Lewandowski Konrad T. - El ninio 2035.TXT

(44 KB) Pobierz
Autor: KONRAD T. LEWANDOWSKI
Tytul: El Ninio 2035 

Z "NF" 12/99

Aparatura poj�ciowa bucza�a zrz�dliwie w rogu pokoju. By�a g�odna. Wsta�em zza biurka i wrzuci�em w paszcz� skanera tomik poezji awangardowej. Ostatni. Najwy�szy czas odwiedzi� sklep z karm� dla sztucznych inteligencji. Aparatura poj�ciowa zaszele�ci�a z apetytem skanowanymi kartkami i po minucie wrzuci�a tomik do niszczarki. Zgrzytn�o, zabucza�o i do kosza wypad� zbrykietowany sze�cian �cinek. To po to, by przypadkiem nie nakarmi� jej zn�w tym samym tomikiem.
Sztuczne inteligencje nie lubi� si� nudzi�. Dziwaczej� od tego, wpadaj� w stan autoadoracji i zawieszenia kompetencyjnego lub doznaj� deprywacji sensorycznej.
Zapewniwszy swej aparaturze poj�ciowej kilkana�cie spokojnych godzin ja�owego biegu, wr�ci�em do pracy. Polega�a ona na tworzeniu kolejnych wersji odpowiedzi na pytanie o sens istnienia, w zale�no�ci od zadanego systemu poj�� i rozr�nie� kulturowych. Zleceniodawca p�aci� na akord, osiemdziesi�t pi�� euro od systemu filozoficznego. Jako �rednio zaawansowany cha�upnik by�em w stanie zrobi� dwa do trzech system�w dziennie. Zale�nie od nastroju i kondycji intelektualnej. Na kacu wychodzi� najwy�ej jeden.
Odpowiedzi na pytanie o sens istnienia s�u�y�y za pokarm symulatorom gie�dowym, bardziej skomplikowanym od mojej aparatury poj�ciowej. Bez tych odpowiedzi symulatory szybko dochodzi�y do wniosku, �e ich dzia�anie nie ma sensu, co ko�czy�o si� zwykle zni�k� notowa� akcji sp�ek in spe.
Praca, kt�r� wykonywa�em, wi�za�a si� z regu�� Trefila-Penrosa - wszystko, co wymy�l� ludzie, zmusza maszyny do my�lenia. By�a to najbardziej popularna interpretacja Prawa Relacji Rodzaj�w Inteligentnych, podpartego solidnym kawa�kiem wy�szej matematyki. Dzia�a�o to r�wnie� w drug� stron�, na zasadzie, �e post�powanie maszyn zwykle intryguje ludzi, z tym, �e nale�a�o tu jeszcze uwzgl�dni� warunek Parkinsona-Murphy'ego, stwierdzaj�cy, i� ludzi ma�o kiedy obchodzi, co my�l� maszyny. W praktyce dawa�o to nier�wnowagowy przep�yw informacji od ludzi do sztucznych inteligencji. By�a to podstawa niszy ekolotronicznej cz�owieka, od czasu przeprowadzenia Pierwszej Kondensacji Sztucznej Osobowo�ci.
M�wi�c po ludzku: my�l�ce komputery mog�y wprawdzie same sobie zorganizowa� zasilanie elektryczne, ale niezb�dne dla podtrzymania ich psychiki bod�ce ideowe mog�y otrzymywa� tylko od ludzi. Pomys�y generowane przez inne maszyny by�y dla nich zbyt banalne, za ma�o zakr�cone i nieciekawe, co wynika�o zreszt� z Prawa Relacji. Na tej samej zasadzie wi�kszo�� ludzi przyjmuje z rezerw� lub jawnym pukaniem w czo�o koncepcje �ywych filozof�w.
Wbrew pozorom, to wszystko nie by�o takie m�dre. Wr�cz przeciwnie. Sami zobaczcie. Wprowadzi�em do podr�cznej filozofowarki surowy plik, wydobyty rano z aparatury poj�ciowej i zatrzasn��em przy�bic� wirtuala. Przystawka psychoanalityczna rozpocz�a projekcj�, wy�wietlaj�c kolejne plamy, figury, zdania i prosz�c o skojarzenia. Udziela�em pierwszych przychodz�cych na my�l odpowiedzi, a filozofowarka przetwarza�a je na system twierdze� o Istocie Rzeczy, odpowiadaj�cy danemu zestawowi poj��. Przyk�adowo: je�eli jedynymi poj�ciami zrozumia�ymi dla rozpatrywanego osobnika by�y: "mama", "tata", "kie�basa", to sens �ycia sprowadza� si� do rozmna�ania. Im wi�cej poj�� dostarcza�a kultura, tym sens stawa� si� bardziej skomplikowany. Moja robota wszak�e nie by�a a� tak wyrafinowana. Nie zna�em pyta�, na kt�re udziela�em odpowiedzi cz�stkowych ani odpowiedzi ostatecznej. To nie mia�o znaczenia. Ja tylko wprowadza�em do systemu "czynnik ludzki", inkasowa�em fors�, a reszta nie powinna mnie obchodzi�. Przynajmniej teoretycznie. Robota by�a prosta. Jedyn� trudno�� sprawia�o mi unikanie skojarze� monotematycznych, g��wnie erotycznych, kt�re filozofowarka automatycznie odrzuca�a. C�, trudno by� filozofem bez kobiety. Pewnie dlatego nie mog�em wyci�gn�� pi�ciu system�w filozoficznych dziennie. Przez to nie mog�em liczy� na premi�, bez premii nie by�o mowy o skutecznym zaspokojeniu pop�du, co zagwarantowa�oby wi�ksz� jasno�� umys�u i ko�o si� zamyka�o. Na dodatek karma dla aparatury poj�ciowej poch�ania�a jedn� trzeci� zarobk�w, a ta cholera �ar�a ostatnio coraz wi�cej tomik�w poetyckich. Albo z�apa�a wirusa egzystencjalnego, albo jej, psiakrew!, gust wysubtelnia�. Ba�em si�, �e w ko�cu sam b�d� musia� pisa� dla niej wiersze...
Zreszt�, gdyby� tylko chodzi�o o seks! Najzwyczajniej w �wiecie g�upia�em od tej roboty. Program autokorekty co i raz sygnalizowa� zbyt w�skie kategorie skojarzeniowe, co �wiadczy�o, �e siada mi wyobra�nia. Mog�em tylko powspomina� dawne czasy wariackiego dziennikarzenia w "Oble�nych Nowinkach". Teraz prasa ju� nie istnia�a. Ka�dy m�g� zam�wi� sobie indywidualny serwis informacyjny w programowalnej, interaktywnej telegazecie, z kt�r� mo�na by�o te� podyskutowa� o naj�wie�szych doniesieniach.
"Odpowied� wt�rna", zakomunikowa�a filozofowarka. Tak to, cholera, jest, gdy w wirtualu na �bie my�li si� o cipie Maryni!
- Jestem zerem! - o�wiadczy�em samokrytycznie.
"Odpowied� przyj�ta", stwierdzi�a filozofowarka, a sekund� p�niej doda�a: "System filozoficzny skompilowany. Czy rozpoczynasz tworzenie kolejnego? Pomy�l TAK lub NIE".
- Nie! - mia�em na dzisiaj do�� sprzedawania skojarze�. Zapad�a ciemno��. Dzie� mo�na uzna� za nieudany. Jak zreszt� ostatnie par� lat �ycia. Zabawne, jak skutecznie mo�na by�o straci� sens �ycia, zawodowo robi�c w sensie istnienia... Robota g�upia a� do b�lu. I tymi idiotyzmami  �ywi�y si� sztuczne inteligencje! Kto by pomy�la�, �e b�d� one a� tak g�upie? A jeszcze na pocz�tku wieku ludzie si� ich bali! �e opanuj� �wiat, wyniszcz� homo sapiens... Zamiast dramatu wysz�a farsa.
Musia�em co� zrobi�, bo inaczej dostan� ma�py! Siedzia�em na pod�odze, w wy��czonym wirtualu, kt�ry w tym stanie pracy niczym nie r�ni� si� od na�o�onego na g�ow� kub�a. Najlepszym rozwi�zaniem by�by niespodziewany e-mail albo trzech pukaj�cych do drzwi zaaferowanych facet�w, jak wtedy w 2015, przed bitw� nad Noteci�. U�miechn��em si� na to wspomnienie. Teraz, po dwudziestu latach, ma�o kto pami�ta� o tym epizodzie. Po wst�pieniu Polski do NATO, w oficjalnych wypowiedziach nie nazywano tego inaczej jak "po�a�owania godnym nieporozumieniem". Wynaj�to nawet dwie agencje public relations, kt�rych zadaniem by�o przekszta�cenie w �wiadomo�ci spo�ecznej tamtych wydarze� z fakt�w historycznych w mitologiczne. Obie firmy odnotowa�y ju� znaczny post�p.
"Serwis informacyjny!", pomy�la�em koncentruj�c uwag�. Wirtual o�y�, �upn�� �wiat�em po oczach. Nie wiedzia�em, gdzie szuka�, czego szuka�, ale musia�em znale��! Kolejnymi aktami woli otwiera�em kana�y danych. W m�zg wali�a narastaj�ca lawina sieczki dla kretyn�w, wszelkiego ch�amu i zwyrodnia�ego g�wna. Przystopowa�em dopiero, gdy obrazy i d�wi�ki zla�y si� w szumi�c�, kolorow� magm�. Przez chwil� unosi�em si� w tym informacyjnym �cieku, po czym zacz��em selekcj�, blokuj�c kolejne serwisy, poczynaj�c od ofert zrobienia dobrze. Wkr�tce w mojej g�owie pozosta� tylko stug�bny ch�r prezenter�w wiadomo�ci bie��cych, zakratowanych liniami tekstu telegazetowego. Da�o si� ju� wy�apa� pojedyncze s�owa. P�yn��em.
Nie wiem, czemu w�a�nie to zdanie przyku�o moj� uwag�. By�o tak, jakby wskaza� mi je Duch �wi�ty. Nieuchwytne dla �wiadomo�ci mikroskopijne drgnienie ga�ek ocznych musia�a zarejestrowa� pod�wiadomo��, poprzez nerw b��dny wysy�aj�c impuls blokuj�cy emisj� danych.
Chwil� nie wiedzia�em, na co patrz�. Na kt�rego� z prezenter�w znieruchomia�ych z otwartymi ustami czy na kt�r�� z setek stron tekstu? Pod�wiadomo�� da�a zbli�enie.
"...komputery wpad�y w depresj�...". Poleci�em odtworzy� pocz�tek i koniec informacji. Wirtual wykona� bez s�owa. Na marginesie dodam, �e zar�wno on jak i moja aparatura poj�ciowa mia�y wy��czone syntezatory mowy. Nie lubi�em gadaj�cych maszyn, zw�aszcza pieprz�cych bez sensu.
Wiadomo�� pochodzi�a z tabloidalnego serwisu dla znudzonych kucharek, zainteresowanych poznaniem g��bi swej duszy. Chodzi�o o to, �e komputery Unii Europejskiej, pracuj�ce dla komisji zajmuj�cej si� finansowaniem projekt�w badawczo-wdro�eniowych, wpad�y w depresj� utrudniaj�c� im wykonywanie normalnych funkcji. Oczywi�cie, wybitna specjalistka od psychologii maszyn - tu zdj�cie  u�miechni�tej nagiej panienki, niedbale zas�aniaj�cej cycki he�mem wirtuala (no, patrzcie, jaka jestem seksowna, profesjonalna i medialna!). Ot� ta wielka przyjaci�ka sztucznych inteligencji, odczuwaj�ca z nimi kosmiczno-duchowe pokrewie�stwo, przysz�a zasmuconym komputerom z pomoc�. Maszyny ju� czu�y si� lepiej.
Nie napisali, �e ca�kowicie wr�ci�y do r�wnowagi! - przemkn�o mi.
Znaczy�o to, i� ta go�a laska nie by�a tak bystra, jak j� przedstawiali. Skoro za� maszyny mia�y si� �le, musia�a zaszkodzi� im dostarczona strawa duchowa. Czyli, �e Bruksela mia�a problem... Nale�a�o teraz sprawdzi�, jak du�y.
Zacz��em dr��y� spraw�. Po kwadransie wiedzia�em ju�, �e chodzi�o o sztuczne inteligencje zajmuj�ce si� wype�nianiem euroformularzy do wniosk�w o przyznanie funduszy na realizacj� projekt�w. By�y to komputery wy�szego rz�du, czyli bardziej inteligentne od maszyn tworz�cych czyste kwestionariusze. Te ostatnie pracowa�y bez wytchnienia. Awaria oznacza�a zatem, �e w Komisji Projekt�w narasta�a g�ra dokument�w ramowych, kt�rych nie mia� kto wype�ni�. Ju� lata temu zadanie to przeros�o ludzkie mo�liwo�ci. T� robot� wykonywa�y wy��cznie maszyny, przy czym do stworzenia kwestionariusza wystarcza�a s�absza sztuczna inteligencja ni� do jego wype�nienia. Kr�tko m�wi�c: Bruksela mia�a du�y k�opot! Na razie w wirtualnych dokumentach ton�a tylko jedna komisja, ale nic nie sta�o na przeszkodzie, by nast�pne komputery zw�tpi�y w sens swej egzystencji.. Szczerze m�wi�c, gdyby by�y naprawd� inteligentne, zrobi�yby to ju� dawno.
Terapia polega�a na tym, by podsun�� im jaki� niebanalny plik do przemy�lenia, zainspirowa�. Widocznie jednak wszelkie dotychczasowe metody zawiod�y. Czy�by te komputery rzeczywi�cie zm�drza�y?
Po...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin