WRÓŻKI
Opracowała mgr Beata Syrek - nauczycielka kształcenia zintegrowanego
Osoby: Narrator, Macocha, Pasierbica, Marysia, Wróżki, Staruszka, Kobieta, Królewicz.Narrator:Pewna wdowa wychowywała córkę i pasierbicę. Matka i macocha zarazem była osobą nieuprzejmą, niechętną ludziom i światu. Nic się jej nigdy nie podobało i na wszystkich była zła.Niestety, jej córka Marysia zachowywała się podobnie – była bardzo nieuprzejma.Macocha:Tu ciągle jest bałagan, sprzątaj tu brudasie,Jesteś okropnie leniwa, ruszaj się szybciej!Marysia: No właśnie sprzątaj, sprzątaj szybciej i zamknij okno, bo te straszne ptaszyska ciągle świergotają.Narrator:Zupełnie inaczej zachowywała się Pasierbica. Zawsze pogodna, uśmiechnięta i chętna do pomocy.Była ulubienicą sąsiadów, kochała wszystkie zwierzęta i pomagała im jak tylko mogła.Pasierbica:Jakże pięknie świeci dzisiaj słonce i jak cudownie śpiewają ptaki.O, biedny kotku, co stało się z twoja nóżką, chyba się zraniłeś. Pozwól opatrzę ci ją.Narrator:Dziewczynki nie doceniała tylko macocha i zmuszała ją do ciągłej pracy.Ich dom stał z dala od źródła skąd czerpano wodę. Było więc oczywiste, że po wodę chodziła pasierbica,a nie leniwa córka.Była to bardzo ciężka praca, bo dziewczynka była mała, a dzban z wodą bardzo ciężki. Pomimo tego pasierbica lubiła te wyprawy. Przy źródle spotykała różnych ludzi którym często pomagała.Wróżki, które strzegły źródła przyglądały się temu zza drzew i bardzo im się podobała ta dziewczynka. Lubiły, bowiem miłe słówka i wyznawały następującą zasadę:Wróżki:Brzydkie słowa mogą zranić Dobre - przynieść ukojenie.Złym, więc słowem możesz zabić.Dobrym – ukrócić cierpienie.Narrator:Ale czarodziejki nie tylko śpiewać potrafiły. Umiały także miłe słówka zamieniać w klejnoty.Ale zanim tak kogoś hojnie obdarzyły, musiały poddać go próbom.Dla pasierbicy wymyśliły następujący sprawdzian uprzejmości:Jedna z wróżek zamieniła się w starą schorowana babinę, która w grubym płaszczu i zimowych butach wędrowała po świecie. A wzdychała i sapała z wysiłku tak okrutnie, że słychać ją było w całej okolicy. Dziewczynka podeszła do staruszki.Pasierbica:Witam panią w tak pięknym dniu jak dzisiejszy.Wygląda pani na bardzo zmęczoną, czy mogę w czymś pomóc?Staruszka:Jeśli jesteś tak miła daj mi trochę wody ze źródła.Upał dziś tak wielki, że nie mam siły, aby tam dojść.Pasierbica:Oczywiście, bardzo chętnie.Proszę się napić, może nabierze pani siły do dalszej drogi.Staruszka:Widzę, że jesteś nie tylko piękna, ale i życzliwa ludziom.Pasierbica:Och, to drobiazg i przyjemność dla mnie.Staruszka:O nie moja droga, czasem dobre słowo jest więcej warte niż pieniądze.Narrator:To powiedziawszy, kobieta odeszła, a z zarośli dobiegł dziewczynkę głos wróżek:Wróżki:My leśne, dobre wróżki Wspaniałe mamy różdżki.I czyich ust dotkniemyW bogacza go zmienimy.Narrator:Dziewczyna nic z tego nie rozumiała. Podeszła bliżej i zapytała:Pasierbica:Co znaczą wasze słowa piękne czarodziejki?Wróżki:Za swoją dobroć otrzymasz od nas prezent.Narrator:I dotknęła ust dziewczyny czarodziejską różdżką. Dziewczynka nadal nie rozumiała, co miały oznaczać te słowa. Zabrała dzban z wodą i poszła do domu.Macocha:Gdzie byłaś tak długo, leniwa dziewucho?Pasierbica:Przepraszam Cię droga matko, odpoczęłam chwile przy źródle.Narrator: Gdy dziewczyna mówiła z jej ust wypadały róże i klejnoty.Macocha:Cóż to się dzieje, któż cię tak odmienił?Narrator:Pasierbica była nie tylko uprzejma, ale i prawdomówna opowiedziała, więc dokładnie, co zdarzyło się przy źródle.Macocha natomiast była bardzo chciwa, więc od razu obmyśliła, co zrobić, aby więcej bogactw zdobyć.Macocha:Hm, aby taki dar otrzymać wystarczy poczęstować staruszkę wodą. Zaraz wyślę do źródła Marysię, moją córkę ukochaną.Narrator:Zaraz też zawołała swoją córkę, opowiedziała całą historię i pokazała klejnoty.Macocha:Teraz ty Marysiu, idź do źródła, daj kobiecinie wody i wracaj mi tu zaraz ze wspaniałym darem. Nie chcę abyś była gorsza od przyrodniej siostry.Narrator: Marysia skrzywiła się niechętnie i powiedziała:Marysia:Mam wychodzić teraz w samo południe, kiedy upał praży? Pójdę tam pod wieczór.Macocha:Pójdziesz tam natychmiast!Narrator:Krzyknęła matka, która jakby pierwszy raz zauważyła, że jej córka jest leniwa.Marysia spostrzegła, że gniew matki to nie przelewki. Wzięła, więc dzbanek i niechętnie powlokła się w stronę źródła.Nie doszła jeszcze do celu, kiedy spotkała ładnie ubraną kobietę, która powiedziała:Kobieta:Dziewczynko, bądź tak dobra i przynieść mi trochę wody ze źródełka. Idę już wiele godzin i jestem bardzo spragniona.Narrator: To nie wróżka – pomyślała Marysia i niegrzecznie odburknęłaMarysia:Widzicie ją próżniaka, ja jej wodę będę nosić! Jeszcze, czego!Nie jestem niczyją służącą.Narrator:Kobieta ze smutkiem w głosie powiedziała:Kobieta:Dziewczyno, jesteś nieuprzejma i masz zimne serce.Narrator:A potem odeszła. Właśnie wtedy zza drzew odezwały się wróżki.Wróżki:Gdzie brzydkie rozmowyWypadają z ust stwory.Czyś pani jest czy baba Z ust ci wyskoczy żaba.Marysia:Kto to wygaduje takie bzdury!?Wróżka:To my wróżki, wynagrodzić cię chcemy za twe słowa i postępki.Narrator:I zanim dziewczyna zdążyła zareagować, wróżka dotknęła jej ust czarodziejską różdżką.Marysia zła i naburmuszona wróciła do domu.Ujrzawszy matkę rzekła:Marysia:Nie ma żadnej nagrody.Narrator:A z jej ust wypadały żaby i węże.Macocha nie mogła nic poradzić na nieszczęście córki. Za karę wygnała z domu pasierbicę.Dziewczyna pobiegła do lasu i tam gorzko płakała.Pasierbica:Cóż ja jestem winna, że przyrodnia siostra została tak ukarana?Narrator:Właśnie tamtędy przechodził młody królewicz, który polował na grubego zwierza.Nie wiadomo czy był to przypadek, czy też wróżki tam go skierowały.Królewicz dostrzegł płaczącą dziewczynę i spytał:Królewicz:Kto cię skrzywdził piękna dziewczyno?Pasierbica:Macocha wygnała mnie z domu...Narrator:Dziewczyna odpowiadała przez łzy, a na leśne poszycie posypały się róże i klejnoty.Królewicz stał chwilę w milczeniu, zdziwiony tym zjawiskiem, a potem spytałKrólewicz:Skąd masz taki dar?Pasierbica: Dały mi go wróżki.Narrator:Odpowiedziała dziewczyna skromnie, nic nie wspominając o swych zasługach, za które dar ten był nagrodą.Królewicz patrzył urzeczony jej urodą, skromnością i dobrym wychowaniem.Po chwili spytał:Królewicz:Czy zechcesz zamieszkać w moim zamku?Pasierbica:Tak panie.Narrator:Zgodziła się, ponieważ czuła, że ma on dobre serce.Razem pojechali na zamek i żyli szczęśliwie w przyjaźni.Dzięki darowi wróżek skarbiec królewski był zawsze pełen klejnotów, a w komnatach unosił się zapach róż.I tak kończy się nasza bajka drogie dzieci. Pamiętajcie, aby zawsze być uprzejmym i grzecznym, a na pewno spotka was nagroda.
Marusia901