Rogovo.docx

(170 KB) Pobierz

Rogowo

Wtorek, 9 lutego 2010 (14:55)

Wsie dawnego powiatu pasłęckiego

 

ROGOWO to niewielka wieś położona w górzystej okolicy, na południowych zboczach Wzniesień Elbląskich, okolona niegdyś granicą d. powiatu elbląskiego. Wokół niej rozciągają się głębokie jary, zalesione wzniesienia, gdzie m.in. na północny wschód od wsi znajduje się Rogowska Góra (Korinten-Berg) o wysokości 128,2 m n.p.m., na południowy wschód Krzyżowa Góra (Kreuz Berg) o wysokości 110,2 m n.p.m. i Wąwóz Aniołowski (Rapendorfer Grund), natomiast na południowy zachód Wąwóz Weklicki (Wöklitzer Grund). Z tych też powodów dojazd do Rogowa jest praktycznie z każdego kierunku utrudniony. Mimo, że do okolicznych wsi: Weklic, Zalesia, czy Aniołowa prowadzą drogi polne, ale korzystanie z nich podczas roztopów, czy zimy w ogóle nie wchodzi w rachubę. Wiele do życzenia pozostawia też główna droga asfaltowa z kierunku Pomorskiej Wsi, naszpikowana dziurami i wybojami jak przysłowiowy ser szwajcarski. Zarówno dawniej jak i obecnie, mieszkańcy Rogowa udając się do stolicy powiatu, musieli najpierw „cofać się" do Pomorskiej Wsi, by stąd jechać do Zalesia, Borzynowa, Marianki i wreszcie osiągnąć Pasłęk. W jeszcze gorszym położeniu byli (i są) mieszkańcy trzech kolonii należących do Rogowa.


Do 1945 r. wieś nazywała się Rogau. Prawdopodobnie została założona na tzw. surowym korzeniu, jako niemiecka wieś czynszowa. Według prof. J. Powierskiego jej nazwa, znana ze źródeł już od 1361 r. jako Rogow, została przeniesiona z płynącej tu rzeczki Rogow (dziś Pasiecka Struga, niem. Bartkammer Mühlenfließ), zwanej od pruskiego ragis = rów. Tak więc wieś Rogowo jako leżąca k. Przezmarku, pojawia się po raz pierwszy w zaginionym później zapisie lokacyjnym, a wystawionym przez Wielkiego Mistrza Krzyżackiego - Winrycha von Kniprode w dniu 17 lutego 1361 r. w Pasłęku. Oprócz Rogowa, wymieniono się w tym dokumencie także Pomorską Wieś i Weklice. Znacznie więcej informacji o wsi znalazło się w odnowionym dokumencie lokacyjnym wystawionym na prawie chełmińskim dla Rogowa w dniu 10 kwietnia 1415 r. przez komtura Elbląskiego - Hermanna Gansa. Wzmiankowany tu jest m.in. ówczesny sołtys wsi - „wierny Heinrich Werner" i informacja, że wieś lokowano na 25 łanach (ok. 420 ha), później liczba łanów wzrosła do 28. Z zapisów tzw. „podatku tureckiego", wprowadzonego w 1539 r. w konsekwencji najazdu Turków na Węgry (1526) i oblężenia Wiednia (1529) wynika, że we wsi gospodarzyło czterech chłopów. Natomiast z dokumentów wizytacji kościelnej przeprowadzonej w 1578 r. w parafii Marianka, do której należało Rogowo zanotowano, że we wsi było siedmiu chłopów, dwóch zagrodników, pasterz i kowal. Pojawiają się ich nazwiska: Borcke, Paul Hofman, Spiegelberg - ci byli we wsi aż do 1945 r. i Jeromier Borke. Rogowo, podobnie jak pobliskie Zastawno i Rzeczna, było zastawione w 1613 r. na 30 lat za 2.571 węgierskich florenów przez kurfirsta brandenburskiego Johanna Sigismunda na rzecz Johanna von Bodeck (jako wierzyciela). Później okazało się, że ten ten zastaw został zniesiony dopiero w r. 1793/1794. Przez całą drugą połowę XVIII w. urząd sołtysa wsi pozostawał w rękach rodziny Stobbe, a następnie Johanna Zepcke i jego brata Gottfrieda.
Według konsygnacji młyńskich królewskiego młyna w Mariance sporządzonych za okres 1774-1792 wynika, że w Rogowie żyło w tym czasie 18 mieszkańców. W latach 1843-1847 przeprowadzono we wsi separację (komasację) gruntów chłopskich. Dotyczyła ona 23 chłopów gospodarzących na 1.898 morgach (ok. 484,5 ha) oraz m.in. gruntów należących do tutejszej szkoły i władz miejskich Elbląga. Prawdopodobnie wtedy powstały 3 kolonie wsi (niem. Abbau). W XIX i XX w. liczba mieszkańców wsi kształtowała się następująco: 1812 - 117 „dusz" i 22 budynki mieszkalne („dymy"), 1875 - 231 mieszkańców, 1905 - 203, 1925 - 191 mieszkańców. Natomiast w 1939 r. w 44 domostwach żyło 148 mieszkańców (34 rodziny), w tym 72 mężczyzn i 76 kobiet - wszyscy byli ewangelikami. Do wsi należało wówczas 473,2 ha ziemi.
W I Wojnie Światowej zginęło 6 mieszkańców Rogowa: Adolf Jepp, Oskar Jepp, Richard Krüger, Fritz Heß, H. Spiegelberg i Gottfried Kuhn. Ich nazwiska znajdują się do dzisiaj na pomniku w Aniołowie. W II Wojnie Światowej zginęło 13 mieszkańców wsi, większość na froncie wschodnim, a dalszych 32 podczas wejścia wojsk sowieckich, ucieczki i zesłania na Syberię.
W tutejszej szkole nauczał Gustav Heß, a po nim od 1 kwietnia 1934 r. - Max Sonnenfeld. Do szkoły należał mały ogród, gdzie uczniowie starszych klas w ramach zajęć praktycznych, pracowali przy warzywach. Za szkołą, po drugiej stronie polnej drogi, za stawem - znajdowała sie mała remiza strażacka oraz zabudowania bauera Otto Stephana, gdzie po wojnie mieszkał Skowroński.
Największymi gospodarzami byli: Franz Gerigk - 56,5 ha + 16,5 ha dzierżawy, Karl Jepp - 68 ha, był od 1933 r. wójtem wsi, trzymał 11 koni, 26 rogacizny, 20 świń i 5 owiec (po wojnie mieszkał tu Władysław Kajrewicz, a dzisiaj mieszka Alfreda Wróblewska, jedna z obór nosi datę 1922), Gustav Krüger I - 67 ha (trzymał 10 koni, 15 krów i 20 świń), Gustav Krüger II - 56 ha (obecnie mieszka tu Dariusz Gołowicz i Edmund Kanownik, obszerne zabudowania zachowały się do dzisiaj i tworzą charakterystyczny „czworobok wschodniopruski", a na portalu ryzalitu środkowego - masywnego budynku mieszkalnego znajduje sie blaszana tabliczka z datą budowy: 1886), Heinrich Spiegelberg - 41 ha, był wójtem wsi w latach 1927-1933 (obecnie mieszka tu Jerzy Szczepański), Friedrich Passarger I - 32 ha, Friedrich Passarger II - 31 ha, Gustav Hohmann - 28 ha i August Stephan - 20 ha (po wojnie Bolesław Szczepański). Było drobne rzemiosło, gdzie stelmachem był Adolf Poerschke, a gospodarzem, kowalem i właścicielem gospody Fritz Wohlgemut (gospoda stała po lewej stronie od wjazdu do wsi, ze strony Pomorskiej Wsi), sklep kolonialny prowadziło małżeństwo Peter i Käthe Steiniger (budynek nie zachował się). Natomiast Kurt Groß był ślusarzem w wielkich zakładach F. Schichau w Elblągu.

f13e236db189d8d3529318d41f01d362.jpg
Na trzech koloniach wsi mieszkali: w kolonii położonej na zachód od Rogowa (w kierunku Przezmarka), Fritz Wegner - 11 ha. Na kolonii położonej na wschód Herbert Passarger - 32,5 ha, a przy drodze Rogowo - Aniołowo, wspomniany już wyżej Gustav Hohmann.
W obliczu nadchodzących wojsk sowieckich w styczniu 1945 r., w Rogowie zostali prawie wszyscy mieszkańcy.
Trudno jest dzisiaj odtworzyć to wszystko co działo się w tej wsi po wejściu czerwonoarmistów. Ale z dużym prawdopodobieństwem można sądzić, że zachowanie żołnierzy sowieckich „nie odbiegało tu od normy" i wieś podzieliła los setek innych wsi „wyzwolonych" przez Armię Czerwoną. Szczątkowe informacje na ten temat pochodzą przede wszystkim od 86. letniej dzisiaj Janiny Olędzkiej, która przybyła latem 1946 r. do Rogowa. Znała dobrze język niemiecki i z tego powodu miała określone kontakty z Niemcami, którzy we wsi pozostali, jak również z tymi, którzy wiele lat później tą wieś odwiedzali. Ale najpierw kilka zdań o ciekawym, aczkolwiek dramatycznym losie Janiny Olędzkiej. W czasie wojny mieszkała z rodzicami Stanisławą i Antonim Godzieba w m. Czernice Borowe, powiat Przasnysz. Jej rodzice pochodzili z dobrze sytuowanej rodziny, ale w wyniku pewnego mezaliansu wewnątrzrodzinnego, szybko się spauperyzowali. Podczas wojny 16. letnią Janinę skierowano na roboty przymusowe do bauera w miejscowości Rotenau k. Gołdapi (obecnie wieś Czerwone, gmina Gołdap). Jako jedynaczka nie była przyzwyczajona do ciężkiej pracy na roli, ani nie miała o niej większego pojęcia. Ciężko przychodziło jej też przyswojenie języka niemieckiego. Z tego powodu była niejednokrotnie bita i szykanowana przez bauera, a pewnego razu, gdy podjęła próbę ucieczki z robót, została dotkliwie pobita i znalazła się w szpitalu w Gołdapi. Na robotach przymusowych poznała Francuzów oraz Polaka z Zawiercia na Górnym Śląsku - Leonarda Wróbla, który starał się pomogać jej i rozweselać w każdej, trudnej sytuacji. W czasie wojny straciła ojca, którego hitlerowcy zamordowali w więzieniu w Przasnyszu za to, że sprzedał partyzantom świniaka, a donos złożyła pewna Polka, której względy odrzucił. Po zakończeniu wojny Janina Olędzka wróciła do matki. W tym czasie jej brat Tadeusz Godzieba zrobił już rekonesans w Rogowie i za jego namową, opuściła wraz z matką Czernice Borowe i przybyła latem 1946 r. do Rogowa. Było tu dużo Niemców, ale wieś była już częściowa zasiedlona przez Polaków, był m.in. Bolesław Szczepański z „centrali", który z rodziną zamieszkał naprzeciwko krzyża, byli Leszczyńscy, Wacław Marcewicz i Władysław Kajrewicz - wszyscy zza Buga. Janina Olędzka wraz z matką i bratem zamieszkała w domku robotnika folwarcznego - Emila Seidlera. Z opowieści krążących we wsi oraz od Niemców dowiedziała się, że czerwonoarmiści postępowali bezpardonowo z Niemcami, a większość Niemek została wielokrotnie zgwałcona. W dniu 28 stycznia 1945 r. został zastrzelony w Rogowie bauer Franz Gerigk (jego 7. letni syn Reinhard zmarł w marcu), a następnie Emil Jepp i Gustav Krüger II. Z relacji Janiny Olędzkiej wynika, że u Franza Gerigka pracowali w czasie wojny polscy robotnicy przymusowi, których traktował jak niewolników, a nawet ich bił. Jeden z tych Polaków pozostał w Rogowie po wkroczeniu żołnierzy sowieckich. Wskazał na Franza Gerigka jako swego ciemiężyciela. Żołnierz sowiecki w towarzystwie Polaka odprowadził Gerigka na skraj wsi, gdzie polecono mu kopać mogiłę, a gdy była ona już odpowiednio głęboka, oddał karabin Polakowi, który swego niedawnego prześladowcę zastrzelił. W latach 80. Rogowo odwiedziła córka zabitego - Maria Sas, która korespondowała z Janiną Olędzką i te informacje po części potwierdziła. Tam, gdzie mieszkał F. Gerigk mieszka obecnie jej córka - Wiesława Nowak. Oczywiście obszerny budynek mieszkalny i inne zabudowania już nie istnieją, ale ich ślad wyznaczają m.in. schody wejściowe i resztki sadu owocowego - wszystko padło łupem podczas „kołchozowego epizodu" w dziejach wsi, czyli dzialalności spółdzielni produkcyjnej pod kierownictwem Antoniego Teslera z Wołynia. Rozebrano wtedy wiele zabudowań na opał, także stojącą w ogrodzie F. Gerigka kuźnię, a cegłę wywożono do Elbląga itd. Nie uchowała się także dawna gospoda wiejska, w której po wojnie prowadził interes Tadeusz Godzieba, późniejszy działacz PZPR w Pasłęku. Mało śladów zostało po dawnym cmentarzu niemieckim, leżącym przy drodze polnej na Weklice. Swego czasu przyjeżdżał tu pewien „grzybiarz" z Ebląga, który na cmentarzu parkował swój samochód. Później okazało się, że zbieranie grzybów było dla niego tylko pretekstem, bowiem „przy okazji" ogołocił cmentarz z ozdobnych nagrobków! W lesie koło Zalesia jeszcze kilkanaście miesięcy po wojnie leżały trupy poległych żołnierzy niemieckich, które na polecenie Tadeusza Godzieby zostały zebrane i przewiezione furmankami na wspomniany cmentarz, gdzie złożono je w głebokim rowie, a ślad ich zbiorowego pochówku wyznaczają do dzisiaj krzaki bzu. Były już działania w kierunku ekshumacji, ale zamiary te pozostały tylko na papierze.
Pierwszym polskich sołtysem Rogowa został Teodor Patoka, po nim przez 39 lat Edmund Kanownik, przybyły z powiatu Pułtusk, a następnie jego syn Jan. W dawnej niemieckiej szkole (obecnie Arkadiusz Osiecki) uruchomiono polską szkołę, gdzie nauczała Helena Sobolewska i jej siostra Jarmołowicz, przybyłe zza Buga. Szkoła działała do ok. 1956 r., a następnie dzieci zostały skierowane do szkół w Pomorskiej Wsi i Aniołowie.
W ramach Akcji „Wisła" do Rogowa przybyli m.in. Szymon Terebieniec spod Białegostoku, Eustachy Nakonieczny, Michał Mazur i Aleksander Żuk.
Nieliczni, niemieccy mieszkańcy Rogowa są obecnie dosyć aktywni w swoim kręgu ojczyźnianym w Niemczech, zwłaszcza Benno Dziggel, który urodził się w dawnym Rogau w 1938 r. W spotkaniach „starych rogowian" brał również udział Güther Maluch, działacz Stowarzyszenia mniejszości Niemieckiej w Pasłęku.
Po wojnie Rogowo miało 24 domy, dzisiaj ma ich tylko 7, a obraz tej zasobnej i gospodarskiej niegdyś wsi rysuje się wręcz katastrofalnie. Jeden z jej dawnych mieszkańców, wstrząśnięty tym co zobaczył powiedział, że „ta wieś jest dosłownie zapomniana przez Boga i ludzi". Trudno odmówić mu racji.

 

Lech Słodownik

 

Zgłoś jeśli naruszono regulamin