Antologia_Dira Necessitas.rtf

(28775 KB) Pobierz

 


 

Antologia opowiadań SF

 

Dira

Necessitas


Wiktor Żwikiewicz

SUWEREN - MOTYW FALLICZNY

 

 

g ca go urodą obdarzył, niebieski Szamasz,

a g burzy, Addu, stwem obdarzył.

Na ich obraz przez wielkich bogów stworzony

boską siłę posiada.

Pierś jego, powiadają na dwanaście łokci szeroka,

członek jego, powiadają, mierzy trzy łokcie.

Gilgamesz

 

 

Od tej chwili wszystko, co przybierało szaty rewolucji,

było po prostu zamaskowanym Zamachem Stanu!

Ortega y Gasset Bunt mas

 

 

Przyszedł na świat w klatce zawierającej kosmos ograniczony trzema horyzontami:

ile sięgną ce - horyzont naszej obecności,

ile wzrok wyślepi - ciwy horyzont zdarzeń,

ile myśl rozdmucha - horyzont wszelkiej wyobraźni.

W bliższej koincydencji stary świerk strzyknął żywicą z ka. Robal się ocknął w skamielinie.

Ahoooj! - Willi Cox zaśpiewał w rynsztok, a nie opodal okoliczna suczka westchnęła rutynowo Do luftu” i opadła na poduszki. Czao-ju-kua nie spostrzegł jeszcze, że samorzutnie drgnęły pierścienie jego perpetuum mobile i w szklanej kuli zapaliła się pierwsza iskierka.

Na placu Bohaterów asfalt trzeszczał i zielone aki stroszył przez szczeliny.

Wreszcie Sypko Żeleźniak, co go akuszerka pogoniła z bunkra, oczy wytrzeszczył na wstają czę. ugo by rozdziawioną przymierzał do niebios, lecz w parterze poczuł, że go swędzi pięta. Unió stopę, a tam w chodniku dziurka i z bladego wyrostka już strzelił czek, rozł atki i chuchnął plemnią - potem wzdrygnął się na łodyżce i miast kwiatuszka, motyl frunął w powietrze.

- Kiej czort? - powiedział Sypko.

Zabrakło czasu na percepcję. Za plecami usłyszał najpiękniejszy hejnał dla dawcy puli genetycznej. Okręcił się. Skoczył w tunel. Dziwnie jasno zrobiło się w bunkrze. Stara Makarom-mawakhu gniewnie łypnęła znad wyżymaczki.

- Jest?! - ledwie tchnął Sypko.

Makarom-mawakhu poluzowała w twarzy bistość akuszerki.

- Przyjdzie i sam zobaczy - zaproponowała.

Zajrzał jej przez ramię. mu się zakołędziło we łbie. Cudeńko! Obok najukochańsza Trampolina! Zdobył się na gest i drżą poklepał jej aski brzuch; jeszcze miała mgłę w oczach.

- Dosyć pieszczot - mruknęła Makarom-mawakhu.

Cofnął się ...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin