12 Sztuka budowania 05b - Rzym.doc

(4632 KB) Pobierz

można jeszcze dodać do tego spisu ujęcia wód górskich (zbiorniki), porty





i... ogólnie znane i sławione zna­komite drogi — nieodzowny czynnik w sprawnym funkcjonowaniu orga­nizacji rozległego państwa.

Talent organizacyjny Rzymian wi­doczny jest przede wszystkim... ale o tym za chwilę.





Na razie zapoznajmy się z podsta­wową formą architektoniczną, jaką jest dom mieszkalny. Wspomnieliśmy już o czynszów­kach, ale nie one są najbardziej ty­powym obiektem w tej dziedzinie. Widzimy obok plan domu przecięt­nie zamożnego civem romanum. Przypomina on w ogólnych zarysach wiele z poprzednio oglądanych mie­szkań. Nazwaliśmy je typem śród­ziemnomorskiego domu. Ale ten typ w rzymskim wydaniu jest najobszer­niejszy i jakby najstaranniej opraco­wany.

Przejdźmy przez wnętrze — przed­sionek, atlium

Zajrzyjmy do ogródka. Nawet gdy­byśmy po kolei zwiedzili wszystkie pomieszczenia, nie wyłączając gos­podarskich, wszędzie znaleźlibyśmy tę samą staranność wykonania i ce­lowość w rozmieszczeniu poszcze­gólnych elementów.



W wielu dziełach literatury znaj­dziemy opisy rzymskich domów. Przypomnijmy sobie Quo vadis — Petroniusz z Winicjuszem odwie­dzają Aulusa Plaucjusza. Obraz wnętrza jest bardzo plastyczny i wierny. W doskonałej książce Zambrzyckiego Nasza. Pani Radosna funkcjono­wanie takiego domu jest przedsta­wione niezwykle przekonywająco. Przy tym uderza czytelnika tech­niczna doskonałość wyposażenia — kanalizacja, wodociągi z ołowiany­mi rurami — ani śladu prymitywu higienicznego, który zwykle koja­rzy się nam z przeszłymi wiekami (np. z okresem króla-Słońce).

Oczywiście wybrańcy bogów — ce­zarowie i zawrotnie bogaci patryc-jusze — mieli nierównie wspanial­sze rezydencje. Oto obok willa arystokraty.

 

Wspaniałe gmachy! Ale ton archi­tekturze mieszkalnej nadawał ten skromniejszy, przeciętny dom, ja­kich setki znamy z Pompei, Herku-lanum i wielu najdalszych nawet krańców Rzymskiego Imperium.

Dawno już minęły czasy, gdy pod­stawowa forma architektoniczna, jaką jest budynek mieszkalny, była właściwie jedyną formą budownic­twa, kiedy ówczesne funkcje spo­łeczne były tak mało skomplikowa­ne i zróżnicowane, że nie wymaga­ły specjalnej architektury.



Duża machina państwowa z jej biu­rokracją, stosunki gospodarcze, han­del z całym prawie ówczesnym świa­tem,  organizacja wojskowa — wszystko to wymagało już teraz przystosowania budownictwa do różnorodnych potrzeb. Rośnie miasto Rzym, rosną inne miasta Imperium.

Wielki milionowy Rzym domaga się panem et circenses. Czyli po prostu musi jeść i bawić się. Nie są to no­we zjawiska i potrzeby. Tego sa­mego zapewne szukała ludzkość od swego najwcześniejszego niemowlę­ctwa.

Sęk w tym, że jeżeli chodzi o pierw­sze żądanie, to warunki zmieniły się bardzo.



Dawniejsze miasta były na ogół nie­zbyt wielkie i stosunkowo łatwo przychodziło im wyżywić się z naj­bliższego zaplecza. Znamy, owszem, i bardzo, w ówczesnym pojęciu, wielkie grody — ale przede wszyst­kim były one nieliczne, a poza tym sytuowane w specjalnie korzyst­nych miejscach. Położenie pozwalało stosunkowo łatwo przezwycię­żyć trudności związane z zaopatrze­niem. Rzym to co innego.

Przede wszystkim był milionową stolicą, a więc miastem wielkim, na­wet w naszym dzisiejszym dwu­dziestowiecznym pojęciu (przypo­minamy, że od tego czasu ludność omawianego obszaru wzrosła kilka­krotnie). Zaplecze miał stosunkowo niewielkie i nie mógł się wyżywić z jego zasobów.



Trzeba było sprowadzać zboże z od­ległych stron i magazynować je w ogromnych spichrzach. Największą bazą żywnościową Romy był zamorski Egipt. Stamtąd okręty szły do wybrzeży italskich — do ujścia Tybru — i tu były wyła­dowywane. Wymagało to stworze­nia dużej bazy morskiej — wielkie­go portu.

Oto rekonstrukcja portu widziana z lotu ptaka

Port ten — rozbudowywany stale — wyposażony był w wielkie składy zbożowe, z których przewożono zbo­że do spichrzów rzymskich (wyżej). A jak się przedstawiały rzymskie circenses — zabawy? Już sama nazwa kojarzy się nam od razu z naszym cyrkiem. „Wielkie zabawy" w Grecji podnie­sione były do godności wielkiej sztuki i religijnego obrządku. Teatr to była przede wszystkim tragedia, a zawody sportowe — to igrzyska, gdzie uroczysty nastrój górował nad chęcią zabawy i rozrywki.

Port ten — rozbudowywany stale — wyposażony był w wielkie składy zbożowe, z których przewożono zbo­że do spichrzów rzymskich (wyżej). A jak się przedstawiały rzymskie circenses — zabawy? Już sama nazwa kojarzy się nam od razu z naszym cyrkiem. „Wielkie zabawy" w Grecji podnie­sione były do godności wielkiej sztuki i religijnego obrządku. Teatr to była przede wszystkim tragedia, a zawody sportowe — to igrzyska, gdzie uroczysty nastrój górował nad chęcią zabawy i rozrywki. no w ten sposób.







Mamy tu widownię rzymską. Spój­rzmy na analogiczny widok greckie­go teatru Teatr rzymski możemy od dołu obejść naokoło, czego nie udałoby się nam zrobić z greckim.

Ten pierwszy jest po prostu wiel­kim budynkiem.





Oto teatr .Marcellusa od zewnątrz. Wielka budowla! — Ale rzymskie gusty i obyczaje doprowadziły do wytworzenia jeszcze innej formy, gdzie więcej ludzi mogło podziwiać ulubione widowiska — walki gladia­torów, starcia z potężnymi drapież­nikami, zmagania się atletów itd. Amfiteatralna widownia otoczyła wielkim eliptycznym lejem płasz­czyznę areny, powstał prototyp dzi­siejszego cyrku — dodajmy od razu, że w monumentalniej szym i dostoj-niejszym wydaniu. Oto Colosseum — widok z góry i z poziomu przybywającego doń widza

Proszę sobie wyobrazić jego wiel­kość, uświadamiając sobie, że np. cała płaszczyzna Placu Teatralnego w Warszawie byłaby za szczupła, żeby pomieścić ten potężny gmach. To nie wszystko. Istniały inne jesz­cze typy cyrków, gdzie mogły się odbywać wyścigi kwadryg — był to sport, którym pasjonowano się w Rzymie nie mniej niż dzisiaj piłką nożną i którego ,,kibice" przegrywali w zakładach całe majątki. Plan takiego cyrku (Nerona) tak wy­gląda

67

 

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin