http://stan35.salon24.pl/553815,inscenizacja-na-siewiernym-stenogram-i-zeznania-moja-hipoteza-b
W związku z sugestią blogera @MYSTICMAN, bym moje notki dotyczące tragedii smoleńskiej umieszczał pod kategorią "Katastrofa Smoleńska", publikuję ponownie moją ostatnią notkę właśnie pod tą kategorią.
W notce pt. „Smoleńsk 2010 - kalendarium wydarzeń” (http://stan35.salon24.pl/543831,smolensk-2010-kalendarium-wydarzen ) przedstawiłem moją hipotezę wydarzeń będących przyczyną tragedii smoleńskiej i kalendarium wydarzeń z tą tragedią związanych w dniu 10.04.2010 roku.
W tej notce chcę podjąć próbę uszczegółowienia pewnego fragmentu kalendarium, a mianowicie tych wydarzeń, które łączą w sobie tajemniczą historię samolotu TU154M nr 101 z Prezydentem na pokładzie i innymi osobami z oficjalnej delegacji z historią samolotu Jak-40 nr 044 i jego załogi.
W tym dniu ich historie splotły się w okolicach Smoleńska i lotniska Siewiernyj.
Jako materiał bazowy dla tych dociekań, wybrałem dokument MAK-u :
- „Transkrypcja rozmów załogi samolotu Tu-154 M Nr 101, który uległ katastrofie 10 kwietnia 2010 roku w czasie podejścia do lądowania na lotnisku Smoleńsk „Północ”. (Rejestrator dźwięku MARS-BM) „ Dokument przekazany 31 maja 2010 roku przez MAK stronie polskiej.
- Stenogram rozmów na wieży
- oraz fragmenty zeznań w PW załogi Jak-40 nr 044(śp. Muś, Wosztyl)
T - http://komisja.smolensk.gov.pl/kbw/komunikaty/8567,dok.html
W - http://www.tvn24.pl/wiadomosci-z-kraju,3/przeczytaj-stenogramy-z-rozmow-kontrolerow,212876.html
M - http://rebelya.pl/post/2789/rebelya-ujawnia-pena-wersja-zeznan-remigiusza-m
WO -http://rebelya.pl/post/2798/zeznania-por-wosztyla-mowi-do-nich-zeby-nie-sch
Fragmenty zapisów z Transkrypcji:
Lądowanie Jak-40 nr 044
W - 09:15:06 KL – Wylądował. Papa Lima three one, po zatrzymaniu na 180, zuch.
Podejścia IŁ-76:
Pierwsze podejście IŁ-76
W - 09:26:03 KL: – Odejście na drugi krąg, odejście.
Drugie podejście IŁ-76
W - 09:39:07 KL: – Wykonujcie podejście na 2-gi krąg
Z zeznanań śp. Musia w PW: M - „Próby lądowania tego Iła miały miejsce około po 15 i 30 minutach(¹) od naszego wylądowania. Próby lądowania Iła oglądaliśmy z płyty lotniska, nasz samolot stał na drodze kołowania, do osi pasa startowego w odległości ok 80 metrów. Widziałem tego Iła, który po drugiej nieudanej próbie lądowania odleciał. Po kolejnych około 20 minutach z głośników naszej radiostacji usłyszeliśmy załogę naszego tupolewa zbliżającego się do rejonu lotniska. Pamiętam, że załoga prowadziła korespondencję z wieżą kontrolną, która kierowała ich aby znaleźli się na kursie odwrotnym do lądowania w celu wykonania zejścia do lądowania
. (¹) ”A czy któryś z was widział, jak próbował lądować rosyjski Ił?
Tak, przy pierwszym nieudanym podejściu Iła tylko ja byłem na zewnątrz. Chłopaki obserwowali to przez okienka w samolocie. Powiedziałem: „Chodźcie, może jeszcze raz podejdzie. I podszedł”.
Jak te podejścia wyglądały?
Pierwsze było jakieś 15 minut po naszym lądowaniu. Wyszli niemal idealnie nad pas, ale nie centralnie. To jest duży samolot, więc musi dokładnie wycentrować. Pas miał szerokość 50 metrów. Nam było łatwiej. Nasz JAK ma rozpiętość skrzydeł 25 m. Dlatego my mogliśmy lądować nawet na połówce pasa, a niekoniecznie na centralnej linii.
A Tu-154?
Podobnie jak Ił. Tu-154 ma rozpiętość skrzydeł 37,5 m. (Jeśli nie wyjdzie dokładnie na pas) też musi „dogiąć” żeby być idealnie nad linią centralną. Ił „doginał” – moim zdaniem – dosyć brawurowo. Skrzydła nad trawą były na wysokości około 3 metrów i to z dużymi przechyleniami. W końcu zrezygnował i odszedł. To pierwsze podejścia wyglądało dosyć dramatycznie.Odczekaliśmy 10 minut i usłyszeliśmy, że podchodzi drugi raz. Wyszliśmy wszyscy, razem z naszą stewardessą. Tym razem jednak Rosjanie zupełnie nie trafili w pas.
http://www.tvn24.pl/wiadomosci-z-kraju,3/dostalismy-zgode-na-50-metrow-tu-154-i-il-tez,138702.html
W w/w wywiadzie , Muś koryguje czas drugiego podejścia IŁ-76 z około 30 minut jak zeznał w PW do około 25 minut( być może stało się to po lekturze Transkrypcji przekazanych stronie polskiej przez MAK 31.05.2010 roku).
Według stenogramów rozmów na wieży różnica ta wynosiła:
09:15:06 - 09:39:07 = 00: 24:01
T – 10:24:16,3 10:24:19,8 044 Chłopaki, Rafał z tej strony, przejdźcie na 123,45.
T - 10:25:24,8 10:25:29,6 2P Dobra, przekażę to Arkowi, na razie , heja
T - 10:30:31,1 10:30:32,7 KBC Kurs 79 polski 101
M - Kontroler kazał zniżyć się im do wysokości 500 metrów i podał warunki pogodowe, z tego co pamiętam było to 4000 metrów na 400 metrów, kilkukrotnie dopytywał się czy zajęli wysokość 500 metrów. W końcu kpt. Protasiuk prostują, załoga odpowiedziała twierdząco. W momencie, kiedy załoga powinna wykonać zejście do lądowania, kontroler przekazał im informację o pogarszających się warunkach pogodowych 500 metrów na prawdopodobnie 80 metrów. Zapytał się ich czy na pewno chcą wykonać zejście do lądowania. Odpowiedzieli twierdząco, że wykonają warunkowo. Kontroler poinformował ich, aby byli przygotowani na odejście na drugi krąg z wysokości 50 metrów W międzyczasie mój dowódca załogi przekazał dowódcy załogi tupolewa na tej samej częstotliwości, że naprawdę się pogarsza pogoda i raz widać na 300 a raz 500 metrów. Wyszliśmy z samolotu wypatrywać tupolewa. Pogoda, widoczność pogorszyła się ponownie. Wróciłem do samolotu i nadałem przez radiostację „Arek teraz widać już 200”, odpowiedział „Dzięki”.
T – 10:37:01,3 10:37:02,8 044 Arek, teraz widać 200
T – 10:37:04,2 10:37:05,2 KBC Dzięki
M - Wróciłem po tym przed samolot. Po kilku minutach usłyszeliśmy charakterystyczne gwiżdżące brzmienie silników tupolewa, typowe dla zmniejszanych obrotów przy zniżaniu. Nagle obroty wzrosły do maksymalnych, po dwóch sekundach uderzenie i trzy wybuchy i krótko trwający dźwięk zatrzymującego się jednego silnika a potem już cisza.
Obliczmy czas nawiązania połączenia radiowego Jak-40 nr 044 z TU154M nr 101, zakładając czas drugiego podejścia IŁ-76 wg stenogramów z wieży i odcinka czasu jaki upłynął od drugiego podejścia IŁ-76 do nawiązania połączenia, wg zeznań śp. Musia:
Nawiązanie połączenia wg śp. Musia
9:39:07 + ~00:20:00 = 9:59:07
Różnica pomiędzy czasem za stenogramu a tym wynikającym z zeznań Musia
10:24:16,3 – 9:59:07 = ~00:25:09,3
Czas trwania połączenia radiowego wg stenogramów
10:37:01,3 – 10:24:19,8 = 00:12:41,5
Zakończenie połączenia radiowego wg śp. Musia
9:59:07 + 00:12:41,5 = 10:11:48,5
Obliczmy teraz, orientacyjną godzinę usłyszenia przez załogę Jak-40 nr 044 odgłosów „katastrofy”(inscenizacji), które wg śp. Muś usłyszał po „kilku minutach” a Wosztyl po około 6-ciu minutach:
WO - Było to około godz. 8.35polskiego czasu(10.35 czasu moskiewskiego). Stojąc przy swoim samolocie usłyszeliśmy dźwięk silników TU-154 M podchodzącego do lądowania.
10:41:02,7 - ~10:35 = ~6:02,7
Czyli odgłosy pojawiły się około:
10:11:48,5 + ~6:02,7 = 10:17:51,2
Podsumowując, w powyższym wnioskowaniu doszedłem do czasu inscenizacji podanej w mojej notce przywołanej na początku notki:
„ok.8:18 - c.p. załoga Jak-40 nr 44 słyszy silniki Tupolewa podchodzacego do lotniska, potem wejście silnikow na maksymalne obroty, potem jakieś trzski i wybuchy. Natychmiast przy samolocie pojawiają się żołnierze rosyscy i nie pozwalają opuszczać samolotu załodze , która chciała się udać w kierunku słyszanych odgłosów(bo nic nie widzieli z powodu gęstej mgły) . Gdy pilot Wosztyl zapytał wybiegającego z wieży człowieka, co z samolotem, usłyszał : "odleciał". To samo usłyszała stewardessa Żulińska -Pondo od człowieka mówiącego po polsku, przejeżajacego w limuzynie jakiej używaja dyplomaci: "samolot odleciał"
http://stan35.salon24.pl/543831,smolensk-2010-kalendarium-wydarzen
Przytomny czytelnik zauważy, że przecież w dzisiejszej notce doszedłem do godziny usłyszenia „odgłosów” jako 10:17:51,2, a w przywołanej wyżej notce podałem ok.8:18
Tak, te czasy się różnia bo w dzisiejszych dociekaniach posiłkowałem się zapisami w dokumentach oficjalnych gdzie czas podawany jest wg rosyjskiego letniego, w poprzedniej notce podawałem wg czasu polskiego letniego.
Czas inscenizacji ok.8:18 podany w wyżej przywołanej notce skalkulowałem na podstawie relacji świadka „zdarzenia”, a mianowicie kierowcy autobusu linii nr 148 Smoleńsk-Pieczersk, który prowadził w tym czasie autobus z Pieczerska do Smoleńska.
Odjazd z Pieczerska miał o godzinie 9:10, a odległość jaką pokonał z Pieczewska w okolice Siewiernego wynosiła około 5-6 km. Zakładając, że samochodem pokonujemy ten dystans w około 5 minut, plus zatrzymania na przystankach około 3 minuty, to razem czas na pokonanie tego dystansu przez podmiejski autobus wyniósłby około 8 minut.
Obliczmy czas pojawienia się autobusu przy Siewiernym:
9:10 + ~0:08 = ~9:18 czasu moskiewskiego zimowego, bo taki obowiązywał w dniu 10.04.2010 roku w Smoleńsku, czyli 10:18 czasu moskiewskiego letniego i 8:18 czasu polskiego letniego.
Tagi: katastrofa, inscenizacja, smoleńsk 2010
Opublikowana w: 10.04.2010-pytania
Do obserwowanychDo lubczasopismaRSS komentarzeZgłoś nadużycie
Komentarze do notki
Wklejam też komentarze umieszczone pod tą notką w kategorii: "polityka"@35STANZagadka dla czytelników:1. W jakim miejscu trasy znajdował się TU154M nr 101 o godzinie inscenizacji, czyli o godzinie 8:18 czasu polskiego letniego?2. Czy był już w rosyjskiej przestrzeni powietrznej?T - 10:22:45,2 - ( 7:27 - 7:21 ) = 10:16:45,2(wejście w obszar moskiewskiej strefy kontroli, przy założeniu godziny startu z Okęcia wg. B.Klicha ministra ON w tamtym czasie, czyli 7:21)35STAN7.12 21:2918711438więcejOdpowiedz@35STANZagadka nr.2 dla czytelników:Czy domyślacie się po co scenarzystom maskirowki było potrzebne przesuwanie godziny startu TU154M nr 101 z 7:21 na 7:27(sześć minut) i wydłużanie zapisu na kopiach z CVR ze standardowej długości 30 minut na około 38(choć różne wersje kopii mają różną długość zapisu) czyli o około kolejne 8 minut, w sumie około 14 minut?Sądzę, że ma to związek z tym, ze jednak kontrola lotów w Warszawie i w Mińsku nie była wprowadzona w spisek i dlatego godziny pojawienia się samolotu na punktach kontrolnych przy przekraczaniu stref obszarów powietrznych między Polską a Białorusią i Białorusią a Rosją, scenarzyści chcieli zachować bez zmian, czyli że , gdy do wyliczonej przeze mnie godziny przekroczenia granicy z Rosją 10:16:45,2 dodamy te około 14 minut, to otrzymamy planowany czas lądowania, około 10:30.35STAN8.12 00:5818711438więcejOdpowiedz@AutorCałkiem zgrabnie kombinujesz.Brakuje mi jednak trochę połączenia tego, co napisałeś, z tym, o której lądował Jak zgodnie z zeznaniami Musia.Przyjąłeś do dalszych rozważań czas lądowania jaka podany w raporcie MAK (9:15), podczas gdy Muś twierdzi, że wylądowali o 6:40 polskiego letniego, więc 35 minut wcześniej.Jeśli dodamy te 35 minut różnicy do tego co wyliczyłeś, mianowicie:"Różnica pomiędzy czasem za stenogramu a tym wynikającym z zeznań Musia10:24:16,3 – 9:59:07 = ~00:25:09,3"To mamy różnicę 1h.Z wszystkich dokumentów, jakie ujrzały światło internetu dosyć jednoznacznie wynika, że praktycznie żaden z polskich oficjeli będących na lotnisku nie miał świadomości tego, że w Smoleńsku obowiązywał wtedy czas polski +1h, a nie polski +2h.Gdyby uwzględnić te dodatkowe 35 minut, to zarejestrowanie przez ucho Musia odgłosów Tupolewa nie nastąpiłoby o 10:18 (letniego moskiewskiego), a o 9:43, czyli 7:43 polskiego czasu i 8:43 czasu smoleńskiego,Jak doskonale wiemy z zeznań załogi Jaka, tuż po wypadku byli oni przetrzymywani w Jaku przez 1,5h.7:43 czasu polskiego +90 minut = 9:13 czasu polskiego, czyli z...
kasiakdk