Karmienie ptactwa.doc

(21 KB) Pobierz
Karmiący ptaki

 

Karmiący ptaki

 

Równo jak rolnik pługiem odkłada skiby ziemi

Ja kroiłem bochen chleba równo jedną z innymi

Gdy kromek a leżały pokotem jak po polowaniu

pomyślałem naiwny, już mnie te ze stawu wołają

 

Zacząłem kroić na wymiar taki a taki

by z łatwością to mogły połknąć na stawie ptaki

Dla łabędzi kroiłem prostokąty na kształt paczki zapałek

dla kurek wodnych kroiłem formy jak nożem złapałem

 

Perkozy nie jadają chleba tylko im rybki w głowie

dla nich chleba nie kroiłem dbając o ich zdrowie

Kaczki te barwne samczyki zjedzą w mig  nawet kamyki

Ich połowice szare samiczki zjadają  od samców nawet szybciej.

 

Było tego ho, ho cały wór , nawet ciut więcej

z ledwością mogłem to unieś w jednej ręce

Gdy stanąłem na brzegu i spojrzałem w te czerwony dzioby

wokoło mnie zaczęły się gromadzić inne głodomory

 

Zewsząd nadlatywało ptactwo wielobarwne małe i duże  

siadały mi na plecach jakby na gzymsach, na murze

Znalazłem się w centrum zainteresowania ptactwa

rzucałem w wodę moje pokrojone z pietyzmem  bogactwa

 

Serce mi drżało, na myśl co będzie potem gdy zabraknie jadła

Zawiedzeni odpłyną, odfruną na bez chlebowe  pójdą na mokradła 

Jedno wiem, by nakarmić to ptactwo, by miało one pełne wola

Musiałbym nieprzerwanie chleb kroić, a to o pomstę .woła 

Bolesław

 

 

Zgłoś jeśli naruszono regulamin