Kraków 06.doc

(4190 KB) Pobierz
Kraków 28

Kraków 28.01.2001 r.

Stwierdzenie po oddaniu prac kontrolnych:

Wszyscy Ci, którzy oddali - mówi prof. Zin. - prace, prace różne: rysunkowe, malarskie, prace literackie – to były znakomite wiersze, była proza. To wszystko zostało skrupulatnie przejrzane, odnotowane w różnych rubrykach. Proszę nie sądzić, że to, co zostało położone na stole dzisiaj, też idzie gdzieś w niepamięć, że nikt się tym nie zajmuje. To tak nie jest! Chcę generalnie powiedzieć rzecz jeszcze taką. Proszę  Państwa. W tych pracach nie może być ocen bardzo dobrych, plus bardzo dobrych, dostatecznych, to wszystko jest odrobinę inne, to jest nastawione na wyczulenie, to jest na wrażliwość Państwa nastawione. I miło mi jest powiedzieć, że ja, w pośród tych prac, nie znalazłem ani jednej pracy niegodnej, one były znakomite, one były różne, one są podstawą wyceny przyszłego świadectwa i moim błędem chyba jest to, że ja odważyłem się powiedzieć, że to musi być wszystko narysowane. Nie koniecznie musi być narysowane. W niektórych wypadkach wystarczy, jak to będzie tylko napisane. Dziś dostaliśmy nową porcję. Pani dyrektor Maślana (Fundacja Sztuka Osób Niepełnosprawnych) w naszym archiwum to przechowuje. Miło mi również, w tej chwili przedstawić panią Annę Głowacką, która będzie z nami tutaj współpracowała. Proszę państwa. Na stypendium w Belgii kształciła się, właśnie specjalnie w wykładach i przekazywaniu wiedzy artystycznej. Ludziom, którzy mają odrobinę inne powiązanie z ogółem, którzy inaczej oceniają świat. Przedstawiając Panią, chcę powiedzieć, że dzisiaj przygotowała wykład o sztuce prehistorycznej.

Budowla obronna - lokalizacja

Mówiliśmy o średniowieczu, mówiliśmy również o gotyku. Poznaliśmy trudny świat sklepień gotyckich, gotyckich ozdób. Jednak świat średniowiecza nie kończy się tylko na katedrach, na kościołach. Lecz jest to również świat wielkich niepokojów społecznych, że jest  światem, kiedy miasta otoczone muszą być warownymi murami. Kiedy o potędze kraju, o jego niezawisłości politycznej, świadczą o tym warownie budowane w niedostępnym terenie, gdzieś na wzgórzach. Bo obowiązywała taka zasada. że jeśli skała wypina się ku górze, to można ją jeszcze bardziej uczynić warowną, pogłębiając miejsca płytkie, miejsca łatwo dostępne, z których to miejsc materiał, z użyje się do budowy fortyfikacji. Proszę sobie uzmysłowić, jaka w tym jest wielka logika, Z tych dawnych czasów nie wiele nam pozostało,

Narysujmy sobie pewien obraz - rysunek. Niech na nim znajdzie się jakaś wijąca się ścieżka, jakieś po bokach krzewy, zarośla, może jakieś drzewa. w tonacji mrocznej nocy. A w głębi umieśćmy wypiętrzenie skalne. Proszę zwrócić uwagę, że niektóre wypiętrzenia skalne są prawie pionowe, Wybierano właśnie taki teren. Jednak mając do dyspozycji szary papier. Rysunek nasz musimy zrobić na nie co jaśniejszym tle, to wówczas nastąpi większy kontrast pomiędzy tym krajobrazem naturalnym, który tu istniej w postaci krzewów, drzew, ścieżki i itp. a terenem wzgórza. Teraz człowiek powiada tak; muszę znaleźć dla siebie miejsce bezpiecznego bytowania. Bo po drogach, po handlowych arteriach, kręciły się wówczas różne bandyckie watahy. Wobec tego, buduje się na wzniesieniu budowlę o wzniosłym wyglądzie, z strzelistymi murami. Coś, co dzisiaj jest ledwie ruinami, Mówiliśmy, że tu na rysunku mamy krzewy, wijącą ścieżkę, która nas zaprowadzi pod wzgórze, pod wzgórze ufortyfikowane. Przypomnijmy sobie teraz, jak wyglądają Chęciny, jak wygląda Olsztyn pod Częstochową ze swymi ufortyfikowanymi wzgórzami. Zróbmy to, na tle jaśniejszego nieba, oświetlonego blaskiem księżyca, jako strukturę wykonaną przez człowieka. Ileż wiedzy potrzeba było, i trudu ludzkiego, by wznieść coś tak potężnego, coś tak wielkiego. A po niebie? A po niebie, to płyną chmury, zaznaczmy je, co więcej, dodajmy jeszcze coś, bo przecież tutaj, na tych chmurach zjawią się refleksy świetlne. A dlaczego? A dlatego, że część nieba będzie jaśniejsza. A noce bywają i zielonkawe, i granatowe. I teraz popatrzcie, jak rodzi się nastrój. Zapalmy na niebie księżyc między chmurami. Widzą Państwo. To teraz na dole pojawią się refleksy świetliste spływające z góry, znacząc te nasze wzgórze ruin, które są niczym innym, jak już tylko cmentarzyskiem architektury. Refleksy również oznaczą miejsca, gdzie jakieś krzewy tarniny, głogu dobijają do tych ruin murów. One określą dokładniej skarpę, którą podpierają wzniesienie zamkowe. One w końcu dadzą nam złociste refleksy światłocieniowe. Teraz można powiedzieć, - zjawił się zamek. A przypomnijmy sobie, co powinien każdy znać;

(..)„Zamek na barkach Nowogródzkiej góry. Od miesięcznego brał pozłotę plasku. Po wałach z darni i po sinym piasku. Olbrzymim słupem łamał się cień góry padając w fosy. Gdzie wśród wietrznych cieśli, dyszała woda z pod zielonej pleśni.” (Mickiewicz. „Grażyna”)

Czy Państwo zauważyli? Jakim kolorystą jest nasz wieszcz? Mówi o burym cieniu, mówi o sinym piasku, mówi o zieleni rzęsy wodnej, która fosę przykryła... dyszała woda wśród zielonej pleśni.” To właśnie mamy ten nasz narysowany obrazek, obrazek ruin. Miejsca w którym ludzie po za murami czuli się bezpiecznie. Ale tu należy zwrócić uwagę, od razu na bardzo ważną rzecz, o której nawet w literaturze niekiedy fachowej ludzie zapominają. Ci którzy piszą o tym zagadnieniu.



Oprzyjmy się o konkretny przykład; O Zamek w Ojcowie. W analogi do naszego rysunku, to za wzgórzem z ruinami zamku, u podnóża przebłyskuje lustro powierzchni jeziora. To jezioro, które wypiętrza ze swej powierzchni płaskiej, to nasze wzgórze. Nazwijmy poziomem Nr 1. Natomiast poziom, na którym znajdował się dziedziniec zamkowy, znacznie wyżej od tafli jeziora. Nazwijmy poziomem Nr 2. Wielkie wzniesienie. A przypomnijmy sobie pod Krakowski Tyniec. Jaka olbrzymia, potężna, wyniosła, wapienna góra. Ludzie, którzy – a o tym będziemy zaraz mówić – są zamknięci w tym zamku, pomiędzy murami, powinni mieć wodę i żywność. Żywność można zgromadzić, można przygotować opał, jednak woda świeżą musi być na każde żądanie załogi. W niektórych zamkach, - w oparciu o dawne kroniki – było ok. 100 osób załogi: strażników zamkowych, strzelców, nie mówiąc już o margrabi, właścicielu, nie mówiąc o koniach, które tam były, o psach, o krowach, które dawały mleko, bo przecież to było pożywienie. Wszystko potrzebowało pić wodę. Wobec tego woda A jeśli poziom na którym musiała znaleźć się woda, wynosił 120 m. w górę. To na zasadzie naczyń połączonych, by zaczerpnąć wodę, trzeba było mieć studnię. Tajemnicą tych wszystkich zamków, między innymi jest i to, że gdzieś tam w środku znajduje się wykute w skale przejście, które łączy poziom z płynącą wodą, która daje ludziom życie.

W Ojcowie w zamku, znajduje się bardzo głęboka studnia, W Tyńcu znajduje się bardzo głęboka studnia. W Chełmie Lubelskim masę jeńców Tatarskich, przez dziesiątki lat, kuło trzy metrowej średnicy studnię, po to, by ci którzy są zamknięci w tym zamku, mieli możność czerpania wody. Żeby móc, nie tylko pić wodę i poić wodą zwierzęta, ale bronić się przy pomocy gorącej wody. Jak to się odbywało? To sobie zaraz wyjaśnimy.

To, by był ten rysunek kompletny, na którym przedstawiliśmy zarys wzgórza zamkowego. Należy zapamiętać następujące elementy struktury zamku. Jego anatomii. A mianowicie; mur kurtynowy, przy tym murze kurtynowym od środka znajdowały się budynki, a mur kurtynowy bronił. To bardzo często w tym murze były strzelnice, którymi obrońcy na zewnątrz strzelali pociskami, broniąc dostępu do zamku. Takim elementem drugim jest zamkowa baszta, złączona z obwodem kurtynowym, tego całego założenia obronnego .I element trzeci: - to jest ... – Księżyc oświecił przyporę, oświecił wejście, a może herb, który nad bramą wisiał  - brama. Właśnie o tych trzech elementach będziemy pisali.

Uzupełnienie



Zamek — rodzaj twierdzy, obiekt warowny stanowiący zamknięty ze­spół urządzeń obronnych (mury, wa­ły, baszty itp.) oraz zabudowań mie­szkalnych (® warownia). Z. wzno­szono ze względów obronnych w wa­żnych punktach strategicznych oraz jako reprezentacyjne siedziby wład­ców, przedstawicieli władzy państwo­wej, magnatów oraz dostojników świeckich i kościelnych. Prototypa­mi zamku były wczesnośredniowieczne grody o konstrukcji drewniano-ziemnej. W drugiej połowie XI w. wy­kształcił się typ zamku kamiennego, któ­rego zasadniczą część stanowił po­tężny d o n ż o n, otoczony wysokim murem (np. zamek w Vincennes pod Pa­ryżem, zamek Tower w Londynie). Póź­niej ustalił się typ zamku w postaci ze­społu budowli wznoszonych z kamie­nia i cegły. Na ziemiach polskich za­częto wznosić z. od drugiej połowy XIII w. Ze względu na usytuowanie topograficzne rozróżnia się zamki wyżynne — wznoszone na wyniosłościach terenu (górach i wzgórzach), z wykorzystaniem różnicy wzniesień terenu do celów obronnych (np. zamek w Czorsztynie, Niedzicy, Rytrze, Pieskowej Skale), z. nizinne — budowane na terenie płaskim (np. zamek w Krasiczynie, Baranowie, Ciecha­nowie, Malborku)

 

Zamek obronny (wizerunek idealny): l — donżon, 2 — baszta, 3 — mur warowny, 4 — wieża bramna, 5 — most zwodzony, 6 — fosa, 7 — barbakan, 8 — część mieszkalna



oraz (nie występujące w Polsce), zamki wodne — lo­kalizowane przeważnie na wyspach (np. zamek w Kalmarze w Szwecji, zamek Chillon w Szwajcarii). Pod względem geograficznym można wyróżnić ze­społy zamkowe, które wraz z ob­warowanymi miastami strzegły wa­żnych szlaków komunikacyjnych (np. zamek w dolinie Dunajca) lub przejść granicznych (np. 50 zamków wzniesionych w XIV w. z polecenia Kazimierza Wielkiego na zachodnim pograniczu państwa).

Z osadniczego punktu widzenia roz­różnia się zamki  samotne  oraz związane z miastem — blis­kim z nim sąsiedztwem (np. zamek w Chęcinach), obronnymi murami mia­sta (- mur obronny), nad którymi zamek góruje swoim położeniem (np. zamek w Czersku), albo wreszcie przez u-sytuowanie w narożu murów miej­skich (np. zamek w Łęczycy i Szydłowie). Oprócz zamków pojedynczych występują również zespoły obronne składające się zamków dwóch lub trzech połączonych ze sobą zamków dolnego, średniego i górnego (np. z. w Malborku, z. Wart­burg w NRD, z. Karlśtejn w Czecho­słowacji).

Z uwagi na formę planu i układ przestrzenny rozróżnia się zamki nie­regularne (np. zamek w Chęcinach) oraz regularne, budowane za­zwyczaj na terenie płaskim (np. zamek w Uniejowie, Ciechanowie).



Szczyt rozwoju architektury i bu­downictwa zamków przypadł na okres go­tyku (koniec średniowiecza - XII i XIII w., w niektórych krajach aż do XVI w.). Wówczas to ostatecznie wyodrębniły się typy zamków. oraz ustaliły główne składniki zespołu jego waro­wnej zabudowy. Zespół ów składał się zazwyczaj z jednego lub dwóch pierścieni murów obronnych opatrznych hurdycjami lub machikułami oraz przeważnie zwieńczonych blan­kami, usytuowanych w narożach mu­rów baszt oraz wieży bramnej, bro­nionej niekiedy przez barbakan i zwodzony most nad fosą. Dostęp przez bramę zamku był zamykany broną. Zabudowania mieszkalne i pomoc­nicze sytuowano wokół wewnętrz­nych dziedzińców - reprezentacyj­nego i gospodarczych. W międzymurzu (przestrzeń między oboma pier­ścieniami murów obronnych) znajdo­wały się place ćwiczeń dla załogi zamku, a czasem także zwierzyniec.

W związku z rozwojem i doskonaleniem artylerii oblężniczej, od póź­nego średniowiecza zamki zaczęły stop­niowo tracić swoją przydatność obronną. W drugiej połowie XVIII w. nastąpił ostateczny upadek dawnych zamków, opuszczanych zazwyczaj przez swoich użytkowników, przenoszących się do nowocześniejszych i wygod­niejszych rezydencji. Nazwę zamku no­szą również nowożytne budowle pałacowe o pewnych cechach obronno­ści, np. w Krasiczynie i Baranowie ® cytadela, ® fortyfikacja, — Ba­ranów Sandomierski, ® Gołuchów, ® Kórnik, ® Krasiczyn, ® Mal­bork, ® Ujazd).

W niektórych zamkach zachodnich, w takim układzie, jak ten zamek przez nas narysowany, istniała jeszcze tak zwana, ostatnia „deska ratunku” - donżon. Nieprzyjaciele zdobyli zamek, ale podziemnym przejściem, ci którzy w tym zamku się bronili, ci którzy znaleźli miejsce tam, swego bezpiecznego pobytu. Mieli możność ukryć się, schronić się. Gdzie? To była najbardziej obronna baszta, najwyższa. Mająca właśnie własną studnię, mająca zgromadzone tutaj zapasy żywności i ten donżon ® baszta najwyższa. To w niektórych zamkach Polskich, też zachowało się. Trochę to przypomina, jak komin fabryczny, sterczała do góry i była wielokondygnacyjna,

Mur kurtynowy - obronny

Zapoznając się z elementami struktury zamku, przekonamy się sami, że ruina zamku jest cmentarzyskiem architektury. Ale przecież, kiedyś to jakoś funkcjonowało!? To było bardzo przemyślane. Tu nikt nie myślał o pięknie. Piękno zjawiało się samo. Tu wszyscy myśleli o celowości budowy, o celowości zamocowania – tam wysoko – każdego kamienia. O tym by, jak najbardziej wzmocnić zamkowe wzgórze. A jak było je można wzmocnić? 

Powróćmy jeszcze na chwilę do naszego rysunku wzgórza zamkowego. Jeżeli u podnóża wzgórza było jezioro, to można było wykopać na około wzgórza rów. To w pewnej chwili zostanie całe wzgórze będzie otoczone fosą. I tak też robiono. Wybierano z podnóża kamień, ale nie wywożono go byle gdzie, tylko budowano z tego kamienia mury, basztę. Nie dziwmy się, że w tej fosie – to, ten Mickiewiczowski Nowogródek – odbijały się struktury przez człowieka wzniesione.

Kazimierz Wielki – zgodnie z Polskim przysłowiem – zastał Polskę drewnianą, a pozostawił murowaną. Kazimierz Wielki po raz pierwszy zwraca się odrobinę w kierunku na Wschód. Bierze sobie za żonę Aldonę córkę Gedebina, zajmuje grody Czerwieńskie. I nie kto inny, tylko On jest twórcą ® założycielem wielu nowych miast, m.in. takiego miasta, jak Lwów. Proszę zwrócić uwagę, że my mówiąc o zamkach, strzelamy do jednej tarczy w dwóch przypadkach, bo mówimy o obronie miasta i o obronie warowni – zamku.

Przejdźmy teraz do wyjaśnienia struktury muru kurtynowego. Musimy to w swej istocie poznać, gdyż będzie nam to potrzebne w dalszej części wykładu. Każdy mur obrony, kurtynowy (w zasadzie te terminy, na określenie muru znaczą to samo), składa się z dwóch części nadziemnej, oraz z jednej części, która jest pod ziemią.

Narysujmy, wytyczając teren pod mur w części nadziemnej, na styku muru z ziemią, z terenem. W tej części, mur posiada znaczne zgrubienie. Ktoś zapewne zapyta, a jakie to duże jest? Jakie wysokie? Operując okrągłymi i łatwymi do zapamiętania skalami. Dzisiaj mury miejskie, na ogół - nawet Krakowskie, mają ok. 10 m. wysokości, Z tym, że teren wokół nich podniósł się, że tą fosę, którą narysowaliśmy pod zamkiem, była grubo, grubo niżej. Takim przykładem może być Barbakan w Krakowie. Może tu powiemy również, że drugie tyle Bramy Floriańskiej jest schowane pod ziemią. Kiedyś w swym czasie, ona była smukłą strukturą – sam ten łuk przejezdny. Natomiast obecnie na naszym rysunku, warto zwrócić uwagę na rzecz następującą. A mianowicie, w tym miejscu, gdzie mur zaczyna przewężać się, znajdują się jego najważniejsze elementy. Na tej wysokości są zrobione wąskie szczeliny, framugi, tworzące rytmiczną strukturę. Przy czym, nie są to okna. Owe framugi swym kształtem wewnątrz muru, wgłębiają się do środka na wzór wąskiego trapezu. Spróbujmy na tę framugę spojrzeć od strony zewnętrznej, Jeżeli będziemy oglądać mury obronne, - nie koniecznie Krakowa - to zauważmy, że to nie jest okno do tego, żeby wprowadzało światło do wnętrza. Ponieważ jego proporcja i jego struktura jest nie co inna od okna. Zewnętrznie wygląda na szczelinę szerokości ludzkiej głowy. Rama tego bywa wzmocniona wbudowanymi kamieniami, które następnie łączą się z ceglaną konstrukcją muru. Gdyby ten otwór w murze narysować od wewnątrz i w większej skali. To sytuacja byłaby następująca: W wielu przypadkach jest tam miejsce na kamienie do obrony, jak również dla kogoś, kto mógłby znaleźć się - proszę zobaczyć – On tu wychyla głowę, podpiera się ramieniem, a w drugiej trzyma kamień w pozycji klęczącej, ubrany w żupan, w ciżmy i komunikuje się  zewnętrznym światem. Jedynie przez tę wąską szczelinę, która nazywa się strzelnicą. W końcu po co się mur buduje obronny? Głównie po to, ażeby czuć się bezpiecznym. Wzdłuż tych strzelnic, o stopień niżej na murze znajduje się tzw. droga straży. W razie obrony, ci strzelcy muszą mieć pewną swobodę ruchów. W tym momencie jest istotne rozstawienie tych klifów okiennych. Bo, o co chodzi? Bo ten strzelec, który tu na murze siedzi, przy tym parapecie, on musi mieć dość duży kąt rażenia pociskami. Po to, by móc nie dopuścić nieprzyjaciela pod ścianę mur obronnego. Gdyż nieprzyjaciel wówczas może podstawić drabinę, może mur skruszyć, co więcej, może zrobić podkop. Dlatego też, fundamenty tych murów są niesłychanie głębokie. Wracając do drogi straży, bywa ona jeszcze niejednokrotnie poszerzana specjalnie, przy pomocy drewnianej konstrukcji. Jeżeli będziemy przechodzili koło Krakowskich murów, to proszę zwrócić uwagę, jak ta płaszczyzna – to zostało w tej chwili odtworzone – zostaje poszerzona i zabezpieczona równocześnie, bo od strony zewnętrznej konstrukcji stoją słupy. A na co te słupy? A po to, że w naszym klimacie musi być dach nad głową, ponieważ w innym wypadku byłoby mokro, a i śniegiem zasypane strzelnice. Pada deszcz, pada śnieg, obrońcy muszą mieć pewien komfort. Te słupy są usztywnione mieczami po skosie. A żeby obrońcy – mają do dyspozycji drewniany pomost – nie powypadali, to dla nich robi się coś, co nazywamy balustradą. Cały rząd słupów wzdłuż drogi straży jest przykryty dachem z czerwonej dachówki. A wszystkie te udogodnienia, które tu omawiamy i rysujemy, zjawiają się w imię tego, by ten w tej wnęce strzelnicy, mógł razić nieprzyjaciół swoją bronią.

Maleńka dygresja prof. Zina

Kiedy wspólnie z prof. Karolem Estreicherem, - nie żyjącym już dzisiaj – konserwowaliśmy Collegium Maius. Zjawił się jakiś człowiek ze Śląska, który przyniósł ze sobą, zawinięte w worek, jakiś przedmiot rosochaty. Estreicher poprosił by to rozwinął, Była to średniowieczna kusza. Czy państwo wiecie, jak on wygląda? Jeśli nie, to spróbujmy ją sobie narysować.



Kusza, jako tako z wyglądu jest trochę podobna do karabinu. Ale jakie to jest prymitywne w swej konstrukcji. Uchwyt kuszy jest taki sam prawie, jak w karabinie, tylko zamiast lufy ma wyżłobiony rowek, coś na wzór współczesnych wyrzutni rakietowych – prowadnice. Owa rękojeść jest wykonana z twardego drewna. Jednak u wylotu jest coś, co się nazywa strzemieniem. Jest to uchwyt do umożliwienia przytrzymywania sobie nogą, podczas napinania cięciwy w kuszy. Właśnie u wylotu tej rękojeści jest jej drewniane łoże i tam również znajduje się otwór, przez który jest przewleczony stalowy pałąk. Pałąk jest w tym przypadku wygięty mniej więcej ćwierćkoliście. Tuż przy rękojeści nad spustem znajduje się urządzenie zapadki spustowej. Konstrukcyjnie są tu różne rozwiązania, ale my wybierzmy to najprostsze. Ten pałąk tu zainstalowany, może zmieniać położenia w zależności od naciągania cięciwy. Jest on połączony baranim jelitem zwiniętym. Chyba nie wszystkim wiadomo, że z baraniego jelita robi się struny do skrzypiec. że to jest materiał bardzo mocny. Ale grube baranie jelito służyło, jako cięciwa kuszy. I teraz, gdy już dokonamy naciągnięcia cięciwy i zaczepimy ją o zapadkę, wówczas w ten rowek – prowadnicę, wkładamy strzałę.

Narysujmy sobie dla lepszego rozeznania taką strzałę wkładaną do kuszy. Grot z tej strzale był wykonany z metalu i bardzo wyostrzony. Takie miasta i wsie takie, jak Szczytniki, Grotniki niech świadczą, że to co rysujemy, ma swoje potwierdzenie w historii. Jelec tej strzały jest wykonany najczęściej z grabu, lub z cisu. I teraz nich ten grot - na naszym rysunku, niech błyśnie zimną stalą, bo jest bardzo wyostrzony. Strzała, żeby była dobrze prowadzona i nie zbaczała w czasie lotu do celu, to ma swój bełt – ma pióra z tyłu, tzw. lotki założone. Teraz proszę sobie wyobrazić, że ta strzała zostaje założona do kuszy w ten rowek prowadzący lotki tej strzały znajdują się na wysokości mechanizmu spustowego. Oczywiście, strzałę zakładało się dopiero po naciągnięciu cięciwy. Zapadka, która w tym momencie przytrzymywała napiętą cięciwę, została zablokowana przez język spustowy. Gdy się nacisnęło język spustowy, to wówczas puszczała zapadka, zwalniała cięciwę, stalowy pałąk wyprostowywał się i dzięki temu, strzała zostaje wypchnięta przez cięciwę. Strzała leciała nieuchronnie do celu.

Maleńka dygresja prof. Zina

Posłuchajcie, co mam Wam teraz do powiedzenia. Ta kusza średniowieczna, która obecnie jest w zbiorach Uniwersyteckich w C...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin