Szady GW Powrót Hobbita.txt

(22 KB) Pobierz
Agnieszka Szady

[GW] : Powr�t hobbita

Crossover GW i WP
Trzeciego dnia w�dr�wki stan�li na pag�rku, z kt�rego
rozci�ga� si� widok na Mos Breeisley.
- To najgorsze gniazdo rozpusty i wyst�pku na wsch�d od Mrocznej Puszczy - powiedzia� Frodo Bagwalker do swoich 
towarzyszy. - Musimy by� ostro�ni.
Pokiwali g�owami. Merry Christmas zacisn�� d�o� na r�koje�ci sztyletu, Sam Gamgeetoo sprawdzi�, czy patelnia 
g�adko wychodzi z pokrowca. Byli gotowi. Na wszystko.
Wn�trze gospody "Pod rozbrykanym sarlakkiem" by�o mroczne, t�oczne i zadymione. Przedstawiciele r�nych ras 
popijali typowe dla siebie napoje, rozmawiali o polityce i opowiadali nieprzyzwoite dowcipy o elfkach. Frodo z 
towarzyszami z trudem przepchn�li si� do kontuaru.
- Chcemy wynaj�� jakiego� Stra�nika, kt�ry przeprowadzi nas przez pustkowia - powiedzia� Frodo do barmana. - Kogo 
mo�e nam pan poleci�?
W�a�ciciel gospody, Barliman Wuherbur, bez namys�u wskaza� siedz�cego w najdalszym i najciemniejszym k�cie 
wysokiego m�czyzn�. Nogi w wypolerowanych oficerkach trzyma� nonszalancko na stole, skryt� pod kapturem twarz 
roz�wietla� jedynie nik�y p�omyk fajki. Nasi czterej przyjaciele przysiedli si� do niego.
- Nazywam si� Frodo Bagwalker - przedstawi� si� Frodo. - Potrzebujemy transportu do bazy Rivendell IV. Podobno 
jeste� szybki, a nam zale�y na czasie.
- Szybki? - nieznajomy wyj�� fajk� z ust i wypu�ci� w powietrze k�ko dymu w kszta�cie god�a Imperium. - Nie 
s�yszeli�cie o Hanragornie? Zrobi�em tras� st�d do Rohanu w mniej ni� trzy standardowe miesi�ce.
- W takim razie nadasz si� nam - Frodo w zarodku uci�� dalsze przechwa�ki Stra�nika.
- Jaki �adunek?
- Pasa�erowie. Ja, m�j s�u��cy - gestem d�oni wskaza� Sama - ch�opaki. I �adnych pyta�.
Hanragorn w zamy�leniu pyka� z fajeczki.
- Nie wiem, czy wszyscy zmie�cicie si� na mojego kucyka.
***
Trzeciego dnia w�dr�wki (trasa by�a tak dziwnie wytyczona, �e we wszystkie wa�niejsze miejsca dociera�o si� zawsze 
trzeciego dnia) ujrzeli ruiny jakiej� dziwnej budowli.
- Tylko tyle zosta�o z Aldera Henu - powiedzia� smutno Stra�nik. - Rozbijemy tu ob�z. Prze�pijcie si�, a ja p�jd� si� 
rozejrze�.
Frodo wyci�gn�� si� na kamienistym pod�o�u, ale nie m�g� zasn��. Ca�y czas my�la� o tym, jak odpowiedzialne zadanie 
na nich spoczywa. Musieli dostarczy� do bazy rebelianckiej plany G�ry Przeznaczenia - najstraszliwszej broni 
Nieprzyjaciela. To z powodu tych plan�w zgin�li jego wuj Bilbo i ciotka Lobelia, zamordowani przez szturm-ork�w 
Tamtego. I jeszcze ten dziwny pier�cie�, kt�ry da� mu Obi-Gan Dalf, m�wi�c, �e nale�a� kiedy� do jego ojca... 
Podejrzana sprawa. Ojciec Froda by� prostym hobbitem z Tatoo Endu i na pewno nie by�o go sta� na z�ot� bi�uteri�.
Przewraca� si� z boku na bok, pogr��ony w my�lach, kiedy do jego uszu dobieg� g�os Meriadoka (a mo�e Pippina, 
Frodo wci�� mia� trudno�ci z rozr�nianiem tych dw�ch �ebk�w):
- P�k� mi pomidor! No tak, teraz musz� go wyrzuci�, a taki by� dobry!
- Co robicie, g�upcy!! - Frodo zerwa� si� ze swojego miejsca, lecz za p�no: jego m�odszy kolega wzi�� pot�ny 
zamach i cisn�� pomidorem poza skaln� p�k�, na kt�rej siedzieli. Z do�u dobieg�o mokre pla�ni�cie i przekle�stwo w 
jakim� nieznanym j�zyku. Hobbici wychylili si�, by spojrze� w �lad za warzywem i ku swojemu przera�eniu ujrzeli 
pi�� czarnych, zakapturzonych sylwetek przybli�aj�cych si� do ich kryj�wki. Jedna z nich wyciera�a sobie z p�aszcza 
mi��sz pomidorowy.
- Na g�r�! - krzykn�� Frodo, pope�niaj�c b��d typowy dla wszystkich bohater�w horror�w. Przepychaj�c si� w panice 
hobbici wbiegli po w�skich, poobt�ukiwanych schodach na szczyt wie�y. Czarni Je�d�cy znale�li si� tam w chwil� po 
nich, w dodatku nie korzystaj�c ze schod�w, lecz efekciarsko pojawiaj�c si� w pustych oczodo�ach okien.
- To ten! - zasycza� ich przyw�dca, wskazuj�c na Froda. - Ustawcie na og�uszanie!
Upiory jednakowym ruchem wyci�gn�y miotacze spod p�aszczy, jednakowym ruchem wycelowa�y i wystrzeli�y. 
Trafiony b��kitnym promieniem Frodo z krzykiem upad� na ziemi�.
- Mia�o by� na og�uszanie! - G��wny Upi�r paln�� w g�ow� Upiora Numer Trzy, a� tamtemu kaptur spad� jeszcze 
bardziej na oczy. - Za nies�uchanie rozkaz�w zostaniesz...
Nikt nigdy nie dowiedzia� si�, co stanie si� z Upiorem Numer Trzy za nies�uchanie rozkaz�w, gdy� w tej sekundzie na 
szczyt wie�y wpad� Hanragorn z mieczem w jednej i miotaczem p�omieni w drugiej r�ce. Bezlito�nie sieczone i 
podpalane Upiory umkn�y, wydaj�c piski przypominaj�ce sprz�enie w mikrofonie. Hanragorn dopad� Froda.
- Wytrzymaj, stary, wszystko b�dzie dobrze! - krzykn��, co przerazi�o pozosta�ych hobbit�w, gdy� dobrze wiedzieli, �e 
takie teksty m�wi si� w momencie, gdy ranny bohater ju� umiera.
Bagwalker widzia� ich jak przez mg��. Nagle wszystko dziwnie poja�nia�o i ujrza�, jak zbli�a si� do niego cudnej urody 
niewiasta w bia�ej sukni. W�osy mia�a splecione przy uszach na kszta�t obwarzank�w.
- Jestem ksi�niczka Arweia, przysz�am ci� uratowa�.
Frodo zmru�y� oczy w bij�cym od niej blasku.
- Nie jeste� za niska jak na elfa?
***
W bazie Rivendell IV naszego bohatera wsadzono do p�ynu bacta, kt�rego wyr�b i zastosowanie lecznicze z dawien 
dawna stanowi�y tajemnic� elf�w z g�r. Gdy wyzdrowia�, wezwano go na narad� Rebelii, kt�rej przewodniczy� admira� 
Elrond oraz czarodziej Obi-Gan Dalf.
- Dzi�ki planom G�ry Przeznaczenia, kt�re dostarczyli nasi dzielni hobbici - admira� Elrond skin�� g�ow� w stron� 
Froda, kt�ry odpowiedzia� u�miechem - wiemy, �e najlepiej by�oby wrzuci� Pier�cie� W�adzy do szybu 
wentylacyjnego, kt�ry prowadzi do g��wnego reaktora. To spowoduje reakcj� �a�cuchow� i w rezultacie zniszczenie 
G�ry.
- Ale ten szyb ma tylko dwa metry! - zaoponowa� jaki� krasnolud. - Jak mamy wrzuci� pier�cie� do czego� tak ma�ego? 
To niemo�liwe!
- To mo�liwe - spokojnie zaoponowa� Frodo. - W domu cz�sto zabawia�em si� rzucaniem zgni�ymi jab�kami w ty�ek 
�ony m�ynarza. Ma nie wi�cej ni� dwa metry.
Urwa�, zdaj�c sobie spraw�, �e wszyscy zebrani patrz� na niego. Ale by�o ju� za p�no. Zanim zd��y� powiedzie� 
s��wko, dru�yna by�a ju� skompletowana. Opr�cz Obi-Gana i Hanragorna w jej sk�ad wchodzili elf Legoland, 
krasnolud Gimbus oraz wysoki, elegancki cz�owiek, kt�ry na pocz�tku narady przedstawi� si� jako Boromir 
Gondorissian, zarz�dca Minas Bespin, zwanego tak�e Miastem Chmur. Do��czono do niej tak�e Sama, Meriadoka i 
Pippina, poniewa� nikt nie mia� pomys�u, co w�a�ciwie z nimi zrobi�.
***
Trzeciego dnia w�dr�wki dotarli na prze��cz Hoth, ale ci�g�e lawiny (Obi-Gan przyzna� p�niej, �e nie powinni byli 
porozumiewa� si� za pomoc� g�o�nych wrzask�w) zmusi�y ich do p�j�cia przez podziemia Morii. Czarodziej za�omota� 
kosturem w ogromne, kamienne drzwi.
- Niestety, s� zabezpieczone magnetycznie - oznajmi�. Pozostali cz�onkowie Dru�yny nerwowo rozgl�dali si� po 
nieprzyjemnym otoczeniu. Frodo po�lizn�� si� na kamieniach i wpad� jedn� nog� do wody. Wyj�� j� czym pr�dzej i 
otrz�sn�� z obrzydzeniem.
- Tu jest co� �ywego!
- Tak, twoja wyobra�nia - mrukn�� Hanragorn.
- Pewnie, �e tu jest co� �ywego: my - powiedzia� Pippin z min�, jakby dokona� wielkiego odkrycia.
- To pewnie Gollum - machn�� r�k� Obi-Gan. - Nie przejmujcie si� nim, b�dzie wa�ny dopiero w nast�pnym epizodzie.
- Co� dotkn�o mnie w nog� - m�ody Bagwalker by� coraz bardziej zaniepokojony.
- Mam z�e przeczucia - powiedzia� Legoland ze wzrokiem utkwionym w przestrze�.
- M�wi� wam, �e.... aaa!!! - o�lizg�a macka wystrzeli�a z wody, owin�a si� wok� kostek Froda i zacz�a nim 
wymachiwa� w powietrzu jak lalk�.
- Och nie, to Sarlacthulhu, Wielki Przedwieczny z g��bin! - zawo�a� przera�ony Gimbus. - Trawi swoje ofiary przez 
tysi�c lat.
- To potworne - wstrz�sn�� si� Merry. - Siedzie� w �o��dku jakiej� poczwary przez tysi�c lat? Nawet dwustu bym nie 
wytrzyma�!
- Strzelaj!!! - wrzeszcza� Frodo do Legolanda.
- W co?
- W cokolwiek!!!
Boromirowi uda�o si� chwyci� Froda za r�ce i rozpocz�� z Wielkim Przedwiecznym konkurs przeci�gania, w kt�rym 
m�ody hobbit by� r�wnocze�nie lin� i nagrod� [to zdanie bezczelnie ukrad�am Jamesowi Kahnowi - przyp. aut.]. 
Legoland od niechcenia wyci�gn�� z ko�czana jedn� strza�� i strzeli�, niemal nie celuj�c. Trafiony w gardziel 
Sarlacthulhu wyda� przera�aj�cy wrzask, brzmi�cy jak ryk szar�uj�cego s�onia puszczony od ty�u, i wycofa� si� w g��b 
jeziorka, puszczaj�c swoj� ofiar�.
Przyjaciele wyci�gn�li zziajanego Froda na brzeg.
- Mo�e wejd�my w ko�cu przez te drzwi - zaproponowa� Sam z w�a�ciwym sobie ch�opskim rozumem.
- Ale jak? - Dalf roz�o�y� r�ce. - S� zamkni�te na g�ucho.
- Ma kto� spink� do w�os�w? - zapyta� Merry. Legoland si�gn�� do swojej wyrafinowanej fryzury i wyci�gn�� jedna. 
Hobbit wygi�� j� w dziwny spos�b i pogrzeba� chwil� w zamku. Po chwili rozleg� si� zardzewia�y zgrzyt i wrota 
stan�y otworem.
- Bu�ka z mas�em - oznajmi� z min� zawodowca, oddaj�c elfowi powyginany drucik.
- Gdzie?! - ockn�� si� Pippin, ale pozostali zamiast odpowiedzi wepchn�li go w ciemny korytarz. W �rodku by�o 
ciemno i pachnia�o grzybami. Czarodziej przesun�� d�oni� nad osadzonym w lasce kryszta�em, kt�ry natychmiast 
zacz�� jarzy� si� bia�ym, magnezjowym �wiat�em. Rozejrzeli si� dooko�a.
- To nie kopalnia... - mrukn�� Boromir.
- To stacja kosmiczna! - wrzasn�li jednym g�osem Frodo, Sam i Merry.
- Niee, za du�a - powiedzia� Hanragorn, ale jako� bez przekonania. Pr�bowali zawr�ci�, wyj�cie by�o jednak strze�one 
polem si�owym.
- Jeden z nas musi wy��czy� generator pola - powiedzia� Obi-Gan Dalf i westchn��, gdy� z do�wiadczenia wiedzia�, �e 
niewdzi�czne to zadanie przypadnie najstarszemu cz�onkowi dru�yny. - Ja p�jd�. Je�eli si� uda, spotkamy si� przy 
drugim wyj�ciu.
Rozdzielili si�: czarodziej poszed� g�rnym korytarzem, reszta dru�yny za� zacz�a w�drowa� nieko�cz�cymi si� 
schodami to w d�, to w g�r�.
- Czy oni tu nie znaj� wind? - wysapa� zziajany Merry Christmas na dwie�cie trzydziestym �smym zakr�cie.
- Po...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin