Kutiak Krystyna - Śmierć jako wartość.doc

(30 KB) Pobierz
Krystyna Kutiak - Śmierć jako wartość

Krystyna Kutiak - Śmierć jako wartość

"Edukacja i Dialog" nr 9 (112) listopad 1999
 

Śmierć jest przedmiotem zainteresowania pracowników naukowych, filozofów, lekarzy, poetów. Zanim nadeszła era medycyny naukowej, ludzie najczęściej umierali w domu, w otoczeniu rodziny. Dziś śmierć najczęściej przychodzi w samotności, często za szpitalnym parawanem, w hałasie pracujących urządzeń medycznych, w zgiełku ludzkich głosów. Śmierć chcemy odesłać do metafizyki, przenieść w rytuał z innego, magicznego świata. Trudno nauczyć się obcować ze śmiercią. A przecież ona istnieje, jest elementem życia każdego z nas - czy się nam to podoba, czy nie. Śmierć nie jest chorobą, lecz aby ją przeżyć (dotyczy osób bliskich) i być do niej przygotowanym, potrzebna jest pewna umiejętność postępowania, czego trzeba się nauczyć.

Śmierć stanowi drażliwy i najbardziej delikatny temat w życiu. Kiedy zaczyna się o tym mówić, ludzie popadają w przygnębienie. W naszej kulturze powszechnie panują dosyć niezdrowe, szkodliwe nawet w wielu wypadkach, poglądy na śmierć. Umieranie często jest postrzegane jako długi, bolesny proces, na który zwykle nie mamy znaczącego wpływu. Śmierć dla wielu jest równoznaczna z porażką. Większość z nas udaje, że śmierć w ogóle nie istnieje. W analizie własnych poglądów na śmierć i umieranie najważniejsze wydają się być trzy obszary: ogólne przekonanie na temat śmierci i umierania; wizja własnej agonii, poglądy na życie po śmierci.

Strach przed śmiercią jest wrodzony wszystkim organizmom. Zwierzę odczuwa zazwyczaj zbliżającą się śmierć, chociaż znane są też przypadki, gdy wierny pies wyczuł śmierć swojego pana. Jednak tak naprawdę strach mogą odczuwać tylko ludzie, gdyż mają przywilej wiedzy o śmierci. Jednak sposób okazywania żalu - publiczne ujawnianie emocji lub ich powstrzymywanie, by później przeżyć je prywatnie - jest kształtowany przez kulturę, podobnie zresztą jak to, jacy konkretnie ludzie mieszczą się w kategorii ukochanych osób, które należy opłakiwać.

Sądzi się, że najbardziej myślą o śmierci ludzie u kresu swego wieku. Jednak w starości pojawia się bardziej retrospektywne zainteresowanie swoją osobą i ocena własnego życia. Wtedy człowiek zaczyna rozumieć, że nadchodzi jego kres. Powstają zatem pytania: Czy można się przygotować do śmierci? Czy istnieje potrzeba nauczenia się przeżywania umierania? Po co się uczyć umierać? Czy istnieją aspekty wartości śmierci, a może życia? Zastanówmy się nad niektórymi aspektami śmierci.

Powoduje on obniżenie energii i zapału do podejmowania czynności życiowych, zwłaszcza rozrywki i przyjemności, a w miarę występowania, pogłębiania się i nadchodzenia depresji obniża się i ulega spowolnieniu metabolizm ciała. Cały ten proces sprawia, iż stajemy się bardziej podatni na ciosy, mniej odporni.

Śmierć doprowadza do stanu przygnębienia. Niekoniecznie oznacza to, że chory pogodził się ze śmiercią; ujawniająca się depresja a nawet regresja polega na całkowitym odcięciu się umierającego od świata. Terapia jest przyjmowana w milczeniu. Jest to samotne i nieme przejście do śmierci. Innych ogarnia lęk przed samotnością w umieraniu, tacy chorzy ciągle wzywają pielęgniarkę w różnych celach: proszą o zwilżenie ust, poprawienie pościeli itd.; boją się nocy, bo śmierć może zaskoczyć ich podczas snu. Jeszcze inni są agresywni - obarczają odpowiedzialnością za swoją śmierć otoczenie; gniew może być kierowany przeciwko lekarzowi, przyjaciołom, rodzinie.

Wrogość może wybuchnąć podczas zakładania opatrunku, mycia, zabiegów pielęgnacyjnych. Gdy chory uważa śmierć za niesprawiedliwą - może go to doprowadzić do buntu, bluźnierstwa, konfliktu. Ale też bywa, że chory ze spokojem przyjmuje śmierć.

Wymowny jest aspekt rodzinny śmierci; rodzina jest ostoją, ucieczką, o której umierający myśli przede wszystkim. Ale czy rodzina potrafi, a przede wszystkim, czy jest przygotowana do godnego przeżycia śmierci bliskiego? Na nic się zda improwizowanie. Nawet najlepsi aktorzy nie potrafią spełniać tej roli. A co dopiero, gdy rodzina jest dysfunkcyjna?

Szczególnie zwróciłabym uwagę na przeżywanie śmierci w rodzinie przez dziecko. Nie należy dziecka izolować, powinno się pozwolić pozostawić je w domu, uczestniczyć w nieszczęściu - oswoić je z faktem, że śmierć jest częścią życia. W ten sposób pozwalamy przygotować grunt tak, aby zjawisko śmierci w przyszłości nie było mu nieznane. Tak więc przez wspólne przeżywanie śmierci w rodzinie można ją naturalnie obłaskawić. Śmierć może stanowić wartości życia - w szczególnych okolicznościach, gdy człowiek wyrywa się z objęć śmierci. Znane są przypadki, że człowiek, który otarł się o śmierć, zupełnie zmienia swoje życie, cieszy się nim i na codzień docenia jego wartość.

Ważne jest też kultywowanie zwyczajów żałobnych. Niestety, od żałobnego welonu przeszliśmy do czarnych strojów, powoli pojawiły się opaski na rękawie, być może wkrótce będziemy je widzieć w muzeum czy antykwariacie. Żałoba wychodzi z mody, a czyż nie jest to pielęgnowanie pewnych wartości, smutnych, ale pozwalających człowiekowi nieżyjącemu trwać jeszcze jakiś czas w nas.

Odwiedzanie grobów jest swego rodzaju wychowaniem, porównywaniem śmierci w sensie psychologicznych aspektów: śmierć młodzieńca u progu życia i niedołężnego starca, śmierć człowieka cieszącego się dobrym zdrowiem a śmierć uwalniająca od cierpienia.

Według E. Kubler-Ross, autorki książki O śmierci i umieraniu, jest pięć faz przeżywania śmierci bliskich i pogodzenia się z własną śmiercią. Są to: zaprzeczenie i izolacja, złość, gniew, bunt, targowanie się, depresja i pogodzenie się. Wszyscy przechodzimy przez te etapy. Pogodzenie się czy spotkanie ze śmiercią nie jest łatwe. Ale na pewno będziemy czuli się pewniej, gdy już coś na ten temat będziemy wiedzieli. Nie będzie wtedy aż takiego zaskoczenia, chociaż śmierć na pewno zawsze zaskakuje. I choć może niektórym, przygotowanie do śmierci, wychowanie do śmierci czy umierania wyda się śmieszne, to warto przynajmniej na chwilę się zastanowić nad tym, nawet u progu życia. Ten ból spotka nas wszystkich, gdyż każdy z nas ma kogoś bliskiego, kto kiedyś odejdzie.

Tak więc, czy nie lepiej poznać, czym jest śmierć i umieranie? Może właśnie wtedy nauczymy się je godnie przeżywać?

Krystyna Kutiak
WSP, Olsztyn

 

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin