej przymierze z Francja. Popierac i szerzyc w Polsce komunizm."
Tak wiec „szczególny zapal komunistyczny" ludnosc zydowska w Polsce wykazala nie tylko podczas wojny, ale i po jej zakonczeniu. Niemal 100% czlonków Komunistycznej Partii Polski stanowili Zydzi, którzy prowadzili przez caly okres istnienia II Rzeczypospolitej intensywna robote wywrotowa, nie tyle wsród Polaków, co wsród mniejszosci, zwlaszcza ukrainskiej. Na nich tez opierala sie siec wywiadu sowieckiego, OGPU. Szczególny wprost nacisk kladziono na rozpalanie wasni polsko-ukrainskich na Podolu i Ukrainie. Kazda okazje wykorzystywano w sposób najperfidniejszy z mozliwych. Zaowocowalo to pózniej pól milionem pomordowanych ofiar w rzeziach ukrainskich. Zydzi z KPP maja w tym swój znaczacy udzial. Prawda jest, ze wkrótce Stalin wszystkich KPP-owców wymordowal, ale szkód jakie ich dzialalnosc wyrzadzila Polsce i Polakom nie cofnie nic.
XIV MISTRZOWIE PROWOKACJIFunkcjonuje ultrakomunistyczna przybudówka KPP „Sielsko-Rabocze Jedinstwo", nieslychanie antypolska. I tu ciekawostka: organizacja ta, miedzy innymi, najwyrazniej w celach propagandowych, przemyca przez granice (wraz z czworgiem dzieci), Wasyla Franke, bratanka slynnego poety ukrainskiego Iwana Franki. Tymczasem na Ukrainie wlasnie szaleje glód, jedno z dzieci umiera, z reszta potomstwa ojciec uchodzi z powrotem do Polski, tak „straszliwie ciemiezacej" mniejszosci narodowe.
Podobna droge - to druga znamienna ciekawostka - odbywa w tym czasie Boleslaw Bierut, jak sie pózniej okazalo, agent moskiewski, który skazany w Polsce za dzialalnosc komunistyczna, zostal wymieniony przez Sowietów, ale wkrótce potajemnie z powrotem przekroczyl granice, bo lepiej bylo w Polsce siedziec w wiezieniu, niz w Sowieckiej Rosji zazywac wolnosci.
W Warszawie i w innych miastach uniwersyteckich inspiruje sie rozruchy studenckie, które w prasie swiatowej przedstawia sie jako antysemickie. W rzeczywistosci slynna inicjatywa numerus clausus (ograniczenie liczby Zydów dopuszczonych do studiów na polskich uczelniach), miala swoje korzenie w KPP, i byla prawdopodobnie prowokacja skoordynowana z innymi antypolskimi dzialaniami w Sowietach i na swiecie. Jak wykazalo pózniejsze doswiadczenie w Polsce, albo wszystkie, albo wiele ruchawek o antyzydowskim zabarwieniu, mialo swe korzenie w KPP. Byly to po prostu dzialania prowokatorskie, organizowane na polecenie wywiadu sowieckiego, mocno naglasniane przez swiatowe media celem kompromitowania Polski. Motorem i inicjatorem tych dzialan byla prawie wylacznie obsadzona przez Zydów polska sekcja OGPU.
W sierpniu 1931 roku polski wywiad rozpracowywuje duza siec organizacyjna KPP, nastepuja aresztowania, pod kluczem znalazlo sie sto osób, wszyscy Zydzi-komunisci. Na ich czele stoi Jan Strzeszewski, Frajda Edelsztajn, Idesa Kulc i inni.
Ale nawet tak duza wpadka nie powstrzymala roboty komunistycznej, widac wiec, ze juz wtedy siec oplatajaca Polske byla ogromna. A wiazalo sie to nie tylko z prowokatorskimi akcjami i agitacja, ale przede wszystkim z wywiadem.
W roku 1936 ks., kardynal August Hlond pisal: „(...) Faktem jest, ze Zydzi walcza z Kosciolem katolickim, tkwia w wolnomyslicielstwie, stanowia awangarde bezboznictwa, ruchu bolszewickiego i akcji wywrotowej. Faktem jest, ze wplyw zydowski na obyczajnosc jest zgubny, a ich zaklady wydawnicze propaguja pornografie. Prawda jest, ze Zydzi dopuszczaja sie oszustw, lichwy i prowadza handel zywym towarem, prawda jest, ze w szkolach wplyw mlodziezy zydowskiej na katolicka jest na ogól, pod wzgledem religijnym i etycznym ujemny." A czyz dzisiaj tak wiele sie zmienilo?
XV SYNOWIE JANKIELA NA SOWIECKICH CZOLGACHKiedy 17 wrzesnia 1939 roku Armia Czerwona wkracza w granice Polski, w slad za nia posuwaja sie wyspecjalizowane oddzialy NKWD, które nie tylko doskonale orietuja sie w sytuacji, ale dysponuja nawet listami „podejrzanych" Polaków, glównie podejrzanych o patriotyzm i przynaleznosc do inteligencji. Czego nie dokonano w roku 1920, dokonczy sie teraz przy pomocy entuzjastycznie nastawionej do komunizmu ludnosci zydowskiej. W takich miastach jak Wilno czy Grodno, jako przewodnicy znajacy miejscowe drogi i przeprawy siedza w sowieckich czolgach potomkowie Jankiela. W podlwowskich miasteczkach, wzietych do niewoli jenców polskich, azjatycka metoda zakopuje sie po glowe do ziemi, a stare Zydówki oddaja na nich mocz.
„17 wrzesnia 1939 roku na ulicy Niemieckiej w Wilnie - pisze gen. Zygmunt Berling - zamieszkalej wylacznie przez burzuazje zydowska, spotkalem o godzinie ósmej rano dwa czolgi radzieckie oblezone przez tlum wiwatujacych.
Sami Zydzi. Starzy i mlodzi, kobiety i dzieci spiewali i obrzucali czolgi kwiatami - widocznie juz wczesniej przygotowanymi na te okazje. A ze te czolgi zdlawily ostatni dech wolnosci na tej ziemi? Niech placza goje! Nu coo? Wasze przeszlo! Teraz my - powiedzial tam do mnie stary, znajomy Zyd.
Dzis rozumiem, ze byl to zwiastun. (...)" Tego co dopiero mialo nastapic. W tym samym wrzesniu 1939 roku po zlamaniu trzydniowej polskiej obrony Grodna - utworzona milicja zydowska rozstrzelala bez sadu wielu Polaków, zolnierzy i cywili „podejrzanych" o udzial w obronie miasta. Swiadkowie ocenili ilosc ofiar z rak tej milicji na okolo 3000 osób. Podobnie bylo w innych miejscowosciach na wschodzie. Zydzi tworzyli milicje, która wspólpracowala z NKWD i stosowala terror wobec Polaków. Tak powracal obecnie szczególny entuzjazm komunistyczny z roku 1920.
„Gdy odbywal sie jakis wiec, manifestacja, czy inna radosna impreza, efekt wzrokowy byl jeden - Zydzi. - Pisze Zyd, J.T. Gross we wstepie do ksiazki „W czterdziestym nas Matko, na Sybir zeslali". - Lekarz, Zyd z miasteczka Wielkie Oczy wspomina mlodziez zydowska, która zalozyla, jak powiada „Komsomol", objezdzala pózniej caly swiat stracajac kapliczki przydrozne i rozbijajac je."
Do tej wypowiedzi Grossa nalezy dodac, ze zanim Stalin zaczal wysylac na Sybir Zydów - Zydzi walnie przyczynili sie do tego, aby juz wczesniej znalezli sie tam Polacy, przede wszystkim inteligencja, ksieza, pisarze, dziennikarze, ziemianstwo, urzednicy. Caly, tak zwany socjalno apastnyj elemient, (spolecznie niebezpieczny element). Oficerów i policjantów czekal Katyn.
Jeszcze w czterdziestym roku w podwarszawskim Otwocku, stara Zydówka odrzucajac slowa wspólczucia swej polskiej znajomej...
art.w