CIERPIENIEM PISANE Pami�tniki kobiet niepe�nosprawnych Opracowanie Adam Wieczorek - Polskie Forum Chrze�cija�sko-Demokratyczne Rada do Spraw Rodziny Stowarzyszenia PAX Olsztyn, 6 czerwca 1991 Ani on nie zgrzeszy�, ani rodzice jego, ale (sta�o si� tak), aby si� na nim objawi�y sprawy Bo�e. (Jan 9, 3) Pami�tniki opublikowane w tym tomiku s� darem cierpienia kobiet niepe�nosprawnych z�o�onym Ojcu �wi�temu Janowi Paw�owi II jako wyraz wdzi�czno�ci za Jego mi�o�� dla tych, kt�rzy z woli Boga, niezrozumia�ej dla umys�u cz�owieka, dotkni�ci zostali chorob� lub kalectwem. Olsztyn, 6 czerwca 1991 SPIS TRE�CI S�owo wst�pne (Maria Chodkowska) 1. Ka�de cierpienie ma sw�j sens 2. To, �e urodzi�am si� chora da�o mi g��bsze spojrzenie na �ycie 3. Wierz�, �e dobro wyzwala dobro� 4. Najwspanialsze jest to, �e cz�owiek mo�e chodzi� 5. Bogu z Jego dar�w 6. G��boka wiara w Boga pozwoli�a mi przetrwa� 7. Wszystko osi�gn�am dzi�ki pomocy Matki Bo�ej 8. Mi�o�� najbli�szych i g��boka wiara dodaj� mi si� 9. Ma��e�stwo chroni nas przed cierpieniem w samotno�ci 10. Gdyby nie m��, trafi�abym do zak�adu opieku�czego 11. Najwi�cej krzywdy dozna�am od m�a 12. Zdrowiu matki nie pomo�e �mier� jej dziecka 13. Chcia�abym wychowa� dzieci na porz�dnych ludzi 14. Pa�stwo powinno chroni� najs�absze grupy spo�eczne 15. Polska zrobi�a si� tylko dla bogaczy 16. Zobaczy� w drugim cz�owieku brata 17. Niepokoj� mnie zachowania ludzi wobec siebie 18. Najgorszy jest t�um 19. Praca i przebywanie w�r�d ludzi s� dla mnie wszystkim 20. Prze�ama� dziel�cy nas mur 21. �ycie, kt�re mog� wyrazi� tylko skargi , .- - S�OWO WST�PNE Problemy ograniczenia sprawno�ci fizycznej s� przedmiotem rozwa�a� wielu dyscyplin naukowych. Jak wszystkie zagadnienia ��cz�ce si� z inno�ci�, odmienno�ci� w spo�eczno�ciach ludzkich, wzbudzaj� one zainteresowanie psycholog�w, socjolog�w, pedagog�w, etyk�w. Niepe�nosprawno�� jest r�wnie� kategori� medyczn�, a r�norodno�� jej form powoduje, �e sta�a si� przedmiotem bada� nie tylko ortopedii i rehabilitacji, ale tak�e wielu innych specjalno�ci lekarskich. Jest to konsekwencj� faktu, �e obecnie jej przyczynami s� znacznie cz�ciej r�nego rodzaju choroby przewlek�e ni� urazy i tzw. wady wrodzone. W efekcie tych bada� naukowych powstaj� liczne publikacje, kt�re z regu�y, ze wzgl�du na spos�b prezentowania zagadnie� oraz naukow� terminologi�, s� kierowane do w�skich grup specjalist�w. Tymczasem wiedza naszego spo�ecze�stwa o ludziach niepe�nosprawnych i ich codziennych problemach jest bardzo ograniczona. D�ugotrwa�e zaniedbania w zakresie rehabilitacji i zaopatrzenia ortopedycznego, bariery architektoniczne, a tak�e b��dy polityki spo�ecznej sprawi�y, �e fizyczne ograniczenie sprawno�ci stawa�o si� bardzo cz�sto r�wnoznaczne z wyrokiem skazuj�cym na wegetacj� w czterech �cianach w�asnego mieszkania lub zak�adu opieku�czego. Nieobecno�� niepe�nosprawnych w codziennych kontaktach spo�ecznych, w przedszkolu, szkole, wy�szej uczelni, zak�adzie pracy, w autobusie, na ulicy itp. sta�a si� z kolei przyczyn� braku ukszta�towania umiej�tno�ci wsp�ycia z nimi, udzielania im pomocy w�wczas, gdy tego potrzebuj�, niedostrzegania ich odmienno�ci w sytuacjach, kiedy taka pomoc nie jest potrzebna. Wsp�ycia z niepe�nosprawnymi, zrozumienia ich prze�y� i potrzeb cz�owiek zdrowy musi si� uczy� od najwcze�niejszych swych lat. Nie poprzez fachowe podr�czniki, ale w�a�nie przez codzienne do�wiadczenia. Jest to bowiem jedyna droga, by zdobywanie wiedzy by�o r�wnoleg�e z kszta�towaniem wra�liwo�ci, tolerancji dla odmienno�ci, szacunku dla cierpienia. Kontakty mi�dzyludzkie, aby mog�y spe�nia� swe spo�ecznie wa�ne funkcje, niekoniecznie musz� mie� charakter bezpo�rednich styczno�ci. R�wnie wa�ne s� styczno�ci po�rednie, oddzia�ywania poprzez przekazywanie w�asnych problem�w i prze�y� w formie s�owa pisanego. M�wienie nawet o najbardziej intymnych prze�yciach, o najg��bszych dramatach i najbole�niejszych ranach jest w�wczas znacznie �atwiejsze, chocia� te� nieproste. Tak� sprawdzon� form� u�wiadamiania krzywdy spo�ecznej, a tym samym budzenia ludzkich sumie�, jest upowszechnianie wspomnie� tych, kt�rzy tej krzywdy doznali. To w�a�nie opublikowane w okresie mi�dzywojennym "Pami�tniki ch�op�w" i "Pami�tniki bezrobotnych" wstrz�sn�y �wczesnym spo�ecze�stwem, a politykom i dzia�aczom spo�ecznym u�wiadomi�y konieczno�� poprawy losu ludzi, kt�rzy nie z w�asnej winy zostali skazani na �ycie w n�dzy i poni�eniu. Od og�oszenia pierwszego konkursu pami�tnikarskiego przez Instytut Socjologiczny w Poznaniu mija w bie��cym roku 70 lat. 70 lat - to szmat czasu. Wyros�o w tym okresie kilka pokole�, zmieni�y si� krajobrazy polskich wsi i miast, upada�y kolejne rz�dy i ideologie. Niezmienne pozosta�o tylko ludzkie cierpienie. Nadal tak�e jednym z najwa�niejszych jego �r�de� s� ludzkie postawy wyra�aj�ce brak zrozumienia i otwarcia si� na potrzeby drugiego cz�owieka. I dlatego r�wnie� dzisiaj gromadzenie i upowszechnianie pami�tnik�w ma g��boki humanistyczny sens wype�niania misji wzajemnego zbli�ania tych, kt�rzy z r�nych wzgl�d�w pomocy potrzebuj� i tych, kt�rzy mog� i powinni jej udziela�. W ubieg�ym roku Uniwersytet Marii Curie-Sk�odowskiej we wsp�pracy z Oddzia�em Lubelskim Polskiego Towarzystwa Walki z Kalectwem og�osi� konkurs na pami�tniki kobiet niepe�nosprawnych. Odpowiedzia�o na niego 156 kobiet reprezentuj�cych niemal wszystkie regiony kraju. Swoje wspomnienia przes�a�y kobiety w r�nym wieku, najm�odsza z nich ma 20 lat, najstarsza - 80. Du�o jest w�r�d nich os�b obci��onych bardzo powa�nym kalectwem, niepe�nosprawnych z powodu utraty wzroku, s�uchu, amputacji lub niedow�adu ko�czyn dolnych. Pomimo takiego stanu zdrowia, podj�y one trud przygotowania prac konkursowych przede wszystkim z dw�ch powod�w. Pierwszym z nich by�o pragnienie opowiedzenia zdrowym o tym, co jest najtrudniejsze i najbardziej bolesne dla ludzi z ograniczon� sprawno�ci�, o codziennej walce z licznymi barierami utrudniaj�cymi lub wr�cz uniemo�liwiaj�cymi im wykonywanie codziennych obowi�zk�w. Drugi wa�ny motyw sk�aniaj�cy do udzia�u w tym konkursie to d��enie do udowodnienia zdrowym, �e cz�owiek niepe�nosprawny nie jest niesprawnym w og�le, �e mo�e pomimo tych barier pot�guj�cych konsekwencje fizycznych ogranicze� osi�gn�� bardzo du�o w rodzinie, w pracy, w miejscu zamieszkania, �e mo�e nie tylko samodzielnie rozwi�zywa� w�asne problemy, ale tak�e pomaga� innym, jeszcze s�abszym od siebie. Kobiety niepe�nosprawne s� obecnie grup� specyficznie zale�n� i szczeg�lnie zagro�on�, co wynika zar�wno z ich stanu zdrowia, jak i p�ci. W ostatnich latach problemy dotycz�ce wszystkich ludzi niepe�nosprawnych w Polsce wyra�nie zaostrzy�y si�. Wieloletnie zaniedbania w opiece nad nimi sta�y si� bardzo widoczne w warunkach post�puj�cego kryzysu ekonomiczno-spo�ecznego. Nowa, demokratyczna Ojczyzna, jak dotychczas, nie poprawi�a ich losu. Wielkie sprawy przebudowy politycznej i ekonomicznej przes�oni�y problemy tych, kt�rzy w budowaniu nowych struktur po prostu si� nie licz�. Nie zainwestuj� kapita�u, bo nie mieli mo�liwo�ci, aby go zgromadzi�. Na ich si�� robocz�, nawet je�li mog� i chc� pracowa�, nie ma zapotrzebowania. Pracy zabrak�o przecie� nawet dla zdrowych, kt�rzy s� silniejsi, bardziej wydajni w produkcji. Naturaln� konsekwencj� mechanizm�w konkurencji na wolnym rynku jest to, �e wygrywaj� sprawniejsi. Niepe�nosprawni nie tylko �e nie uzyskali nowych mo�liwo�ci pracy, ale cz�sto utracili i te, kt�re uprzednio posiadali. Zagro�ona zosta�a cz�� sp�dzielni inwalidzkich, wiele zak�ad�w zrezygnowa�o z zatrudniania niepe�nosprawnych w niepe�nym wymiarze godzin. Zabrak�o zbytu dla wyrob�w wytwarzanych systemem cha�upniczym. Praca niepe�nosprawnych sta�a si� nieop�acalna, a oni sami, trac�c dodatkowe zarobki, zmuszeni zostali do utrzymywania si� z rent, cz�sto kszta�tuj�cych si� znacznie poni�ej minimum socjalnego. Ponadto ograniczenie mo�liwo�ci pracy niepe�nosprawnych, to nie tylko skazanie ich na �ycie w ub�stwie, ale r�wnie� powa�ne zagro�enie dla ich rehabilitacji, w kt�rej aktywno�� zawodowa odgrywa szczeg�lnie wa�n� rol�. Konsekwencje ekonomiczne, jakie musi ponie�� nasze spo�ecze�stwo w okresie wychodzenia z kryzysu, by�y z g�ry przewidywane. Nie stworzono jednak we w�a�ciwym czasie �adnego prawid�owego systemu zabezpieczenia tych, kt�rzy powinni by� w szczeg�lny spos�b chronieni w�a�nie w takich sytuacjach. Przyj�te zasady rewaloryzacji rent inwalidzkich nie zapobieg�y systematycznemu obni�aniu si� ich realnej warto�ci. Niedofinansowana opieka spo�eczna nie by�a w stanie zabezpieczy� podstawowych potrzeb wszystkim, kt�rzy zmuszeni zostali do korzystania z jej pomocy. Ju� obecnie wiadomo, �e udzia� samorz�d�w terytorialnych w finansowaniu pomocy spo�ecznej tak�e nie rozwi��e tych problem�w. Bud�ety wielu gmin i miast s� ubogie, a liczba os�b z r�nych przyczyn potrzebuj�cych pomocy systematycznie ro�nie. Du�o goryczy w�r�d niepe�nosprawnych rodz� tak�e zmiany w zasadach nabywania lokali mieszkaniowych. Wielu z nich, pracuj�c ponad si�y i oszcz�dzaj�c przez wiele lat, zgromadzi�o pe�ny wk�ad mieszkaniowy. Niestety, nie maj� i nigdy nie b�d� mieli milion�w, aby go obecnie uzupe�ni�. Dla nich �adne tanie kredyty nie b�d� rozwi�zaniem problemu. Renty inwalidzkie nie wystarcz� na �adne raty, a nawet na op�at� czynszu. Czuj� si� pokrzywdzeni, obrabowani ze swoich oszcz�dno�ci i marze� mobilizuj�cych do walki o przetrwanie. Pogarszaj�ce si� warunki �ycia sprzyjaj� narastaniu frustracji i agresji w zwi�zku z ograniczonymi mo�liwo�ciami zaspakajania potrzeb uznawanych za wa�ne. Ta agresja nierzadko jest kierowana przeciw najs�abszym. Ponadto ograniczone mo�liwo�ci zaspokajania w�asnych potrzeb obni�aj� zainteresowanie spo�ecze�stwa ich losem. Tak wi�c ekonomiczny i spo�eczny kryzys zdecydowanie pogorszy� trudne i poprzednio warunki egzyste...
pthe