Bensaid Daniel - Liberalizm wchłonął lewicę.PDF

(122 KB) Pobierz
Liberalizm wchłonął lewicę
Daniel Bensaïd
Liberalizm wchłonął
lewicę
Samokształceniowe Koło Filozofii Marksistowskiej
WARSZAWA 2009
Daniel Bensaïd – Liberalizm wchłonął lewicę (2009 rok)
„Liberalizm wchłonął lewicę” to wywiad z
Danielem Bensaïdem – francuskim filozofem,
profesorem na Uniwersytecie Paryż-VIII,
głównym teoretykiem posttrockistowskiej LCR
(Ligue Communiste Révolutionnaire), NPA
(Nouveau Parti Anticapitaliste) i Zjednoczonego
Sekretariatu Czwartej Międzynarodówki –
przeprowadzony przez Macieja Nowickiego z
dodatku „Europa” do dziennika „Dziennik. Polska
– Europa – Świat”.
Podstawa niniejszego wydania: „Dziennik”,
dodatek „Europa” nr 262, 11 kwietnia 2009 r.
– 2 –
© Samokształceniowe Koło Filozofii Marksistowskiej
288088000.001.png
Daniel Bensaïd – Liberalizm wchłonął lewicę (2009 rok)
Głównym rezultatem Wielkiego Kryzysu 1929 roku było zapoczątkowanie ery
amerykańskiej dominacji nad światem. Jakie będą skutki dzisiejszego kryzysu?
Często dokonuje się porównań pomiędzy Wielkim Kryzysem a dzisiejszą zapaścią. Moim
zdaniem znacznie istotniejsze są różnice. Dzisiaj, inaczej niż to miało miejsce w 1929 roku, mamy do
czynienia z kapitalizmem zglobalizowanym. Nie ma już miejsca, w którym można by się było schronić
przed kryzysem. Przybiera on postać zarazy, która dociera absolutnie wszędzie. Róża Luksemburg
mówiła, że kapitalizm potrafi przezwyciężyć każdy kryzys, włączając w swój system sektory, nowe
gałęzie produkcji bądź też obszary geograficzne, które nie zostały jeszcze podporządkowane logice tego
systemu. Dzisiaj nie ma już praktycznie żadnego obszaru na zewnątrz systemu, nie istnieje nic poza nim.
Tylko jeden przykład: w krajach kapitalistycznych lat 30. w rolnictwie pracowało 30-40 procent ludności.
Dziś produkcja rolna podlega normom kapitalistycznym, jest to produkcja kapitalistycznego agrobiznesu.
Tradycyjna produkcja rolna ma charakter marginalny. Krótko mówiąc, nie mamy tradycyjnych
amortyzatorów, mamy mniej solidarności rodzinnej czy wiejskiej, która ograniczała do pewnego stopnia
negatywne skutki Wielkiego Kryzysu. Dlatego ten kryzys będzie najprawdopodobniej znacznie
poważniejszy od zapaści z 1929 roku.
Pan chyba żartuje. Mówiąc o tym, że kapitalizm opanował absolutnie wszystko, przedstawia
pan obraz dzikiego kapitalizmu, znacznie bliższego dzisiejszym Chinom niż Europie. Być może
mamy dziś mniej rodzinnych amortyzatorów, ale mamy za to znacznie bardziej rozbudowany
system ubezpieczeń społecznych. Być może kapitalizm nie ma już żadnych krain do podbicia, skąd
jednak możemy wiedzieć, czy bańka kredytowa, która pękła na naszych oczach, nie zostanie
zastąpiona kolejną bańką – o chwilowo nieznanym charakterze – i czy wszystko znów nie wróci do
normy?
To pan chyba żartuje. Mamy do czynienia z kryzysem cywilizacji kapitalizmu. I nie chodzi jedynie
o to, że w ciągu nadchodzących dwóch lat na całym globie może przybyć około 50 milionów
bezrobotnych. Obecny kryzys nie jest tylko kryzysem systemu. To również – wbrew deklaracjom
wygłaszanym przy okazji szczytu G20 – kryzys rozwiązań antykryzysowych. Brakuje wyobraźni. Nikt nie
wie, co zrobić z kapitalizmem. Wszystko, na co stać polityków, to mgliste formuły. Sarkozy mówi, że
należy uczynić kapitalizm bardziej moralnym, ale tak naprawdę nikt nie wie, co to oznacza. Wiele też
mówi się o powrocie do rozwiązań keynesizmu czy o nowym New Deal. Ale trzeba najpierw
przypomnieć, że New Deal pomagał w wyjściu z kryzysu dopiero od 1933 roku. A potem kryzys powrócił
z wielką mocą w 1938 roku. New Deal nie wystarczył, by poradzić sobie z kryzysem 1929 roku: aby
wszystko ruszyło z miejsca, trzeba było jeszcze wielkiej światowej wojny, przestawienia gospodarki na
przemysł zbrojeniowy, całkowitej zmiany stosunków geostrategicznych, nakreślenia granic na nowo.
Pana zdaniem lewica ma rację, gdy atakuje neoliberalizm (abstrahując już od banalności
tego ataku). Ale nie ma racji, gdy stara się rozgrywać pewną formę keynesizmu przeciwko
upadającemu neoliberalizmowi.
Nie łudźmy się – liberalna kontrrewolucja nie była rezultatem kaprysu ideologicznego Thatcher
czy Reagana. Liberalna kontrrewolucja wzięła się stąd, że zdobycze socjalne dekad wzrostu –
przynajmniej w Europie Zachodniej i w Stanach Zjednoczonych – połączone z prawie pełnym
zatrudnieniem doprowadziły do spadku stopy zysku. W związku z tym model zwany fordowskim czy
keynesowskim stał się nie do zaakceptowania z punktu widzenia kapitalizmu. Co z tego wynika? Jeśli
liberalna kontrrewolucja była próbą odpowiedzi na kryzys kapitalizmu, będący rezultatem kompromisu
keynesowskiego lat 30., pomysł, by dzisiaj powrócić do tego kompromisu, oznacza, że napotkamy na ten
sam problem i w rezultacie za kilka lat możemy znaleźć się w tej samej sytuacji co dzisiaj.
Jaką rolę w wychodzeniu z tego kryzysu będzie odgrywać umiarkowana lewica w rodzaju
francuskiej Partii Socjalistycznej?
Nie odegra absolutnie żadnej roli. Prawica broni interesów wielkich kapitalistów i klasy
uprzywilejowanych – nie ma z tym problemu. Natomiast lewica w Europie przynajmniej od 15 lat nie
znajduje się już na lewicy. Integracja elit socjaldemokratycznych ze sztabami przemysłu i finansów, ze
– 3 –
© Samokształceniowe Koło Filozofii Marksistowskiej
288088000.002.png
Daniel Bensaïd – Liberalizm wchłonął lewicę (2009 rok)
środowiskami biznesu rozwija się w tempie odwrotnie proporcjonalnym do ich związków ze światem
pracy. Lewicowe partie socjaldemokratyczne nawróciły się co do jednej na liberalizm. Partią, która robiła
to najwolniej i z największymi oporami, była Partia Socjalistyczna we Francji. Ale tuż przed wybuchem
kryzysu – z właściwym sobie wyczuciem – przyjęła nową deklarację zasad, akceptując wszystko, co
wiąże się z wolnym rynkiem. Trudno sobie wyobrazić gorszy moment na podobne posunięcie. Ale tak
naprawdę nie ma w tym nic nowego – PS jedynie oficjalnie przyklepała to, co stanowiło codzienną
praktykę rządów Blaira w Wielkiej Brytanii, Schröedera w Niemczech, Zapatero w Hiszpanii i Prodiego
we Włoszech. A także trzech rządów socjalistycznych utworzonych we Francji po 1981 roku. Socjaliści
czynnie uczestniczyli w rozmontowywaniu sektora usług publicznych. To oni podjęli kroki zmierzające
do deregulacji giełdowej, do zwiększenia przepływu kapitału, a nawet ustanowili specjalne formy premii
dla kadry kierowniczej w rodzaju stock options (opcji udziału), które dziś wywołują taki skandal.
Socjaldemokraci dali się wciągnąć liberalnej ośmiornicy lat 80. i 90. I dziś mamy do czynienia z
organicznym sojuszem socjalistycznych baronów i arystokracji finansowej. Intensywność tego sojuszu
jest tak wielka, że trudno się wręcz domyślać, kto w PS mógłby zaangażować się nie tyle w politykę
rewolucyjną, co przynajmniej we wprowadzanie jakichś elementarnych reform.
Istnieją przecież partie, które zmieniają się pod wpływem kryzysu. Angielscy torysi coraz
wyraźniej zrywają z dziedzictwem Thatcher – ich pomysł polega na tym, by z lewej strony
zaatakować laburzystów, którzy wraz z Blairem przyjęli thatcheryzm. Skoro torysi mogą atakować
laburzystów z lewa – co jeszcze niedawno nikomu nie mieściło się w głowie – to dlaczego socjaliści
nie mogą choć trochę się zmienić?
Europejskim partiom socjaldemokratycznym bardzo ciężko będzie zawrócić z raz obranej drogi.
Przybierając liberalne szaty w latach 90., stały się bowiem czymś zupełnie innym. Prowadzenie polityki
liberalnej odebrało im sporą część odbiorców i zaufania w uboższych środowiskach. Było to doskonale
widoczne w ostatnich wyborach, w których większość klasy robotniczej głosowała na Sarkozy’ego. Ale
już wcześniej widzieliśmy to w przypadku Jospina – w roku 2002 w wyborach prezydenckich stracił
większą część robotniczego elektoratu na rzecz skrajnej prawicy. Partie socjaldemokratyczne chciały stać
się partiami klasy średniej, a dzisiaj klasa średnia również odczuwa skutki kryzysu i traci zaufanie do PS.
A partii, która się nieustannie cofa, po prostu nie stać na reformy. W jaki zresztą sposób PS ma zerwać
swoje przymierze ze światem finansów, skoro sama tym światem zawiaduje? Wystarczy przypomnieć, że
dwie kluczowe instytucje międzynarodowego kapitału, jakimi są Międzynarodowy Fundusz Walutowy i
Światowa Organizacja Handlu, zostały obsadzone przez francuskich socjalistów: Dominique’a Straussa-
Khana i Pascala Lamy’ego. Na dodatek kilka dni temu, aby wzmocnić ekipę socjalistów na żołdzie
kapitalizmu, postawiono na czele NATO duńskiego socjaldemokratę Andersa Fogha Rasmussena. I to
akurat w chwili, gdy od krajów europejskich oczekuje się większego zaangażowania u boku
amerykańskiego imperializmu. To sprawi, że jeszcze trudniej będzie sobie wyobrazić powrót
socjaldemokracji na lewicę.
Można jednak uznać, że objęcie przywództwa w Partii Socjalistycznej przez Martine Aubry
stanowi mały skręt na lewo.
Partia Socjalistyczna zajmowała ostrożne stanowisko, gdy w wyniku kryzysu walki społeczne
zaostrzyły się. Nie wzięła udziału w demonstracjach poparcia dla strajków we francuskich koloniach na
Antylach na początku tego roku. Nie uczestniczyła też w demonstracjach strasburskich przeciwko NATO.
Retoryka przemówień Martine Aubry jest trochę inna niż przemówień Ségolene Royale. Ale w praktyce
niczego to nie zmienia. Partia Socjalistyczna nie ma dziś absolutnie nic do zaproponowania.
Jest pan nie tylko jednym z najważniejszych filozofów radykalnej lewicy, ale również
współzałożycielem NPA – Nowej Partii Antykapitalistycznej. Polakom francuska radykalna lewica
kojarzy się z potężną niegdyś PCF, Francuską Partią Komunistyczną, czy z José Bové, barwnym
liderem alterglobalistów toczącym wojnę z McDonaldami. Czasy PCF dawno minęły, Bové także
odchodzi w niepamięć. To NPA jest dziś najważniejszą siłą na radykalnej lewicy. Olivier
– 4 –
© Samokształceniowe Koło Filozofii Marksistowskiej
288088000.003.png
Daniel Bensaïd – Liberalizm wchłonął lewicę (2009 rok)
Besancenot zdobył blisko trzy miliony głosów w ostatnich wyborach prezydenckich, marginalizując
całą resztę partii na lewo od PS.
No cóż, Francuska Partia Komunistyczna była tak dalece utożsamiana ze Związkiem Radzieckim,
że kiedy nastąpił rozpad ZSRR i systemu biurokratycznego w Europie Wschodniej, wszystko zwaliło jej
się na głowę. Nastąpiła silna dezorientacja ideologiczna, dyskredytacja całej historii tego ugrupowania.
Komunistom coraz trudniej trafiać do młodych, a na dodatek kultura autorytarna i biurokratyczna, której
byli nosicielami, kompletnie nie przystaje do nowej wrażliwości i kultury pluralizmu. Partie
komunistyczne są pod każdym względem archaiczne i przestarzałe. Wszędzie tam, gdzie dawnej miały
silną pozycję – we Francji, Włoszech, w Hiszpanii i Portugalii – doszło do ich totalnego załamania.
Jedynym wyjątkiem jest Grecja.
Besancenot bywa dziś we Francji przedstawiany – raczej na wyrost – jako główny
przeciwnik polityczny Sarkozy’ego. Sam Sarkozy jest tym zachwycony – kryzys sprawił, że jego
notowania pikują, a silna Partia Socjalistyczna stanowiłaby dla niego twardy orzech do zgryzienia.
Natomiast Partia Socjalistyczna, której głosy nieustannie podbiera Besancenot, stanowi dla niego
znacznie korzystniejsze rozwiązanie. To jest w gruncie rzeczy obietnica wiecznego trwania przy
władzy, bez względu na to, co zrobi. Sam Sarkozy powiedział niedawno, że prawicy rozwiązanie
problemu Le Pena, który nieustannie podbierał jej punkty, zajęło 20 lat. Dziś lewica jest w takiej
samej sytuacji – Besancenot na 20 lat wykluczył ją z gry o zwycięstwo. Dlatego wielu ludzi o
lewicowych poglądach we Francji nazywa NPA i Besancenota „obiektywnym sprzymierzeńcem”
Sarkozy’ego.
Jeśli chodzi o przeciwstawianie się polityce Sarkozy’ego NPA i Besancenot są najbardziej
spójnymi i najbardziej zdeterminowanymi przeciwnikami. Nie wejdziemy do rządu do spółki z Partią
Socjalistyczną, nie utworzymy z nią większości. Nie chcemy postępować tak jak Rifondazione Comunista
we Włoszech. To była partia bardzo radykalna, a potem weszła do rządu Prodiego, poparła wysłanie
wojsk do Afganistanu, prywatyzacje i oszczędności budżetowe kosztem najbiedniejszych. W rezultacie
rozpadła się, a Berlusconi bez trudu odzyskał władzę. Jeśli PS dziś przegrywa, to nie dlatego, że NPA jej
nie pomaga, tylko dlatego, że nie potrafi wygrywać. Co do Sarkozy’ego – on zawsze może rozgrywać
Besancenota przeciw PS w mediach. Przypomnę tu jednak słynną historyjkę o rządzie niemieckim
umożliwiającym Leninowi powrót do Rosji w zaplombowanym wagonie. Sądzili, że zaszkodzą aliantom.
Co zresztą się stało. Tyle że miało to także inny, znacznie bardziej radykalny skutek – rewolucję. Sarkozy
igra z ogniem, ten manewr obróci się przeciwko rządowi.
Do rewolucji wrócimy za chwilę. Rozmawiałem niedawno z Chantal Mouffe, która
powiedziała, że Nowa Partia Antykapitalistyczna ma całkowicie nierealistyczny program –
chciałaby zburzyć istniejący świat i zacząć wszystko od nowa. Tyle, że nie wie, jak to zrobić.
Zdaniem Mouffe w Europie istnieje tylko jedna partia lewicowa z prawdziwego zdarzenia –
niemiecka Die Linke. Przed zbliżającymi się wyborami Die Linke jest partią numer trzy – zamierza
na nią głosować około 15 procent Niemców – i stanowi realne zagrożenie dla dominacji SPD.
Chantal Mouffe mówi to, co mówi, ale nie bardzo wiem, co robi. Nie wiem, co zbudowała. Jej
specjalność stanowi teoria bez praktyki. Die Linke ma rzeczywiście widoki na wspólne rządy w koalicji z
SPD. Co już zresztą nastąpiło w Berlinie, gdzie Die Linke firmowała politykę redukcji sektora usług
publicznych i zwalniania z pracy, co przypominało do złudzenia neoliberalną politykę Sarkozy’ego. Die
Linke chce wpływać na SPD, żeby łagodzić ich politykę, podczas gdy należałoby postępować zupełnie
inaczej: odwrócić całą socjaldemokratyczną politykę ostatnich 20 lat – odbudować sektor publiczny,
przywrócić kontrolę polityczną nad Europejskim Bankiem Centralnym, odrzucić liberalne jarzmo traktatu
lizbońskiego. Die Linke na pewno tego nie zrobi – w ogromnym stopniu składa się z ludzi starych,
uciekinierów z aparatu partyjnego NRD. Obawiam się, że jej wejście do wspólnego rządu z SPD skończy
się tak samo jak przygoda Rifondazione Comunista we Włoszech – całkowitą porażką.
NPA nieustannie podkreśla, że co prawda idzie do wyborów, ale to jeszcze wcale nie
oznacza, że rezygnuje z rewolucji. Co to słowo właściwie dzisiaj oznacza?
– 5 –
© Samokształceniowe Koło Filozofii Marksistowskiej
288088000.004.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin