Farkas Wiktor - Ukryte rzeczywistosci.pdf
(
997 KB
)
Pobierz
Wiktor Farkas
Ukryte rzeczywistości
Wiedza ezoteryczna - wyzwanie naszych czasów
Przywykliśmy już do tego, że wielu pojęć używa się, jak komu wygodnie.
Jakże często słyszy się o miłości, wierności, przyjaźni, lojalności,
moralności i temu podobnych sprawach i jak rzadko słowa te pokrywają
się z rzeczywistością. Ale najbardziej lekkomyślnie nadużywane jest
prawdopodobnie pojęcie tajemnicy. Czemuż to nie nadaje się rangi
tajemnicy, gdy tymczasem największa ze wszystkich tajemnic stale nas
otacza: jest nią świat. Przychodzimy na ten świat, dorastamy,
wykonujemy różne zawody, przeżywamy chwile szczęścia i nieszczęścia,
starzejemy się i znowu ten świat opuszczamy.
I wszystko załatwione, prawda? Niektórzy ludzie sądzą inaczej.
John Quincy Adams, osiemdziesięcioletni były prezydent USA, w 1848 r.
spotkał na ulicy w Bostonie przyjaciela. „Dzień dobry - powiedział
przyjaciel - jakże się dzisiaj miewa Quincy Adams?"
„Dziękuję - odrzekł były prezydent - John Quincy Adams ma się
doskonale. Ale dom, który obecnie zamieszkuje, chyli się do upadku.
Chwieje się, fundamenty się kruszą, ząb czasu zdołał go już prawie
całkiem zniszczyć. Dach przecieka, ściany się walą i lada podmuch
wiatru może go przewrócić. Stare domostwo prawie już nie nadaje się do
mieszkania i sądzę, że John Quincy Adams wkrótce będzie musiał się z
niego wynieść. Ale sam John Quincy Adams ma się świetnie".
Szósty prezydent Stanów Zjednoczonych zmarł 23 lutego 1848 r. John
Quincy Adams opuścił swoje stare domostwo i uczynił to pełen ufności,
choć nie mógł - jak my wszyscy -mieć żadnego konkretnego wyobrażenia o
tym, co go czeka.
Czy taka postawa, jaką prezentował John Quincy Adams, musi wyrastać
wyłącznie z osobistych przekonań? Nie sądzę.
Tak się składa, że żyjemy w fantastycznej rzeczywistości, w której to,
co niesłychane, jest na porządku dziennym, a to, co zupełnie nie do
wiary, wydaje się możliwe. Istotnie, niezmiernie zwodnicza jest tak
zwana moc dowodowa rzeczy, „które są poza dyskusją". Być może jednak
trzeba o nich dyskutować, mimo że w pierwszej chwili wydaje się to
niedorzeczne.
Winston Churchill, późniejszy premier Wielkiej Brytanii, w młodych
latach wysoko cenił umiejętność wróżenia z ręki pewnej Cyganki; pewnego
dnia jednak uznał przepowiednię tej kobiety za nazbyt absurdalną.
Churchill odwiedził Cygankę wraz z kilkoma młodymi oficerami
brytyjskimi. Wróżka jednak przesadziła z jasnowidztwem, na widok bowiem
dłoni każdego z oficerów wołała: „Linia życia się teraz urywa, to
straszne!" Młodzi ludzie się śmiali, a Churchill był poirytowany.
Oficerowie ci należeli przecież do najróżniejszych formacji wojskowych
i nic ich ze sobą nie łączyło, a mimo to wszyscy mieli wkrótce zginąć?
Cóż to za pełne grozy bzdury.
Ale to wcale nie były bzdury. Przepowiednia ta miała miejsce w 1914 r.
W przededniu pierwszej wojny światowej. Żadnemu z obecnych tam oficerów
nie było dane przeżyć pierwszego roku wojny.
Rzeczywistość jest fantastyczna.
Profesor Cesare Lambroso połamał sobie dosłownie zęby usiłując rozgryźć
zagadkę pewnej dziewczyny, która widziała uszami, a zmysł powonienia
miała w brodzie albo w piętach; podobnie jak innej kobiety, poddanej
doświadczeniom, która z uporem twierdziła, że widzi 33 robaki we
własnych jelitach. W czasie przeprowadzonej operacji wydobyto z niej
dokładnie 33 robaki.
Źródłem podobnych frustracji była pewna pani nazwiskiem Friedericke
Hauffe, której lekarz Justinus Kerner przez trzy lata daremnie starał
się dociec, jakie sztuczki stosuje jego pacjentka, kiedy czyta książki,
rozłożone na własnym brzuchu, zwrócone pismem w dół. Takich i podobnych
przykładów jest bez liku. Ani bezlitosne światło nauki, ani chłodny
racjonalizm nie są w stanie spowodować ich zniknięcia.
Nawet ucieczka na podejrzane tereny peryferyjne, jak parapsychologia,
nie daje możliwości choćby tylko zaklasyfikowania niepożądanych faktów.
Sromotną klęską kończą się więc próby wyjaśnienia niewytłumaczalnych
przypadków prekognicji przez nieco mniej dziwaczną telepatię. Spotkanie
Churchilla z chiromancją trzeba rozpatrywać na innej płaszczyźnie.
Podobnie jak przypadek pewnego muzyka, który jadąc taksówką przez
Bayswater Road w Londynie nagle wiedział, że za niecałą minutę inna
taksówka zderzy się z jego pojazdem. Nawet gdyby przechwycił on myśli
sprawcy wypadku, to i tak nie mogła być w nich zawarta wiadomość o
przyszłym zderzeniu (wtedy sprawca raczej uniknąłby spotkania ze swoim
blaszanym vis a vis).
Odpowiedzi na pytanie o istotę tych dziwnych zdarzeń można znaleźć
jedynie w ramach poszerzonego obrazu świata. W uzyskaniu całościowej
wizji świata przeszkadzają nam prawdopodobnie nie tyle ograniczenia
narzucone przez naturę, co raczej nasza własna mała wiara.
Amerykański psycholog i lekarz William James (1842-1910, starszy brat
pisarza Henry Jamesa) eksperymentując z gazem rozweselającym
stwierdził, że nasza normalna świadomość na jawie jest tylko szczególną
formą świadomości, gdy tymczasem wokół nas czają się niezliczone formy
całkiem innej świadomości. Niejedno przemawia za tym, że nasz rozwój,
czy raczej ewolucja, sprawia, iż coraz głębiej wrastamy w tę
świadomość.
Nawet zakres naszego widzenia barw jeszcze dwa tysiące lat temu był
mniejszy niż dziś. Arystoteles mówił o trójbarwnej tęczy, podobnie
Ksenofanes. Homer nie rozróżniał barwy morza i wina, a Demokryt, twórca
pojęcia atomu, musiał się zadowalać barwą czarną, białą, czerwoną i
żółtą. W języku praindoeuropejskim w ogóle nie występują nazwy kolorów.
Wszystkie barwy, których ludzie antyku w przeciwieństwie do nas
nie byli w stanie postrzegać, istniały także dwa tysiące lat temu.
Ksenofanes i inni słynni myśliciele nic o nich nie wiedzieli, mogli -
co najwyżej - przeczuwać ich istnienie.
Nieodparcie nasuwa się analogia, którą wyraża pytanie: Co jeszcze tam
„na zewnątrz" pozostaje do dziś nieuchwytne dla naszych zmysłów?
Nie dość na tym; czy mamy możliwość przekroczenia progu obszerniejszej
rzeczywistości, a jeśli tak, to w jaki sposób tego dokonać?
Dr K. Szamburnanda, gubernator Rajasthan i nauczyciel sanskrytu i jogi,
jest przekonany, że możemy się uwolnić z pęt jednostronnego
ukierunkowania na zaspokajanie popędów, uważanego na Zachodzie za treść
życia. Nie ulega kwestii, że nie jest to łatwe przedsięwzięcie; sprawa
nie jest jednak beznadziejna, jeśli zna się drogę albo sądzi, że ją
zna. Wiedza ezoteryczna mogłaby być jedną z takich dróg, może nawet tą
właściwą.
Coraz więcej ludzi wyznaje dziś pogląd, że wiedza ezoteryczna pozwoli
im wejść zarówno w regiony ukryte w nas samych, jak i znajdujące się
tam „na zewnątrz". Obecny wzrost popularności wiedzy ezoterycznej pod
wieloma względami wynika z poczucia zagubienia w naszej
zmechanizowanej, wyzutej z głębszych treści teraźniejszości.
Takie
stwierdzenie jednak niczego naprawdę nie wyjaśnia, a już najmniej
dotyka istoty wiedzy ezoterycznej, która bynajmniej nie jest
przebrzmiała. Kto poważnie zajmuje się myślą ezoteryczną i
ezoterycznymi fenomenami, ten stwierdzi, że cofa się jedynie chronolo-
gicznie; jeśli zaś idzie o osobiste horyzonty, postępuje naprzód, ku
szerszej wizji świata, która prawdopodobnie była bliższa generacjom
naszych przodków niż dzisiejszych skomputeryzowanych specjalistów.
W niniejszej książce pragniemy się zmierzyć z ową inną wiedzą, z której
zawsze mogliśmy czerpać i z której czerpali ezoterycy wszystkich epok.
Zachowując nastawienie pozytywne, ale nie bezkrytyczne, rzeczowe, ale
bez klapek na oczach, wybiegając śmiało myślą naprzód, ale bez
popadania w bezpodstawne spekulacje, chcemy doprowadzić do spotkania
tego, co prastare i rewolucyjnie nowe...
W trakcie moich wysiłków nad opracowaniem (z konieczności wybiórczego)
całościowego obrazu wiedzy ezoterycznej, sam nauczyłem się takich
rzeczy, których przedtem nie przeczuwałem; zapragnąłem więc, aby
czytelnik uczestniczył w tej stopniowej ewolucji. Aby podobnie jak ja
poczuł tchnienie innej, obszerniejszej rzeczywistości, gdy choćby tylko
trochę uniesie się zasłona skrywająca misterium świata, pozwalając
przeczuć to coś więcej poza jedzeniem i piciem, rozmnażaniem się i
zabijaniem, życiem i umieraniem, co od tysiącleci wypełnia życie Homo
sapiens. Stan otaczającego nas świata pokazuje, że rosnącej w lawinowym
tempie górze wiedzy odpowiada co najwyżej pagórek mądrości (czy raczej
trudna do zauważenia wypukłość terenu). Osobliwe, że jesteśmy jeszcze z
tego dumni.
Pielęgnowane przez całe pokolenia przekonanie, że natura jest wielkim,
bijącym sercem, a każde zdarzenie ma w niej swoje znaczenie i wiąże się
z wszystkimi innymi zdarzeniami, zostało zarzucone, a ignorancję
czczono jako postęp. Dopiero w naszym stuleciu znowu zmienia się sposób
myślenia - albo wraca dawniejszy.
Dziewiętnastowieczni naukowcy odrzucili jako śmieszny pogląd, jakoby
istniał związek między znakami na niebie a zdobyciem Anglii przez
wikingów w roku 1066, co wyrażają 72 sceny słynnego gobelinu z Bayeux w
Calvados w Normandii. Dziś z równań nowej fizyki wyłania się „gobelin
przestrzeni i czasu", obejmujący cały wszechświat, człowieka i kosmos,
przestrzeń i czas, wczoraj, dziś i jutro.
Jeśli wymieniamy całkiem konkretny gobelin jednym tchem z „gobelinem"
matematycznej abstrakcji, to mamy do czynienia tylko z grą słów, której
nie należy brać na serio. Natomiast bardzo serio należy traktować myśl,
która jest w tym zawarta: wielusetletni rozłam między mechanistyczną,
naukową a duchowo-filozoficzną wizją świata nie tylko przestał się
pogłębiać, ale nawet zapoczątkowano jego przezwyciężenie.
Trzeba było zdać sobie sprawę, że rozdrabnianie wiedzy na poszczególne
dyscypliny prowadzi donikąd. Ostatecznym jego rezultatem byłby
„absolutny specjalista", który wie wszystko o niczym. Wniosek ten nie
jest tak nowoczesny, jak by się zdawało. Zawsze istnieli naukowcy,
którzy umieli wzrokiem sięgać ponad przegródkami i domyślali się pod
powierzchnią rzeczy czegoś więcej niż tylko sprężyn, kół zębatych i
dźwigni.
O wiele dłużej jednak istnieje wiedza ezoteryczna i jej wyznawcy. Na
ich sztandarach była wypisana całość i harmonia. Nigdy nie próbowali
rozkładać wielkiej tajemnicy świata na małe tajemnice nadające się do
zaszufladkowania, ponieważ wiedzieli, że nie jest to możliwe. Nigdy nie
dręczył ich przymus konkretności, jeśli nie była ona możliwa. Tego
rodzaju sztuczki pozostały domeną trzeźwego przyrodoznawstwa, które
próbowało je stosować aż do naszego stulecia, niczym sprzedawca obuwia,
który chce w sposób rzeczowy uzasadnić, że modne buty są wewnątrz
większe niż na zewnątrz.
Podobne starania należą do przeszłości. Dzisiejszą naukową wizję świata
można z całą słusznością określić jako mistyczną; albo ezoteryczną.
Poznamy ją i przekonamy się, że wiedza ezoteryczna nie ulega przez to
demistyfikacji, ale zostaje umocniona. Takie właśnie olśnienie
przeżyłem i odzwierciedla je ta książka. Pragnąłem w niej przedstawić
wiedzę ezoteryczną w jej podstawowych zarysach, przekazać własne
wnioski, udzielić praktycznych wyjaśnień i wskazówek i prześledzić
ukrytą nić przewodnią tej wiedzy. Nie mam zamiaru wysuwać żadnych
dogmatycznych twierdzeń, uznawać czegokolwiek za ostateczny kształt
mądrości ani jakiejkolwiek sprawy za załatwioną raz na zawsze. Ostatnie
słowo należy do czytelnika. To jemu ukaże swą zawartość ezoteryczny róg
obfitości, dla niego ezoterycy i okultyści wyjdą przed kurtynę, od
niego będzie zależało, czy zechce przyjąć wiedzę ezoteryczną jako pomoc
w życiu i/lub sposób pojmowania świata i poznać teorię magii.
Paleta tematów jest bogata i fascynująca. Komu trudno się rozstać z
klapkami na oczach, tego ostrzegamy - niespodzianki są nieuniknione.
Ten jednak, komu skrajny materializm z jego alternatywą albo-albo
zawsze wydawał się podejrzany, znajdzie tu potwierdzenie. Nie musimy
już decydować się na jedną z dwóch ewentualności: albo bezpośrednie
przeżywanie świata, albo intelektualna analiza.
Nie ma bowiem między nimi różnicy.
Świat wewnętrzny i zewnętrzny łączą mosty i wystarczy tylko na
nie wejść. Wiele z nich jest ezoterycznej natury, może nawet wszystkie,
kto wie. W każdym razie jednak wiedza ezoteryczna wskazuje drogę ku
lepszemu zrozumieniu naszego bytu, a nierzadko ku osobistemu spełnieniu
w życiu. Z pewnością jest ona w stanie rozbudzić uśpiony w nas
potencjał, a może nawet wyprzedzić dalszy rozwój człowieka; może
sprawić, że ten rozwój dokona się w ciągu kilku lat studiów i
indywidualnych ćwiczeń w poszerzaniu własnej świadomości. Takie jest w
każdym razie zdanie autora.
Ostatecznie czytelnik zdecyduje, czy je podzieli i w jakiej mierze.
Chciałbym w tym miejscu prosić go o wyrozumiałość, jeśli z czymś się
nie zgodzi albo boleśnie odczuje brak czegoś.
Niniejsza książka ma na celu prezentację wiedzy ezoterycznej i jej
zastosowań, ale nie rości sobie pretensji do tego, co niemożliwe. Nie
może być pełną inwentaryzacją wiedzy ezoterycznej, jest natomiast
rezultatem uczciwej próby autora zmierzenia się z fantastyczną
rzeczywistością poza granicami tego, co zbadane, wykazania wszelkich
możliwych powiązań i przedstawienia czegoś nowego nawet wtajemniczonym.
Viktor Farkas Latem 1990 r.
Część I
Wiedza ezoteryczna i ezoterycy
W poszukiwaniu „rozleglejszej wiedzy"...
Nauka jest budowlą wzniesioną z faktów, podobnie jak dom jest budowlą
wzniesioną z cegieł; jednak samo nagromadzenie faktów ma równie mało
wspólnego z nauką, co sterta cegieł z domem.
Remi Poincare
Z pewnością jest trudno - i z każdym dniem coraz trudniej - nadać sens
swemu życiu albo w ogóle odkryć jakiś sens w świecie. Palące pytanie:
„Po co właściwie to wszystko?", albo zostaje bez odpowiedzi, albo
skłania do udzielania odpowiedzi tak różnych, że prawie nie sposób ich
ze sobą pogodzić. Jedynym stałym punktem naszego bytu jest - jak się
zdaje - potrzeba odkrycia takiego punktu. Innymi słowy, takiej wizji
świata, która się „na coś zda".
Czysta nauka nie jest przy tym zbyt pomocna. Co gorsza, jak się zdaje,
woła ona gromkim głosem „Stój!" wobec każdej myśli zmierzającej w
„niepoważnym" kierunku, zawsze gotowa do popierania czystego
materializmu argumentami zimnymi jak lód i jasnymi jak szkło.
Plik z chomika:
himen303
Inne pliki z tego folderu:
Ahern Cecelia - Na koncu teczy.pdf
(1807 KB)
Becker Robert - Elektropolis Elektromagnetyzm i podstawy zycia.pdf
(2998 KB)
Adam Sznaper - Akademia cudow.pdf
(384 KB)
Andrzej Sarwa - Historie dziwne.pdf
(1458 KB)
Berling Peter - Dzieci Graala.pdf
(2116 KB)
Inne foldery tego chomika:
Audiobooks
Aura_Czakry
Business
Channeling
Duchowosc_Religia
Zgłoś jeśli
naruszono regulamin