00:00:00:W wiecie mitów|i w czasach magii, 00:00:03:Przeznaczenie wielkiego królestwa|spoczywa na barkach młodego mężczyzny. 00:00:08:Jego imię Merlin. 00:00:38:Stój! 00:00:41:Pokaż się. 00:00:46:Och, to tylko chłopiec. 00:00:48:- Co tu robi w rodku nocy?|- Nie ma potrzeby wycišgać miecza. 00:00:54:Chod. 00:00:57:- Dokšd szedłe?|- Chciałem nałapać żab.|- Żab? 00:01:02:Jest pełnia, Leon.|Kiedy sami to robilimy. 00:01:05:- Powiniene być już dawno w łóżku. Id już.|- Dziękuję, moja pani. 00:01:20:Och, Arturze, to słodkie.|Zadałe sobie tyle trudu. 00:01:25:Godziki, moje ulubione. 00:01:27:Pamiętałe. 00:01:29:Tęskniła za mnš? 00:01:33:Merlinie, już póno.|Powiniene spać. 00:01:36:Dziękuję, panie. 00:01:37:Och, Merlinie, zanim wyjdziesz:|marzę o goršcej kšpieli. 00:01:42:Oczywicie, moja pani. 00:02:21:- Kim jeste?|- Mam na imię Daegal. 00:02:23:- Jak się tu dostałe?|- To nie było trudne.|- Naprawdę? Wyjd. 00:02:26:- Proszę, chodzi o mojš siostrę jest chora.|- Potrzebuje medyka. 00:02:29:- Więc zanie jš do Gajusza.|- Nie mogę. 00:02:31:To zbyt niebezpieczne dla takich jak ja. 00:02:35:Musisz pójć ze mnš. 00:02:39:Ona potrzebuje twojej pomocy,|inaczej umrze. 00:02:41:Nie jestem medykiem. 00:02:48:Ma tylko szeć lat. Ma goršczkę.|Błagam cię. 00:02:52:- Jeste jej jedynš nadziejš.|- Jak daleko jest? 00:02:55:W Dolinie Upadłych Królów. 00:02:57:To więcej niż pół dnia drogi. 00:02:59:Nie wytrzyma dłużej.|Musisz pójć teraz. 00:03:02:Nie, nie mogę. 00:03:06:Nie mogę. 00:03:09:Ryzykowałem życie, by jš ocalić. 00:03:12:Proszę, powiedz, że nie na darmo. 00:03:19:Id, wyjd stšd. 00:03:22:Pomożesz jej? 00:03:29:Spotkajmy się przy wejciu do|Ciemniejšcego Lasu o wicie. 00:03:42:tłumaczenie: cat84, korekta: Morrrgana 00:03:47:Napisy do poprzednich odcinków,|dostępne na napisy24 i niektórych chomikach,|sš napisami ukradzionymi z chomika cat84, 00:03:52:bez korekty i poprawionego sychro, |ze zmienionym podpisem tłumacza. 00:04:12:- Nawet nie wiesz, kim jest ten chłopak!|- Druidem. 00:04:16:Włamał się do zamku jak złodziej. 00:04:18:Jak inaczej miał do mnie dotrzeć? 00:04:19:A ta podróż do Doliny Upadłych Królów, Merlinie... 00:04:23:- Roi się w niej od morderców, podcinaczy gardeł...|- To niebezpieczne. 00:04:26:To długa droga na północ,|pełna niebezpieczeństw. 00:04:29:Co mam zrobić?|Pozwolić tej dziewczynie umrzeć? 00:04:32:Podróż tam i z powrotem zajmie ci cały dzień.|Jak zamierzasz to ukryć przed Arturem? 00:04:36:Jestem pewny, że co wymylisz. 00:04:40:Ja?! 00:04:42:Sarrum z Amaty dzi przyjeżdża. 00:04:44:Artur będzie zbyt zajęty,|by zauważyć, gdzie jestem. 00:04:48:Merlin! 00:04:56:Obiecałem chłopakowi i nie mogę się już wycofać. 00:05:01:Wrócę przed zapadnięciem nocy. 00:05:18:- Wybacz spónienie.|- Mylałem już, że nie przyjdziesz. 00:05:21:Przygotowywałem ci niadanie. 00:05:24:Jest wieże. 00:05:25:- Dobrze, że to robisz.|- Mam tylko nadzieję, że będę mógł pomóc twojej siostrze. 00:05:29:- Nie wpakujesz się w kłopoty?|- Nie. 00:05:32:- Ale jeste służšcym rycerzy.|- Artur nie zauważy, że mnie nie ma. 00:05:35:Merlin! 00:05:41:- Merlin!|- O co chodzi? 00:05:44:Nie mogę znaleć mojego grzebienia. 00:05:46:- Szukałe?|- Wszędzie. 00:05:53:- Musiał pod czym być.|- Pod twoim nosem. 00:05:56:Ty wszystko widzisz. 00:05:59:- Tak, widzę. Bo używam oczu.|- I to bardzo pięknych. 00:06:03:- Nie próbuj nawet się z tego wymigać.|- Z czego?|- Z tego, jaki jeste beznadziejny. 00:06:07:Jestem beznadziejnie zakochany. 00:06:09:Musisz się przygotować na przybycie Sarruma. 00:06:15:Och, tak. 00:06:17:Na to. 00:06:19:Wiesz, gdzie jest moja szata...? 00:06:29:Merlinie? 00:06:31:Zbiera zioła, panie. 00:06:36:- Ale jest mi teraz potrzebny!|- Może mu to zajšć trochę czasu. 00:06:39:Gdzie jest? 00:06:41:Poszedł szukać młodej agrimonii. 00:06:43:Czego? 00:06:45:Agrimonia, panie. Szlachetna, choć niemiała rolina,|którš niełatwo znaleć. 00:06:48:To może zajšć cały dzień. 00:06:50:Cały dzień? 00:06:51:Jest bezcenna, panie. 00:06:55:Jej właciwoci wpływajš zarówno na wštrobę|jak i ledzionę, panie. 00:06:58:Jest w tawernie, prawda? 00:07:00:- Nie, panie!|- Jak skończy wpływać na swojš wštrobę i ledzionę, 00:07:04:powiedz mu, że ma dokładnie godzinę na wytrzewienie|i zjawienie się w mojej komnacie. 00:07:07:Musimy przygotować się na przybycie gocia. 00:07:15:Masz. 00:07:21:Co się stało? 00:07:24:Upadłem, gdy zakradłem się do cytadeli. 00:07:27:Niech spojrzę. 00:07:29:To moja siostra potrzebuje opieki, nie ja. 00:07:33:Zaczekaj! 00:07:36:Przed nami długa droga. 00:07:37:Nie chcesz chyba, żeby ci się pogorszyło. 00:07:40:Żywokost pomoże powstrzymać upływ krwi,|zmniejszy też obrzęk. 00:07:44:Gdzie się tego nauczyłe? 00:07:47:Od Gajusza. 00:07:48:Przyjšł mnie, gdy po raz pierwszy|przybyłem do Camelotu. 00:07:51:Nauczył mnie wszystkiego, co wiem. 00:07:57:- A ty? Masz rodzinę?|- Tylko siostrę. 00:08:02:- A twoi rodzice?|- Moja matka nie żyje. 00:08:07:Też była druidkš? 00:08:10:Gajusz dobrze cię wyuczył. 00:08:13:To szczęcie, że go masz. 00:08:16:Tak. 00:08:20:Chod. 00:08:25:Tak? 00:08:29:Gdzie on jest? 00:08:30:Nadal nie wrócił. 00:08:32:Jak mam się ubrać?! 00:08:36:To na pewno nie jest trudne, panie. 00:08:39:Naprawdę? Czyli możesz to zrobić? 00:08:45:Dobrze. Podejd więc, Gajuszu. 00:08:54:Koszula. 00:08:57:Szybciej. 00:09:16:- Co robisz?|- Zacięło się. 00:09:17:- Niemożliwe.|- Jest za mała! 00:09:24:To halka nocna Ginewry. 00:09:28:Mówię ci, jeli złapię tę muchę,|to jš zjem. 00:09:31:Masz. To będzie lepsze. 00:09:39:Masz. 00:09:40:Nie lubisz ich? 00:09:42:To moje ulubione. 00:09:43:Więc dlaczego mi je dajesz? 00:09:45:Nie potrzebuję ich.|Zjadłem duże niadanie. 00:09:48:Dlaczego taki jeste? 00:09:50:Ludzie, których spotkałem... nie sš tacy jak ty.|Nie zależy im. 00:09:54:Ja nie mam dla nich znaczenia. 00:09:56:Nigdy tak nie myl. 00:09:58:Wszyscy mamy znaczenie. 00:10:00:Napij się. 00:10:04:- Dziękuję.|- Chod. 00:10:38:Jeste bardzo cichy, panie. 00:10:41:Możesz mnie winić? 00:10:42:Sarrum ma swojš reputację. 00:10:45:Nawet mój ojciec się go obawiał. 00:10:47:Mówiš, że dla zabawy wbija ludzi na pal. 00:10:49:Nie tylko mężczyzn, panie. 00:10:52:Także kobiety i dzieci. 00:10:54:Lubi zabijać swoich przyjaciół. 00:10:58:Wštpię, czy kiedykolwiek będziemy tak blisko. 00:11:01:Choć jedno nas łšczy -|nienawić do Morgany. 00:11:04:- Więc słyszałe plotki? Kiedy trzymał jš|zamkniętš pod kluczem.|- Mam nadzieję, że powie nam o tym więcej. 00:11:11:Bioršc pod uwagę reputację Sarruma, 00:11:13:czy to rozważne szukać w nim sojusznika? 00:11:15:Jeli mamy osišgnšć pokój w Pięciu Królestwach, 00:11:18:nie mamy zbyt wielkiego wyboru. 00:11:19:Nie podoba mi się ten przymus,|Gajuszu, ale zadawanie się z nim 00:11:22:może być jedynym sposobem na|osišgnięcie naszych celów.|- Oczywicie masz rację. 00:11:28:Stajesz się naszym mężem stanu, Arturze.|Mam nadzieję, że o tym wiesz. 00:11:32:Spónię się. 00:11:34:Powiem ci tak, Gajuszu 00:11:35:Sarrum nie zniósłby tak|bezczynnego sługi jak Merlin. 00:11:39:Odpowie mi za wiele. 00:11:42:Z pewnociš. 00:11:54:Co się dzieje? Twoje ramię? 00:11:59:Musimy dotrzeć do twojej siostry. 00:12:04:Kiedy ostatnio jš widziałe... 00:12:07:w jakim była stanie? 00:12:09:Mówiłem ci. Życie|prawie z niej uszło. 00:12:15:Masz. Nie chcę go. 00:12:54:Daegal! Bandyci! 00:12:58:Padnij! 00:13:01:- Co robisz?|- Cicho! 00:13:05:- Nie słyszałe mnie?|- Nie. 00:13:11:Dziękuję. Uratowałe mi życie. 00:13:16:Jeszcze nie jestemy bezpieczni. 00:13:22:Chod. Im szybciej dotrzemy|do twojej siostry, tym lepiej. 00:13:41:Jestemy ci bardzo wdzięczni, Sarrumie,|za to, że przyjšłe nasze zaproszenie 00:13:45:i zaszczyciłe nasz pałac swojš obecnociš. 00:13:48:Witamy cię i twoich wojowników z przyjaniš. 00:13:53:Gdy widziałem cię ostatnim razem,|miałe dziesięć lat. 00:13:56:Uther prowadził turniej na twojš czeć. 00:14:00:Teraz sam walczę w turniejach. 00:14:02:Więc chętnie poddam cię próbie. 00:14:11:Jestemy. Jest po drugiej stronie drzew. 00:14:15:- Co się stało?|- Nic. Mam nadzieję, że nadal żyje. 00:14:30:Nikogo tu nie ma. 00:14:33:Dlaczego mnie tu przyprowadziłe?|Co to ma znaczyć? 00:14:35:- Mogę wyjanić.|- Nie jeste druidem! 00:14:43:Kim jeste? 00:14:52:Dobrze się spisałe. 00:14:54:Wiedziałam, że to nie będzie trudne. 00:14:56:Merlin ma słaboć do wyrzutków,|szczególnie do druidów. 00:15:03:Dlaczego to robisz? 00:15:04:Ponieważ Merlin zbyt często wtršca się w moje plany. 00:15:10:Agonia, którš poczujesz... 00:15:14:...sprawi, że z chęciš powitasz mierć. 00:15:29:- Naprawdę zamierzasz zabić króla?|- Zamilcz. 00:15:33:Nikomu ani słowa o tym. 00:15:35:Zapominasz, że zostało mi jeszcze kilka kropli. 00:15:53:Mylę, że mamy wiele wspólnego.|Łšczy nas wielu sojuszników i przyjaciół. 00:15:58:Również jeden wróg. 00:16:01:Magia. 00:16:04:Kršży plotka, że więziłe Morganę. 00:16:09:Czy to prawda? 00:16:12:Nie trzeba się jej obawiać. 00:16:16:Trzymałem jš, jak jakie zwierzę. 00:16:21:Jak jš złapałe?... Jest czarodziejkš,|Najwyższš Kapłankš. 00:16:26:Odkryłem jej słaboć. 00:16:29:Każdy jakš ma,|nawet Najwyższe Kapłanki. 00:16:35:Młody smok. 00:16:38:Jej miłoć do tego stworzenia|przysporzyła jej więcej cierpienia, 00:16:42:niż mogła sobie wyobrazić... 00:16:46:ale nie więcej, niż na to zasługiwała. 00:16:57:Wiedziałem, że nie odważyłaby się|użyć przeciwko mnie magii, 00:17:00:jeli jej ukochanemu stworzeniu groziła krzywda. 00:17:05:Jaka szkoda. 00:17:07:Cała ta moc, 00:17:09:całe to piękno, 00:17:11:opuszczone i zapomniane w żywym grobie. 00:17:28:Jeste surowym sędziš, lordzie Sarrumie. 00:17:31:Gdy chodzi o magię,|musimy być bezlitoni. 00:17:35:Ni...
piratka16