Tajemnica.doc

(276 KB) Pobierz

 

Autor: Aquarius

Tajemnica

Gatunek: Obrazy rzeczywistości

Kategoria: NC-17

- Słuchajcie! - Kaśka weszła na ławkę żeby ją wszyscy lepiej widzieli - przed nami kolejny nudny weekend. Co wy na to żebyśmy urządzili sobie małą imprezkę?
Wszyscy zatrzymali się i z zaciekawieniem popatrzyli na Kaśkę.
- Moi starzy wyjeżdżają i mam całą chatę wyłącznie dla siebie przez całe trzy dni. Możemy nieźle się zabawić.
- Jeżeli chodzi ci o taką zabawę jak ostatnio to ja się wypisuję - mruknął Kamil - starzy zagrozili że jak znowu zadzwonią do nich z posterunku to nie kiwną nawet palcem żeby mnie wyciągnąć
- No co ty. Wtedy wymknęło się trochę spod kontroli bo zjawiło się zbyt dużo obcych ludzi. Teraz byśmy zrobili imprezę zamkniętą, tylko nasza klasa. Bez osób towarzyszących.
- I myślisz że tym razem będzie grzecznie? - w jego głosie słychać było ironię
- Jeżeli nie masz zamiaru podkręcać temperatury żadnymi prochami to nie powinno być problemu.
Wszyscy się zastanawiali. Na ostatniej imprezie faktycznie ostro poszaleli. Ktoś przyniósł prochy, ktoś zmieszał je z wódką i niektórzy dostali małpiego rozumu, tak że sąsiedzi zmuszeni byli wzywać policję. Ci którzy mieszkali z rodzicami, a nie w akademiku mieli przerąbane jeszcze długo potem.
- Jeżeli tak bardzo się boicie to po prostu możemy kupić chipsy, trochę browara i oglądać filmy. Mam kilka nowości kinowych. - W dalszym ciągu odpowiadała jej cisza - dajcie spokój. Przecież mamy dwadzieścia lat, nie będziemy się chyba wiecznie zachowywać jak gówniarze bojące się opieprzu od starych.
- No dobra - odezwała się Monika - ja przyjdę
- Masz rację - stwierdził Wojtek - mamy prawo do zabawy
Każdy dorzucał swoje przysłowiowe trzy grosze i w końcu stanęło na tym że w piątek wieczorem stawią się u Kaśki. Na szczęście miał duży dom więc trzydzieści osób mogło się w nim zmieścić bez problemu. Jej ojciec był wziętym lekarzem, a matka znanym adwokatem. Obydwoje prowadzili prywatne gabinety już od dawna, więc mogli sobie spokojnie pozwolić na willę wielkości tysiąca metrów kwadratowych. Sam pokój Kaśki był wielkości mieszkań co niektórych z jej kolegów i koleżanek. W piątek o dwudziestej wszyscy już byli obecni. Na początek była kulturalna kolacja, która przeciągnęła się do dziesiątej. Kiedy nie było już sensu dalej siedzieć przy stole przeszli do pokoju Kaśki. Część zaczęła podrygiwać w rytm cicho sączącej się z głośników muzyki a część rozsiadła się gdzie tylko można było koncentrując się na rozmowie. Zgodnie z wcześniejszymi ustaleniami jedynym alkoholem było tylko i wyłącznie piwo. W pewnym momencie jakoś tak się dziwnie złożyło że wszyscy nagle zaczęli rozmawiać o zainteresowaniach i w pewnym momencie zeszli na filmy.
- Coś mówiłaś Kaśka że masz jakieś nowości filmowe - odezwała się nagle na głos Olga
- No pewnie
- To może byśmy coś obejrzeli?
Zewsząd zaczęły odzywać się głosy popierające pomysł Olgi.
- Dobra. Wyłączcie muzę i zgaście światło.
Chwilę potem wszyscy siedzieli wpatrzeni w wielki telewizor, popijając Browarka i chrupiąc chipsy. Filmy okazały się na tyle wciągające że zupełnie zapomnieli o jakimkolwiek szaleństwie, Jak tylko jeden się skończył zaraz włączali kolejny. Właśnie leciał jakiś horror w którym tytułowy bohater miał rozwalić kolejnego wampira gdy nagle telewizor zgasł. Momentalnie posypały się pod jego adresem epitety.
- Poczekajcie chwilę, pójdę sprawdzić korki - powiedziała Kaśka. Wróciła po chwili - Niestety to nie korki, wychodzi na to że to elektrownia nawaliła bo cała ulica jest ciemna.
- Zajebiście - skwitował zwięźle Karol - Nie mogli zaczekać aż on rozwali tego cholernego wampira?
- I co teraz zrobimy? - spytała niepewnie Karolina
- Jak to co? To chyba oczywiste że koniec imprezy - mruknął ktoś, chyba Zbyszek
- Niekoniecznie - stwierdziła Kaśka
- A co może masz w szopie generator prądu? - kpiąco spytał Zbyszek
- Nie, nie mam.
- No to koniec imprezy. Nawet muzy nie można puścić
- Bez światłą też można się nieźle zabawić - stwierdziła Kaśka
- Ciekawe w co - mruknął Zbyszek, który już zaczął się powoli ewakuować w stronę drzwi
- A co powiecie... - Kaśka zaczerpnęła tchu i na chwilę zamilkła -Co powiecie na małą orgię?
Wszyscy nagle zaczęli gadać przekrzykując się wzajemnie. Chociaż poszczególne słowa ginęły w harmiderze to jedna Kaśka wiedziała że nie są zachwyceni tą propozycją.
- Cicho! - wrzasnął nagle Michał, który do tej pory w ogóle się nie odzywał.
Wszyscy momentalnie ucichli.
- Chyba ci na zwoje padło
- Dlaczego? Nie mów że nie masz ochoty przelecieć Moniki?
- To kogo mam ochotę przelecieć to nie twoja sprawa - mruknął Michał - Jak ty to sobie wyobrażasz?
- Zwyczajnie - Kaśka wzruszyła ramionami, chociaż nikt tego nie widział - Nie mów że nigdy nie bzykałeś się po ciemku
Kilka dziewczyn zachichotało
- Co to ma do rzeczy? - warknął Michał
- przyznajcie chłopaki, który z was miał kiedykolwiek ochotę przelecieć koleżankę z roku?
Po chwili ciszy odezwało się kilka niepewnych głosów
- No widzicie - w głosie Kaśki było słychać zadowolenie - teraz macie okazję to zrobić
- A pomyślałaś że może my nie mamy ochotę być bzykane przez tych głąbów? - spytała Karolina
- A konkretnie których? Chyba nie wszyscy tutaj to głąby - drążyła temat Kaśka
- No nie...
- Więc jak nie będziesz widzieć kto cię bzyka to skąd będziesz wiedziała, że to właśnie " te głąby"? - Karolina nie odpowiedziała, więc Kaśka kontynuowała - wystarczy, że nie będziecie się odzywać.
- Jak ty to sobie wyobrażasz? Seks bez żadnych odgłosów to raczej niemożliwe - to chyba Wojtek
- Ech, wy nic nie rozumiecie - westchnęła Kaśka - Chodzi o to żeby nie mówić nic co by mogło pomóc w rozpoznaniu kto jest kim. Jeżeli ktoś pomaca niewłaściwą część ciała niewłaściwej osoby, albo wsadzi fujarę do niewłaściwej dziury to nikt o tym nie będzie wiedział. Dzięki temu Olga będzie miała szanse na to że w końcu złapie Karola, a nawet Marek znajdzie coś dla siebie
Wszyscy wiedzieli iż Olga kochał się bez wzajemności w Karolu, a Marek był homoseksualistą.
- Czy ja dobrze zrozumiałem, że mam nadstawiać dupy, żeby ktoś mógł mi wsadzić tam swoją pałę? - warknął Olek - Wykluczone
- Dlaczego? - zapytała Kaśka - W tych ciemnościach nikt nie będzie widział że ktoś ci się do dupy dobiera. Pod warunkiem że będziesz siedział cicho. Poza tym dlaczego się burzysz skoro tego nigdy nie próbowałeś? Jeżeli ci się nie spodoba to tylko ty będziesz o tym wiedział. Więc jeżeli się przed nikim nie wygadasz to chyba nie będzie problemu, no nie? - odpowiedział jej cisza - potraktujcie to jako próbowanie czegoś nowego. Jeżeli wam się nie spodoba to już tego nie powtórzycie.
Cisza przedłużała się
- Właściwie to czemu nie - zaczął niepewnie Michał - jeszcze nie próbowałem grupowego seksu. Kto wie, może być całkiem fajnie.
Tym stwierdzeniem chyba przekonał wszystkich bo zewsząd posypały się potwierdzenia.
- W takim razie poczekajcie chwilę, przyniosę gumki - całe szczęście że nie ma światła bo wszyscy zauważyli by uśmiech zadowolenia na jej twarzy. W końcu będzie mogła dorwać Michała. Bo nikt nie wiedział że Kaśka od samego początku, odkąd zaczęli studia, miała ochotę na Michała. W normalnych warunkach nie miała żadnych szans, ale teraz wszystko było możliwe. Wróciła po jakiś dziesięciu minutach
- Dobra, żeby wszystkim było łatwiej to po prawej stronie telewizora stawiam pojemnik z gumkami a po lewej stronie oliwki w różnych zapachach. Używajcie do woli, wystarczy dla każdego.
- To jakie są reguły? - spytał Kamil
- Nie ma żadnych reguł. Robisz co chcesz, komu chcesz i gdzie chcesz tylko bez gadania
- Mnie pasi - Kamil ruszył w stronę telewizora - tylko mam problem
- Jaki?
- Oliwka czy gumka? Gumka czy oliwka? Nie mogę się zdecydować co najpierw - w jego głosie słychać było nutkę rozbawienia
- Nie mów że masz ochotę bzyknąć faceta - Karolina nie mogła ukryć zdziwienia
- A dlaczego nie. Zawsze chciałem spróbować jak to jest
- Trzeba było powiedzieć, ja bym ci pokazał - odezwał się Marek
- A nie dzięki, aż tak zdesperowany nie jestem - mruknął Wojtek, a wszyscy gruchnęli śmiechem. Niestety Marek nie grzeszył urodą.
- Weź jedno i drugie - powiedziała Kaśka - użyjesz w zależności od tego na kogo trafisz najpierw
- No to biorę jedno i drugie - słychać było szelest
Pozostali poszli za jego przykładem. Chwile potem słychać było odgłosy świadczące o tym iż niektórzy wzięli się do roboty. Kaśka szybko ruszyła w stronę, gdzie jak zapamiętała, siedział Michał. Niestety nie było go tam. Zdenerwowała się, jej plan wziął w łeb. Jak ona teraz go znajdzie? Nie wiedziała biedna że Michał myślał o Marcie i jak tylko wszyscy rzucili się na gumki on ruszył powoli w stronę fotela na którym ona siedziała. Jednak jak to bywa w ciemnościach uszedł tylko parę kroków i wpadł na kogoś, po zapachu sądząc chłopaka
- Sorry - mruknął i przesunął się w prawo. Tamten też się przesunął. Więc Michał przesunął się w lewo, ale znowu natknął się na tamtego - co jest?- warknął zirytowany
- Robiłeś to kiedyś z facetem? - usłyszał nagle szept koło swojego ucha
- Spadaj Marek, nie jestem zainteresowany - warknął Michał i próbował go wyminąć, ale tamten znowu stanął mu na drodze i zaśmiał się cicho
- Nie jestem Marek - szepnął tamten obejmując jedną ręką Michała w pasie - Poza tym bądź cicho, bo wszyscy cię usłyszą. Więc jak?
- Nie robiłem tego z facetem i nie mam ochoty - mruknął, tym razem o wiele ciszej, Michał
- Dlaczego? - Michał poczuł na swoim policzku policzek tamtego, a ucho wychwyciło ledwo słyszalny szept
- To zupełnie co innego - Michał ściszył głos czując że jego usta znajdują się obok ucha tamtego
- Jesteś pewien? - tamten odsunął się trochę i nagle Michał poczuł jego usta na swoich ustach.
Był tym tak zaskoczony, że w ogóle nie zareagował. Czuł jak język tamtego wdziera się w głąb jego ust i drażni podniebienie. Kiedy w końcu oprzytomniał tamten oderwał usta
- I jak? Czym to się różni od pocałunku dziewczyny? - tym razem poczuł jego oddech na swoich ustach
Michał nie potrafił odpowiedzieć. Z przerażeniem stwierdził że ten pocałunek sprawił mu przyjemność. Usta tamtego były takie ciepłe, delikatne i smakowały jakoś tak intrygująco. Na dodatek serce zaczęło mu walić jak oszalałe. Wmawiał sobie że to ze zdenerwowania.
- Więc jak? - znowu szeptał mu do ucha - Czym to się różni?
- Jesteś facetem
- A jeżeli pominiesz ten fakt to jakie są różnice?
- Żadne - wyszeptał ledwo dosłyszalnie Michał
- No widzisz - w szepcie tamtego można było słyszeć rozbawienie - To jak? Spróbujesz czy może obleciał cię cykor?
- Nie jestem cykor - warknął Michał trochę głośniej
- Więc chodź - tamten rozluźnij uścisk i złapał Michała za rękę
- Dokąd?
- Mam nadzieję iż nikt nie wpadł na pomysł żeby skorzystać z innych pokoi - pociągnął lekko Michała - tylko uważaj gdzie stawiasz nogi. Pozostali już się zaczęli nieźle rozkręcać.
Michał dopiero teraz zwrócił uwagę na dobiegające go odgłosy. Przeplatające się ze sobą jęki, stękania i odgłosy stykających się ze sobą gwałtownie dwóch ciał świadczyły o tym iż wszyscy nieźle się bawili. Na szczęście nie musiał tego wszystkiego dłużej słuchać bo po chwili ostrożnego stawiania nóg, cały czas ciągnięty za rękę przez tamtego, znalazł się za drzwiami. Miał nadzieję że może na korytarzu będzie jaśniej i w końcu będzie mógł dojrzeć twarz tamtego, ale okazało się iż jest tutaj tak samo ciemno jak w pokoju Kaśki. Tamten pociągnął go do pokoju naprzeciwko.
- Co to za pokój? - Spytał Michał kiedy już zamknęły się za nimi drzwi.
- Sypialnia rodziców Kaśki.
-Możesz już mówić normalnie. Nikt nas nie słyszy.
- Nie mogę. Mógłbyś mnie rozpoznać po głosie.
- Dlaczego nie chcesz żebym cie rozpoznał?
- Kiedyś ci powiem, ale jeszcze nie w tej chwili. A teraz chodź - i zanim Michał się zorientował tamten pchnął go tak że wylądował plecami na łóżku
- Uważaj co robisz - warknął Michał. Tamten tylko się zaśmiał, oczywiście jeżeli można się zaśmiać szeptem.
Michał poczuł jak tamten podnosi jego nogi i układa na łóżku. Teraz Michał leżał cały . Tamten usiadł mu na nogach i pochylił się nad Michałem kładąc ręce obok jego głowy
- Co robisz? - spytał lekko zaniepokojony i odruchowo wyciągnął ręce przed siebie w obronnym geście. Poczuł pod palcami gołe ciało tamtego. Był bez koszulki
- A jak myślisz?- czuł jego oddech na twarzy. Instynktownie wyprostował ręce odpychając tamtego. - Nie bój się, nie zrobię ci krzywdy - wziął rękę Michała i przesunął w okolice serca tak że Michał mógł teraz poczuć jak szybko i mocno bije. - Czujesz? Czy myślisz że mógłbym skrzywdzić kogoś kto ma taką władze nad moim sercem?
- Dlaczego? - Michał nagle poczuł się strasznie głupio.
- Bo cię kocham - te słowa wywołały u Michała dziwne dreszcze
- Akurat - mruknął Michał - mam uwierzyć że tak nagle się we mnie zakochałeś?
- Nie tak nagle. Odkąd zaczęliśmy studia.
- Myślałem że tylko Marek jest homo.
- Tylko Marek miał odwagę o tym głośno mówić. Ja jestem biseksualny. - Michał poczuł jego usta na swoich. Odruchowo odwrócił głowę i próbował odepchnąć tamtego. - Już ci mówiłem, że nie masz się czego bać. Odpręż się.
- Nie potrafię - mruknął Michał
- Zamknij oczy i wyobraź sobie że leżysz na łące. Wiatr delikatnie pieści twoją twarz, a słońce przyjemnie ją ogrzewa. W koło nie ma nikogo z wyjątkiem ciebie i dziewczyny z twoich marzeń. Cisza i spokój działają na ciebie odprężająco i usypiająco.
Michał posłusznie zamknął oczy i próbował sobie wyobrazić to o czym tamten mówił. Łąka, słońce i Marta obok niego. Wyobraził to sobie tak wyraziście że przez moment miał wrażenie że faktycznie tam jest. Rozluźnił mięśnie, a ręce opuścił wzdłuż ciała
- No widzisz, udało ci się. Tego się trzymaj. Pomyśl ż to ona cię całuje i pieści. - Michał westchnął. Słysząc to tamten delikatni pocałował Michała w usta a widząc że nie stawia oporu pogłębił pocałunek.
Michał cały czas miał przed oczami obraz łąki i całującej go Moniki, jednak coś mu w tym obrazie nie grało. Po chwili zastanowienia wiedział co to było. Zapach. Mógł sobie wyobrazić wszystko z wyjątkiem zapachu. Monika zawsze pachniała fiołkami, a on w tej chwili wyraźni czuł wodę po goleniu. Wprawdzie przyjemna w zapachu, ale jednak to była woda po goleniu a nie perfumy. Już miał odepchnąć tamtego gdy dotarło do niego że jego pocałunki sprawiają Michałowi przyjemność. Serce znowu zaczęło mu walić jak oszalałe. Usta tamtego wydawały się takie cudowne i delikatne. I ten trudny do określenia smak. Całował w swoim życiu wiele dziewczyn, ale jeszcze usta żadnej z nich nie były takie... cudowne. Chciał ich więcej. Już nie myślał o Marcie, tylko o tych jego cudownych ustach.
- Nie chcesz mi powiedzieć kim jesteś, więc jak mam do ciebie mówić - spytał kiedy tamten oderwał się od niego dla zaczerpnięcia oddechu.
- Jeżeli chcesz to możesz nazywać mnie jej imieniem
- "Jej"? - Michał w pierwszej chwili nie skojarzył o co tamtemu chodzi
- Tej którą sobie właśnie wyobraziłeś
- A, tej. Raczej nie da rady.
- Dlaczego?
- Ona nie używa wody po goleniu
- Wiec nadaj mi jakieś imię - w szepcie tamtego było słychać rozbawienie
- Jakie?
- Jakie chcesz.
- Może... Adam? - Michał poczuł jak tamten drgnął - Coś nie tak?
- Dlaczego akurat to?
- Bo mi się podoba - mruknął zawstydzony Michał po chwili milczenia - Zawsze sobie wyobrażałem że nadam takie imię swojemu pierworodnemu. Jeżeli nie chcesz to może być inne.
- Nie, może być. Czy to oznacza ze już się nie boisz?
- Wcale się nie bałem
- To dlaczego byłeś taki spięty?
- Bo to nienaturalne. Dwóch facetów razem...
- Dlaczego nienaturalne? Tylko dlatego że w tym naszym zakłamanym państwie poprawne jest tylko to co mówi kościół? Seks to nie tylko prokreacja w celu przedłużenia gatunku czy , jak to kościół określa, założenia rodziny zgodnie z boskimi przykazaniami. Seks to także przyjemność. A przyjemność nie ma płci. Ja tylko chcę ci dać przyjemność
- Chyba sobie samemu - mruknął Michał
- To też, ale nie chcę czerpać z tego przyjemności, jeżeli ty jej nie będziesz też miał
- Dlaczego?
- Już ci mówiłem...
- Tak, wiem, kochasz mnie.
- No właśnie. Więc jak?
Michał westchnął. Miał mętlik w głowie. Przecież to facet. Jednak te jego usta... Położył rękę na sercu Adama. W dalszym ciągu biło jak oszalałe. Zrobiło mu się dziwnie ciepło na sercu. Sam nie wiedząc dlaczego, drugą ręką zaczął gładzić usta Adama. Były takie.... Sam nawet nie potrafił ich opisać. Wiedział tylko że nie chce zabierać ręki. Adam jakby to wyczuł bo zaczął delikatnie całować jego palce. Michał po raz pierwszy spotkał się z czymś takim, nie sądził że to może być tak przyjemne. Żadna z dziewczyn, które miał do tej pory, nie wysilała się na takie subtelności.
Przesunął palce z ust Adama na jego policzek. Adam zaczął całować wnętrze jego dłoni. Robił to tak delikatnie i pieszczotliwie że serce Michała znowu zaczęło szybciej bić. Po chwili przestał całować dłoń i Michał poczuł jego usta na swoich powiekach. Delikatne niczym muśnięcia wiatru przeniosły się z oczu na czoło, nos i policzki. Usta Adama były praktycznie wszędzie. Na koniec dotarły do ust. Najpierw przez chwilę pieściły je doprowadzając serce Michała do szaleństwa po to by na koniec wpić się w nie jakby chciały wyssać wszystkie jego soki. Michał czuł się jak odurzony narkotykami. Nie czuł już że Adam przeszedł z ust na szyję, a potem na uszy. Czuł jedynie rozlewające się po nim ciepło. Nie czuł nawet jak Adam powoli rozpina mu koszulę. Kiedy skończył powoli przeniósł się z pocałunkami najpierw na obojczyk, potem na klatkę piersiową. Powoli centymetr po centymetrze obsypywał ją pocałunkami jednocześnie pieszcząc palcami jego twardniejące sutki. Michał nie mógł już wytrzymać ogarniającego go nieznanego uczucia, jego ciało całe drżało a z ust wydobywał się cichy jęk. Jęk rozkoszy. W pewnym momencie Adam powoli przeniósł jedną rękę na krocze Michała i zaczął je delikatnie pocierać jednocześnie zwiększając intensywność pocałunków. Dopiero kiedy górka w kroku osiągnęła swoją maksymalną możliwą wysokość do Michała dotarło co właściwie Adam robi. Zesztywniał i odruchowo położył rękę na dłoni Adama. Tamten widząc reakcję Michała przerwał, ale ręki nie zabrał.
- Nie bój się. Nie zrobię nic wbrew twojej woli - szepnął, jednak ręki w dalszym ciągu nie zabrał - Czy to ci sprawia ból?
- Nie - odparł Michał
- A więc nie bój się. Potrafię być delikatny. Wystarczy tylko że mi zaufasz.
Zaufał i zabrał rękę. Wtedy Adam zaczął całować i drażnić jego sutki jednocześnie delikatnie pieszcząc jego brzuch. Kiedy w końcu Michał się rozluźnił przeniósł powoli rękę z powrotem na jego krocze. Tym razem nie przerwał mu. Posunął się więc dalej i rozsunąwszy rozporek zaczął pieścić jego nabrzmiałą męskość poprzez bokserki. Poczuł że Michał lekko zesztywniał, ale tym razem nie przerwał mu i szybko się odprężył zatracając się w rozkoszy jaką dawały mu pieszczoty Adama. W pewnym momencie Adam przerwał pieszczoty. Michał zaskoczony zaczął się zastanawiać co tamten ma zamiar zrobić, gdy poczuł jak lekko unosi mu biodra i delikatnie ściąga spodnie wraz z bokserkami. Nerwowo przełknął ślinę. Domyślał się co tamten chciał zrobić. Z lekka go to zaniepokoiło, ale przypomniał sobie słowa Adama i postanowił zobaczyć jak rozwinie się sytuacja. Poczuł pocałunki Adama najpierw na podeszwie prawe stopy, potem na palcach. Pieścił je i całował tak samo jak wcześniej dłonie. I znowu Michał zdziwił się, jak coś takiego może dawać tyle przyjemności. A przyjemności było coraz więcej, bo Adam powoli zaczął iść z pocałunkami w górę nogi. Nie dawało to tak intensywnego doznania jak pieszczoty sutków, ale sprawiało że ciepło które wcześniej rozlało się po całym ciele Michała krążyło w nim cały czas doprowadzając jego serce do szaleństwa. W końcu Adam doszedł do ud. Za każdym razem gdy Adam je całował czuł na skórze jego oddech delikatny niczym wiosenny wietrzyk. To sprawiało że ciepło rozlewające się po jego ciele stawało się jeszcze bardziej intensywne. W pewnym momencie poczuł jego usta na swoich jądrach a palce na nabrzmiałym do granic możliwości członku. Język Adama zaczął szaleć, a place delikatnie głaskały nabrzmiałą męskość. Michała zalała nowa fala rozkoszy, tak że nie był w stanie w ogóle zareagować na to co robi Adam. Już nie mógł powstrzymać drżenia ciała ani wydobywających się z jego gardła jęków rozkoszy. Widząc to Adam szybko wziął jego członka do ust a rękę przeniósł na jego jądra. Drugą ręką przez cały czas pieścił Michała po brzuchu. I znowu język Adama zaczął swój dziki taniec gdy na przemian to ssał go to całował to znów lizał. Nie trzeba było długo czekać na efekty. Jęki Michała stały się głośniejsze a ciało zaczęło się wić jakby podpięto je do prądu. Widząc to Adam zaczął pieścić jego męskość jeszcze szybciej aż w końcu Michał eksplodował uwalniając potężną porcję spermy do ust Adama. Osiągnąwszy apogeum ekstazy jego ciało wygięło się w łuk, na chwilę znieruchomiało a potem opadło bez sił na łóżko. W końcu jego zmysły uspokoiły się a serce przestało walić jak oszalałe. Dopiero wtedy zauważył, że Adam leżał tak blisko niego że czuł jego oddech na swojej szyi i bijące od niego ciepło przesiąknięte potem i zapachem Adama. Nagle zapragnął tego ciepła, tego zapachu. Nie zastanawiając się nad tym co robi, przekręcił się na bok i obejmując Adama wtulił twarz w jego klatkę piersiową. Poczuł że Adam też go obejmuje i przerzuca przez niego swoją nogę. Zdążył się pozbyć spodni i Michał czuł jego pulsującą męskość na swoim brzuchu. Czuł jak Adam wtula twarz w jego włosy i delikatnie całuje po głowie. Czuł jak przyciąga go mocno do siebie jakby chciał go zamknąć w swych ramionach, jakby bał się że go straci na zawsze. Czuł jak delikatnie głaszcze go po plecach dziwnie często zahaczając o jego pośladki. Miał dziwne wrażenie że powinien jakoś zareagować, ale w ogóle nie miał na to ochoty. Było mu tak przyjemnie i tak bezpiecznie. Zapach Adama i ciepło jego skóry sprawiły że Michał w końcu zasnął.

 

Słońce stało już wysoko kiedy Michał w końcu się obudził. Był w łóżku sam, ale miejsce obok niego było jeszcze ciepłe, więc Adam musiał wstać niedawno. Spojrzał na stojący na nocnej szafce budzik. Była dopiero szósta. Chętnie poleżałby jeszcze, ale pęcherz upominał się o swoje prawa. Westchnął i wstał. Na szczęście okazało się iż ten pokój ma osobną łazienkę. Ulżył pęcherzowi i stwierdził że skoro już wstał to równie dobrze może się umyć i iść do domu. Kiedy się ubierał zobaczył że obok budzika leży jakaś kartka.
Jakbyś miał ochotę na ciąg dalszy to wyślij SMS na numer 501652398. Tylko ty go znasz
Adam
PS. Mam nadzieję że kiedyś wyślesz tego SMS'a. Będę czekał.
Schował kartkę do kieszeni i wyszedł z pokoju. Kiedy po cichu schodził na parter poczuł jak żołądek zaczyna go terroryzować domagając się śniadania. Pomyślał że chyba Kaśka nie będzie miała mu za złe jeżeli pobuszuje trochę w jej lodówce. Kiedy udało mu się w końcu zlokalizować kuchnię stwierdził że nie jest jedyny. Przy stole siedzieli już Karol i Scyzor. Michał skrzywił się na jego widok. Nie cierpiał tego faceta od samego początku. Nikt nie pamiętał jak on ma właściwie na imię. Przyniósł ze sobą tą dziwną ksywkę, która szybko się wszystkim spodobała i nikt już go inaczej nie nazywał. Przystojny, zawsze dobrze ubrany, wyluzowany i wyszczekany. Działał Michałowi na nerwy.
- Cześć - Mruknął siadając przy stole.
- Cześć - odpowiedział Karol
- Co tak wcześnie? Czyżby bzykanko nie wyszło? - spytał kpiąco Scyzor znad kubka kawy
- Nie twój interes - warknął Michał - Poza tym mógłbym o to samo zapytać Ciebie
- Touché - Scyzor zaśmiał się
Michał popatrzył na niego zdziwiony, ale nic nie powiedział.
- Zostało coś kawy? - spytał
Scyzor bez słowa podszedł do ekspresu, nalał kawy do kubka i podał Michałowi. Ten zdziwił się jeszcze mocniej i nawet nie ruszył kawy tylko patrzył na Scyzora
- Co się tak gapisz? - spytał Scyzor kpiąco - Nie wsypałem ci tam żadnej trutki, możesz pić spokojnie - a widząc że Michał w dalszym ciągu nie bierze kawy tylko patrzy się na niego, dodał - jeżeli mi nie wierzysz to możesz wziąć moją - i przesunął po stole w stronę Michała swój kubek
- Nie wiem co jest gorsze, - syknął Michał nie odrywając oczu od Scyzora - wkurwiający Scyzor czy miły Scyzor.
Scyzor zaśmiał się.
- Postanowiłem sobie dzisiaj zrobić dzień dobroci dla idiotów - powiedział nachylając się w stronę Michała
- Zacznij od siebie samego, powinno ci pójść bez problemu - stwierdził kpiąco Michał w dalszym ciągu nie odrywając wzroku od Scyzora
- Czyżby dowcip ci się wyostrzył? - Scyzor uniósł brwi do góry - A może to zasługa wczorajszej nocy? Ciekawe która tak ci dogodziła że nagle błysnąłeś inteligencją
- Na pewno nie ta którą ty rżnąłeś bo by jeszcze coś przeszło na mnie i stałbym się takim samym dupkiem jak ty. - gdyby spojrzenie mogło zabijać to Scyzor byłby już martwy.
- Chłopaki, nie wiem co jest grane, ale może byście przestali już - odezwał się niepewnie Karol - czuję się przy was jakoś dziwnie
Scyzor tylko uśmiechnął się kpiąco, a Michał wzruszył ramionami, ale nic nie powiedział.
- Nie wiem jak ty ale ja jestem głodny - powiedział Michał do Karola zupełnie ignorując Scyzora.
- Też bym coś zjadł.
- No to zobaczmy co Kaśka ma w lodówce - mruknął Michał i otworzył lodówkę - O kurwa.
- Co się stało? Nic nie ma? - spytał Karol
- Sam zobacz - Michał otworzył drzwiczki na oścież tak żeby Karol i Scyzor mogli zobaczyć jej zawartość.
Była wypełniona po brzegi różnego rodzaju produktami. Metki oraz opakowania wskazywały iż wszystkie są z wyższej półki.
- Aż głupio jeść - westchnął Karol
- Co ty, tyle tego mają że nawet nie zauważą jak trochę ubędzie - stwierdził Michał, któremu żołądek przypomniał o sobie jeszcze mocniej niż poprzednio. - Co powiecie na kanapki? Jest tu tyle tego że nie wiem czy starczy nam miejsca w żołądku na wszystkie kombinacje kanapkowe. - nawet nie zauważył ze użył liczby mnogiej
- Ale ty robisz - powiedział Karol
- Dobra. Wykładaj to wszystko na blat - zaczął podawać Karolowi produkty z lodówki - Poszukaj jakichś talerzy, albo półmisków, a ja wszystko pokroję - zabrał się za krojenie słysząc że Karol stuka wszystkimi szafkami po kolei w poszukiwaniu talerzy . Na szczęście kuchnia wyposażona była we wszelki możliwy sprzęt ułatwiający przygotowanie posiłków, więc Michał szybko uporał się ze swoją częścią pracy. Na szczęście Karol znalazł to czego szukał i chwilę potem wszyscy trzej siedzieli nad półmiskami pełnymi najróżniejszych wędlin, sera i różnych innych warzyw nadających się na kanapki.
- Chłopaki, mogę was o coś spytać? - odezwał się Karol, kiedy już skończyli jeść i siedzieli w ciszy popijając kawę
- Co? - odezwał się leniwie Michał który siedział z przymkniętymi oczami i delektował się kawą. Scyzor tylko mruknął przyzwalająco.
- Co sądzicie o wczorajszej nocy?
- To znaczy? - Michał spojrzał jednym okiem na Karola
- No... Urządzaliśmy już różne imprezy, ale coś takiego...
- Czyżby nie udało ci się żadnej dupy przelecieć? - spytał kpiąco Scyzor
- Udało mi się i to nie jedną - westchnął Karol
- Więc w czym problem? - Zdziwił się Michał
- Jakoś dziwnie się czuję. Co innego jak bzykasz gdzieś w spokoju, a co innego jak przez cały czas musisz się pilnować żeby przy okazji ktoś inny ci się do dupy nie dobrał
-Czyżby nasz Mareczek cię dopadł? - spytał jak zwykle kpiąco Scyzor
- Nie dopadł, ale wiecie jakie to stresujące? - stwierdził z rozpaczą w głosie - Nie wiem dlaczego się na to zgodziłem. A tak w ogóle to nie rozumiem co Kaśce odbiło że coś takiego zaproponowała
- Nie wiesz? - Scyzor uniósł brwi zdziwiony
- Może ty wiesz? - spytał kpiąco Michał
- No pewnie że wiem
- I może jeszcze powiesz że Kaska ci powiedziała?
- Nie powiedziała, sam do tego doszedłem
- Patrzcie Państwo, co za inteligencja - tym razem Michał postanowił być złośliwy
- Więc dlaczego - spytał Karol zanim Scyzor zdążył cokolwiek odpowiedzieć. Czuł że jeżeli teraz pozwoli im na wymianę zdań to może się to skończyć niezbyt wesoło
- Powiem ci, ale to tajemnica, więc nikomu więcej nie mów - powiedział Scyzor przysuwając się do Karola
- No? - Karol odruchowo pochylił się w stronę Scyzora
- Miała nadzieję że uda jej się zaciągnąć go do łóżka - szepnął Scyzor konspiracyjnym szeptem i wskazał głową na Michała.
- Jaja se robisz - stwierdził Karol
- Coś ci się chyba popierdoliło - warknął Michał
- Jakbyś ją obserwował to byś widział jak się wokół niego kręci, jakie miny do niego robi - tłumaczył Scyzor Karolowi zupełnie nie zwracając uwagi na Michała - A swoją drogą, ciekawe czy jej się udało - przekręcił głowę i spojrzał kpiąco na Michała. Karol też ciekawie na niego spojrzał
- Nie twój zakichany interes - warknął Michał coraz bardziej wkurzony. Odstawił głośno pusty kubek i bez słowa wyszedł.
Kiedy dotarł do domu zignorował zupełnie marudzącą już od progu siostrę i zamknął się w pokoju. Wyciągnął kartkę
Mam nadzieję że kiedyś wyślesz tego SMS'a. Będę czekał
Dlaczego? Czyżby mówił prawdę? Czyżby mu naprawdę zależało na Michale? Ale przecież Michał jest hetero, odkąd pamięta pociągały go dziewczyny. Poza tym dlaczego nie chciał powiedzieć kim jest? CO on kombinuje? Pod wpływem impulsu sięgnął po komórkę i wysłał do niego SMS'a
- Kim ty jesteś? Dlaczego nie chcesz mi powiedzieć?
- Nie mogę - odpowiedź otrzymał natychmiast
- Dlaczego?
- Nie jesteś jeszcze gotowy
- Na co?
-Na prawdę
- Dlaczego?
- Nie mogę ci teraz tego wyjaśnić. Kiedy przyjdzie odpowiedni czas wszystko zrozumiesz
- A jeżeli powiem że to co się wczoraj zdarzyło to pomyłka i nie chcę mieć z tobą więcej do czynienia?
- Wtedy złamiesz mi serce.
- Gadasz jak baba
- Czy to naprawdę była dla ciebie pomyłka?
Czy to była pomyłka? Michał nie potrafił tego powiedzieć. Targały nim sprzeczne uczucia. Z jednej strony to nienormalne żeby facet z facetem, ale z drugiej... To czego doświadczył było takie cudowne, nigdy jeszcze nie zalała go tak potężna fala przyjemności, jeszcze nigdy nie ogarnęły go takie cudowne, niemożliwe do opisania uczucia.
- Czy to naprawdę była dla ciebie pomyłka?
- Nie wiem. Muszę to wszystko sobie poukładać
- Będę czekał.
- Kochanie, chodź na śniadanie - do pokoju zajrzała matka
- Już jadłem - mruknął niewyraźnie
- Co ci jest synku? Chory jesteś? - próbowała położyć rękę na jego czole, ale uchylił się.
- Wszystko w porządku. Po prostu zamyśliłem się
- Aha. A jak tam impreza? Mam nadzieję że za bardzo nie szaleliście?
- Nie mamo, byliśmy wyjątkowo grzeczni.
- To dobrze - wyszła z pokoju
Ciekawe co powiedziałaby gdyby się okazało że jej syn spał z facetem. Tak właściwie to nawet nie wiedział co jego rodzice sądzą o homoseksualizmie. W tym domu nigdy nie rozmawiało się o seksie. ...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin