Nie ma jak u Mamy - Wojciech Młynarski.txt

(1 KB) Pobierz
"Nie ma jak u Mamy"
Wojciech Młynarski
********************************

Ona jedna dostrzegala 
w durnym swiecie tym jakis lad, 
wlasna piersia dokarmiala, 
oczy mlekiem zalewala. 
Wychowala, jak umiala, 
a gdy wyjrzal juz czlek na swiat, 
wzial swoj los w rece dwie 
i nie w glowie mu bylo, ze: 

Nie ma, jak u mamy, cieply piec, cichy kat... 
Nie ma, jak u mamy, kto nie wierzy, robi blad. 
Nie ma, jak u mamy, cichy kat, cieply piec... 
Nie ma, jak u mamy, kto nie wierzy, jego rzecz! 
A tymczasem czleka trawil, 
spac nie dawal mu taki mus, 
zeby sadlem sie nie dlawic, 
lecz choc troche swiat poprawic. 
Nieraz w trakcie tej zabawy 
swiezy na lbie zabolal guz... 
Czlowiek jadl z okien kit, 
lecz zanucic mu bylo wstyd: 

Nie ma, jak u mamy, cieply piec, cichy kat... 
Nie ma, jak u mamy, kto nie wierzy, robi blad. 
Nie ma, jak u mamy, cichy kat, cieply piec... 
Nie ma, jak u mamy, kto nie wierzy, jego rzecz! 
Te porywy, te zapaly, 
jak swiat swiatem sie koncza tak, 
ze sie wrabia czlek pomalu 
w ciepla zone, stol z krysztalem. 
I ze szczescia oglupialy 
nie obejrzysz sie nawet, jak 
w becie juz ktos sie drze, 
komu nawet nie w glowie, ze: 

Nie ma, jak u mamy, cieply piec, cichy kat... 
Nie ma, jak u mamy, kto nie wierzy, robi blad. 
Nie ma, jak u mamy, cichy kat, cieply piec... 
Nie ma, jak u mamy, kto nie wierzy, jego rzecz! 
Zgłoś jeśli naruszono regulamin