Gwiazda wieczorna.odt

(11 KB) Pobierz

Edgar Allan Poe

Gwiazda wieczorna

przeł. Zofia Kierszys

Lato było w pełni,

Noc w pełni. Plejadą

Gwiazdy przez poświatę

Migotały blado,

Gdy księżyc lśniąc zimno

Wśród planet-wasali

Smugę blasku z niebios

Kładł na morskiej fali.

 

W uśmiechu na licach

Zimnych księżyca

– Zbyt zimnych! – patrzyłem chwilę.

Skrył go pomału

Obłok jak całun.

Ku tobie oczy zwróciłem,

Gwiazdo wieczorna

W chwale dalekiej

Mojemu sercu tak miłej!

Z radością zawsze

Na ciebie patrzę,

Gdy w górze dumną masz wartę.

Wolę twe błyski

W dali niż bliskie

To światło – zimne i martwe.

 

 

 

Zgłoś jeśli naruszono regulamin