Historia prawdziwa.pdf

(69 KB) Pobierz
HISTORIA PRAWDZIWA
Mieliśmy tylko patrzeć i być oglądani. Nic więcej. Taka była idea całej tej zabawy od samego
początku. Nie pamiętam, które z nas pierwsze wpadło na ten pomysł. Owszem, to dziwne
pragnienie już wcześniej objawiało się jakoś, ale jedynie gdzieś w naszych snach, fantazjach
czasem rozmowach. To było nowe, ekscytujące i przede wszystkim - kontrowersyjne i
nietypowe. No i z dreszczykiem. Kochać się w czyjejś obecności. Patrzeć i być oglądanym.
Delikatnie i spokojnie. Zupełnie bez wstydu, z bezczelnym ekshibicjonizmem oddać się
ekscytującym, cielesnym rozkoszom w sposób całkowity. Przy kimś.
Martę i Adama poznaliśmy przez Internet. Po blisko miesiącu poszukiwań wybraliśmy ich.
Podobali nam się no i chcieli dokładnie tego samego co my. Po kilku mailach i rozmowach
przez gadułę postanowiliśmy się spotkać i zrealizować tę dziką fantazję właśnie z nimi. Oboje
byli atrakcyjni, choć sporo starsi od nas. Ona była wysoka, szczupła i bardzo, bardzo
kobieca... Mimo swych czterdziestu jeden lat miała idealnie smukłą figurę, sprężyste, jędrne i
opalone ciało. Ścięte krótko - "na chłopaka", rude włosy dodawały jej jakiegoś niewinnego i
dziewczęcego uroku. Była energiczną i dojrzałą kobietą, dla której pewnie niejeden stracił
głowę. Spodobała się nam od razu, kiedy pierwszy raz oglądaliśmy wysłane przez nią zdjęcia.
Jej facet był jej przeciwieństwem. Brodaty, wielki, mocno zbudowany, potężny i wysoki facet,
o gęstych czarnych włosach, ciemnej karnacji i przeszywającym spojrzeniu. Taki typ
energicznego i silnego faceta, który wie wszystko najlepiej. W jakiś dziwny, magnetyczny
sposób spodobał mi się od pierwszego wejrzenia. Przyciągał i ekscytował swoją surową,
brutalną i taką dziwną, naturalnie dziką męskością. Myśl, że wkrótce ujrzę go nagiego w
akcji, podnieciła mnie niespodziewanie mocno. Oczami wyobraźni widziałam go jak nagi,
spocony i dyszący z rozkoszy bierze w posiadanie swoją kobietę.
W hotelowej kawiarni na parterze, jak na popołudniową porę, było pusto. Usiedliśmy przy
oknie i popijając piwo udawaliśmy przed sobą, że nie wcale nie jesteśmy zdenerwowani. Raz
po raz jednak spoglądaliśmy niecierpliwie na wejście. Przyszli punktualnie.
Adam był wysoki, wyższy niż wydawało się, patrząc na zdjęcia. I co mnie bardzo ucieszyło,
nie miał już brody. Wyglądał bardzo w porządku. Taki ciemny, dość atrakcyjny facet po
czterdziestce. Starszy, dojrzały i doświadczony, i do tego brunet...
- Podoba mi się - pomyślałam od razu, gdy podeszli do naszego stolika.
Tego momentu obawialiśmy się najbardziej. Bądź co bądź, jakoś tak dziwnie oglądać się
wzajemnie i oceniać seksualną przydatność czy cielesna atrakcyjność. Ale poszło gładko,
naturalnie i nawet zabawnie. Szybko rozładowali nasze, nieporadnie ukrywane
zdenerwowanie, które powoli i niezauważalnie ustępowało miejsca podnieceniu. Od razu było
wiadomo, że cała ta dziwna gra będzie toczyć się dalej.
- Tylko ,,Patrzeć i być oglądanym" - jeszcze raz upewniliśmy się, że całej naszej czwórce
chodzi o to samo i po chwili niepewnym krokiem z coraz szybciej bijącymi sercami
poszliśmy na górę, do niewielkiego, dwuosobowego pokoju numer 154, na drugim piętrze.
Prócz dwóch foteli, stolika i szafki, nie było tam nic oprócz ustawionego centralnie na środku
dużego, wygodnego, podwójnego łóżka. Ledwie na nim usiedliśmy oni już zaczynali. Oni, a
właściwie Adam, który bezceremonialnie rozpoczął podchody siedzącej przed nim żony,
muskając ją ustami po szyi i odsłoniętych kształtnych ramionach. Przez kilka minut czas
prężyła się coraz bardziej w rogu łóżka i rozmawiała z nami, oddając się jednocześnie
namiętnym i zachłannym pieszczotom swego męża. W milczeniu masował ją po plecach i
jakby ściągał przy tym z niej zieloną, letnią sukienkę. Robiło się gorąco. Obserwując z uwagą
ich poczynania, rozpoczęliśmy również delikatnie pieszczoty, gubiąc stopniowo ubranie. Gdy
zostałam w samej bieliźnie, oni byli już na maksa rozpaleni. Zupełnie już nagi Adam pieścił
swoją klęczącą partnerkę po kształtnych pośladkach i raz po raz łapczywie patrzył na mnie, a
w zasadzie na moje prawie gołe ciało. Widziałam, że jest już bardzo podniecony. Miał
imponującego, naprawdę dużego, chyba największego penisa, jakiego dotąd widziałam,
spokojnie ze dwadzieścia centymetrów. Sterczał mu teraz i mocno przyciągał mą uwagę i
spojrzenie, aż do chwili, gdy niespodziewanie wszedł od tyłu w Martę i zaczął powoli,
rytmicznie ruszać biodrami. Z wyraźną przyjemnością ugniatał przy tym jej wypięte w akcie
poddaństwa pośladki. Pieprzyli się na całego, patrząc nieustannie na nasze pieszczoty.
Podniecona, coraz mocniej gryzłam Tomka po szyi i coraz namiętniej i mocniej dotykałam
dłońmi jego brzucha. Po chwili, chwyciłam mocno naprężonego członka mego chłopaka i
zaczęłam delikatnie pieścić go dłonią. Nasze języki splotły się zapamiętale w chciwym
pocałunku, a ja przez cały czas czułam rosnąca przyjemność z faktu, że jestem oglądana przez
innego faceta i jego kobietę. Pieściłam bezwstydnie członka i patrzyłam, jak Marta poddaje
się niepohamowanej, samczej energii swego napalonego małżonka. Posuwał ją coraz mocniej
i coraz bardziej gapił się na mnie. Tylko na chwile zwolnił swe szybkie ruchy, gdy Tomek
ściągnął mi stanik. Czułam wtedy wyraźnie jak dotyka mnie swym łapczywym wzrokiem
praktycznie wszędzie. Miałam na sobie tylko skąpe czarne stringi, pończochy i szpilki.
Podobałam mu się, pragnął mnie i podniecało mnie to jeszcze bardziej. Zapomniałam już na
dobre o wstydzie i zahamowaniach, o których tyle rozmawialiśmy wcześniej z Tomkiem.
Schyliłam się i wzięłam w usta jego nabrzmiała męskość, on zaś rozsunął stringi i zwinnymi
palcami pieścił moją łechtaczkę. Jęcząc z rozkoszy ssałam go, lizałam i brałam głęboko w
usta. Chciałam za wszelką cenę wzbudzić jeszcze większa żądzę w klęczącym obok Adamie i
w Marcie. Jęcząc cicho całkowicie oddawała się we władanie swego rozpalonego faceta i
obserwowała z zaciekawieniem moje ruchy. Jej rozpalona twarz była zaledwie kilkanaście
centymetrów od mojej dłoni i sterczącego w niej penisa. Odruchowo rozchyliła lekko usta i
spojrzawszy na mnie pytająco, przysunęła się jeszcze bliżej. Do dziś nie wiem dlaczego to
zrobiłam, ale wówczas, oszalała z podniecenia, nie zastanawiałem się nad tym w ogóle. Nie
przerywając posuwistych ruchów dłoni, powoli skierowałam członka prosto w jej usta.
Ruszałam nim wolno i rytmicznie, a ona zaczęła oplatać językiem nabrzmiały, czerwony
czubek po czym wzięła go całkowicie w rozpalone usta. Adam patrzył na to z wyraźnym
zadowoleniem. Jego żona miała teraz w sobie dwóch facetów i widać, że czuła się z tym
doskonale. Uklękłam obok niej i zaczęłyśmy na zmianę pieścić ustami członka i jądra mego
rozanielonego chłopaka. Mało, że nie byłam w ogóle zazdrosna, to jeszcze w szale gorącego
podniecenia odruchowo wypięłam się w kierunku Adama. Nie przerywając swych
gwałtownych ruchów, patrzył na nie z wielkim i bezwstydnym apetytem. Klęcząc obok Marty
bawiłam się z nią penisem Tomka i ruszałam prowokująco pośladkami. Po chwili poczułam
na nich jego ciepłą dłoń. Dotykał je nieśmiało i gładził, sprawiając mi dziwną i jakąś nową
elektryzującą przyjemność. Nie chciałam tego, nie byłam pewna i przez moment się wahałam.
Zupełnie jednak nie potrafiłam zapanować nad mym dzikim podnieceniem. Wypinałam się i
prężyłam jeszcze bardziej. Adam spojrzał wtedy pytająco na Tomka, a gdy ten omdlały z
rozkoszy uśmiechnął się znacząco, znów poczułam jego męską dłoń na mych pośladkach.
Tym razem jego dotyk był silny i zdecydowany. Taki jak lubię najbardziej. Pieszcząc z Martą
mego chłopaka, drżąca i rozpalona oddawałam się coraz śmielszym dłoniom Adama, który,
mając przed sobą dwa wypięte tyłeczki mruczał z zadowolenia i coraz mocniej masował to
jeden to drugi, nie wychodząc z mokrej szparki swojej żony. Gładził, masował, ugniatał, a ja
czułam że robię się coraz bardziej wilgotna. Gdy dotarł nimi do mej mokrej różyczki,
delikatnie rozchyliłam nogi, dając mu znak i przyzwolenie do dalszych pieszczot. Skorzystał
z tego natychmiast i po chwili poczułam jego delikatny ale zdecydowany dotyk w mym
najczulszym miejscu. Rozkoszna fala ciepła przeszyła mnie od stóp do głowy. Drżąca
osunęłam się na łóżko, zostawiając członka Grzegorza pod dobrą opieką Marty. Ta ssała go
coraz mocniej i energiczniej, jęcząc z rozkoszy, jaką swym sprawiał jej Adam. Jego lewa dłoń
błądziła nieustannie między mymi nogami. Zamknęłam oczy i oddałam się tej porywającej
fali, której powstrzymać po prostu nie mogłam i wcale nie chciałam. W jednej chwili zrobiło
mi się wszystko jedno, gdzie jestem, z kim i czy to wszystko dzieje się naprawdę. Liczyła się
tylko rozkosz. Dzika zwierzęca, naturalna rozkosz. Oddałam się zupełnie jego palcom,
spoglądając jak posuwana przez niego Marta ustami doprowadza mojego faceta do coraz
większego szczytu rozkoszy. Jęczała przy tym cicho aż do momentu, gdy Adam
niespodziewanie zatrzymał się i wyszedł z niej całkowicie. Przestał też pieścić moją różyczkę.
Przez chwilę zdezorientowana, nie wiedziałam co się dzieje, zaraz potem jednak poczułam na
pośladkach jego twardego, olbrzymiego członka i od razu zrozumiałam jego intencje.
Spojrzeliśmy na siebie z Tomaszem porozumiewawczo i w okamgnieniu zmieniliśmy
zaplanowany od tak dawna spokojny scenariusz tego spotkania. Rozpłomieniona Marta
usiadła wtedy na krawędzi łóżka i rozchyliwszy nogi oddała swą zupełnie wygoloną szparkę
Tomkowi, który od razu dobrał się do jej łechtaczki. Przysunęłam się do nich na kolanach,
złapałam za penisa Tomka i zaczęłam jednocześnie ocierać się pośladkami o twardego i
wielkiego członka, na którego miałam coraz większą ochotę. Adam kusił mnie nim jednak
dalej, łapiąc przy tym moje pośladki i raz po raz dając lekkiego klapsa. Marzyłam wtedy tylko
o tym, żeby mnie wziął. Wypięta w nieznośnym oczekiwaniu, ssałam mocno nabrzmiałego
penisa mojego faceta. Adam chwycił mnie mocno za biodra, uniósł lekko w górę i bardzo
powoli zaczął nadziewać mnie na swego gorącego olbrzyma. Było to tak niesamowite, że aż
krzyknęłam, gdy włożył mi go całego i wypełnił mnie całkowicie. Był naprawdę wielki.
Początkowo brał mnie delikatnie i powoli, jakby celowo stopniując mi dawkę rozkoszy.
Omdlała, oddawałam mu się całkowicie. Czułam jak przyspiesza i uderza coraz mocniej, by
w końcu pieprzyć mnie regularnie jak dziwkę. Demolował mnie od środka, bił po tyłku i raz
po raz mocno ściskał piersi. Ogarnęło mnie rozkoszne ciepło które, całkowicie opanowało me
dygoczące w mokrych spazmach ciało. Czułam, że bierze mnie z całej siły. Chwycił mnie za
włosy i ostentacyjnie dawał upust swojej zwierzęcej chuci. Tomek, który bacznie się temu
przyglądał, zostawił na moment Martę, uklęknął obok, chwycił mnie za głowę moją głowę i
wepchnął mi członka w usta. Bezceremonialnie zaczął mnie ostro posuwać w usta. Było to
niesamowite. Teraz ja miałam w sobie dwa twarde kutasy i pragnęłam oddać im się zupełnie.
To było jak sen. Byłam regularnie i ostro rznięta przez obu, używali mnie tak, jak się używa
prostytutkę, a ja nie czułam nic oprócz potężnej, wszechogarniającej rozkoszy. Wiłam się i
jęczałam, a moje głośne okrzyki raz po raz przerywał odgłos klapsów, które otrzymywałam
od całej trójki. W ciągu kilku chwil eksplodowałam dwa razy i ciągle chciałam jeszcze.
Byłam rżnięta, omdlała i wniebowzięta. Marta pieszcząc się zapamiętale między nogami
zaczęła namiętnie całować Tomka, który, podobnie jak Adam był już bliski szczytu. Czułam
to bardzo wyraźnie i to po raz pierwszy w dwóch miejscach na raz. Miałam nadzieję, że obaj
eksplodują we mnie. Jednak Adam, a po zaraz nim Tomek przerwali się gwałtowne ruchy.
Podnieśli mnie i w milczeniu usadzili na środku na łóżka. Stanęli po chwili nade mną, całując
się na przemian z Martą, a na wysokości mojej twarzy pojawiły się dwa penisy, które jeszcze
przed chwilą miałam w sobie. Dopiero teraz mogłam bliżej przyjrzeć się olbrzymiej męskości
naszego starszego kochanka. Nabrzmiały, wygolony i sterczący prezentował się naprawdę
okazale i imponująco. Był znacznie większy od penisa mego chłopaka. Chwyciłam za oba
przyrodzenia i zaczęłam je na zmianę ssać. Po chwili do tej zabawy dołączyła Marta, która
klęknęła obok mnie i objęła gorącymi ustami penisa Tomasza, zostawiając mi na deser
spuszczenie jej przystojnego małżonka. Jego kutas ledwo mieścił się w moich ustach.
Pracowałyśmy rytmicznie jeszcze przez kilka chwil, wsłuchując się w pojękiwania naszych
mężczyzn.
Pierwszy wystrzelił Tomek. Obfity biały pocisk trafił prosto w usta rozanielonej Marty.
Przyspieszyłam gwałtownie ruchy i już kilka sekund później w akompaniamencie głośnych
jęków ciepłe soki Adama spływały powoli po moich sterczących piersiach. Marta jakby na to
tylko czekała. Stanęła naprzeciw mnie i delikatnymi ruchami języka zaczęła powolutku
zlizywać ze mnie spermę, którą tak obficie potraktował mnie jej mąż. Centymetr po
centymetrze muskała ustami moją szyję, dekolt i piersi, które pod wpływem jej dotyku na
nowo zaczęły twardnieć. Znów powoli zaczęło ogarniać mnie przyjemne ciepło. Marta
subtelnie gładziła mnie po szyi i ramionach, potem wplotła swe długie palce w moje
rozpuszczone włosy, a ja na całym ciele czułam jej gorący, przyśpieszony oddech. Było mi
dobrze. Mechanicznie zaczęłam delikatnie pieścić Martę. Gładziłam lekko jej nabrzmiałe
duże piersi, a po chwili nasze usta spotkały się ze sobą w namiętnym wilgotnym pocałunku.
Kilka sekund później Marta całowała mnie już po brzuchu, coraz namiętniej i gwałtowniej
zmierzając w kierunku mej wilgotnej już szparki. Nie protestowałam. Rozłożyłam nogi i
zamknęłam oczy. Całkowicie oddałam się we władanie tej dojrzałej kobiecie, której
praktycznie nie znałam. Pieściła mnie ustami i językiem jak nikt dotąd, tak, jakby znała
wszystkie sekrety mego ciała od bardzo dawna. Czułam między nogami jej sprawny i szybki
język, a rozkoszna fala gorąca znów zalała moja twarz purpurowym rumieńcem. Podziałało to
wyraźnie na naszych facetów, bo ich penisy znów stały na baczność, czekając na sygnał do
ataku. Obaj usiedli obok na łóżku i sycąc się naszym widokiem zaczęli się pieścić dłońmi.
Ściskałam głowę Marty między nogami i wiłam się z rozkoszy. Chwilę potem potężny
orgazm rozdarł me ciało na kawałki. Pocałowałam Martę w usta i postanowiłam od razu
odwdzięczyć jej się za tę cudowną chwilę. Ona jakby tylko na to czekała. Posłusznie położyła
się na plecach i podobnie jak ja kilka minut temu, bezwstydnie rozłożyła nogi, ukazując mi
swą gładką, wydepilowaną kobiecość. Uklękłam między jej nogami i trochę niepewnie
zaczęłam delikatnie lizać jej najczulsze miejsca. Po kilku sekundach moich zabiegów zaczęła
cicho wzdychać, a ja poczułam, ze robi się bardzo mokra. Zadowolona z siebie zaczęłam
mocniej pieścić jej nabrzmiałą łechtaczkę. Lizałam z przyjemnością nabrzmiałe wargi i
jednocześnie posuwałam ją wskazującym palcem. Patrząc na to Tomasz podszedł do mnie od
tyłu i nie odrywając mnie od Marty zaczął całować moje pośladki. Wiedział dobrze do czego
to może doprowadzić. I nie mylił się. Chwilę później klęczał już za mną, a jego penis
rytmicznie poruszał się w mej wilgotnej jamce. Adam z kolei wsadził swego olbrzyma w
rozpalone usta leżącej przede mną Marty. Strzelili prawie jednocześnie. Patrzyłam jak białe
soki zalewają usta omdlałej z rozkoszy Marty i jednocześnie czułam jak w środku uderza we
mnie rozkoszny i ciepły strumień spermy Tomka. Nie pamiętam jak długo tworzyliśmy
wspólnie ten upojny miłosny czworokąt, zanim wyczerpani, spoceni i szczęśliwi padliśmy bez
tchu na hotelowe łóżko. Kurczę, a mieliśmy tylko patrzeć i być oglądani...
971729193.001.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin