00:00:00:www.napiprojekt.pl - nowa jako�� napis�w.|Napisy zosta�y specjalnie dopasowane do Twojej wersji filmu. 00:00:01:Tlumaczenie:Rysio.|Poprawki i wersja 1CD mdvd: white.apple 00:00:39:Co ty tutaj robisz? 00:00:41:-Pogrzeb zacz�� si� p� godziny temu. Sp�nisz si�.|-Zapisz to na m�j rachunek. 00:00:46:Dobrze, pewnie kiedy� to sp�acisz... 00:01:03:"A LOVE SONG FOR BOBBY LONG" 00:02:36:Czas nigdy nie by� przyjacielem Bobbyego Longa. 00:02:38:Zawsze sprzysi�ga� si� przeciw mu, pozwala� mu wierzy� w swoj� hojno��|�eby potem za ka�dym razem go oszuka� 00:02:49:Stracili�my Lorraine, my wszyscy 00:02:53:Ale du�o wcze�niej zanim umar�a. 00:03:06:Tutaj nie wolno parkowa�, dostaniemy mandat. 00:03:09:Nie widz� �adnego znaku, Panno Daisy. 00:03:18:Nie ma sprawy, dojde do kraw�nika sam.. 00:03:23:Pijesz piwo? 00:03:28:Panama City, Floryda 00:03:49:Znalaz�e� prace? 00:03:51:Posprz�ta�a�? 00:03:53:Bobby znowu dzisiaj dzwoni�. 00:03:57:Znowu? 00:03:59:Dzwoni� par� dni temu, nie pami�tasz? 00:04:01:Nie, nic mi nie m�wi�e�. Co chcia�? 00:04:06:-Chcia� ci powiedzie� o Lorraine.|-Co z ni�? 00:04:09:Ona... 00:04:11:..zmar�a. 00:04:14:Ona co? 00:04:16:Ona nie �yje, ok? Dzwoni� bo pomy�la�, �e chcia�aby� o tym wiedzie�. 00:04:20:Lorraine umar�a a ty nic mi nie powiedzia�e�? 00:04:24:Za Lorraine. 00:04:25:Niech w ko�cu odnajdzie spok�j. 00:04:31:I co teraz? 00:04:33:Lorraine w ko�cu was wyrzuci�a? 00:04:38:Nigdy by tego nie zrobi�a. Poza tym.. 00:04:41:B�g by na to nigdy nie pozwoli�. 00:04:43:Naprawd�? 00:04:45:A dlaczego nie? 00:04:47:Bo B�g zna mnie, a ja znam Boga. 00:04:51:Masz. 00:04:52:Napewno ci zasmakuje. 00:04:56:Do zobaczenia wieczorem. 00:05:02:Ona nigdy dla ciebie nic nie znaczy�a|a ty nigdy nie znaczy�a� nic dla niej. 00:05:06:Nie wiedzia�em, �e ci b�dzie zale�e�. 00:05:09:Daj spok�j ma�a, przesta�, przesta�... 00:05:14:Przepraszam. 00:05:17:Mo�e ugotujesz dla mnie obiad, a ja p�jd� po�yczy� jakie� porno.. 00:05:20:Musz� jecha� na pogrzeb, Lee. 00:05:22:Chyba, �e ju� mnie omin��, bo zapomnia�e� mi powiedzie�, �e moja matka nie �yje. 00:05:27:Pieprzony idiota. 00:05:29:Ona nigdy nie by�a twoj� matk�. 00:05:37:Purslane, tu Bobby Long... 00:05:41:nie wiem czy mnie pami�tasz. 00:05:46:Sp�ni�a� si� na pogrzeb mamy. 00:05:50:Na razie. 00:05:52:Masz jakie� fajki? 00:05:54:Przykro mi, nie. 00:05:59:-Idziecie do Seasons?|-Za chwile. 00:06:02:Do zobaczenia. 00:06:05:-Masz ogie�?|-My�la�em, �e nie masz. 00:06:08:Nie mam, nie dla Juniora. 00:06:14:Musi ograniczy�, ma ostr� astm�. 00:06:17:Ten kaszel, trz�sienie, �ycie wyp�ywa z niego kr�gos�upem. 00:06:22:By�by cudownym trupem, jednak ja nie zamierzam si� do tego przyczynia�. 00:06:26:Oczywi�cie, b�d� si� przyk�ada� tylko do swojej �mierci, to moje motto. 00:06:29:-Dodzwoni�e� si� do tej dziewczyny?|- "By�by cudownym trupem..." 00:06:32:Daj spok�j stary. Charles Dickens. 00:06:34:Powa�nie?? 00:06:37:Cwaniaczek. 00:06:42:Nowy Orlean jest syren� w�r�d innych miast. 00:06:45:Miejscem ba�ni i iluzji. 00:06:48:Miejscem sk�d Lorraine musia�a uciec... 00:06:51:i do kt�rego Bobby i ja musia�em uciec. 00:06:53:Z dala od Alabamy. 00:06:55:Z dala od �ycia, kt�re ju� do nas nie nale�a�o. 00:07:02:Ostatnim razem my�la�em, �e juz jej si� poprawia. 00:07:06:-Kiedy to by�o?|-Par� lat temu... 00:07:09:6 lat temu, w Pa�dzierniku. 00:07:10:To ju� tak d�ugo jej nie widzieli�my? 00:07:13:Od kiedy ty j� widzia�e�. 00:07:16:-Powinienem jecha� z tob� do szpitala.|-Powiniene� zrobi� wiele innych rzeczy. 00:07:40:Witamy w domu Lorraine Will. 00:07:42:Mamo, prosz� przyprowad� Pursy �eby us�ysza�a jak �piewam. 00:07:45:I powiedz jej, �e mo�e mnie zasta� pod tym adresem... 00:08:36:Id�. 00:08:44:To dom Lorraine? 00:08:49:Kim ty jeste�? 00:08:51:Nikim, po prostu tu mieszkam. 00:08:57:Wejd�. 00:09:09:Przyjemne miejsce. 00:09:11:Dzi�ki, staramy si�. 00:09:18:Nie jeste� wystarczaj�co stary, �eby by� Bobbim. 00:09:21:To dlatego, �e jestem Lawson. 00:09:24:Ok. 00:09:28:Przykro mi z powodu twojej matki. 00:09:30:Wygl�dasz prawie jak ona. 00:09:34:Przepraszam, �e ci� obudzi�am tak wcze�nie.|Jest zaledwie po�udnie. 00:09:41:Bobby! 00:09:43:Mamy towarzystwo, stary. Obud� si�. 00:09:47:Skarbie, mo�esz po�o�y� swoje rzeczy|My nie gryziemy. 00:09:50:-Soku?|-Nie. 00:09:54:-Bobby, wstawaj. Ju� tu jest.|-Kto?. 00:09:57:-Pursy.|-Kto? 00:09:58:Dziewczyna przyjecha�a. Wstawaj. 00:10:05:Wi�c kiedy pogrzeb? 00:10:08:By� wczoraj. 00:10:10:-By� naprawd� �adny.|-Powinna� by�a na nim by�, m�oda damo 00:10:14:To twoja opinia. 00:10:16:Musia�a� tu przyjecha� z jakiego� powodu. 00:10:21:Czyli ju� wiesz, jaki jest uk�ad w sprawie domu? 00:10:24:Jaki uk�ad? 00:10:26:-Twoja matka...|-Uk�ad, uk�ad... 00:10:30:Pozw�l, �e ci powiem jaki jest uk�ad. 00:10:32:Twoja matka zostawi�a dom naszej tr�jce. 00:10:35:Nasze jest dwie trzecie, twoja jest tylko jedna trzecia. 00:10:39:Co zrobi�a? 00:10:42:Dawson i ja mieszkamy tu ju� od jakiego� czasu.. 00:10:44:Twoja matka nie kontaktowa�a si� z tob� od lat.. 00:10:47:Wi�c, pewnie my�la�a, �e nie b�dziesz nim zainteresowana. 00:10:50:C�, Lorraine by�a dobra w byciu w b��dzie. 00:10:52:Purslane, kochanie. Zamierzamy tu zosta�. 00:10:56:To jest nasz dom. 00:10:58:Jasne. Nie ma sprawy. 00:11:00:Lorraine uwa�aj�ca, �e powinnam dzieli� t� rudere| z dwoma nieznajomymi alkoholikami. 00:11:05:Przecie� jeste�cie alkoholikami, no nie? 00:11:08:Tak, ale nie jeste�my obcymi. Byli�my jej przyjaci�mi.|Opiekowali�my si� j�... 00:11:12:A ta rudera nam odpowiada. 00:11:17:Ale pewnie nie takiej dziewczynie jak ty. 00:11:20:Wi�c, wstaj� teraz z ��ka.. mo�esz patrze� jak chcesz. 00:11:24:Mi to nie przeszkadza. 00:11:28:Ci�ko mi uwierzy�, �e nie widzia�a� wcze�niej nagiego m�czyzny. 00:11:33:Nie starego. 00:11:38:Ja wiem, �e nie jeste� anio�kiem. Rozmawia�em z tym... 00:11:45:..twoim ch�opakiem, z nad riviery wie�niak�w. 00:11:47:Na pewno nie wybra�a� go, za jego inteligencje. 00:11:50:Ty nic o mnie wiesz. 00:11:51:C�, to na pewno si� zmieni, jak ju� zostaniemy wsp�lokatorami. 00:11:55:Czy� nie? 00:12:02:Zobaczymy si� p�niej. Id� po papierosy. 00:12:08:Mi�o ci� by�o znowu zobaczy�, Purslane. 00:12:12:Wydoro�la�a�. 00:12:26:Zwykle nie jest takim dupkiem. Jest po prostu zdenerwowany przez Lorraine.. 00:12:30:..wszyscy jeste�my. 00:12:31:On ma racj�. Nie mog� tu zosta�. 00:12:34:W sumie to jest �mieszne. Babcia zawsze opowiada�a o tym ma�ym|�adnym domku, kt�ry Lorraine.. 00:12:40:..przygotowywa�a dla mnie.. c�.. 00:12:43:To by�a pewnie jej pierwsza bujda. 00:12:48:W porz�dku. Na tym �wiat si� nie ko�czy. 00:12:51:Szpital przys�a� jej rzeczy. 00:12:55:Lorraine chcia�aby �eby� je dosta�a. 00:12:58:Pod��a�y zawsze tam gdzie ona. 00:13:02:Kocha�a te ksi��ki. 00:13:07:Pewnie mog� je wzi���, sprzeda� na pchlim targu albo co�. 00:13:14:-Pomog� ci.|-Nie dzi�ki, poradz� sobie. 00:13:23:Wiesz, ja naprawd� chcia�am przyjecha� na pogrzeb|Po prostu nie dosta�am jego wiadomo�ci. 00:13:39:Ta dziewczyna jest tak podobna do Lorraine... 00:13:43:Pami�tasz jak mnie wzi��e� po raz pierwszy do Nowego Orleanu? 00:13:50:By�em tak zachwycony. 00:13:54:C�, by�e�.. 00:13:57:..ca�y czas pod kloszem. 00:14:00:Zach�ysn��e� si� t� rozmaito�ci�. 00:14:03:Ona by�a tak pi�kna. 00:14:07:By�a.. 00:15:17:Co wam jeszcze poda�, ch�opcy? 00:15:19:Czy m�wi�em ci ju�, �e pachniesz jak perska kobieta, kiedy przychodzi wiosna? 00:15:23:-Codziennie, przynajmniej raz. B�dziecie co� je��?|-Musisz to zawsze robi�? 00:15:27:No i co? Will m�wi, �e mo�emy tu zosta� przez rok. 00:15:30:Mam wr�ci� p�niej? 00:15:32:Czy wiesz jak zab�jczy jest zapach kobiety, kiedy przychodzi wiosna? 00:15:36:Nie tak zab�jczy, jak kobiety z Luizjany, kt�r� to g�wno obchodzi. 00:15:41:Jajka z bekonem. Dla obojga nas. 00:15:43:Tak jest. Bardzo prosz�. 00:15:48:Jeste� totalnie bezwstydny. 00:15:59:Nie, nie. 00:16:16:Dlaczego nie u�y�a� ��ka, kochanie? 00:16:20:Przytuli�bym ci�. To by mi nie przeszkadza�o. 00:16:25:-Poprzewracaliby�my si� troch�.|-Oszcz�d� mi tego. 00:16:29:Dlaczego jej to da�e�? 00:16:37:To historia o wyobcowaniu. 00:16:42:O niewidzialnych ludziach. 00:16:43:Jest pi�kna. 00:16:45:Czyta�a� j�? 00:16:48:Czy kiedykolwiek czyta�a� jak�� ksi��k�? 00:16:51:Lorraine nie wiedzia�a, �e jest poetk�. 00:16:55:Naprawd� sprawia mi przyjemno��.. 00:16:58:..zaszczepianie inspiracji. 00:17:01:Dawson jest pisarzem. I do tego dobrym. 00:17:04:Naprawd�? 00:17:05:Pisze o mnie ksi��k�. 00:17:08:Fascynuj�ce. 00:17:10:Rozdzia� pierwszy. Wsta�em, schla�em si�, straci�em przytomno��. 00:17:14:-Rozdzia� drugi. Wsta�em, schla�em si�...|-Urocza i b�yskotliwa. 00:17:18:Zawstydzasz nas, dziewczynko. 00:17:22:Wi�c... 00:17:26:Kt�ry pok�j jest m�j? 00:17:28:Potrzebuje dla siebie miejsca. Powiedzieli�cie, �e mam do tego prawo. 00:17:31:Wymy�li�am sobie, �e zostan� tutaj, p�ki nie b�dziecie mieli mnie do��|i p�jdziecie sobie. 00:17:36:Nigdy sobie nie p�jdziemy, nigdy. 00:17:39:Nawet sobie tego nie wyobra�aj. 00:17:40:Powinna dosta� pok�j Lorraine. 00:17:43:Ja przenios� si� tutaj. B�de spa� z tob�. 00:17:45:Brzmi dobrze. 00:17:47:Czy� ty kurwa zwariowa�? 00:17:47:Lepsze to, ni� jej w�szenie tutaj i odkrycie prawdy. 00:17:51:Nie wytrwa d�ugo. Przecie� na to nie pozwolisz. 00:17:53:Poza tym, narzeka�e� jak to zimno ci jest... 00:17:59:Jeste� za chudy dla mnie. 00:18:06:Wi�c, naprawde siedzicie w ksi��kach? 00:18:07:To s� g��wnie Bobbiego. 00:18:09:By� profesorem angielskiego. 00:18:11:On? 00:18:12:-Profesorem?|-Tak, i to dobrym. 00:18:14:A ty naprawde jeste� pisarzem? 00:18:16:Bobby lubi my�le�, �e tak jest. 00:18:18:Te wszystkie pud�a nale�a�y do Lorraine, wi�c... 00:18:22:Wi�c co? 00:18:27:Wiesz, zna�em twoj� matk� dosy� dobrze. 00:18:30:Jak dobrze? 00:18:34:Trudno by�o j� zrozumie�, ale drzwi do swojego serca trzyma�a zawsze otwarte. 00:18:38:Z tego co s�ysza�am, to by�y raczej drzwi obro...
kamcio12-1998