Gimnazjaliści..... a erotyka.doc

(62 KB) Pobierz

http://www.wychowawca.pl/miesiecznik_nowy/2006/05-2006/foto/09.gif

ZEPSUTA MŁODZIEŻ?

Czasem tak się mówi o młodzieży: zepsuta młodzież! I podobnie, jak to zawsze było, przedstawiciele starszego pokolenia narzekają na młodsze, mówiąc: "Jak ja byłem/byłam w ich wieku, to było nie do pomyślenia, żeby.... Co było nie do pomyślenia kilka/kilkanaście lat wcześniej? Między innymi jawne i publiczne prezentowanie nagości ludzkiego ciała. Był taki czas (jeszcze nie tak dawno!), kiedy nikt z szanujących się osób nie umieściłby w swoim miejscu pracy kalendarza porno. Czasopisma pornograficzne nie krzyczały jaskrawymi kolorami z półek w kioskach i empikach, a film porno można było wypożyczyć tylko od znajomych. Dziś jest inaczej. Pornografia dociera do nas czy tego chcemy, czy nie. Podteksty erotyczne są w większości reklam, a czasopisma i filmy porno są dostępne jak świeże bułeczki. Jeśli komuś nie chce się wychodzić z domu, wystarczyć chwila, by w Internecie znaleźć dosłownie tysiące stron o tematyce erotycznej. A jak ktoś nie chce przeżywać swoich fantazji erotycznych sam, wystarczy wejść na erotyczne czaty. Zawsze są czynne i nawet w takie dni, jak wigilia Bożego Narodzenia nie brak rozmawiających. Przed dwoma laty w wigilijny wieczór tylko na jednym portalu na czatach erotycznych zalogowanych było 450 osób! Takich portali jest wiele!

http://www.wychowawca.pl/miesiecznik_nowy/2006/05-2006/foto/09.jpg

Zanim więc zaczniemy narzekać, że młodzież jest zepsuta, warto pomyśleć o tym, kto jej w tym zepsuciu pomaga? Może trzeba spojrzeć na problem inaczej i dobrze przemyśleć to, co napisał Antoine de Saint-Exupéry w Twierdzy: "Zepsucie moich poddanych to w gruncie rzeczy zepsucie królestwa, które dla poddanych jest jak fundament. Gdyby ono było żywe i zdrowe, umacniałoby się ich szlachectwo duchowe".

ZEPSUTE KRÓLESTWO

Katecheza w klasach gimnazjalnych czasami przynosi takie treści i taki obraz uczniów, który zdaje się być nierealny. Ta prawdziwość może przerażać i boleć, ale nie można od niej uciekać, wmawiać sobie i innym, że to nic takiego, że tylko jednostki, że jedynie ci "gorsi" uczniowie.

Temat wyznaczony przez program nauczania: "Szacunek dla ciała swojego i innych". Można się było spodziewać kilku dwuznacznych uśmiechów, jakiegoś bardziej czy mniej głupiego komentarza, cichego chichotu i wiele mówiącego poszturchiwania się. Tymczasem wybrzmiało z nich znacznie więcej.

Cytowane wypowiedzi są prawdziwe. Nazwy klas, dzielnica, w której znajduje się szkoła i imiona uczniów zostały zmienione, a wszelkie podobieństwo jest przypadkowe.

III A
Michał o twarzy niewinnego chłopca zaatakował pierwszy: "A w czym niby szkodzi seks!? Mój brat był na mistrzostwach na Erotikonie, podchodził po kilka razy do każdej dziewczyny i co niby złego przez to zrobił? Kogo skrzywdził!? Zaraz dołączyli się inni chłopcy: "Przecież to przyjemność, przecież nie ma w tym nic złego, jak sobie z jakąś laską pogadam na czacie, krzywdy jej nie zrobię. Zabić kogoś to co innego, ale pobawić się z laską to sama przyjemność!!!.
"A nie pomyślałeś, że dziewczyna może nie chcieć zabawy? Że może chce, żeby ją ktoś kochał? - zapytała Bogusia, dziewczyna o czystych oczach i sercu.
"Jak się nie chce bawić, to niech zostanie starą panną, teraz wszystkie się bawią!?"
Bogusia nie dawała za wygraną: "A jak by to Twoja matka albo dziewczyna była na tych targach i tak ją wszyscy oglądali, to co? Nie byłoby Ci wstyd, nie bolałoby Cię to!?"
"Nie - odpowiada z cynicznym uśmiechem Michał. - Matka wtedy miałaby kasę i nie musiałbym do tej p... szkoły chodzić. Miałbym szmal to byłbym kimś, a tak to nic - żadnej przyszłości....

III C
Chłopcy pisali akurat jakąś ankietę na temat narkomanii. Na lekcji były same dziewczyny. Języki rozwiązały się im i prawie przez całą lekcję opowiadały.
"Najgorzej jest na dyskotekach. Nauczyciele o tym nie wiedzą, ale na każdej są prochy i piwo, albo coś mocniejszego. Chłopcy ostatnio wrzucili jakieś tabletki do piwa. Kaśka (nie było jej akurat na lekcji) to miała taki odjazd, że chyba nie wiedziała, co mówi. Opowiadała dziewczynom w łazience, że już nieraz spała z chłopakami, wie Siostra, takimi starszymi...
"Na przerwach też jest czasem głupio - skarżyła się Aśka, piękna dziewczyna o długich gęstych włosach. - Czasem zamykam się z dziewczynami w łazience, bo chłopcy nie dają mi spokoju. Ciągną za włosy, ale to dałoby się wytrzymać, gorzej jak Rudy i Baton zaczynają wciskać łapy... albo chwytać za piersi. I nikt tego nie widzi. Kiedyś mówiłam o tym wychowawczyni, ale powiedziała, że nie są oni z naszej klasy, a z nikim zadzierać nie będzie".
Rozmawiałyśmy jeszcze o sposobie ubierania się dziewcząt, o tym, że mogą i nieraz prowokują strojem i sposobem poruszania się takie zachowania chłopców.
O rozmowę w czasie dużej przerwy poprosiły dwie dziewczyny z tej klasy. Od razu zastrzegły, żeby nie mówić nikomu w szkole o tym, co mi powiedzą, i że nie wskażą, kto to robi, ale muszą to komuś opowiedzieć. I tu popłynęła opowieść...
O dziewczynach, które w czasie szkolnej dyskoteki odbyły w toalecie stosunek z chłopcami z pierwszej gimnazjum.
O chłopakach, którzy siedzą godzinami na czacie i prowadzą rozmowy erotyczne...
O jednym z chłopców, który prowadził seks-rozmowy przez telefon, nagrywał je, a potem dawał posłuchać innym chłopakom - oczywiście za odpowiednią odpłatnością.
O innym, który prawie cały czas jest na wagarach, ale jak w poprzednim roku chodził do ich klasy, to wszyscy wiedzieli (oczywiście uczniowie, nie nauczyciele!), że zawsze ma przy sobie odpowiednie filmy i gazety i że zawsze jest do usług.
Zapytałam te dziewczyny, dlaczego mi to opowiadają. "A komu mamy powiedzieć? - zapytała jedna. - Przecież i tak nikt nie uwierzy. Ja już od kilku miesięcy na dyskoteki nie chodzę. Boję się i nie chcę. Mama mnie pytała, czemu nie chcę iść, to jej trochę opowiedziałam, ale... nie uwierzyła. Powiedziała, że pewnie pokłóciłam się z dziewczynami i teraz szukam wymówek. A poza tym mam nie siedzieć w domu, bo wszystkie dziewczyny mają chłopaków, tylko ja nie mam nikogo i w ogóle to wstyd, że nie mam z kim iść się bawić!

III G
Tutaj, niestety, w ogóle nie dało się przeprowadzić lekcji. W tej klasie w większości są chłopcy. Zaczęli mówić wulgaryzmami, które dotyczyły koleżanek z klasy, więc ucięłam te ich wywody i zapowiedziałam podzielenie klasy na grupy, osobno chłopcy i osobno dziewczęta. Zajęcia w określonym temacie niby się odbyły, ale tych kilkanaście minut dało obraz dzieciaków, które są straszliwie rozbudzone, bez poczucia wstydu i z jakimś przedziwnym, niemal nieludzkim pragnieniem popisywania się "praktyczną wiedzą" na te tematy.

III B
W tej klasie wybrzmiał temat filmów porno... Znają doskonale gwiazdy tego typu kina i potrafią sypać jak z rękawa tytułami, adresami wypożyczalni, stron internetowych... Jak fachowcy niektórzy posługiwali się nazwami pozycji, sposobów uprawiania seksu.
Gdy ich zapytałam, czy się nie wstydzą, nie boją o tym mówić, stwierdzili, że to przecież normalne, nic złego i... każdy teraz tak robi.
Trochę podobnie wyglądały zajęcia w innych klasach. W jednej tylko czułam się jak w innym świecie. Jakby te dzieciaki przyszły spoza terenu wpływów erotyki.
Oczywiście, nie wszyscy uczniowie w tamtych klasach prezentowali opisane poglądy i wiedzę, ale to też nie były jednostki.
Nie wiem, co spowodowało aż taki wybuch tematu. Może jednak wspominane w III A targi erotyczne, które zakończyły się na kilka dni przed tą lekcją. W Warszawie było sporo plakatów, ogłoszeń, reklam... Bródno to trudna dzielnica, sporo tu biedy i materialnej, i duchowej. Może te dzieciaki w ten sposób zakrzykują w sobie brak miłości, sensu życia, wartości, na których mogłyby się oprzeć. Wiem, że tego nie widać bezpośrednio, że trudno to przekazać, ale w oczach, w twarzach tych od erotyki tyle nieraz było pustki, bólu, jakiegoś zatracenia siebie, że to aż porażało.
Nie zapomnę wyrazu oczu jednej z dziewcząt, kiedy mówiłam im, co zabija w człowieku erotyka... Patrzyła tak, jakby jej oczy mówiły: "we mnie już zbyt wiele umarło... już nie ma ratunku". Potem rozmawiałam z jej wychowawcą. Jest wiele wydarzeń świadczących o tym, że żyje w środowisku, które popycha ku erotyce.
Nie wiem, dlaczego problem erotyki jest starannie przemilczany w pracy chyba większości szkół. Jakby tego problemu nie było albo ograniczał się do tego, że niektórzy oglądają pisma porno... A problem jest znacznie większy i głębszy. Nie dostrzegają go też rodzice. W poprzedniej szkole miałam w swojej klasie dwóch chłopców uzależnionych od pornografii. Mieli po czternaście lat... Rodzice nie mogli w to uwierzyć!

POŻYTEK ZE ŚWIADOMOŚCI

Nie wiem, jak często dociera do naszej świadomości prawda o tym, co niszczy w człowieku, w jego duszy i psychice, rozbudzona erotyka i uzależnienia związane z tą sferą. Wiem jednak, że spotykając się z dziećmi, z młodymi ludźmi nie wolno tego tematu pominąć i przejść z obojętnym sercem wobec przestrzeni samounicestwienia, w którą wchodzą poddając się temu, co niesie ze sobą przesycona erotyką kultura. Obojętne patrzenie na to byłoby podobne do przyglądania się z obojętnym sercem komuś, kto powoli, ale skutecznie dokonuje na sobie aktu samobójczego.
Wszelkie wysiłki podejmowane w trosce o wolną od erotyki kulturę, o umysł i serce dziecka, aby było wolne od tego, co je zabija i unicestwia, są tylko spełnieniem najbardziej podstawowego obowiązku kogoś, kto jest rodzicem, wychowawcą, katechetą. Kto bowiem bardziej od ludzi powołanych do wychowywania jest odpowiedzialny za wspólne królestwo i jego kształt?

s. M. Urszula KŁusek SAC

 

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin