Prezydent Lech Kaczyński nie żyje Fakty Interia.pl Wtorek, 13 kwietnia 2010 (20:04)
Lech Kaczyński - prezydent RP od 2005 roku - zginął w katastrofie samolotu, którym udawał się na uroczystości 70. rocznicy zbrodni katyńskiej. Miał 61 lat. W katastrofie zginęła też żona prezydenta - Maria. Osierocili córkę Martę i dwie wnuczki - Ewę i Martynę.
Prezydenta żegnają przywódcy całego świata, wielu wspomina go jako prawdziwego polskiego patriotę.
Wybitny mąż stanu
Prezydent USA Barack Obama podkreślił w swoim oświadczeniu, że Lech Kaczyński "był wybitnym mężem stanu, który odegrał kluczową rolę w ruchu Solidarności i był szeroko podziwiany w USA jako przywódca oddany sprawie postępu, wolności i ludzkiej godności". Kanclerz Niemiec Angela Merkel wspominała Lecha Kaczyńskiego jako "autentycznego reprezentanta interesów swojego kraju", który "kochał swój kraj, był wojowniczym Europejczykiem".
Prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew zapewnił, że Rosjanie dzielą z Polakami ból i żałobę w związku ze śmiercią prezydenta Lecha Kaczyńskiego, jego małżonki Marii i innych członków polskiej delegacji państwowej w katastrofie pod Smoleńskiem.
Wyrazy głębokiego bólu wyraził także papież Benedykt XVI.
Przewodniczący Rady Europejskiej Herman Van Rompuy podkreślił, że Polska straciła wielkiego patriotę. Szef Komisji Europejskiej Jose Barroso żegnał Lecha Kaczyńskiego jako prawdziwego polskiego patriotę, jednocześnie oddanego Unii Europejskiej. Przewodniczący Parlamentu Europejskiego Jerzy Buzek wspomniał prezydenta jako przyjaciela i wielkiego polskiego polityka.
Lech Kaczyński był senatorem, posłem, działaczem "Solidarności", prezesem NIK, ministrem sprawiedliwości w rządzie Jerzego Buzka, prezydentem Warszawy.
W dzieciństwie kradł księżyc
Urodzony 18 czerwca 1949 roku w Warszawie Lech Kaczyński pochodzi z rodziny inteligenckiej. Jego rodzice byli żołnierzami AK. W dzieciństwie wraz z bratem-bliźniakiem Jarosławem - obecnie prezesem Prawa i Sprawiedliwości - wystąpił w filmie "O dwóch takich, co ukradli księżyc".
Ukończył studia na wydziale prawa Uniwersytetu Warszawskiego. Był doktorem habilitowanym nauk prawnych - specjalizował się w prawie pracy. W latach 1977-1980 współpracował z Komitetem Obrony Robotników (KOR) i Wolnymi Związkami Zawodowymi Wybrzeża.
Internowany
Brał udział w sierpniowym strajku w 1980 roku. Potem był jednym z głównych ekspertów prawnych NSZZ "Solidarność". 13 grudnia 1981 roku, po wprowadzeniu stanu wojennego, został internowany. Zwolniony po 11 miesiącach, wkrótce został jednym z najbliższych współpracowników Lecha Wałęsy.
Wespół z innymi prawnikami działającymi w podziemnej Solidarności opracowywał dla władz związku raporty na temat prawa w Polsce, przygotowywał też do obrony opozycjonistów wzywanych na przesłuchania. Od stycznia 1986 roku, po aresztowaniu Bogdana Borusewicza, kierował gdańską Regionalną Komisją Wykonawczą. Uczestniczył w przełomowych strajkach w Stoczni Gdańskiej w roku 1988. Brał udział w rozmowach Okrągłego Stołu.
Blisko Wałęsy
Po reaktywowaniu "S" w kwietniu 1989 roku został, jako sekretarz Krajowej Komisji Wykonawczej, najbliższym współpracownikiem Lecha Wałęsy w związku. Wałęsa zwykł wówczas mówić, że gdyby z nim coś się stało, związkiem ma kierować właśnie Kaczyński. W wyborach 4 czerwca 1989 roku startował jako kandydat Komitetu Obywatelskiego i został wybrany senatorem. W 1990 roku został oficjalnym wiceszefem Komisji Krajowej "S", a po wyborze Lecha Wałęsy na prezydenta przez trzy miesiące kierował związkiem jako p.o. przewodniczący Komisji Krajowej.
Podczas III zjazdu "S" w lutym 1991 ubiegał się o fotel przewodniczącego, jako kandydat popierany przez Lecha Wałęsę, ale przegrał z Marianem Krzaklewskim.
Po porażce w wyborach na szefa "S" zastąpił Jacka Merkla na stanowisku ministra stanu ds. bezpieczeństwa w Kancelarii Prezydenta. Funkcję tę piastował do listopada 1991, gdy Wałęsa pozbył się z Kancelarii wszystkich działaczy Porozumienia Centrum.
W Sejmie
Z listy PC - ugrupowania, którego liderem był jego brat Jarosław Kaczyński - wszedł jesienią 1991 do Sejmu I kadencji. Lech był zwykle kojarzony ze swym bratem, w tamtych latach jedną z ważniejszych postaci na polskiej scenie politycznej. Jarosław twierdził jednak zawsze, że Lech jest od niego bardziej umiarkowany i bardziej "na lewo".
W lutym 1992 roku Lech Kaczyński został prezesem Najwyższej Izby Kontroli - funkcję tę pełnił do 1995 roku. W tym samym roku został zarejestrowany jako kandydat na prezydenta, ale ostatecznie zrezygnował z kandydowania.
Potem Lech Kaczyński zajął się pracą naukową - wykładał na Uniwersytecie Gdańskim i Uniwersytecie Kard. Stefana Wyszyńskiego (dawna ATK). Na scenę publiczną wrócił w czerwcu 2000 r., gdy po wyjściu Unii Wolności z koalicyjnego rządu, Jerzego Buzka premier zaoferował mu funkcję ministra sprawiedliwości.
Prawo i Sprawiedliwość
Na tym urzędzie Lech Kaczyński dał się poznać jako polityk twardą ręką zarządzający organami ścigania, nie wahający się przed wydawaniem prokuratorom bezpośrednich poleceń w konkretnych sprawach. Między innymi dzięki zdecydowanym wypowiedziom publicznym, nierzadko krytycznym nawet wobec organów władzy, L.Kaczyński uplasował się na drugim miejscu za prezydentem Kwaśniewskim w rankingu popularności polityków. Popularność tę zdyskontował sukces wyborczy nowego ugrupowania założonego przez Kaczyńskich - Prawo i Sprawiedliwość.
L. Kaczyński pełnił odpowiedzialne funkcje w organizacjach międzynarodowych: w Międzynarodowej Organizacji Pracy był członkiem Rady Administracyjnej, a w Europejskim Stowarzyszeniu Najwyższych Organów Kontroli Państwowej EUROSAI - członkiem prezydium. "Życie Warszawy" wybrało go Człowiekiem Roku 1994.
Prezydent stolicy
Prezydentem Warszawy Lech Kaczyński został w listopadzie 2002 r. Za jego rządów - w porównaniu z poprzednimi władzami miasta - w budżecie miejskim wzrosły środki na oświatę, bezpieczeństwo, kulturę i opiekę społeczną.
Za jeden z jego sukcesów jako prezydenta Warszawy uznaje się budowę Muzeum Powstania Warszawskiego, które jest obecnie jedną z najnowocześniejszych tego typu placówek w kraju. Zasługą L.Kaczyńskiego jest też zorganizowanie w 2004 roku przez władze miasta obchodów 60. rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego z udziałem m.in. przedstawicieli USA, Niemiec, Wielkiej Brytanii.
Głośną decyzją Lecha Kaczyńskiego jako prezydenta Warszawy było powołanie w Urzędzie Miasta zespołu, który obliczył straty, jakie stolica poniosła w czasie II wojny. Wyniosły one 45 mld 300 mln dolarów. Obliczenie strat stało się elementem dyskusji na temat roszczeń, jakie wobec Polski i Niemiec wysuwały niektóre środowiska w obu tych krajach.
Na czele państwa
23 października 2005 roku Lech Kaczyński wygrał wybory prezydenckie, pokonując swojego kontrkandydata Donalda Tuska w drugiej turze.
Został czwartym prezydentem III Rzeczypospolitej (trzecim wybranym w wyborach powszechnych). Zastąpił na tym stanowisku Aleksandra Kwaśniewskiego. W drugiej turze L. Kaczyński uzyskał 54,04 proc. głosów, a Tusk 45,96 proc. Frekwencja wyniosła 50,99 proc.
Hasłem kampanii wyborczej L.Kaczyńskiego było: "Odwaga i Wiarygodność", z którym szedł do wyborów prezydenckich w Warszawie trzy lata wcześniej. Na finiszu kampanii hasłem kandydata było: "Prezydent IV Rzeczpospolitej - Lech Kaczyński". Swoją wizję IV RP Kaczyński określał jako program "Polski solidarnej, która szuka swoich korzeni w wielkiej potrzebie wspólnoty, która moralnych początków szuka w Sierpniu 80 roku".
W orędziu wygłoszonym w Sejmie po zaprzysiężeniu Lech Kaczyński mówił, że Polska potrzebuje rozliczenia historii, ale też zgody i jedności. Według niego państwo musi być oczyszczone i przebudowane, czemu służyć ma m.in. przyjęcie nowej konstytucji.
Naprawa Rzeczpospolitej
Lech Kaczyński zapewniał, że nie będzie kierował się lojalnością wobec nikogo więcej poza lojalnością wobec Polski. Mówił o potrzebie głębokiej zmiany w sposobie sprawowania władzy. Jego zdaniem, naprawa RP to zadanie konkretne. "To usunięcie z naszego życia zjawisk patologicznych, a przede wszystkim wielkiej dziś przestępczości, w szczególności przestępczości korupcyjnej" - podkreślał.
Z pierwszą wizytą zagraniczną Lech Kaczyński udał się w styczniu 2006 roku do Włoch i Stolicy Apostolskiej. Spotkał się z papieżem Benedyktem XVI; rozmawiał z nim m.in. o planowanej wizycie Ojca Świętego w Polsce, do której doszło w maju. W tym samym miesiącu L. Kaczyński zaprosił do Pałacu Prezydenckiego Naczelnego Rabina Polski Michaela Schudricha, żeby przekazać mu wyrazy solidarności po napadzie na niego, do którego doszło w centrum Warszawy.
Prezydent popierał starania Gruzji i Ukrainy o akcesję do NATO. Takie stanowisko prezentował podczas szczytu NATO w Bukareszcie w 2008 roku.
W sierpniu 2008 roku razem z prezydentami Ukrainy, Litwy, Estonii i premierem Łotwy udał się do Gruzji, gdzie wspólnie uczestniczyli w wiecu politycznym w Tbilisi, udzielając poparcia prezydentowi Gruzji Micheilowi Saakaszwilemu. W Gruzji trwał wtedy konflikt zbrojny z Rosją.
W ubiegłym roku w maju, w przededniu 5. rocznicy przystąpienia Polski do UE, Lech Kaczyński wygłosił orędzie telewizyjne, w którym podkreślił, iż 1 maja 2004 r. to jeden z najważniejszych dni w naszej narodowej historii. Podziękował też swoim poprzednikom na stanowisku prezydenta RP, a także kolejnym szefom rządów "za pracę na rzecz wejścia Polski do UE".
10 października 2009 roku podpisał akt ratyfikacyjny Traktatu Lizbońskiego. Wcześniej prezydent wielokrotnie powtarzał, że podpisze akt ratyfikacji, jeżeli Irlandia ratyfikuje Traktat.
W czasie kadencji Lecha Kaczyńskiego doszło do sporu kompetencyjnego między prezydentem a premierem na temat kompetencji w zakresie polityki zagranicznej. W maju 2009 roku Trybunał Konstytucyjny rozpatrując ten spór orzekł, że prezydent jako najwyższy przedstawiciel RP może podjąć decyzję o swoim udziale w konkretnym posiedzeniu Rady Europejskiej, o ile uzna to za celowe, zaś Rada Ministrów ustala stanowisko Polski, które na unijnym szczycie przedstawia premier. Ponadto wyrok stanowił, że udział prezydenta w konkretnym posiedzeniu Rady Europejskiej wymaga współdziałania prezydenta z premierem i właściwym ministrem.
W ramach swoich uprawnień kilkakrotnie wydawał rozporządzenie o żałobie narodowej m.in. po wypadku polskiego autokaru z pielgrzymami we Francji, po pożarze hotelu socjalnego w Kamieniu Pomorskim oraz po wybuchu metanu w kopali "Wujek-Śląsk".
W ostatnich dniach media donosiły, że podczas majowej programowo-samorządowej konwencji PiS Lech Kaczyński miał ogłosić start w wyborach prezydenckich.
INTERIA.PL/PAP /podkreślenia moje - M./
anty-Kasandra