Co Się Dzieje W Kislevie 03 - Opowieść.pdf

(2228 KB) Pobierz
29141239 UNPDF
OpowiieÊç
1
29141239.002.png
Przepowiiedniia
Rozdzia∏ 1
Zaatakowali bez litoÊci, jak tylko dotarli do naszych obejÊç.
Nikogo nie oszcz´dzili. Mog´ poÊwiadczyç, ˝e demony zada∏y
sobie specjalny trud, by wytropiç i zabiç dzieci. Takie
okrucieƒstwo by∏o jednak czymÊ wi´cej, ni˝ wynikiem dzia∏aƒ
wojennych - widzieli w nas tylko szkodniki i zabijali nasze dzieci
tak, jak si´ zabija m∏ode szczury gnie˝d˝àce si´ w stodo∏ach.
Wygnani magowie, którzy wezwali monstra z piek∏a rodem,
mieli niewielkà w∏adz´ nad swoimi potwornymi sojusznikami,
zresztà i tak niewielu chcia∏o ich powstrzymaç.
Ponad trzydzieÊci lat temu ksià˝´ Hark Ferol zamordowa∏ ich
wielkiego mistrza i zdradzi∏ zakon, skazujàc ich na wygnanie.
Teraz magowie wrócili, aby dokonaç straszliwej zemsty na
dzieciach wroga. Jednak rzeê na naszych ziemiach zatrzyma∏a
czarnoksi´˝ników i ich demony na kilka dni, podczas których
zbieraliÊmy si∏y w Rivertown...
2
29141239.003.png
WiedzieliÊmy, ˝e w otwartej bitwie przeciwko magom i upiorowi
tak strasznemu jak W∏adca chaosu mo˝emy ponieÊç tylko
kl´sk´, wi´c przygotowaliÊmy si´ do walki na ulicach naszego
miasta. Czarnoksi´˝nicy przybyli pod bram´ miasta o pó∏nocy
najd∏u˝szego dnia w roku. Gdy zobaczyli otwarte na
oÊcie˝ bramy, pomyÊleli, ˝e ze strachu
pochowaliÊmy si´ lub uciekliÊmy, wi´c
wmaszerowali jak zwyci´zcy.
Wraz z innymi ∏ucznikami czekaliÊmy na
dachach, a˝ wszyscy przeciwnicy minà
bram´. Pad∏ rozkaz i na g∏owy
wrogów pola∏a si´ p∏onàca oliwa,
by daç nam wi´cej Êwiat∏a. Wtedy
podnieÊliÊmy si´ i zasypaliÊmy
∏ajdaków gradem zatrutych strza∏.
Rzucane przez nich zakl´cia wojenne w koƒcu
zmusi∏y nas do odwrotu, jednak zanim wzi´liÊmy nogi za pas,
zdo∏aliÊmy powaliç dziesiàtki magów, a nawet kilka demonów.
Nast´pne cztery miesiàce by∏y koszmarem. PodkradaliÊmy si´,
polowaliÊmy i zabijaliÊmy poÊród gruzów naszego zniszczonego
miasta. Czarnoksi´˝nicy wysadzali budynki i podpalali, co mogli,
a ich demony tropi∏y nas, jakbyÊmy byli zwierzynà. PoznaliÊmy
jednak s∏aby punkt naszych potwornych przeciwników.
ZwabialiÊmy ma∏e oddzia∏y w zasadzki, podrzynaliÊmy im gard∏a,
gdy spali, i przeszywaliÊmy strza∏ami ich czarne serca - za ka˝de
drobne zwyci´stwo zap∏acili w∏asnà krwià. UtworzyliÊmy sporo
niewielkich oddzia∏ów i jak tylko uda∏o si´ im wyprzeç nas z jed-
nego obszaru, zajmowaliÊmy kolejny. Choç Przekl´ci - jak nazy-
waliÊmy czarnoksi´˝ników - mieli ogromnà moc, by∏o ich sto-
sunkowo niewielu i nie mogli liczyç na posi∏ki. Nie zwi´ksza∏o
to jednak naszych, i tak nik∏ych szans na zwyci´stwo.
3
29141239.004.png
Niematerialnemu przeciwnikowi, jakim by∏ W∏adca chaosu, nie
mo˝na by∏o stawiç czo∏a w bitwie ani zabiç go ukradkiem.
UciekaliÊmy, jak tylko jego upiorna postaç pojawia∏a si´ na polu
bitwy, a on zawsze kierowa∏ swych s∏ugusów na trasy naszych
ucieczek i w miejsca kryjówek. Stopniowo, krok po kroku,
pokonywali nas.
Gdy minà∏ czwarty miesiàc wojny, zmuszeni byliÊmy opuÊciç
Rivertown. Matki i dzieci ju˝ wczeÊniej zabrano do lasów, a my -
walczàcy o ˝ycie ojcowie - wycofaliÊmy si´ do zamku Stormfist.
WiedzieliÊmy, ˝e nie mamy szans, jednak ciàgle stawialiÊmy opór,
by daç naszym rodzinom wi´cej szans na dotarcie do ziem
sojuszników. W Stormfist jedzenia i amunicji mieliÊmy pod
dostatkiem, jednak najmocniejszà stronà zamku jest jego brama
- jeÊli ona padnie, reszta fortyfikacji jest prawie bezu˝yteczna.
WiedzieliÊmy, ˝e dla Przekl´tych wspomaganych przez W∏adc´
chaosu zniszczenie bramy pot´˝nymi zakl´ciami nie
stanowi∏oby problemu, wi´c przygotowywaliÊmy si´ na Êmierç.
ModliliÊmy si´ do Siedmiu Bogów i zaj´liÊmy si´ uk∏adaniem
beczek oliwy wzd∏u˝ ka˝dej ze Êcian - po zabiciu nas nie dostal-
iby nic oprócz tlàcych si´ zgliszczy. Tak jak przewidywaliÊmy,
Przekl´ci roz∏upali bram´ z ∏atwoÊcià, z jakà roz∏upuje si´
∏upin´ orzecha. Widmowy W∏adca chaosu uniós∏ si´ nad gruza-
mi, zanoszàc si´ szyderczym Êmiechem, a magowie taƒczyli
u jego stóp. Ci z nas, których zadaniem by∏o go zatrzymaç,
dobyli broni i zwarli szeregi, by daç innym czas na podpalenie
beczek, jednak wtedy wróg si´ zatrzyma∏. Do naszych uszu
doszed∏ wrzask pozostawionego przed zamkiem oddzia∏u
demonów. Widmowy kszta∏t odwróci∏ si´ i zobaczy∏ armi´ kras-
noludów - naszych sojuszników, o których myÊleliÊmy, ˝e nas
opuÊcili - nacierajàcych na jego obrzydliwych poddanych z obu
flanek. SpoÊród wszystkich Êmiertelnych ras demony
najbardziej bojà si´ w∏aÊnie krasnoludów, którzy w walce
z pomiotami piek∏a nie majà sobie równych.
4
29141239.005.png
¸ajdaki wpadli w pop∏och, gdy miecze, kusze i topory zacz´∏y
Êcinaç ich bezlitoÊnie. W tym w∏aÊnie momencie zebraliÊmy si∏y
i uderzyliÊmy na szeregi zaskoczonych magów. Niewielu
demonów i Przekl´tych unikn´∏o pogromu.
Tych, którym si´ to uda∏o, uratowa∏ W∏adca chaosu, u˝ywajàc
jakiejÊ pot´˝nej szataƒskiej magii, która pozwoli∏a im odlecieç
jak stado wystraszonych myszo∏owów. Nasze strza∏y nie mog∏y
ju˝ ich dosi´gnàç, jednak uradowa∏ nas widok W∏adcy chaosu,
uciekajàcego, by ratowaç swoich czarnoksi´˝ników i krewnych
z piek∏a rodem. Niechaj Siedmiu Bogów zeÊle mu ci´˝kà
Êmierç, o ile taki jak on mo˝e umrzeç.
Ruben Ferol, mag bitewny i potomek Harka Ferola - cz∏owieka,
który rozpoczà∏ wojn´ z Przekl´tymi - rozsiad∏ si´ wygodnie
i zamknà∏ kilkusetletni r´kopis. Ci´˝kie po∏y namiotu trzepota∏y na
silnym nocnym wietrze i Ferolowi zrobi∏o si´ zimno. Ani w tej
ksi´dze, ani we wszystkich innych historiach, które przeczyta∏
w ciàgu ostatnich godzin, nie znalaz∏ ˝adnej wskazówki, jak
mo˝na by pokonaç ponownie przyby∏ego W∏adc´ chaosu.
Oczywiste by∏o, ˝e jego przodkowie pokonali demona dzi´ki
po∏àczeniu walki partyzanckiej i zwyk∏ego szcz´Êcia. Wszystkie
êród∏a jednakowo podawa∏y, ˝e walka pozycyjna z Przekl´tymii ich
sprzymierzeƒcami by∏a daremna i samobójcza, jednak to w∏aÊnie
w takiej bitwie on i armie Ligi musieli si´ zmierzyç z przeciwnika-
mi o poranku. Po d∏ugim odosobnieniu w twierdzy w górach
Przekl´ci pojawili si´ ponownie ze znacznie wi´kszà armià.
W dodatku wyglàdali nienaturalnie m∏odo - ˝aden powy˝ej trzy-
dziestu lat - co wydawa∏o si´ potwierdzaç plotk´, ˝e W∏adca chao-
su ofiarowa∏ swoim zdeprawowanym zwolennikom wiecznà
m∏odoÊç. Co gorsza, Przekl´ci byli teraz pod dobrym
dowództwem. W poprzednim konflikcie pope∏nili powa˝ne b∏´dy
taktyczne - choçby nieostro˝ne wmaszerowanie do obcego mias-
ta - jednak teraz mieli wykwalifikowanego dowódc´: arcymaga o
imieniu Ulthring.
5
29141239.001.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin