Ten rozdział jest ze specjalną dedykacją dla mojej bety!
Dziękuję, że zawsze mnie wspierasz i za to, że podsunęłaś mi pomysł na ten rozdział J.
Elu uwielbiam Cię J
ROZDZIAŁ 8
Miłego czytania J
Powoli otworzyłam oczy i od razu zobaczyłam masę ubrań porozrzucanych po podłodze. Spojrzałam na zegarek i wzdrygnęłam się. Była 11:30. Cholera! Jeśli myślałam, że pora mnie wystarczająco wystraszyła to, to, co teraz dostrzegłam jeszcze bardziej mnie zamurowało. Edward nadal spał przy moim boku. Po co ja mu wczoraj kazałam zostać? Ale z drugiej strony, miło było się obudzić przy moim aniele. Dotknęłam delikatnie wargami jego policzka tak, aby się nie obudził i poszłam do garderoby. Chwyciłam szybko szare dresy, niebieską bokserkę i niebieskie trampki. Poszłam do łazienki, gdzie wzięłam szybki prysznic, umyłam zęby, włosy związałam w kitkę i postawiłam na naturalny urok, gdyż nie robiłam makijażu. Zeszłam na dół, opadając tam na skórzaną kanapę. Okazało się, że Edward już tam był.
-Śpiąca królewna w końcu wstała- Rzucił Em w moją stronę. Na te słowa tylko jęknęłam i schowałam twarz w poduszki.
-Bello, nie musisz się przed Nami chować- Powiedział mój anioł i zabrał mi poduszkę.
-A właśnie, że musze. A nawet chcę się schować przed miśkiem.- Po czym wstałam z kanapy i dodałam płaczliwym głosem:
-Nikt mnie tu nie rozumie, więc idę poskarżyć się Esme.- Kiedy wchodziłam do kuchni usłyszałam jak chłopacy wybuchli śmiechem. W pomieszczeniu, do którego dotarłam czekała na mnie niemiła niespodzianka. Esme nigdzie nie było. Krzyknęłam w stronę chłopaków:
-Gdzie jest Esme?
-Pojechała razem z Carlislem i Rose na zakupy.- Odpowiedział mi misiek nadal ze śmiechem. Uhm…. Nie byłam zadowolona z takiego obrotu sprawy, bo kto mi teraz uszykuje śniadanko?! Tak Bello… faktycznie trudne pytanie. TY! Postawiłam na coś szybkiego, więc wsypałam sobie płatek do miski i zalałam mlekiem. Po skończonym posiłku naczynia włożyłam do zmywarki i wróciłam do salonu. Zauważyłam, że do tych dwóch potworków doszli Alice i Jasper. Po chwili chłopak mojej przyjaciółki się odezwał:
-Bello, jakby, co to ja, Alice i Emmet jedziemy rozstawić sprzęt na dzisiejszy występ.- Po tych słowach cała trójka opuściła dom. Chwilka…. Czy ja właśnie zostałam sama z Edwardem??? Oj Bello… przestań. Skarciłam sama siebie i ruszyłam w stronę schodów. Niestety, już na pierwszym stopniu pośliznęłam się i przygotowywałam się na spotkanie z podłogą, jednak to nie nastąpiło…. W ostatniej chyba chwili mój anioł mnie złapał i trzymał w swoich ramionach. Jego dłonie spoczywały na mojej talii a ja pod wpływem jego spojrzenia wyszeptałam uśmiechając się:
-Chyba należy Ci się jakaś nagroda za złapanie mnie nieprawdaż?
-Chyba tak….- Zastanowił się przez chwilę i dodał- I chyba wiem nawet, jaka.- Po tych słowach przybliżył mnie do siebie jeszcze bardziej, a ja zarzuciłam mu swoje ręce na szyje. Po chwili nasze usta się już stykały. Całował mnie na początku bardzo delikatnie, lecz z biegiem czasu robił się coraz bardziej zachłanny. Wplotłam swoją rękę w jego czuprynę a on swoimi pieścił moje plecy. Nasz pocałunek stał się teraz bardziej namiętny. Każde z Nas chyba tego chciało. Nasze języki walczyły o dominację. Musieliśmy jednak przerwać, bo oboje potrzebowaliśmy powietrza. Spojrzałam w jego oczy a on w moje. Edward chwycił moją dłoń i zaprowadził mnie do salonu. Tam usiedliśmy na tej samej sofie, co siedziałam rano. Mój ukochany (tak, bo teraz już jestem tego pewna! Zakochałam się w Edwardzie!) Wziął oddech i zaczął:
-Za….- Nie zdążył dokończyć, bo przerwała mu Esme i Rose, które właśnie wkroczyły do domu:
-Już jesteśmy! Bello, jadłaś śniadanie?- Zapytała z obawą i troską w głosie.
-Jasne, że tak Esme!- Odpowiedziałam i uśmiechnęłam się ciepło.
-Bello, chodź się przebrać, ponieważ All zostawiła już rzeczy a ja zrobię Ci makijaż i fryzurę- Powiedziała Rose z uśmiechem na twarzy. Powoli z ogromna niechęcią ruszyłam razem z moją przyjaciółką do góry. W moim pokoju na łóżku znalazłam już gotowy dla mnie strój z karteczką. Była to zielona sukienka do połowy ud, czarne bolerko i czarne leginsy oraz zielone szpilki. Podniosłam szybko liścik i przeczytałam:
Bello, ubierz to. Twoja kochająca, (jeśli to złożysz) All.
Szybko założyłam to, co przygotowała dla mnie chochlica i wróciłam do swojego pokoju. Czekała już tam na mnie, Rose, która również była ubrana na występ. Miała na sobie: czarną sukienkę do połowy ud, białe leginsy i bolerko oraz czarne szpilki. Szybko wzięła się za moją fryzurę. Włosy pozostawiła mi rozpuszczone tyle, że zrobiła więcej loków. Powieki pomalowała na zielono, rzęsy czarnym tuszem a usta jasno różowym błyszczykiem. Wzięłyśmy torebki i zeszłyśmy na dół. Na końcu schodów przywitała już Nas Esme:
-Ślicznie wyglądacie. A teraz już chodźcie, bo tylko my zostałyśmy.- Wsiadłyśmy do czarnego mercedesa Esme i ruszyliśmy w drogę, ponieważ był to nasz debiut Esme i Carlisl musieli być razem z Nami jako nasi agenci. Kiedy byłyśmy już na miejscu, udałyśmy się za kulisy do całej reszty. Z nerwów zaczęłam wykręcać sobie palce, ponieważ zauważyłam i dowiedziałam się, iż widownia jest na 1000 osób i tyle ich będzie.
-Boże! Nie wiedziałam, że tyle ludzi będzie!- Krzyknęłam.
-Bello,. Boga tu nie ma.- Odpowiedział mi Emm z tym swoim głupkowatym uśmieszkiem.
-Ha ha- Odpyskowałam mu i usiadłam obok Rose i Alice na krześle. Zaczęłyśmy z dziewczynami prowadzić zwykłą pogawędkę, która mnie tak wciągnęła, iż przestałam myśleć o tym całym występie. Niestety musiałam przerwać rozmowę z dziewczynami, gdyż usłyszałam dzwonek swojego telefonu. Szybko wyjęłam go z torebki, odeszłam na bok i odebrałam.
-Halo?
-Hej córeczko! Chciałam życzyć Ci powodzenia na pierwszym oficjalnym występie. Jaka będzie liczba gości?- Cholera! Musiała mi o tym przypomnieć! Musiała!
-Dzięki. Będzie około 1000 gości i najważniejsze osoby ze świata muzyki. Bardzo się denerwuję.
-Nie masz czym! Na pewno wyjdzie rewelacyjnie! Połamania nóg, ale nie dosłownie oczywiście.
-Dzięki i pa, bo musze już kończyć.
-pa córeczko.
Po tych słowach rozłączyłam się i wyszłam przed klub, aby pooddychać świeżym powietrzem. Chciałam już wracać, kiedy usłyszałam skrzeczący głos:
-Hej Bell!- Obróciłam się i ujrzałam Tanye.
-Co chcesz?
-Przyszłam do Ed’ a.- Odpowiedziała ze złośliwym uśmieszkiem.
-Odwal się od niego!- Miałam już jej na prawdę dość.
-Słuchaj zdziro! To jest mój, Ed. Jeśli myślisz, że jesteś z nim w zespole to możesz go sobie zaklepać to się grubo mylisz! Edward jest mój! Nie waż się do niego zbliżać! A i udowodnię Ci moje słowa!- Chciałam już jej coś odpowiedzieć, ale wyszedł właśnie, Carlisl, więc się opanowałam.
-Chodź już Bello, za 20 minut zaczynamy!- Weszłam do klubu a za mną na moje nieszczęście, Tanya! Głupia zołza. Stałam właśnie za kulisami, gdy dotarło do mnie, że nie ma nigdzie Rose, więc poszłam jej szukać. Właśnie przechodziłam koło baru, gdy zobaczyłam niezapomniany widok! Mój Edward, który jeszcze dzisiaj rano całował się ze mną i było nam tak dobrze teraz liże się z tą suką! Szybko pobiegłam do toalety. Zaczęłam płakać, ale szybko się uspokoiłam, bo za chwilę mam występ i poprawiłam makijaż. Wróciłam za kulisy. Byłam na maksa wkurzona. Nagle ktoś położył swoje dłonie na mojej talii i szepnął mi do ucha:
-I jak bardzo się stresujesz?- Od razu rozpoznałam ten głos, więc odepchnęłam od siebie Edwarda.
-Co się stało?- Zapytał ze smutkiem w oczach i głosie. Jeszcze bardziej się teraz wkurzyłam, więc krzyknęłam:
-To, ze najpierw całujesz się ze swoją dziewczyną a później przystawiasz się do mnie! Nigdy więcej tak nie rób!
-Ale, o kogo Ci chodzi?
-Ty już dobrze wiesz! O Tanye!
-Bells…- nie dałam mu skończysz
-Nie mów do mnie tak! Ja jestem w Tobie zakochana a Ty mnie ciągle krzywdzisz! Mam już dość! Nie zbliżaj się do mnie!- Kiedy skończyłam zorientowałam się, ze łzy spływają mi po twarzy. Szybko pobiegłam do toalety i opadłam na podłogę. Nie miałam już siły. Alice razem z Rose wpadły chwilę po mnie do łazienki jak burza i zaczęły mnie uspokajać.
-Ci. Będzie dobrze. Już wiemy, co się stało. Wszystko słyszałyśmy. Ci…- Kiedy się już uspokoiłam dziewczyny szybko poprawiły mój wygląd i wyszłyśmy wszystkie trzy z łazienki. Po chwili dołączyłyśmy do reszty naszego zespołu na scenę. Wszyscy ustawiliśmy się na swoich miejscach. Jasper z gitarą po mojej lewej, Emmet przy perkusji za mną, dziewczyny po prawej przy mikrofonach a przed nimi stanął Edward również gitarą. Dałam znak, ze jestem gotowa a oni zaczęli grać. Po chwili poddałam się muzyce a słowa i melodia same wypływały mi z ust:
-Just let me know...
It's strictly physical...
Tired of dancing alone, so physical (so physical)
Feels like a fire, daddy even you know
We're getting close to borders, so over the glow (?)
The way you're watching me baby tells me
You are feeling my flow
So if you want it, just let me know
If you want it (uh uh)
Just let it go
If you need it, boy
it's strictly physical
If you want (oh yeah)
Just let me know
If you got it cause
It's strictly physical
It's strictly
Don't be a fool boy just cause break dancing go-go
Is this an illusion leave your emotions for home
It's tripping your ... with my eyes
I like what I see (like what I see) (aahahaaha)
We made a connection boy
Let's do it freaky (do it freaky)
If you want it (oh yeah)
If you got it, cause
Just let it go (yeah, yeah)
If you want it oh yeah (just let me know)
Yeah yeah yeah
Dat dat dat
Kiedy skończyłam śpiewać wszyscy zaczęli klaskać z uśmiechem na ustach. Poczułam się dumna z siebie, iż mimo wszystko dałam radę. Uśmiechnęłam się szeroko do reszty zespoły, ale na Edwarda nawet nie spojrzałam. Zeszliśmy ze sceny oprócz… Edwarda, on tylko powtórnie wziął do ręki gitarę i podszedł do mikrofonu. No tak pewnie zadedykuje teraz piosenkę tej dziwce! Jakie było moje zdziwienie, kiedy tak się nie stało:
-Chciałbym zadedykować tę piosenkę niezwykłej osobie. Bello ja Cię na prawdę przepraszam a po za tym to ona mnie pocałowała. Wiesz, że nie mógłbym Ci tego zrobić.- Już nic więcej nie powiedział tylko zaczął grać piosenkę, którą napisał specjalnie dla mnie.
-Nie jestem supermanem
Nie mogę wziąć Twojej dłoni
I odlecieć z Tobą gdziekolwiek byś chciała
Nie mogę czytać w Twoich myślach
Jak napisów na billboardach
I powiedzieć Ci wszystkiego, co chcesz usłyszeć
Ale mogę być twoim bohaterem
Bo ja
Mam wszystko, czego potrzebujesz
Jeśli będziesz jedyna dla mnie
Jak grawitacja
Będę niezatrzymany
Ja
Wierzę w przeznaczenie
Może jestem przeciętnym chłopakiem z sercem I duszą
Lecz jeśli będziesz dla mnie jedyną
Wtedy będę Twoim bohaterem
Czy chcesz być tą jedyną?
Chcesz być tą jedyną dla mnie?
Czy chcesz być tą jedyną dla mnie?
Poszukuję wzniesień I dołów
Próbuję każdej drogi
Lecz kiedy zobaczę Twoją twarz
To ją rozpoznam
Powierzę moje zaufanie losowi
Wtedy przyjdziesz na moją drogę
I jeśli będzie w porządku
To nie zaprzeczalnie
Będę Twoim bohaterem
To niesamowite
To rodzaj cudu
Jeżeli to znaczy
Bym stał się bohaterem
Wtedy zaczekam
Zaczekam
W tym momencie złapałam mikrofon do ręki i dołączyłam do Niego. Śpiewaliśmy razem patrząc w swoje oczy. W jego widziałam miłość, troskę i namiętność.
-Zaczekam
Zaczekam na Ciebie!
Będę bohaterem!
Wtedy będę Twoim bohaterem*
Kiedy już skończyliśmy łzy miałam po prostu w oczach, więc nie wiedząc co powiedzieć wspięłam się na palce i pocałowałam go w policzek. Jednak on chyba miał inne plany, ponieważ przytrzymał mnie i powiedział:
-Kocham Cię i jesteś całym moim światem.
-Ja Ciebie też- Po tych moich krótkich słowach wpił się w moje usta z całą namiętnością. Rozległy się brawa. Zeszliśmy za rękę ze sceny a on mnie powtórnie pocałował.
-W końcu jesteście razem!- Krzyknęła szczęśliwa chyba tak samo jak my z tego zdarzenia Alice. Chciałam już cos powiedzieć, ale uprzedził mnie Carlisl:
-Też się cieszę, że na reszcie jesteście razem a teraz chodźcie, bo ktoś chce z Wami porozmawiać.- Wszyscy pokiwaliśmy głowami i ruszyliśmy za nim. Gdy dotarliśmy do tej osoby okazało się, że jest to Billy Black! Kurde Bello, Ty to masz szczęście! Był to ojciec Jacoba…. Miał już, około 50, ale cały czas wyglądał na góra 40. Billy był prezesem wytwórni, ale mimo wszystko uśmiech zszedł mi z twarzy, widząc to mężczyzna zaczął mówić:
-Byliście świetni. Mam dla Was propozycję. Kontrakt na rok.- Musiałam mu przerwać, aby dowiedzieć się jednej ważnej rzeczy:
-Witaj Billy.
-Witaj Bello- Bardzo oryginalne.
-Mam nadzieję, że moje drogi nie zetną się z Jacobem podczas tego kontraktu, jeśli go przyjmiemy?- Wszyscy teraz z mojego zespołu patrzyli na mnie dziwnym wzrokiem. Jedynie Esme wiedziała, o co c...
julcia19998