EdW 06 1998.pdf
(
7291 KB
)
Pobierz
Zasilacz do akustycznych
wzmacniaczy mocy
2279
Do czego to służy?
Temat wzmacniaczy akustycznych du−
żej mocy był, jest i prawdopodobnie jesz−
cze długo będzie „żelazną pozycją” w pub−
likacjach przeznaczonych dla elektroników
amatorów. Bywają pisma, w których
w każdym numerze znajdujemy co naj−
mniej jeden opis wzmacniacza audio. Z za−
sady taki opis opatrzony jest dumnym tytu−
łem w rodzaju „Wzmacniacz 2x50W” czy
też „Wzmacniacz 100W HiFi”. Tylko, że
kiedy przyjrzymy się bliżej opisowi układu
dochodzimy do wniosku, że nadanie mu
takiego właśnie tytułu było zwykłą hoch−
sztaplerką. Z zasady chodzi bowiem o wy−
konanie końcówki lub końcówek mocy,
a nie kompletnego wzmacniacza. Jest to
sprytne ominięcie prawdziwego problemu
konstrukcyjnego. Zbudowanie końcówki
nawet bardzo dużej mocy nie jest w ostat−
nich latach XX–go wieku żadnym proble−
mem. Minęły już bezpowrotnie czasy, kie−
dy zbudowany wielkim nakładem sił i kosz−
tów wzmacniacz pracował wyłącznie jako
generator. Producenci układów scalonych
doprowadzili swoje wyroby do absolutnej
perfekcji i przestrzegając ogólnie znanych
zasad konstrukcyjnych każdy może zbudo−
wać końcówkę nawet bardzo wielkiej mo−
cy. Ale wzmacniacz akustyczny to nie tylko
stopień wyjściowy. Największe problemy
(a wiem o tym z własnego doświadczenia)
napotykamy podczas projektowania i bu−
dowy zasilacza do niego. Z pozoru nic trud−
nego: należy wybrać transformator odpo−
wiedniej mocy i dający właściwe napięcie,
dołożyć kilka kondensatorów dużej pojem−
ności i gotowe. Niestety, nie zawsze jest
to takie proste. Typowym problemem, na
jaki napotkamy jest zmieszczenie się
w okienku wyznaczonym przez napięcie,
przy którym wzmacniacz może oddać peł−
ną moc i napięcie graniczne, którego prze−
kroczenie grozi natychmiastowym uszko−
dzeniem kostki bądź jej nieprawidłowym
działaniem. Posłużmy się przykładem: bu−
dujemy wzmacniacz akustyczny, który aby
osiągnąć pełną moc wyjściową potrzebuje
napięcia, powiedzmy 2x40V. Natomiast
nieprzekraczalne napięcie graniczne, przy
którym wzmacniacz może jeszcze praco−
wać wynosi 2x50V. Konstruowany wzmac−
niacz posiada bardzo dużą moc wyjściową,
np. 300W. Wynika z tego, że na nieobcią−
żonym zasilaczu napięcie nie może w żad−
nym wypadku przekroczyć 2x50V, nato−
miast po obciążeniu go bardzo dużym prą−
dem nie może spaść poniżej 2x40V. Jest
to poważny problem dla konstruktora, któ−
ry trudno roz−
wiązać prostymi środkami.
Podczas projektowania zasilacza
do wzmacniaczy mocy moją intencją było
zbudowanie możliwie uniwersalnego mo−
dułu, który można by było dopasować przy−
najmniej do większości końcówek mocy
z zasilaniem symetrycznym. Na płytce dru−
kowanej znajduje się miejsce na dużą ilość
kondensatorów elektrolitycznych, przewi−
dziano możliwość opóźnionego dołączania
zasilania do końcówek mocy. Zasilacz za−
bezpieczony jest przed zbyt wielkim prą−
dem płynącym w momencie ładowania ba−
terii kondensatorów. Ponieważ często mu−
simy z tego samego zasilacza zaopatrzyć
w prąd układy wejściowe wzmacniacza
przewidziano miejsce na pomocnicze zasi−
lacze stabilizowane. Zasilacze te mogą po−
bierać prąd z dwóch źródeł: z zasilacza
głównego lub z osobnego prostownika.
A oto podstawowe parametry tech−
niczne zasilacza:
nitorowanie napięcia i pobieranego prądu,
którego opis pozwolę sobie przedstawić
Czytelnikom w jednym z najbliższych nu−
merów Elektroniki Praktycznej. Pomiar na−
pięcia dokonywany był pomiędzy wypro−
wadzeniem masy a wyjściem napięcia do−
datniego, a następnie pomiędzy masą
a wyjściem napięcia ujemnego. Wyniki
pomiarów były praktycznie identyczne.
Prąd
Napiięciie
100mA
24V
500mA
23,5V
1A
23,2V
1,5A
22,9V
2A
22,4V
3A
21,7V
4A
21,1V
5A
20,4V
6A
19,8V
Napięcie wyjściowe: maks. 2x50V
Maksymalny prąd wyjściowy: 5A
Napięcie wyjściowe zasilaczy
pomocniczych: wg. potrzeb
Maksymalny prąd zasilaczy
pomocniczych: 1A
Z powyższej tabeli wynika, że spadek
napięcia przy maksymalnym obciążeniu
nie przekracza 4V, co kwalifikuje zasilacz
do współpracy z większością końcówek
mocy audio. Nie były przeprowadzane
próby obciążenia impulsowego, ale ze
względu na dużą pojemność zastosowa−
nych kondensatorów należy sądzić, że
wypadłyby one pozytywnie. Także zakres
napięć jakie możemy uzyskiwać z nasze−
go zasilacza, które zależą od typu zasto−
sowanego transformatora, powinien wy−
starczać w większości przypadków. Gdy−
by okazało się, że potrzebne jest napięcie
wyższe niż 2x50, to możemy wymienić
A oto wyniki testów przeprowadzo−
nych w Pracowni Konstrukcyjnej AVT. Do
zasilacza dołączony był transformator to−
roidalny typu TST200/2x17 o napięciu wy−
jściowym 2x17V i mocy 200W. Zasilacz
obciążany był specjalnie do tego celu
skonstruowanym „sztucznym obciąże−
niem”, pozwalającym na jednoczesne mo−
E
LEKTRONIKA DLA WSZYSTKICH 6/98
53
kondensatory elektrolityczne na inne,
o większym napięciu roboczym.
Zasilacz może współpracować wyłącz−
nie z transformatorami o podwójnym, sy−
metrycznym uzwojeniu wtórnym.
W wzmacniaczach dużej mocy z zasady
będą to transformatory toroidalne, naj−
częściej o napięciu wyjściowym 2x24VAC.
Maksymalne napięcie na uzwojeniach
wtórnych transformatora nie może prze−
kraczać bez obciążenia 35VAC.
R5. Po naładowaniu tego kondensatora do
określonego poziomu tranzystor T1 zaczy−
na przewodzić, włączając przekaźnik REL1.
Styki przekaźnika zostają zwarte i zasilacz
jest gotowy do normalnej pracy.
Z pewnością wielu Czytelników zapy−
ta, dlaczego przekaźnik zasilany jest
z osobnego zasilacza zbudowanego
z kondensatora C20 i diody D4, a nie z za−
silacza głównego? Rozpatrzmy zatem co
się stanie po wyłączeniu zasilania.
Napięcie na kondensatorach zasilacza
głównego zacznie spadać z szybkością
zależną od ich aktualnego obciążenia. Je−
żeli jednak obciążenie to będzie małe, to
czas rozładowywania baterii kondensato−
rów znacznie się wydłuży. Gdyby prze−
kaźnik zasilany był z zasilacza głównego,
to zostałby wyłączony dopiero po pew−
nym czasie, po spadku napięcia do ok.
połowy napięcia roboczego. Po powtór−
nym włączeniu zasilania styki przekaźnika
byłyby zwarte i nie uniknęlibyśmy nie
chcianego udaru prądowego. Tymcza−
sem w naszym układzie kondensator C20
rozładuje się bardzo szybko i przekaźnik
REL1 wyłączy się, spełniając swoją rolę
po powtórnym włączeniu zasilania.
Układ zasilacza zabezpieczony jest
dwoma bezpiecznikami F1 i F2, których
wartość zależeć będzie od przewidywa−
nego obciążenia układu.
Zasilacz główny dostarcza napięć po−
trzebnych do zasilania końcówek mocy
wzmacniacza audio. Aby uniknąć koniecz−
ności budowania osobnego układu do−
starczającego prąd do przedwzmacniaczy
i innych układów wejściowych zastoso−
wano dwa dodatkowe zasilacze pomocni−
cze. Zostały one zbudowane z wykorzys−
taniem scalonych stabilizatorów napięcia
z serii 78XX i 79XX – IC1 i IC2. Mogą one
dostarczać napięć z przedziału ±5...±24
VDC, co powinno wystarczać w więk−
szości zastosowań. Omówienia wymaga
jeszcze rola oporników R6 i R7 włączo−
nych szeregowo z stabilizatorami napię−
cia. Mogą one być zastosowane w celu
ograniczenia spadku napięcia na stabiliza−
torach, który mógłby spowodować nad−
mierne ich nagrzewanie lub, w ekstremal−
nych warunkach ich uszkodzenie. Do ta−
kiej sytuacji mogłoby dojść w przypadku,
raczej mało prawdopodobnym, zastoso−
wania stabilizatorów 7805 i 7905. Do−
puszczalne dla nich napięcie wejściowe,
wynoszące 16V łatwo mogłoby zostać
przekroczone. Jeżeli będziemy stosować
rezystory R6 i R7 to ich wartość należy
dobrać tak, aby napięcie na wejściu obcią−
żonych stabilizatorów było o kilka woltów
większe od napięcia stabilizowanego.
Istnieje jeszcze jedna możliwość wy−
korzystania zasilaczy dodatkowych: moż−
na dołączyć je do oddzielnego transfor−
matora o odpowiednich napięciach. Roz−
wiązanie takie można zastosować
w przypadku, kiedy zależy nam na maksy−
malnym odciążeniu zasilacza głównego.
Transformator dołączamy do złącza
Jak to działa?
Schemat elektryczny zasilacza został
pokazany na rysunku 1. No tak, tym ra−
zem nie namęczę się zbytnio z opisywa−
niem zasady działania układu!
Podstawowym blokiem funkcjonalnym
układu jest zasilacz główny. Został on zbu−
dowany w typowy sposób i jedynym jego
fragmentem wartym szerszego omówienie
jest układ zabezpieczający transformator
przed przeciążeniem w momencie ładowa−
nia baterii kondensatorów. W momencie
włączenia zasilania kondensatory C1 C8
nie są naładowane i stanowią praktycznie
zerową rezystancję dla prądu płynącego
z prostownika. Ponieważ bezpośrednio po
włączeniu zasilania styki przekaźnika REL1
są rozwarte, prąd ładowania płynie przez re−
zystory szeregowe R9 i R10 ładując kon−
densatory do pełnego napięcia w ciągu ok.
1 sek. Jednocześnie rozpoczyna się łado−
wanie kondensatora C9, którego prąd łado−
wania określony jest wartością rezystora
Rys. 1. Schemat ideowy
54
E
LEKTRONIKA DLA WSZYSTKICH 6/98
Wykaz ellementów
Rezystory
R2, R1: 1k
(* ew. dobrać)
R3: 220k
R4: 24
/0,5W(l*ub dobrać według opisu)
R5, R8: 22k
Ω
R6, R7 : zwora (*lub dobrać wg. opisu )
R9, R10: 1
/5W
Kondensatory
C1...C8: 4700 µF/50V
C9: 470 µF/16V
C10, C11, C14*, C15*,
C18*, C19*: 100nF
C12*, C13*, C20: 100 µF/25
C16*, C17*: 1000 F/25
Półłprzewodniikii
BR1: mostek prostowniczy B80C5000
BR2: mostek prostowniczy 1A (nie wcho−
dzi w skład kitu)
D4, D1: 1N4001
D2,D3: LED
IC1: 78XX (nie wchodzi w skład kitu) –
patrz tekst
IC2: 79XX (nie wchodzi w skład kitu) –
patrz tekst
T1: BC548 lub odpowiednik
P
ozostałłe
CON1, CON3: ARK3
CON2, CON4: ARK3 (3,5mm)
F1, F2: oprawka z tworzywa do bezpiecz−
nika (do druku)
REL1: przekaźnik RM82P/24V
Uwaga! Elementy IC1, IC2, C12...C19,
BR2 nie wchodzą w skład kitu AVT−2279
CON4. W takim przypadku nie należy
montować R6 i R7.
Diody LED D2 i D3 sygnalizują popra−
wną pracę zasilacza głównego.
Rys. 2. Schemat montażowy
że domyśleć, że zworę oznaczoną „spód”
musimy zamocować od strony lutowania.
Montaż pozostałych elementów prze−
prowadzamy w całkowicie typowy spo−
sób, rozpoczynając od podzespołów
o najmniejszych gabarytach, a kończąc na
wlutowaniu ośmiu kondensatorów elek−
trolitycznych. Zmontowany z sprawnych
elementów zasilacz nie wymaga ani uru−
chamiania ani regulacji. Pamiętajcie jed−
nak o jednym, z pewnością słusznym
stwierdzeniu: „Tylko ten się nigdy nie
myli, kto nic nie robi” (Z.Raabe)! Pomyłka
taka, jak na przykład odwrotne wlutowa−
ne kondensatorów elektrolitycznych jest
rzeczą ludzką, a przy zastosowaniu trans−
formatora dużej mocy może doprowadzić
do poważnego uszkodzenia płytki. Dlate−
go też pierwszego uruchomienia naszego
zasilacza należy dokonać przy włączonej
w pierwotny obwód transformatora sie−
ciowego żarówce o mocy 40 60W. Po
włączeniu zasilania żarówka ta powinna
zapalić się i po krótkiej chwili zgasnąć. Jej
ciągłe świecenie może być spowodowa−
ne zwarciem w układzie zasilacza.
Zbiigniiew Raabe
Montaż i uruchomienie
Na rysunku 2 została przedstawiona mo−
zaika ścieżek płytki drukowanej i rozmiesz−
czenie na niej elementów. Płytka wykonana
została na laminacie jednostronnym, co
przy znacznej komplikacji połączeń wymu−
siło konieczność zastosowania kilku zwo−
rek. Od tych właśnie dodatkowych połą−
czeń rozpoczniemy montaż zasilacza. Na
dwie zwory należy zwrócić szczególną
uwagę. Zworę oznaczoną płytce jako „Z
2,5
2
”należy wykonać srebrzanką lub dru−
tem miedzianym o jak największej średni−
cy, najlepiej właśnie 2,5mm
2
. Łatwo się tak−
Kompllet podzespołłów z płłytką jjest
dostępny w siiecii handllowejj AVT jjako
„kiit szkollny” AVT−2279..
55
Elektroniczna kostka do gry
Opisany układ zastępujący kostkę lub
kostki, używane w licznych grach loso−
wych, został zaprojektowany pod wpły−
wem próśb wielu młodych Czytelników.
Zamiast rzucać kostką, należy na dowol−
ny czas nacisnąć przycisk. Wylosowana
liczba z zakresu 1...6 zostanie pokazana
na „wyświetlaczu” z diod LED.
Autorzy artykułu nie są do końca przeko−
nani o potrzebie budowania takiej elektronicz−
nej kostki, jednak z nadsyłanych listów nie−
dwuznacznie wynika, iż dla wielu młodych
osób taka kostka jest przede wszystkim sy−
nonimem nowoczesności i nadaje grze do−
datkowego „smaczku”. Życzenia licznej rze−
szy młodych entuzjastów elektroniki nie spo−
sób było zlekceważyć, stąd niniejszy projekt.
Zaletą opisanego układu jest prosta kon−
strukcja, a co jeszcze ważniejsze – bardzo
mały pobór energii ze źródła zasilania. Aby
elektroniczna kostka była naprawdę uży−
teczna w praktyce, musi ona mieć zasilanie
bateryjne i bateria musi starczać na długi
okres czasu. W proponowanym urządze−
niu zastosowano obwody oszczędzania
energii, przez co jedna mała 9−woltowa ba−
teria wystarczy na wiele miesięcy grania.
Specyficzna budowa układu pozwoliła
wyeliminować wyłącznik zasilania. Układ
zaczyna pracować po naciśnięciu przycis−
ku, potem pokazuje wylosowaną liczbę
i po pewnym czasie automatycznie się
wyłącza. Pobór prądu w stanie spoczynku
jest praktycznie równy zeru (poniżej 1µA).
Działanie opisanego układu powinni szcze−
gółowo przeanalizować młodzi konstruktorzy,
próbujący swoich sił w Szkole Konstruktorów.
2201
W tym układzie prostymi sposobami zrealizo−
wano wiele interesujących funkcji i wykorzys−
tano pewne „chwyty układowe”.
Cykl pracy został skrócony do sześciu
przez włączenie diody D2 między wyjście
Q6 i wejście zerujące RST. W czasie zli−
czania diody świecące są wygaszone.
W momencie zwolnienia przycisku S1
licznik przestaje zliczać i jego ostatni stan
jest wyświetlony na diodach LED ułożonych
tak, jak oczka kostki do gry. Po pewnym cza−
sie wyświetlania wyniku, diody gasną
i układ przechodzi do stanu spoczynku.
Wynik losowania (liczba z zakresu 1...6)
pokazany przez diody LED jest przypadko−
wy, ponieważ zależy on od czasu naciskania
przycisku S1, podczas którego licznik zlicza
impulsy o stosunkowo dużej częstotliwości.
W stanie spoczynku dzięki obecności
rezystorów R2 oraz R3 i R4, na wejściach
bramek U2A, U2B i U2C panuje stan nis−
ki. Generator U2A nie pracuje. Stan wy−
Jak to działa?
Schemat ideowy układu pokazano na
rysunku 1.
Podstawowymi elementami są układy
scalone U1 i U2, które z pomocą kilku
tranzystorów sterują diodami wyświetla−
jącymi wynik losowania (D3 – D9).
Naciśnięcie przycisku S1 uruchamia
układ. Przez czas naciskania przycisku
czynny jest generator przebiegu prosto−
kątnego zbudowany z bramką Schmitta
U2A. Impulsy z tego generatora (o częs−
totliwości rzędu 100kHz) są zliczane
przez licznik U1. Kostka U1 (CMOS 4017)
pełni rolę licznika zliczającego do sześciu.
Rys. 1. Schemat ideowy
56
E
LEKTRONIKA DLA WSZYSTKICH 6/98
soki z wyjścia bramki U2B powoduje wy−
zerowanie licznika U1. Warto zauważyć,
że elementy R6 i D2 tworzą swego ro−
dzaju bramkę OR – stan wysoki wystąpi
na wejściu RST, gdy na wyjściu bramki
U2B wystąpi stan wysoki lub stan wyso−
ki pojawi się na wyjściu Q6 kostki U1.
Stan wysoki z wyjścia bramki U2B po−
woduje, że przez diodę D10 nie płynie
prąd i tranzystory T5 – T7 nie przewodzą.
Diody świecące D3 – D9 są wygaszone.
Gdyby układ miał być zasilany z zasila−
cza sieciowego, bramki U2C i U2D nie
byłyby konieczne. Rezystor R20 byłby do−
łączony bezpośrednio do wyjścia Q0
i w stanie spoczynku przez rezystor R20,
złącze baza−emiter tranzystora T1 i diodę
D3 płynąłby niewielki prąd (0,5...0,7mA).
Ponieważ układ ma być zasilany z ba−
terii, a w stanie spoczynku na wyjściu Q0
kostki U1 występuje stan wysoki, ko−
nieczne było wprowadzenie bramek U2C
i U2D, które uniemożliwiają przepływ prą−
du przez diodę D3. Dzięki tym dwóm
bramkom, pobór prądu w stanie spoczyn−
ku jest pomijalnie mały.
Po naciśnięciu przycisku S1 stan wysoki
jest podawany przez rezystor R1 na wejście
generatora U2A, umożliwiając jego pracę.
Częstotliwość generatora U2A nie jest kry−
tyczna. W układzie modelowym wynosi ona
tylko około 1kHz (R5 – 100k
cisku stan wysoki zostanie podany na we−
jście bramki U2B (o roli dzielnika R3, R4
za chwilę), i na jej wyjściu pojawi się stan
niski, umożliwiający pracę kostki U1 (stan
niski na wejściu RST). Jednak dopiero po
zwolnieniu przycisku S1 stan niski zatrzy−
ma generator U2A i zaświeci diody D3 do
D9. Jak widać, dioda D11 odpowiedzialna
jest jedynie za wygaszanie tych diod
w czasie zliczania. W urządzeniu zasila−
nym z sieci diody tej można nie stosować.
Wtedy podczas naciskania przycisku
świecić będą wszystkie diody LED. Dioda
D11 została dodana tylko po to, by zmniej−
szyć pobór prądu w czasie (być może dłu−
giego) naciskania przycisku S1.
Po zwolnieniu przycisku zostanie za−
trzymany generator U2A i licznik U1, ale
dzięki obecności kondensatora C3 stan
wysoki znacznie dłużej utrzyma się na we−
jściach bramek U2B i U2C, umożliwiając
wyświetlenie wyniku losowania na dio−
dach D3 – D9. Czas wyświetlania wyzna−
czony jest przez stałą czasową ładowania
kondensatora C3 przez rezystory R3 i R4.
Czas ten może być zmieniany w szerokich
granicach przez zmianę pojemności C3.
Po naładowaniu się kondensatora C3
układ powróci do stanu spoczynku.
Po zwolnieniu przycisku S1 stan niski na
wyjściu bramki U2B spowoduje też prze−
pływ prądu przez czerwoną diodę D10 i re−
zystor R19 (w czasie naciskania przycisku
prąd był przejmowany przez diodę D11). Na
diodzie D10 pojawi się napięcie około 1,6V.
Napięcie to zostanie podane na bazy tran−
zystorów T5 – T7. Tym samym na rezysto−
rach R14 – R16 pojawi się jednakowe na−
pięcie, wynoszące trochę mniej niż 1V.
Przez rezystory te popłyną jednakowe prą−
dy. Jak widać, tranzystory T5 – T7 pracują
jako źródła prądowe, co gwarantuje jedna−
kową jasność diod D3...D9. Zamiast trzech
źródeł prądowych można zastosować pros−
tszy układ, ale wtedy jasność świecenia po−
szczególnych diod byłaby różna, zwłaszcza
przy wyczerpywaniu się baterii zasilającej.
Komentarza wymaga obecność dzielni−
ka R3, R4. Byłby on niepotrzebny, gdyby
progi przełączania bramek U2B i U2C były
identyczne. W zasadzie bramki z jednego
układu scalonego powinny mieć jednako−
we właściwości, ale nikt nie zagwarantuje,
że będą one identyczne. Jeśli zdarzyłoby
się, że próg przełączania bramki U2C jest
niższy niż bramki U2B, to bez wspomniane−
go dzielnika podczas ładowania kondensa−
tora C3 najpierw wyłączana byłaby bramka
U2C. Mogłoby to powodować zmianę
wskazań wyświet−
lacza pod koniec
czasu wyświetlania
wyniku, a konkret−
nie zaświecanie
diod D4 i D5 gdy
wcześniej świeciła
tylko dioda D3, czyli przed zgaśnięciem
diod wskazanie zmieniałoby się z jedynki na
trójkę. Aby uniemożliwić wystąpienie takie−
go nieprzyjemnego zjawiska, wprowadzo−
no dzielnik R3, R4. Dzięki niemu nawet przy
niewielkich rozrzutach napięć progowych
bramek, podczas ładowania kondensatora
C3, na pewno najpierw zmieni się stan
bramki U2B i zostaną wygaszone diody wy−
świetlacza, a dopiero potem ewentualnie
przełączą się bramki U2C i U2D.
Dla wielu Czytelników najciekawszą
sprawą jest sposób wyświetlania wylo−
sowanej liczby. W zależności od wyniku
losowania, stan wysoki pojawi się tylko
na jednym z wyjść Q0...Q6 kostki U1.
Pracę dekodera, zawierającego rezystory
R7 – R13, R20 i tranzystory T1 – T4 można
prześledzić korzystając z rysunku 2. Pokazu−
je on które diody będą zaświecone przy ko−
lejnych stanach licznika U1.
Wcześniej warto zauważyć, że tranzystor
T3 włącza diody D6, D7, gdy stan wysoki
wystąpi na jednym z wyjść Q3, Q4, Q5, co
odpowiada wylosowaniu liczb 4, 5, 6. Warto
zauważyć, że rezystory R10 – R12 tworzą
trzywejściową bramkę OR – tranzystor zo−
stanie włączony, gdy na którymkolwiek
„wejściu” tej bramki pojawi się stan wysoki.
Diody D8, D9 zaświecają się tylko przy
wylosowaniu szóstki (stan wysoki na Q5).
Inaczej jest z diodami D3 – D5. Dioda
D3 jest wygaszana – zwierana przez tran−
zystor T2 – gdy wylosowana liczbą jest 2,
4 lub 6 (stan wysoki na Q1, Q3 lub Q5).
Znów warto zauważyć, że rezystory R7 –
R9 tworzą trzywejściową bramkę OR.
Diody D4 i D5 są wygaszane – zwiera−
ne przez tranzystor T1 – gdy wylosowaną
liczbą jest jedynka.
Jak widać, gdy wylosowana zostanie
liczba trzy (stan wysoki na Q2), żaden
z tranzystorów T1 – T4 nie przewodzi
i świecą diody D3 – D5.
, C2 – 10nF).
Z wartościami podanymi w spisie częstotli−
wość będzie około stukrotnie większa. Więk−
sze częstotliwości są potrzebne tylko wtedy,
gdyby ktoś próbował oszukiwać, naciskając
bardzo krótko przycisk, by licznik nie zdążył zli−
czyć w tym czasie więcej niż 2...5 impulsów
z generatora o małej częstotliwości.
Przy większych częstotliwościach taka
sztuczka na pewno się nie uda.
Nawet krótkie (powyżej 0,2 sekundy)
naciśnięcie przycisku S1 spowoduje roz−
ładowanie kondensatora C3, który w sta−
nie spoczynku cały czas jest naładowany
(i zaformowany). Stan wysoki na nóżce
8 bramki U2C spowoduje podanie na re−
zystor R20 stanów z wyjścia Q0 kostki
U1. Z tego względu w czasie naciskania
przycisku S1 będzie leciutko świecić dio−
da D3, co nie jest żadną wadą.
Pozostałe diody będą praktycznie wyga−
szone, ponieważ na bazach tranzystorów T5
– T7 wystąpi napięcie zasilające, pomniej−
szone o spadek
napięcia na dio−
dzie D11.
Już w czasie
naciskania przy−
Montaż i uruchomienie
Układ można zmontować na dwu−
stronnej płytce drukowanej pokazanej na
rysunku 3. Płytka dostępna w AVT zosta−
ła zaprojektowana jako dwustronna, by
przy założonym układzie diod wyświetla−
jących wynik, zmieścić całość w typowej
obudowie KM−26. Stąd też obecność du−
żego otworu na środku płytki.
Kolejność montażu nie jest krytyczna,
jedynie układy scalone należy wlutować
lub wstawić w podstawki na końcu.
Wcześniej, przed zmontowaniem elemen−
tów warto przygotować obudowę i wy−
wiercić otwory, traktując płytkę jako matry−
cę – pod diodami LED i przyciskiem prze−
widziano dodatkowe otwory, które pozwo−
lą precyzyjnie zaznaczyć punktu wiercenia.
Montaż układu na gotowej płytce z AVT
nie powinien nikomu sprawić trudności.
c.d. na str. 60
Rys. 2. Praca dekodera wyniku
E
LEKTRONIKA DLA WSZYSTKICH 6/98
57
Plik z chomika:
andrelis
Inne pliki z tego folderu:
EdW 01 1998.pdf
(9842 KB)
EdW 02 1998.pdf
(7418 KB)
EdW 03 1998.pdf
(7378 KB)
EdW 04 1998.pdf
(9525 KB)
EdW 05 1998.pdf
(7112 KB)
Inne foldery tego chomika:
1996
1997
1999
2000
2001
Zgłoś jeśli
naruszono regulamin