Ally Blake - Największe wyzwanie.pdf

(636 KB) Pobierz
156087978 UNPDF
Ally Blake
Największe
wyzwanie
Tytuł oryginału: Wanted: Outback Wife
0
156087978.004.png 156087978.005.png 156087978.006.png
ROZDZIAŁ PIERWSZY
Piątkowy wieczór dobiegał końca, ale Jodie wcale się tym nie
przejmowała.
Podczas pobytu w Melbourne cały czas ciężko pracowała i
ostatnie tygodnie w tym mieście zamierzała spędzić tylko na
przyjemnościach. Właśnie siedziała w barze, popijała czerwone wino,
za które zapłacił ktoś inny, i cieszyła się, że jest tu, a nie w posępnym
i mglistym Londynie.
- Gdzie Mandy? - spytała Lisa, współlokatorka Jodie. - Za osiem
minut powinnam zacząć pracę, a klienci, którzy nie zarezerwowali
stolika, tak łatwo nie dadzą się spławić.
- Za chwilę zaczyna się „Beach Street" - odezwała się Louise z
wyraźnym brytyjskim akcentem. - Mandy może się schować ze swoją
niespodzianką.
- Poczekajcie, na pewno zaraz tu będzie - powiedziała radośnie
Jodie.
Dopiero niecałe dwa tygodnie temu dowiedziała się, że ma
przyrodnią siostrę, Louise, i ta wiadomość była dla niej niemałym
zaskoczeniem.
Teraz popatrzyła na siostrę z niekłamanym zachwytem, nie
przestając się dziwić, jak to możliwe, że ta elegancka jasnowłosa
kobieta z rodziny Valentine'ów z Londynu może być z nią
spokrewniona.
1
156087978.007.png
Jodie była drobną, nierzucającą się w oczy dziewczyną, która, w
przeciwieństwie do Louise, odziedziczyła niewiele cech po ich
wspólnej matce, Patricii. Chwilowo jednak Jodie nie miała zamiaru
się tym przejmować, ciesząc się towarzystwem przyjaciół i atmosferą
piątkowego wieczoru.
- Mam! - Mandy wpadła do baru tak szybko, jak tylko pozwalały
jej na to wąska spódnica i buty na niebotycznie wysokich obcasach.
Triumfalnie machała nad głową jakąś kartką papieru.
- Jeśli to zaświadczenie lekarskie, stwierdzające, że Jake
zafundował ci coś, co można wyleczyć jedynie penicyliną, nie chcę
nic o tym wiedzieć - odkrzyknęła Lisa.
- Bardzo śmieszne - Mandy wykrzywiła w jej stronę twarz. -
Zostaw moje intymne życie w spokoju. Ta sprawa dotyczy Jodie.
- Chcesz powiedzieć, że dotyczy mojego intymnego życia? -
Jodie zakasłała, usiłując wykrztusić kawałek precelka, który utkwił jej
w gardle.
- Znalazłam sposób, który pozwoli ci zostać w Australii.
Ta wiadomość skupiła uwagę wszystkich. Lisa przestała
spoglądać na zegarek, a Jodie z wrażenia zaschło w gardle. Nawet
Louise oderwała wzrok od ulubionego serialu.
Jodie ogarnęło poczucie winy. Do tej pory nie powiedziała
siostrze, że nie chce wracać do Londynu. A Louise, skłócona z całą
rodziną, potrzebowała teraz wsparcia kogoś bliskiego. No i dobrze by
było, gdyby Jodie stała przy niej w czasie spotkania z matką.
2
156087978.001.png
Jodie bardzo chciała pomóc siostrze, ale równie gorąco pragnęła
zostać w Melbourne. Machnęła ręką do Louise, co miało oznaczać, że
potem wszystko jej wytłumaczy.
- Ciekawe jaki? Próbowałam już wszystkiego. Pisałam nawet
listy do Australijskiego Departamentu Imigracyjnego, starając się ich
przekonać, jak bardzo chciałabym zostać Australijką.
Przeniosła wzrok na Lisę. Gdyby mogła być jak ona radosna i
wolna jak wiatr. Ale to było możliwe tylko w Melbourne.
- Mam zarezerwowany samolot na trzynastego grudnia i nic tego
nie zmieni.
Mandy uśmiechnęła się.
- I tu się mylisz. Znalazłam na to sposób.
-I ten twój sposób ma coś wspólnego z intymnym życiem Jodie?
- spytała niecierpliwie Louise. Mandy skinęła głową.
- Odśwież swoją najlepszą sukienkę, skarbie. Będziesz druhną
na ślubie swojej siostry. Musimy ją wydać za Australijczyka.
Jodie poczuła, jak na jej policzki wypełza rumieniec.
- Chcesz mnie wydać za mąż?!
Mandy popatrzyła na trzymaną w ręku kartkę papieru.
- Małżeństwo będzie trwało tylko dwa lata. Początkowo
dostaniesz pozwolenie na pobyt czasowy, a pod koniec tego okresu
pozwolenie na pobyt stały. Potem możesz się rozwieść i odzyskać
wolność.
Wolność. Mandy wybrała doskonałe słowo, by przekonać
przyjaciółkę. Nic tak nie przemawiało do Jodie jak perspektywa
wolności.
3
156087978.002.png
Ale to nie mogło być takie proste.
- Skąd pewność, że znajdę kandydata na męża w ciągu dwóch i
pół miesiąca?
- Tylko półtora miesiąca, skarbie - poprawiła ją Mandy.
- Słucham?
- Miesiąc przed ślubem trzeba wypełnić formularz, w którym
oświadczasz, że zamierzasz wstąpić w związek małżeński z
Australijczykiem. Mamy więc sześć tygodni na znalezienie
odpowiedniego kandydata. Ale nie martw się, jest na to sposób.
Założyliśmy ci stronę internetową.
- Moją stronę internetową?
- Będzie się nazywać www.mazodzaraz.com. - oznajmiła
dumnie Mandy.
Louise zakasłała całkiem nieelegancko nad swoim kieliszkiem.
Jodie podparła głowę rękami, by nie patrzeć w oczy siostrze.
Spodziewała się, co może w nich wyczytać.
- A jeśli ktoś ją zobaczy? Jeśli na przykład zobaczy ją moja
matka?
- Mało prawdopodobne, chyba że surfuje po internecie w
poszukiwaniu młodej angielskiej żony. Poza tym nie masz się czego
wstydzić. Zamieściliśmy twoją fotografię zrobioną na
bożonarodzeniowym przyjęciu July.
- Nie mów, że tę, na której widać, że za dużo wypiłam i śmieję
się tak szeroko, że widać mi migdałki?
- Właśnie tę. Facet w agencji uznał, że jest doskonała.
Wyglądasz na niej, cytuję: „spontanicznie, zabawnie i uroczo".
4
156087978.003.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin