Klemens - List.pdf

(251 KB) Pobierz
136674123 UNPDF
INTERWENCJA
RZYMU
– ŚW.
KLEMENS RZYMSKI
Wprowadzenie do Listu św. Klemensa do Koryntian
Około roku 90 w Koryncie wybuchł spór, nie pierwszy zresztą, bo kłótliwość Koryntian
znamy już z Listów św. Pawła, pisanych około 40 lat wcześniej. Nie bardzo wiemy, jaki był
przebieg owego sporu, który doprowadził wreszcie do schizmy. W każdym razie obalono
ustanowionych poprzednio prezbiterów. Sprawa ta znalazła szerokie odbicie w świecie
śródziemnomorskim, skoro wieść dotarła aż do Rzymu. Nie należy się temu zbytnio dziwić ani
szukać jakiegoś „odwołania się” Koryntian do Rzymu, gdyż kontakty między ważnym portem,
jakim był Korynt, a stolicą Imperium były dość ożywione.
Na wieść o zamieszkach w Koryncie zareagował stanowczo biskup Rzymu, Klemens. W
imieniu gminy rzymskiej skierował do gminy korynckiej list, który należy do najważniejszych
zabytków literatury chrześcijańskiej pierwszych wieków. Otaczano go tak wielkim szacunkiem, że
był czytany w Kościołach, jak świadczy o tym około roku 170 biskup Koryntu, Dionizy, a później
także Euzebiusz z Cezarei. Co więcej, czasami włączano go nawet do kanonu Nowego Testamentu,
skąd wprawdzie szybko zniknął, co jednak nie umniejszyło jego powagi.
Kim był Klemens?
Szukamy odpowiedzi na to pytanie oczywiście w Historii Kościelnej Euzebiusza z
Cezarei. Tam też czytamy, że był on trzecim następcą Św. Piotra po Linusie i Anaklecie i
przewodził nauczaniu Słowa Bożego przez dziesięć lat, od dwunastego roku panowania cesarza
Domicjana do trzeciego roku panowania Trajana, czyli od roku 92 do 101. Urząd swój przekazał
Ewarystowi. Nie wiadomo czy był to ten sam Klemens, którego wspomina św. Paweł w Liście do
Filipian (Flp 4, 3).Nic nie wiadomo również o jego śmierci męczeńskiej; wspominająca o niej
tradycja pochodzi dopiero z IV w.
Dużo miejsca poświęca Euzebiusz Listowi do Koryntian . Pisze: „Po Klemensie pozostał
jeden list, uznany jako niewątpliwy, obszerny i wspaniały, który w imieniu Kościoła Rzymskiego
napisał do Kościoła Korynckiego, jako że wtedy wybuchły w Koryncie nieporozumienia. Wiemy o
tym, że list ten czyta się publicznie podczas zgromadzeń [liturgicznych] w bardzo wielu Kościołach
od dawnych już czasów aż po dni nasze”. Tyle historia.
Obok tego Listu , z pewnością autentycznego, przypisywano św. Klemensowi także inne
jeszcze pisma. Najpierw, tzw. II List św. Klemensa do Koryntian - starożytną homilię z II wieku.
Następnie dodano jeszcze dwa Listy do Dziewic , a w końcu stał się Klemens również bohaterem
starochrześcijańskiego romansu, tak zwanych Klementyn . Romans ten to dzieje młodego
arystokraty Klemensa, szukającego prawdy. Na wieść o przyjściu na świat Syna Bożego udaje się
on na Wschód, spotyka tam św. Piotra i Pawła, odbywa dalekie podróże, a wszystko to dzieje się
BISKUPA
136674123.001.png
wśród przedziwnych przygód i perypetii.
Dodajmy jeszcze inną legendę, według której Klemens był wyzwoleńcem kuzyna cesarza
Domicjana, Flawiusza Klemensa. Ów Flawiusz Klemens miał być posądzony o chrześcijaństwo i
dlatego został skazany na ścięcie około 95 roku.
Najbardziej jednak rozbuduje legendę św. Klemensa dopiero średniowiecze. Weszła ona
nawet do Brewiarza Rzymskiego, z którego została usunięta dopiero przy ostatniej reformie.
Warto przytoczyć jej streszczenie za Rokiem Liturgicznym o. Piusa Parscha (w
cudzysłowach wewnętrznych - fragmenty wzięte z lekcji lub responsoriów brewiarzowych):
Za gorliwość w nawracaniu dusz Trajan skazał go na wygnanie na Półwysep Krymski; tu św.
Papież zastał 2000 chrześcijan, zesłanych już poprzednio przez tegoż cesarza. Przybycie
Klemensa pocieszyło wygnańców, toteż <<wszyscy jak jeden mąż zawołali: Módl się za nami
święty Klemensie, abyśmy się stali godni obietnic Chrystusowych. On zaś odparł: Bez żadnej
zasługi z mej strony przysłał mnie Pan do was, abym miał udział w waszej koronie>>. Gdy
się potem przed nim żalili, że wodę do picia muszą sobie przynosić z odległego o sześć mil miejsca,
Papież rzekł: Módlmy się wszyscy do Pana Jezusa Chrystusa, abym swym wyznawcom otworzył
źródło wody. <<Podczas gdy św. Klemens się modlił, ukazał mu się Baranek Boży, u którego stóp
biło źródło żywej wody>>. Wobec takiego cudu <<wszyscy okoliczni poganie uwierzyli w
Chrystusa>>. Dowiedziawszy się o tym cesarz kazał utopić Klemensa w morzu z kotwicą u szyi.
<<Gdy prowadzono go na śmierć, cały lud błagał wielkim głosem: Panie Jezu Chryste, ratuj go!
Klemens zaś modląc się wśród łez, mówił: Ojcze, przyjmij ducha mego>>. Na brzegu zaś
chrześcijanie modlili się do Boga, żeby im oddał zwłoki papieża. Wówczas morze cofnęło się o trzy
mile, a gdy wierni podeszli w tę stronę, znaleźli ciało świętego w kamiennym sarkofagu
umieszczonym w marmurowej kapliczce; obok leżała kotwica. <<Tyś sam, Panie,
Klemensowi, który krwią własną dał świadectwo o Tobie, zgotował w morzu miejsce spoczynku,
jakoby świątynię marmurową, wzniesioną rękami Aniołów>>. Za papieża Mikołaja I (858 - 867)
apostołowie krajów słowiańskich, święci Cyryl i Metody, przenieśli zwłoki świętego do Rzymu i
pochowali je w kościele pod jego wezwaniem (San Clemente)”.
Św. Klemens stał się w ten sposób jednym z najpopularniejszych świętych, zwłaszcza na
ziemiach słowiańskich, gdzie kult jego przenieśli wspomniani apostołowie Słowian. Stąd ogromna
liczba nazw i nazwisk wywodzących się od imienia Klemensa: Klimek, Klimaszewski,
Klimkowski, Klimontów, Klimkówka, Klemensów, itd. Warto pamiętać o ich pochodzeniu, gdy
spotkamy się z nimi w hagiografii, ikonografii, onomastyce.
Sięgnijmy teraz do samego Listu . Pisany był bezpośrednio po prześladowaniu. Którym?
Klemens wspomina wprawdzie o prześladowaniu za Nerona w 67 r. nawiązując do męczeństwa
apostołów Piotra i Pawła; należy jednak ono już do historii. Prześladowanie, które dotknęło
bezpośrednio przedtem gminę rzymską, miało miejsce za cesarza Domicjana (95 - 96 r.).
List pozwala nam również scharakteryzować samego Klemensa. Musiał być człowiekiem
spokojnym i łagodnym, któremu pokój leżał na sercu, taki jest też ton jego listu. Był też gruntownie
obeznany z kulturą grecką, o czym świadczy np. przepojony nauką stoicką opis harmonii
wszechświata. Ale równocześnie był to człowiek tradycji biblijnej, czujący się członkiem tej
samej rodziny duchowej, do której należeli Mojżesz i Izaak. Znał wybornie Pismo Święte
Starego Testamentu, cytując je bądź za oryginałem hebrajskim, bądź za przekładem Septuaginty.
Mamy więc dwie możliwości: albo był to Żyd dokładnie obeznany z kulturą grecką i w niej
wychowywany, albo też poganin, należący do owych fobmenoi - bojących się Pana, bardzo silnie
związany z synagogą.
Na te dwie płaszczyzny, pogańską i żydowską, nakłada się trzecia, która je łączy i
konsoliduje. Jest nią chrześcijaństwo. Klemens bowiem, mimo związku z tymi dwoma nurtami,
jest po pierwsze i przede wszystkim chrześcijaninem, a Stary Testament rozumie w sensie
chrześcijańskim. Zna Ewangelie synoptyczne, ale w wersji odmiennej od tej, której my dziś
używamy, to znaczy jako zbiór logiów czyli „słów” Chrystusa. Zna ważniejsze Listy św. Pawła i
często je cytuje. Zna również List do Hebrajczyków i to tak dobrze, że Orygenes, a za nim
Euzebiusz z Cezarei, uważali go za tłumacza na język grecki Pawłowego Listu do Hebrajczyków,
napisanego po hebrajsku. Sprawa się komplikuje, gdy chodzi o Ewangelię św. Jana, którą jak się
wydaje, cytuje. Czy jest to jednak znajomość samej Ewangelii czy też tekstów liturgicznych
opartych na tradycji Janowej, tego nie wiemy.
Wszystkie te trzy płaszczyzny, pogańska, żydowska i chrześcijańska łączą się w jedną
harmonijną całość, całość głęboko chrześcijańską. Jest to bardzo ciekawy przykład syntezy
chrześcijańskiej różnorodnych istniejących w ówczesnym świecie wartości.
Znaczenie tego Listu jest wielkie. Historyka zainteresują najstarsze wzmianki o śmierci
męczeńskiej św. Piotra i Pawła w Rzymie oraz o męczennikach za czasów Nerona. Jest to
doskonałe dopełnienie świadectwa historyka rzymskiego, Tacyta. Z Listu dowiadujemy się
również o podróży św. Pawła do Hiszpanii.
O wartości Listu nie decydują jednak te, cenne skądinąd, wiadomości historyczne,
ale dane dogmatyczne i liturgiczne. Klemens bardzo silnie podkreśla sukcesję apostolską.
Chrystus otrzymał władzę od Ojca, Apostołowie zaś od Chrystusa, oni też przekazali ją swoim
następcom, i tak władza pochodząca od Ojca przechodzi z pokolenia na pokolenie.
Treścią Listu , jak mówiliśmy, było upomnienie Kościoła w Koryncie. Stoimy tu wobec
niesłychanie ważnego świadectwa dotyczącego roli Kościoła Rzymskiego. Klemens wygłasza
najpierw długi wykład: przygotowuje podstawę teologiczną swego upomnienia. Mówi o gniewie,
zazdrości, konieczności pokuty oraz porządku panującym na całym świecie i o ciele ludzkim
jako o uporządkowanej całości. Ten wywód jest bardzo ciekawy i ważny, choć chwilami płynący
meandrami nie zawsze dla nas uchwytnymi.
Ale wszystko to stanowi tylko przygotowanie i zaplecze. Klemens bowiem, zakończywszy
ten wykład, przechodzi do surowego upomnienia Koryntian za to, co się u nich stało. Nie jest to
upomnienie braterskie gminy rzymskiej, lecz upomnienie kierowane do kogoś, kto stoi niżej.
Klemens grozi, zapowiada wysłanie świadków, którzy sprawdzą, czy wszystko zostało spełnione, a
sam sobie wyrzuca, że interweniował zbyt późno. Co więcej, jest najwyraźniej przekonany, że
jego pouczenie pochodzi od Ducha Świętego. Porównajmy wstęp Listu do Rzymian św. Ignacego
Antiocheńskiego (s. 156) i szacunek tego wielkiego biskupa dla gminy rzymskiej, od której, on
zawsze pouczający, pragnie sam otrzymać pouczenie. Można śmiało powiedzieć, że dotykamy tu
korzeni, czy lepiej fundamentów, prymatu rzymskiego.
Dla historyka liturgii interesujące są w Liście wzmianki o hierarchii, diakonach i
biskupach oraz wyraźne rozróżnienie ludzi świeckich i duchowych. Najważniejszym jednak
elementem jest wspaniała wielka modlitwa końcowa, modlitwa powszechna, prawdopodobnie
wzięta z liturgii rzymskiej. Mielibyśmy więc w Liście do Koryntian najstarszy obok modlitwy w
Didach fragment liturgiczny.
I jeszcze jedno. W Liście Klemensa widać może wyraźniej niż u innych Ojców
Apostolskich, jak powstaje nowe słownictwo chrześcijańskie. Marts to tylko świadek, leiturgia -
posługa, presbteros znaczy jeszcze czasami biskup. W następnym pokoleniu, u Apologetów,
słownictwo jest już mniej więcej ustalone.
Nade wszystko jednak warto podkreślić, że List Klemensa zachował do dziś żywą
aktualność. Jest bowiem świadectwem wiary, mądrości i humanizmu wielkiego papieża z
pierwszego stulecia chrześcijaństwa.
LIST DO KOŚCIOŁA W KORYNCIE
Kościół Boży w Rzymie do Kościoła Bożego w Koryncie, do tych, którzy zostali powołani
i uświęceni w woli Bożej przez Pana naszego Jezusa Chrystusa: Niechaj Bóg wszechmogący
użyczy wam przez Jezusa Chrystusa łaski i pokoju w obfitości!
NIEZGODA W KORYNCIE
I. 1. Z powodu nieszczęść i klęsk, spadających na nas nagle i jedne po drugich, nie
mogliśmy zająć się wcześniej sprawami, o jakie się spieracie, umiłowani, a zwłaszcza owym
buntem, wstrętnym i bezbożnym, który winien być czymś całkiem obcym dla wybranych Boga, a
który wznieciło wśród was kilku samowolnych zuchwalców. Rozdmuchali go w taki pożar
szaleństwa, że aż zniesławili wasze czcigodne, szanowane i zawsze miłe wszystkim ludziom imię.
2. Któż z tych, co przebywali u was czas jakiś, nie doświadczył szlachetności i stałości
waszej wiary? Któż nie podziwiał waszej rozwagi i Chrystusowej dobroci, waszej pobożności; nie
głosił, jak wielkoduszna jest wasza gościnność, nie wychwalał waszej wiedzy pewnej i doskonałej?
3. Wszystkoście bowiem czynili nie mając żadnego względu na osoby i postępowaliście
stosownie do praw Bożych, poddani waszym zwierzchnikom i oddając należną cześć starszym
pomiędzy wami. Młodym zalecaliście postawę godną i pełną umiaru. Napominaliście też kobiety,
by wypełniały wszystkie swe obowiązki z sumieniem nieskazitelnym, świętym i czystym,
okazując należną miłość swoim mężom. Uczyliście je, jak mają rządzić własnym domem w
sposób święty i z wielką roztropnością, nie uchylając się nigdy od reguły posłuszeństwa.
II. 1. Wszyscy byliście pokorni, niczym się nie chełpiąc, raczej poddani innym niż
żądający dla siebie posłuszeństwa, szczęśliwsi dając niż biorąc. Wystarczało wam to, czym żywił
was Chrystus i zwracając baczną uwagę na Jego słowa zachowywaliście je w sercach waszych, a
mękę Jego mieliście zawsze przed oczami.
2. Toteż pokój głęboki i bogaty zstąpił na wszystkich a wraz z nim nienasycone pragnienie
czynienia dobrze i Duch Święty został przeobficie na was wylany.
3. Pełni najlepszej woli i szlachetnego zapału, ze zbożną ufnością wyciągaliście ręce do
wszechmogącego Boga błagając, by okazał się miłosierny, jeśli się wam zdarzyło mimowolnie
zgrzeszyć.
4. Dzień i noc walczyliście za całą wspólnotę braci, aby Bóg przez swe miłosierdzie
współczucie zechciał zbawić pełną liczbę wybranych.
5. Byliście szczerzy i niewinni, nie pamiętając wzajemnych uraz.
6. Wstrętny zdawał się wam każdy bunt i każdy rozłam. Opłakiwaliście grzechy
waszych bliźnich, ich niedociągnięcia uważając za własne.
7. Nie cofaliście się nigdy, gdy można było zrobić coś dobrego, „gotowi do wszelkiego
szlachetnego czynu”.
8. Ozdobą było wam życie pełne cnót i godne poważania, a przykazania i nauki Pana
zapisane były na tabliczkach serc waszych.
III. l. Otrzymaliście w pełni dobrobyt i wszelką chwałę, a tak spełniły się słowa Pisma:
„Mój umiłowany jadł i pił, utył, rozrósł się i wierzga”.
2. Stąd zrodziły się zazdrość, zawiść, niezgoda i bunt, prześladowanie i zamęt, wojna i
niewola.
3. Toteż „powstali prostacy przeciw dostojnym, nic nie znaczący przeciw sławnym,
głupcy przeciw mędrcom, młodzi przeciw starcom”.
Zgłoś jeśli naruszono regulamin