Po Krakowie krąży plotka.doc

(30 KB) Pobierz
Po Krakowie krąży plotka,

O SMOKU WAWELSKIM.

 

 

Po Krakowie krąży plotka,

że smok pragnął zjeść podlotka.

I niech będzie to dziewica,

tylko taka mnie zachwyca.

Gdy mych żądań nie spełnicie,

każdy w miesiąc straci życie.

 

Z dziewicami dzisiaj krucho,

łatwiej o śledziowe ucho.

Przeszukano Wawel cały,

lecz dziewice poznikały.

Ani w jednej kamienicy,

nikt nie słyszał o dziewicy.

 

Znaleziono wreszcie chatkę,

a w niej córkę oraz matkę.

Córka chociaż podstarzała,

ciągle jednak cnotę miała.

Usłyszawszy podłe wieści, rzekła:

„lękam się boleści, lecz że kocham

miasto moje, oddam życie choć się boję”.

 

Wkrótce wchodzi do jaskini,

gdzie już głodny smok się ślini.

Gdy założył okulary, mruknął cicho – nie do wiary.

Jam podlotki chciał nie babę, ale że mam serce słabe,

denerwował  się nie będę, skonsumuję tę przybłędę.

Dziewczę słysząc słowa smoka, popatrzyła nań z wysoka,

a że była dosyć sprytna – pomyślała:

„Ja Ci wytnę taki numer panie smoku,

że nie dotrzymasz mi ani jednego kroku.

 

Już po chwili dziewczę rzecze, niech mnie lepiej pan upiecze.

I od udka niech pan zacznie, bo wygląda ono smacznie.

Tu podniosła rąb spódnicy, co jest trudne dla dziewicy.

Smok zapomniał więc o głodzie, i podrapał się po brodzie,

Zadrżał wreszcie z podniecenia, zrezygnuję dziś z jedzenia.

Na pieszczoty mam ochotę, zwłaszcza że ma panna cnotę.

Poczym podszedł do dziewicy, robiąc dość obleśne miny.

Zanim zjem Cię moja miła, chcę byś mnie uszczęśliwiła.

Zrzucaj prędzej wszystkie ciuchy, wręcz zażądał od dziewuchy.

 

Ta nie rzekła ani słowa, myśląc: to zabawa nowa,

lecz mówiło wielu ludzi, że krążenie me pobudzi.

Przeto zgodnie z moim planem, dziś zabawię się z tym panem.

I nad wyraz opieszale zdjęła z szyi swe korale, aby cisnąć je na ziemię.

Potem wbrew dziewczęcej tremie, zsunęła z nóg pończochy.i rozpieła bluzkę w grochy.

Tu ku zaskoczeniu smoka, który z niej nie spuszczał oka,

Biust  ukazał się obfity, choć przez gorset ciut zakryty.

A gorsecik był prześliczny, różowiutki, zagraniczny,

tak podkreślał panny wdzięki, że wywołał smocze jęki.

To wygląda do kaduka, jak ta Rubensowska sztuka,

Com je widział na obrazie

 

Będę brał ją raz po razie, aż o litość błagać zacznie.

Jęczał biust jej śledząc bacznie.

Wreszcie nasza bohaterka, chcąc ukazać swe bioderka,

W mig rozpięła trzy guziczki, aby pozbyć się spódniczki.

Już w bieliźnie tylko stała, lecz jedynie fragment ciała,

Pozostawał wciąż zakryty, dotąd przez smoka nie zdobyty.

 

Tak rozgrzało się smoczysko, patrząc na to widowisko,

że aż pot mu zrosił skronie, by nie wspomnieć o ogonie.

Widząc taki obrót sprawy, dziewczę mimo braku wprawy,

wolno jakby od niechcenia, zdjęła resztki przyodziania.

Smok przez chwilę stał jak wryty, potem ogon podniósł w górę,

Aby męską mieć posturę i wyruszył do ataku.

 

Dalej dla dobrego smaku, nie opowiem co się działo,

wiedzcie, że w jaskini wrzało.

Dochodziły z niej odgłosy, że stawały dęba włosy.

Gdy skończyła się ta wrzawa, myśli panna,

„Świetna sprawa, a w dodatku mnie nie nuży,

Niech się jeszcze raz powtórzy”.

I podbiegła do kochanka, chcąc mu usiąść na kolanka,

Ten zaś cicho jakoś leży, trochę szary i nieświeży,

Słabo bije mu serduszko … Ona szepce mu na uszko:

„Może wszystko od początku, powtórzymy bez wyjątku”.

 

Smok otworzył lewe oko, chyba mierzysz zbyt wysoko?,

chociaż jesteś doskonała, nie dam rady moja mała.

I wyzionął biedak ducha,

Serce, cóż konstrukcja krucha.

 

Już więc wiecie, nie Dratewka, lecz cnotliwa miejska dziewka,

(tak się jakoś dziwnie składa)

wykończyła tego gada.

Nie zostawię Was bez pointy, choć to zwyczaj z bajek wzięty,

jeśli  dziewczę masz i łóżko, ale słabe już serduszko,

to zrezygnuj z przyjemności, abyś dożyć mógł starości.

 

Jeszcze jedno czytelnicy, proszę nie śmiać się z dziewicy,

Ona choć z niej dzisiaj drwicie, może Wam ocalić życie.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Zgłoś jeśli naruszono regulamin