Sienkiewicz Nikt Nie Jest Prorokiem.txt

(81 KB) Pobierz
1
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 NIKT NIE JEST PROROKIEM MI�DZY SWYMI
 
 �A!� rzek�,us�yszawszy ten tytu�,m�j przyjaciel ��Nul n'est prophete en son pa 
 ys." �Dlaczego nie da� francuskiego tytu�u?
 � Rad bym z duszy,ale to jako� nie wypada.
 �Dlaczego ma nie wypada�?�odpowiedzia�.� Ty,cher Worszy��o,zaczynasz dopiero
 karier� literack�;twoje nazwisko jeszcze nic nie m�wi.Pardon m�j drogi,ale ono 
 nic nie m�wi.R�cz� ci,�e po�owa z tych,co czyta� b�dzie twoj� powiastk�,czyta� 
 b�dzie w�a�nie dlatego,�e dasz jej tytu� francuski.
 �A ja my�l�:poniek�d ma racj�.Tytu� dla powie�ci,to to� samo,co nazwisko dla 
 cz�owieka.Ten�e sam m�j przyjaciel ma wiele dowcipu i do�wiadczenia �to on mnie 
 nauczy�,�e nazwisko ma tyle znaczenia dla cz�owieka.Ja bo przez jaki� czas 
 waha�em si� w s�dzie i o tej kwestii i o wielu innych.
 � Trzeba mie� punkt wyj�cia.Czy ty,Worszy��o,masz punkt wyj�cia?
 � Co powiadasz?
 �Nie pytaj nigdy w ten spos�b:�Co powiadasz?" Ma to w sobie co� ze z�ego 
 tonu.Zauwa�y�e�,�e ludzie z�ego tonu powtarzaj� cz�sto wyraz:"powiada,powiada,
 pada ".
 � Zauwa�y�em.
 �Przepraszam,�e ja ci m�wi� takie rzeczy,ale wprowadzi�em ci� do p.X.,do naszego
 s�awnego W.,do hr.M.,s�owem,w najlepsze nasze towarzystwa,do kt�rych chciawszy
 wej��,trzeba si� nagina� koniecznie.
 � Ale o co mnie pyta�e�?
 �Czy masz punkt wyj�cia,zasady?Wczoraj widzia�em,jak rozmawiaj�c z ksi�ciem C.
 skrzywi�e� si� jak nieszcz�cie i wytrz�sa�e� palcem ucho.To l ekcewa�enie!�to 
 dowodzi,�e albo wcale nie masz zasad,albo co gorzej,masz je przewrotne.
 Zaczerwieni�em si� strasznie i wola�em wyzna�,�e wcale nie mam zasad.
 Ale,o czytelniku!nie zra�aj si�.Przyjaciel m�j da� mi zasady,kt�rych dzi� 
 trzymam si� �ci�le i kt�rych,je�eli nie oka�� w ci�gu tego opowiadania,wina to 
 
 b�dzie raczej nieudolno�ci pi�ra ni� dobrych ch�ci.
 Po czym mog� przyst�pi� do samego opowiadania.Pisze si� wiele powie�ci,w kt�rych
 bohaterami s� jacy� ludzie lub nawet sfery,o kt�rych m�wi�c,ka�dy dobrze 
 wychowany cz�owiek zawsze dodaje wyraz:�za pozwoleniem ".
 Ja sam s�ysza�em,jak senatorowa K.,przedstawiaj�c pani L.znanego artyst� 
 W.,rzek�a;
 � Pani pozwoli przedstawi� sobie pana.Pardon,quel est votre nom?.a!pana W.mais
 ila assez de talent,pour nous amuser doda�a ciszej.
 Talent mo�e zast�pi� nazwisko i otworzy� podwoje zwykle dla �canaille " 
 zamkni�te.
 Trzeba si� tylko umie� nagina�.Nieszcz�ciem czy szcz�ciem,m�j bohater nie by� 
 ani poet�,ani malarzem,ani muzykiem,ani rze�biarzem,ani w og�le d�ugow�osym 
 kochankiem muz nie mia� maj�tku,brak�o mu stanowiska,nie by� dygnitarzem,nie mia� 
 nadzwyczajnego dowcipu,by� zaledwie przystojny,nie mia� nic z tego o czym wy�ej.
 � C� mia�?
 � Dwadzie�cia siedem lat.
 � O,o!to niewiele.
 W tym rzecz,�e mia� niewiele lat:by� m�ody;ale mia� jeszcze co� pr�cz 
 tego:mi�dzy miasteczkiem M.a Ch�odnic�,w�asno�ci� pa�stwa Ch�odno,mia� M�ynek.
 Qu'est-ce que c'est que �a?
 To tak�e niewiele by�o.Domek z ogr�dkiem obros�ym leszczyn� i z rzeczk� p�yn�c� 
 cienistym brzegiem,a pr�cz tego trzy,ba,nawet nie ca�e,w��ki gruntu.
 Ale to jeszcze nie koniec:mia� i co� trzeciego,co,gdyby o to dba�,nadawa�oby mu 
 pewn� pozycj� w �wiecie.Nazywa� si� Wilk Garbowiecki.
 Kto zna cho� troch� dawne dzieje,ten mo�e s�ysza� o Garbowieckich,jako za 
 tarnogrodzkiej bili si� m�nie z Sasami.Jam wprawdzie nie wiedzia�,czy ci� sami 
 nosili miano Wilk�w,ale przyjaciel,o kt�rym wy�ej,o�wieci� mnie.On w heraldyce 
 wielce peritus,utrzymywa�,�e bohater m�j mia� z pi�tnastu senator�w w rodzie,a 
 przydomek Wilk dosta�a ta rodzina z dawnych czas�w za jaki� czyn bohaterski.
 
 Wszystko to by� mo�e,lubo sam Wilk Garbowiecki,kt�rego zna�em,nic o tym nie 
 wiedzia�,a nawet nie uwa�a� sobie za �aden zaszczyt,�e si� nazywa� Wilk 
 Garbowiecki.Wyznaj� to ze wstydem � m�j bohater,nie ceni� w sobie urodzenia.
 Czasem jednak gra�a w nim dobra krew;nieszcz�ciem on utrzymywa�,�e to nie 
 by�a dobra krew tylko obra�ona godno�� osobista.Raz np.bogaty fabrykant po�czoch,
 u kt�rego �wyznaj� to zn�w ze wstydem � Wilk dawa� lekcje,oprowadza� go po swoich 
 apartamentach.
 � Widzisz pan t� konsol�?� spyta�.
 � Widz�.
 � Pan my�lisz,�e to co?
 � My�l�,�e to konsola.
 �Pan my�lisz,�e to marmur?pan pewno my�lisz,�e to marmur?� to nie marmur,to 
 alabaster.Widzia�e� pan co podobnego?
 Wilk zmarszczy� si� na ostatnie pytanie � fabrykant prowadzi� go dalej.
 � Widzisz pan t� kasetk�?
 � Widz� t� kasetk�.
 � Pan my�lisz,�e ten cyzel na niej � to co?
 � Br�z.
 �Pan my�lisz,�e to br�z?� Tu fabrykant cmokn��,chlipn��,mlasn�� i doda� w cichej 
 ekstazie:
 � Z�oto!Widzia�e� pan co podobnego?
 Wilk zmierzy� go oczyma od st�p do g��w.Fabrykant nie zauwa�y� tego i na dobitk� 
 rzek� dobrodusznie:
 � Kto takie rzeczy ma,ten wygra�.A po chwili zn�w:
 �Widzisz pan ten portret?(Tu wskaza� na w�asny portret,wisz�cy mi�dzy dwoma 
 zwierciad�ami w salonie.)
 � Widz� � to zapewne z�oty cielec?
 � Co jest cielec to cielec,a to jest m�j portret.A gdzie tu rogi?Co pan m�wi?
 � �e ten kto cielca malowa�,trafi� pana.a rogi s� w pa�skiej kasie.
 
 � Ho!ho!Wilk wyszczerzy� staroszlacheckie z�by � m�wiono w Warszawie.
 Ale Wilk utrzymywa�,�e wyraz �staroszlacheckie " by� g�upstwem i mimo moich 
 przedstawie�,�e odejmuje faktowi koloryt,nie chcia� cofn�� zdania.
 � A niech mi nie dmie bogactwem!�Homo sum � powtarza� z pewn� dum�.
 Te b��dne poj�cia zaszczepi�o w nim �ycie.Musia� pracowa� i �ama� si� z 
 ub�stwem.Ba!gdyby tak mia� porz�dn� fortun�,pewno by mu si� rozja�ni�o w g�owie.
 Tego� zdania by� i m�j przyjaciel.Zreszt� Wilk by� dziwak.Pytam go pewnego 
 razu,dlaczego tak pracuje maj�c ju� grosz jaki� i co my�li robi� nadal?
 � Rol� ora� � odrzek� kr�tko.
 Zdziwi�em si�.
 �S�uchaj,Worszy��o!m�wi� dalej.� Pomijam,�e osobiste upodobanie ci�gnie mnie do
 roli,ale mam i inne cele.Rozszerzanie zdrowych i uczciwych zasad,mimo �e stu 
 g�upc�w z nich si� �mieje,jest obowi�zkiem uczciwego cz�owieka.W mie�cie �ognisko 
 my�li;wy tu macie literat�w,gazety,ksi��ki,co chcesz.Na wsi trzeba przyk�ad�w � 
 tam ksi��ek nie czytaj�.Ot� jad� na wie� dlatego,�eby by� takim przyk�adem i 
 dlatego jeszcze,�e mi si� tak podoba.
 Ach,czytelniku!Czu�em wraz z tob�,�e g�upstwa m�wi�,ale nie �mia�em mu si� 
 sprzeciwi�,a m�j przyjaciel,kt�ry jest wzorem dobrego tonu,nie �mia� tak�e,cho� 
 nieraz obaj drwili�my z podobnych zasad.I teraz wy�miewali�my je,ale dopiero wtedy,
 gdy Wilk wyszed�.On m�wi� tak �mia�o i tak jako� patrzy� prosto w oczy,gdy m�wi�!
 Zreszt�,jakkolwiek dobrze wychowany cz�owiek powinien by� troch� blase,s� 
 jednak zasady niezno�ne,niepraktyczne,zgubne dla naszego spokoju,z kt�rych nie 
 mo�na g�o�no si� wy�miewa� cho�by dlatego,�eby zbyt nie dra�ni� �canaille ".
 A tak i Wilk osiad� na wsi.On zawsze mia� to,co nazywaj� siln� wol�.Sko�czywszy 
 uniwersytet,w do�� kr�tkim czasie nazbiera� troch� grosza do fundusiku,jaki by� 
 posiada� i kupi� M�ynek.W Warszawie mieli go za wariata,ale jemu by�o dobrze.
 Umia� sobie radzi� na roli,ile �e zajmowa� si� poprzednio teori� gospodarstwa 
 i naukami przyrodniczymi.By� wes� i szcz�liwy.Widzia�em wszystkie jego listy 
 do przyjaciela,z kt�rych pierwszy zaraz jako do�� charakterystyczny,przytaczam:
 
 �Kocha�em zawsze natur�,pisa� Wilk.Dusza moja zachowa�a ca�� wra�liwo�� na jej 
 dzia�anie.Gdybym by� poet�,opiewa�bym pi�kno�ci mego M�ynka,ale i nie b�d�c 
 poet�,odczuwam je w ca�ej pe�ni.Nie uwierzysz,jak jestem szcz�liwy.Opisz� ci 
 moje �Erga kai hemerai ".Pracuj� jak ch�op:rankiem wychodz� sam z p�ugiem w pole.
 Latem co za pyszne poranki;w powietrzu pe�no blasku,szczera pogoda!�wie�o 
 i rze�wo w ca�ej atmosferze;z ��k podnosz� si� opary,a rzechotanie �ab milknie 
 powoli;teraz na ptactwo kolej uderzy� hejna� dzienny.
 Budzi si� ziemia,budzi i wioska;tu i �wdzie skrzypnie �uraw u studni,tam wo�y
 zarycz�.Dusza si� �mieje,Franku!A no,pastuch wygrywa ju� na ligawie,a no,
 dziewczyna,ranna jask�eczka,splataj�c warkocz zawodzi:�dana,oj dana!"Na 
 ko�ci�ku ozwie si� sygnaturka na jutrzni�,to i ja mrucz� pacierz,pokrzykuj�c 
 od czasu do czasu na wo�y.Potem ju� ruch,jak okiem zajrzysz;kr�c� si� ludzie 
 i zabiegaj� wedle roli.Kr�tko m�wi�c:szcz�liwy jestem.W po�udnie k�ad� si� w 
 cieniu pod lipami i albo czytam co�,albo s�ucham kapeli pszcz� nad g�ow�.
 Wieczorami czytam zn�w lub rozmy�lam,com dzi� zrobi�,a co jutro
 robi� nale�y.Samotno�� nie nudzi mnie.Pr�cz starej gospodyni i kilku parobk�w 
 nie znam nikogo w okolicy.Przez jaki� czas postanowi�em by� milcz�cym przyk�adem;
 postanowi�em pierwiej postawi� M�ynek na wzorowej stopie:zaprowadzi� �ad,u�y�ni� 
 gleb�,wyci�gn�� najwi�ksze z niej korzy�ci �oto m�j cel tymczasowy.Zauwa�y�em,
 �e zdrowe a uczciwe idee dlatego trudno przyjmuj� si� mi�dzy lud�mi,dlatego uwa�ane 
 s� za sentencje,�e ci,kt�rzy je g�osz�,najmniej sprawdzaj� je w odpowiednim 
 post�powaniu na zewn�trz.Ilu� to promotor�w g�osz�cych pi�kne zasady powinno by 
 parskn�� �miechem spojrzawszy sobie w oczy.
 Historia rzymskich augur�w powtarza si� z t� tylko r�nic�,�e nasi � to przy 
 tym i g��wnie�niedo��gi.Tak jest,Franku!niedo��stwa wi�cej jest ni� z�ej wiary.
 Ale w praktyce skutki st�d jednakowe.Zdaje mi si�,�e zrozumienie tego uczyni 
 mnie silniejszym.Nie my�l� zreszt� i w przysz�o�ci prawi� s�odkokwa�nych kaza�;
 wol� czyn ni� dialektyk�.Tymczasem ucz� moich parobk�w czyta�.Nie uwierzysz,
 jak opierali si� temu z pocz�tku.Gdy namowy nie pomaga�y,porwa�em jednego i 
 
 drugiego za kark i,obiecawszy kije,zmusi�em;teraz ju� si� przekonali i s� mi 
 wdzi�czni.Dot�d ze wszystkiego jestem kontent.Idzie,Franku!idzie!Musz� ju� do�� 
 gada� o mnie w okolicy;ciekawy jestem,jak b�dzie z lud�mi.Wczoraj widzia�em amazonk� 
 przeje�d�aj�c� wedle mojej cha�upy.Ach!jednej rzeczy mi brak w chacie:kobiety.
 Po prostu t�skni� ...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin