Priadka Andrzej - Łemkowska odyseja.pdf

(11831 KB) Pobierz
896925078.001.png
Andrzej Priadka
Łemkowska odyseja
„Człowiek, który traci pamięć, traci życie”
Wyrażam wdzięczność swoim siostrom za
przybliżenie wielu faktów opisanych w książce
Koszalin, 2005 roku
Na okładce ruiny cerkwi p.w. Orędownictwa
Przeczystej Bogurodzicy w Płonnej.
Zdjęcie wykonane w 2004 r.
2
Zamiast wstępu
Bywają chwile, w których mocniej, niż kiedykolwiek, odczuwa się po-
wszechne przeświadczenie, że wszystko przemija. Panta rei – rzekł grecki
filozof. Wszystko płynie… Nad stwierdzeniem tym należałoby jednak chwi-
lę zastanowić się. To, co przemija dla jednych, oznacza początek i rozwój
dla innych. Świat ciągle znajduje się na swojej drodze ewolucji i nie leży w
naszych możliwościach dokonanie oceny, jakie my miejsce w niej zajmuje-
my, a nawet, na jakim punkcie tej, wiecznie otwartej i niekończącej się dro-
gi znajduje się nasz odcinek życiowy. Jest jednak pewne, że odgrywamy w
tym rozwoju swoją, naznaczoną nam rolę. Materialny ślad naszego bytu w
znanym nam wymiarze wszechświata z biegiem lat rozmywa się, zaciera i
niknie. Tylko nieprzeciętne dokonania ludzkie – i to niekoniecznie te pozy-
tywne - pozostają w zapisach dziejów tego świata.
Każdy z żyjących tu i teraz z pewnością pragnie, aby pamięć o nim prze-
trwała jak najdłużej, aby pozostały po nim jego dokonania. Jednak różna jest
nasza rola. Jedni wywierają znaczący i łatwo zauważalny wpływ na otocze-
nie poprzez wielkie dokonania materialne lub przyczynek do rozwoju kultu-
ry społeczeństw, a posłannictwo innych wyraża się jakby w służeniu tym
pierwszym, w zabezpieczeniu ich materialnego bytu i - po spełnieniu swoje-
go zadania – odchodzą w niepamięć. Wydawałoby się, że są również i tacy,
którym nie naznaczono żadnej roli w ich doczesnym życiu. Ale to tylko na-
sze ułomne wyobrażenia. Jednostka ludzka jest zbyt złożona i mało prawdo-
podobne jest, aby Stwórca mógł i chciał pozwalać sobie na taką rozrzutność.
Może to tylko nasze ograniczone możliwości obserwacji skłaniają nas do ta-
kich ocen.
Wszyscy w czasie swojej doczesnej wędrówki otrzymują od poprzedni-
ków liczne informacje o istniejącym świecie, uczą się wielu umiejętności,
rozwijają swoją osobowość, a potem – w miarę danych im możliwości –
przykładają swoją cegiełkę do niekończącej się opowieści. I z biegiem czasu
dokonania nasze wtapiają się w ogół, rozmywają się w dziejach ludzkości i
historii świata (w stosunku do nielicznych), czy też w sagach rodzinnych,
albo w odniesieniu do terenów, w których żyli. Ślad po nas mógłby być jed-
nak znaczniejszy, gdyby aspiracje nasze były wyższe i lepiej wykorzystywa-
libyśmy dane nam możliwości, ale też i wtedy, gdybyśmy sami, lub osoby
nam współczesne, chcieli zadbać o to, aby przekazać innym swoje spostrze-
żenia, wiadomości lub przemyślenia o otaczającym go świecie.
Człowiek tak długo żyje, jak długo pozostaje pamięć o nim, jak długo
wiadomo, że istniał i czegokolwiek dokonał. I nie jest istotne jak doskonała
będzie forma, w jakiej przekazuje się swoje spostrzeżenia. Najważniejszym
jest, aby zebrać swoje myśli, pozostawić ślad po sobie, po najbliższych z ro-
dziny i otoczenia. Musi więc zachować się znak, że byłeś, czułeś, obserwo-
3
wałeś, myślałeś, miałeś własne spostrzeżenia, coś niecoś stworzyłeś i wzią-
łeś udział w dziejach tego świata. Potem będą inni, a wśród nich i tacy, któ-
rzy potrafią wychwycić sentencję tego, co chciało się powiedzieć i jak po-
strzegało się swoje otoczenie. Może to będzie właśnie ta forma naszego
udziału w tej niekończącej się opowieści…
4
Zgłoś jeśli naruszono regulamin