Hercules The Legendary Journeys - S01E02.txt

(27 KB) Pobierz
00:00:00:www.napiprojekt.pl - nowa jakoć napisów.|Napisy zostały specjalnie dopasowane do Twojej wersji filmu.
00:00:28:Tam jest! 
00:00:36:Chodcie dziewczyny! Brać go! 
00:00:40:Jest mój! 
00:00:44:Zatrzymać go! 
00:01:02:Dziękuję kochanie. 
00:01:05:Porównujšc do tego co zwykle słysze w tej norze, nie masz problemów. 
00:01:09:Tak, ale król Tespiusz chce żebym z każdš miał dziecko. |A ile cór ma ten starzec?
00:01:15:50. |Nie ma problemu. Spokojnie dasz sobie ze wszystkimi rade. 
00:01:19:Wybacz, ale potrafie być tylko z jednš kobietš. |Przygotuję ci strawę z jajek. To przyda ci trochę. . . 
00:01:25:Hej Herkules. 
00:01:28:Co zrobisz z tym cyklopem z Trachas, co?
00:01:32:Daj mu spokój Androcles. |Facet uciekał przed lwem i teraz pierniczy bzdury. 
00:01:38:W porzšdku. Pozwól mu mówić. |Tak, pozwól mi mówić. 
00:01:41:Cyklop przegania ludzi z ich domów, ranišc ich przy tym. 
00:01:46:Wszytko to po to by chronić tajemnš winnicę Hery. |Hera. Czy to co mówi to prawda?
00:01:52:Tak. |Więc lepiej. . . 
00:01:56:pójde to sam sprawdzić. 
00:02:00:A co z tymi 50-cioma siostrami?|Dużo łatwiej pójdzie mi z jednym cyklopem. 
00:02:30:Doć twojej drogi, mały człowieku
00:02:34:Ok. 
00:02:36:Ale jestem tylko handlarnym skromrzem. . . skromnym handlarzem
00:02:40:Zmierzam do Trachas. |Nie przez winnicę! 
00:02:43:Ale nie ma innej drogi. |Włanie, że jest. 
00:02:53:Nie pomarszcz materiału! 
00:03:05:Ta historia wydarzyła się dawno temu
00:03:08:w czasach mitów i legend, |gdy starożytni bogowie byli mciwi i okrutni
00:03:13:i skazywali ludzi na cierpienie
00:03:16:tylko jeden człowiek omielił się wystšpić przeciwko nim. 
00:03:19:Herkules. 
00:03:22:Herkules posiadał siłę, jakiej nie widział wiat
00:03:25:siłę, którš przewyższać mogła jedynie siła jego serca
00:03:28:przemierzał wiat walczšc ze sługami swojej okrutnej macochy - Hery
00:03:33:Potężnej królowej bogów
00:03:36:Herkules był wszędzie tam, |gdzie panowało zło i cierpieli niewinni ludzie. 
00:05:12:Witam. |Dobra, przyznaję wyglšdam jak wypchana sowa. 
00:05:19:Mógłby mnie scišgnšć?
00:05:24:Czy. . . wszystko w porzšdku?
00:05:29:Włanie spadłem z drzewa i upadłem na twarz, |jak ci się wydaje! ?
00:05:34:Ale przeżyjesz. |Jeszcze nie wiadomo.  Czuje, że poluzowało mi się parę częci ciała. 
00:05:41:I nigdy nie wiadomo czy nie ma wewnętrznego krwotoku. |A jak się tam dostałe?
00:05:45:Jaki wirnięty cyklop kopnšł mnie w tyłek i wysłał w przestrzeń. 
00:05:50:Pomożesz mi czy nie?|A tak. . . przepraszam. 
00:05:55:Ten cyklop. . . wiesz gdzie go znajdę?
00:05:59:Jeste jego przyjacielem?|Nie ale mam zamiar go sprawdzić. 
00:06:03:Mówisz? Mylisz, że kim jeste-Herkulesem. 
00:06:07:Cóż, właciwie to. . . |Chwileczkę! Poczekaj! 
00:06:13:To ty. Powinienem cię rozpoznać. |Jestem Salmoneusz, wędrowny sprzedawca tóg. 
00:06:19:Nie mogę doczekać się aż to zobaczę. |Co zobaczysz?
00:06:22:Jak walisz swojš pięciš prosto w to wilkie oko tego szaleńca. |To co robię to nie jakie widowisko. 
00:06:28:To co powiesz na to:wemiesz mnie ze sobš, |a ja opchnę ci pięknš, nowš togę. 
00:06:33:Co to jest toga?|Co to jest toga. . ?
00:06:37:Mój chłopie, włanie otarłe się o modę. |Wyjanie po drodze. Chod. 
00:06:50:To jest idiotyczna misja Atreusie. 
00:06:53:Nie, jeli przywrocimy rzece jej dawny bieg. |No dalej,  przyłóżcie się do tego. 
00:07:03:To on. |Pchaj tutaj. 
00:07:07:Nie przyszedłem, żeby tu umrzeć. |Volus tchórzu! 
00:07:11:Zmiażdżę cię jak wróce, i każe|twojej żonie i dzieciom patrzeć. 
00:07:14:Użyj swojego gniewu przeciw tej skale. 
00:07:20:Odejdcie od moje rzeki, |albo wolicie może umrzeć. 
00:07:26:Nie zabijesz mnie, ty jednooki pomyleńcu. 
00:07:32:Odbiło ci? Uciekajmy stšd. |Tak! Uciekajcie razem z resztš kobiet. 
00:07:39:Jednooki skurczy. . . |Nie, Ivander
00:07:43:Mój chłopak. No chod. 
00:07:55:Ty też chcesz zarobić?
00:08:03:Ok, oto co mogę zrobić:|mógłbym nazwać jednš z moich tóg:Herkules DeLuxies. 
00:08:08:Tylko powiedz mi, którš chcesz kupić. |Nie chce kupować żadnej z nich. 
00:08:11:A chcesz co za nic. |Nie to mam na myli. 
00:08:13:Masz na myli to, że nie dbasz o swój wizerunek. |Ale lepiej zacznij, bo publika jest niestała. 
00:08:17:ok, powiem ci co zamierzam:dam ci cały szereg tóg do|sprzedania w zamian za częć akcji. 
00:08:23:A slogan reklamowy będzie taki:Herkules-pogromca olbrzymów, |podejmuje olbrzymi krok w przód w modzie. 
00:08:30:eleganckie co?|Hej, hej! 
00:08:35:O potencjalni klienci. 
00:08:38:W czym kłopot?|To cyklop, włanie zabił jednego z naszych mieszkańców. 
00:08:43:Tak. Złapcie oddech. Nie goni was teraz. |Dzięki. 
00:08:48:To moja wina że tam bylimy, |nie popełnij tego samego błędu. 
00:08:51:Cyklop mu nic nie zrobi. To Herkules. 
00:08:55:Herkules czy nie. |Możesz wcišż umrzeć jeli przyjdziesz do Trachas. 
00:08:59:Powiedz mi, co się stało. |Chcialimy przywrócić rzece jej dawny bieg. 
00:09:02:To rzeka z której zawsze łowilimy ryby, |i pobieralimy wodę do zbiorów. 
00:09:07:Ale cyklop zmienił kierunek jej biegu, |tak, że teraz nawadnia winnicę Hery. 
00:09:10:Spójrz, jak tu zielono. Muszš być inne rzeki. |Nie, one wszystkie sš za daleko. 
00:09:16:Hera chce tę rzękę dla siebie i chce nas zniszczyć. |Troszczy się tylko o swoje winogrona. 
00:09:20:i wino, które będzie rozlewane na festiwal wiernych|i cyklop dopilnuje, żeby jej życzenia się spełniły. 
00:09:26:Nie jeli się temu sprzeciwię. |Pomógłby nam? Mówisz poważnie?
00:09:32:Jeli chodzi o Herę - zawsze mówie poważnie. 
00:09:50:Słyszałem, że ugasiłe dzi trochę swojego apetytu. 
00:09:55:Tylko głupcy rzucajš mi wyzwanie. 
00:09:58:Racja, dlatego mam cię po mojej stronie. |Jestem zbyt sprytny, by być przeciwko tobie
00:10:03:Tak. A mnie wydaje się że jeste. |Nie jestem jak te bałwany z Trachas. 
00:10:08:Lepiej, żeby nie był. 
00:10:11:Wštpisz we mnie? Jak możesz?
00:10:14:Płacę ci, za to, żeby dawał upust swojemu gniewowi|na ludziach, którzy umniejszali cię całe życie. 
00:10:21:Nikt, nie był nigdy dla ciebie tak dobry jak ja. 
00:10:31:Posłuchaj Herkulesie, ja mogę się wszystkim zajšć. |Ty będziesz cichym partnerem, ja będę mówił za nas obu. 
00:10:37:Ty tylko przedstawiasz się i. . . zbierasz kasę. |Oczywicie ja, jako mózg udziałów mam większoć akcji. 
00:10:42:powiedzmy 70% do 30%. Czy to brzmi dobrze?|Przepraszam, dobijamy tu interesu. Dziekuję bardzo. 
00:10:47:Mówię, że mógłbym się narazić. Jestem bardzo spragniony. Zaraz wracam. 
00:10:51:Jeste pierwszym znakiem nadzieji, |jaki ktokolwiek z nas widział od dłuższego czasu. 
00:10:54:Powinnicie wcišż odłożyć więtowanie|do czasu aż uporam się z cyklopem. 
00:10:58:Nie ma w wiosce osoby, |która wierzy, że może ci się nie udać. 
00:11:06:Pozdrowienia Herkulesie. |Co za wspaniałe spotkanie, co?
00:11:09:Tak cudowne, wolę walczyć z potworami. |Daj spokój kochasz to, wiesz że tak jest. 
00:11:15:Hej dzikusy. Szukamy Herkulesa. 
00:11:23:Wyjanię potem. 
00:11:28:Czy kto go widział?|Musielicie go widzieć. 
00:11:32:Ja widziałem. Jest na drodze do Aten. 
00:11:36:Jeste pewien?Ateny sš daleko stšd. |Więc lepiej popiesz się jeli chcesz go dogonić kwiatuszku. 
00:11:41:Ale zanim wyjdziecie, mam dla was dziewczyny co na podróż. 
00:11:46:Nazywa się to:toga. |Nocie je, a będziecie przodowały w modzie. 
00:11:50:Każdy w Atenach jš ma, i nie spotkacie nikogo, |kto jej nie ma. 
00:11:54:Mylałam, że wychodzisz. |Tak. 
00:11:59:Przepraszam. |(uwierzcie mi młode panie, będziecie tego potrzebować)
00:12:04:(Lekkie, wygodne, cudownie zelizguje się z ramienia, |doskonałe do wieczornego noszenia)
00:12:09:Czeć. |(przerzucćie ršbek przez kolana, i można ic do pracy)
00:12:13:Co powiecie cudowne panie?|Nie chciałybycie togi, albo trzech w waszej szafie?
00:12:17:Tak?
00:12:44:Co ty tu robisz?|Nie przeszkadzam ci. 
00:12:48:Włanie, że tak. |Rzeka jest twoja, winnica też. 
00:12:53:Nie pozwolisz nam nic posiadać?|Nie. 
00:12:57:Czemu?|Uciekaj stšd! 
00:13:23:Herkules. Ty przebiegły lisie! |Nie. 
00:13:29:Córki króla Tespiusza co?
00:13:32:Ty naprawdę jeste najsilniejszym człowiekiem|na ziemi jeli potrafisz utrzymać na uwięzi 50 serc naraz. 
00:13:39:Wszystko czego chcš to moje ciało. |Znam to uczucie. 
00:13:42:Hej, teraz cyklop atakuje nasze kobiety. |Dalej Scylla powiedz mu. 
00:13:48:Właciwie to mnie nie zaatakował, |ale mnie przegonił. 
00:13:52:A nie byłam nigdzie w pobliżu cennej winnicy Hery, |poszłam tylko po to. 
00:13:57:Kolejny dowód, że cyklop to drań. |Tak
00:14:01:Czy miał broń?|Czemu nie zajdziesz do jego kryjówki i nie przekonasz się sam?
00:14:07:Albo się cykasz?|Nie masz nic przeciw tej wstawce?
00:14:14:Nie, nie miał broni. |Dziękuję. 
00:14:17:Teraz, czy jest jaki problem?|tak, twoje męstwo. 
00:14:21:Nie umiałe się nawet stawić tym kobietom zeszłej nocy. |Wiec to czyni mnie tchórzem tak?
00:14:27:Tak. |Tak. Atriusie możesz mi powiedzieć gdzie mogę. . . 
00:14:36:Teraz twoja kolej. Pierwszy, kto upadnie przegrywa. |Jeli to ty, znajde te kobiety i nakarmie je tobš. 
00:14:42:Dalej Herkulesie. Urwij mu łeb. 
00:14:48:Posłuchaj, nie mam zamiaru grać w twoje gry. |A włanie, że tak. 
00:15:13:Powinienem sprzedawać bilety. 
00:15:20:Daj rękę.  
00:15:27:Następny jest dla ciebie Scylla. |Powiedziałabym ci, żeby uważał na głowę, jeli co by tam było. 
00:15:38:Naprawdę nie mam czasu na te bzdury. 
00:15:43:Herkulesie, nie ta droga. 
00:15:47:Tak, wiedziałem to. 
00:15:55:Nie powiniene odpoczšć zanim pójdziesz walczyć z cyklopem?
00:15:59:Nie przejmuj się. Najlepiej idzie mi jak|nie widzę co robię. 
00:16:03:Nie pokonasz go żartami. 
00:16:08:Wiem. |Masz plan nie?
00:16:12:Nigdy go nie widziałem, nie wiem co zrobię. 
00:16:17:Chodzi o to że tak wielu mieszkańców wioski, zaginęło|p...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin