Żółty Tygrys (duży) - KAPITULACJI NIE BĘDZIE.pdf

(20350 KB) Pobierz
^/jC /ne^bĄf'
ty
JULIAN
BANET
KAPITULACJI
NIE BĘDZIE
#
WYDAWNICTWO MINISTERSTWA OBRONY NARODOWEJ
905863143.002.png
Okładkę projektowa!
J. KĘPKIEWICZ
Redaktor teohn.: Z. Płatek
Prlnted in Poland
Wydawnictwo Ministerstwa Obrony Narodowej, Warszawa 1958 r.
Wydanie I
Nakład 155.000+301 egz. Objętość 3,5 ark. wyd. 2,73 ark. druk. Papier
druk. mat. VII kl. 20 g. Format 20 X 100/32 z Fabryki papieru w My-
szkowie. Oddano do składu 20. n. 59. Druk ukończono w kwietniu 59.
Druk. RS W „Prasa" Katowice, Opolska 22.
Zaia. nr 974, z dn. 9. III. 59. Cena zł 5. M-21
905863143.003.png
Zmowa morderców
• Narada trwała już ponad godzinę. SS oberfuhrer
dr Ferdynand von Sammern-Frankenegg, stojąc
przed dużym planem miasta rozwieszonym na ścia-
nie, referował spokojnym głosem:
— ...Jak panom już wiadomo, obergruppenfiihrer
Kruger polecił rozpocząć akcję jutro rano. Jest to
termin ostateczny i zgodny zresztą z życzeniem
reichsfiihrera. Niestety, nie zdążyliśmy przenieść do
Lublina wszystkich zakładów gospodarki wojennej
i zbrojeniowej wraz z robotnikami i maszynami. Plan
działania jest znany. O godzinie 18.00 oddziały „pol-
nische polizei" oraz baon „Trawnikimanner" * otoczą
dzielnicę gęstymi patrolami.
Spojrzał pytająco w kierunku tęgiego pułkownika
w zielonym mundurze.
— Jawohl, Herr Oberfuhrer —pułkownik wyprę-
żył się służbiście. — Rozkazy już zostały wydane.
— No właśnie. Oddziały SS i policji też już zosta-
ły zaalarmowane.
— Jawohl, Herr Oberfuhrer — meldował ober-
sturmbannfuhrer Bellwid.
— Wieczorem przerwiemy komunikację tramwa-
jową Śródmieścia z Żoliborzem i Marymontem —
ciągnął Sammern. — Musimy mieć swobodę ruchu
na Bonifraterskiej. O godzinie drugiej w nocy od-
* W obozie w Trawnikach na Lubelszczyżnie była szkoła
SS dla renegatów faszystów ukraińskich, litewskich i in.
905863143.004.png
działy SS i policji otoczą getto. Patrole co 25 metrów,
obersturmbannfiihrer Bellwid.
— Tak jest!
— W tych punktach — pokazał na planie — usta-
wicie karabiny maszynowe. Tu i tu — reflektory.
Należy za wszelką ceną nie dopuścić do kontaktu
dzielnicy z miastem. Działać musimy spokojnie, by
nie zaalarmować ludności żydowskiej przed czasem.
Otrzymaliśmy dziś informację — tu spojrzał wymow-
nie na szefa grupy policji bezpieczeństwa dra Hah-
na — że w getcie przygotowuje się zbrojny opór.
Zbudowano podobno kilkanaście bunkrów, zgroma-
dzono broń. Pamiętamy co prawda styczniowe rozru-
chy, ale nie sądzę, żeby teraz żydowscy bandyci mo-
gli coś zrobić. Otoczeni i zaskoczeni, nie powinni sta-
wiać oporu. Oddziały SS i policji, „polnische polizei"
oraz baon „Trawnikimanner" wkroczą do getta bra-
mą przez ulicę Nalewki. Na czele kolumny pójdą od-
działy^ żydowskiej służby porządkowej.
Cha, cha, cha! Gdyby jacyś żydowscy bandyci
chcieli stawiać opór, niech strzelają najpierw do
swoich — śmiał się cynicznie, zadowolony ze swoje-
go pomysłu. — Na rogu Gęsiej — tu pokazał na pia-
nia— grupa zatrzyma się. Będzie to początek akcji.
Część ludzi Gęsią przejdzie na Zamenhofa, drugą
równoległą do Nalewek arterią getta. Po opanowaniu
głównych ulic grupy szturmowe przeczeszą dzielnicę
dokładnie. Złapanych Żydów kierować będą na Staw-
ki * — na umschlagplatz, gdzie czekać będą pociągi.
W razie wypadków oporu — tu przerwał, wymownie
się uśmiechając — bandytów będziemy likwidować
natychmiast. Akcja powinna potrwać około trzech
dni. Według naszych danych w dzielnicy przebywa
ponad 50 000 Żydów. Roboty więc będzie niemało.
* Punkt załadunkowy do wagonów.
905863143.005.png
A, jeszcze jedno — dodał po krótkiej przerwie. —
Oczywiście cały majątek ludności podlega konfiska-
cie. Stanowi własność SS — to ostatnie zdanie mocno
zaakcentował.
Obecni na naradzie cywile poruszyli się. Tęgi bru-
net ze złotą swastyką w klapie wstał.
— Drogi pułkowniku. Nie jestem oczywiście woj-
skowym i nie chciałbym wam przeszkadzać — za-
£zął — ale obawiam się, że rozpoczęta akcja nieu-
chronnie spowoduje poważne straty. Czy nie można
by ich uniknąć? Chodzi mi głównie o... nazwijmy to
ewakuacją fachowców z naszych fabryk.
— Rozumiem pana, drogi Konradzie. Proponuję,
żeby pan, Toebbens i Schultz, jako najbardziej zain-
teresowani, wpłynęli na swoich robotników... obie-
cując im... co zechcecie zresztą. Chodzi o to, by do-
browolnie i spokojnie opuścili getto.
— Zgoda, herr oberfuhrer.
— No, to wszystko. Chciałbym jeszcze panom za-
komunikować, że wczoraj wieczorem na polecenie
obergruppenfuhrera Krugera przybył ze Lwowa bri-
gadefiihrer Stroop*, który przejmie ode mnie obo-
wiązki dowódcy SS i policji w dystrykcie Warszaw-
skim. Ale likwidacją getta kierować będę jeszcze oso-
biście. To jest moje ostatnie zadanie w Warszawie
Dla zebranych wiadomość ta nie była nowością. Po
styczniowej wizycie Himmlera w Warszawie i nieu-
danej akcji w getcie, a także wobec nie opanowanej
do końca sytuacji w Warszawie, z dnia na dzień
oczekiwano przeniesienia Sammerna. Nie dlatego, że-
by był „za miękki''. Dr Hahn, Bellwid, Plenk czy
wreszcie sam generał Rossum — dowódca garnizonu
* Stroop został skazany na śmierć w Niemczech Zachod-
nich w 1947 roku, a po raz drugi w lipcu 1951 roku w Pol-
sce, której wydany został przez władze okupacyjne Niemiec
Zachodnich.
905863143.001.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin