DOM WSCHODZ�CEGO S�O�CA W ciemnej tej celi Na zgni�ym pos�aniu M�ody Gitfunfel kopyrta. Pikawa mu sta�a w tym wolnym konaniu. To m�ody Gitfunfel kopyrta. Przy jego gitkoju, Gitsiorka przycup�a, M�odemu Gitowi nawija: Ty wr�cisz do funfli, Ty wr�cisz do zgredki, Gdy tylko zakwitn� nagietki. Nad ranem znale�li M�odego Gitowca Z�o�yli go w ciemnej mogile. A Gity, jak stali Si� wszystkie chlastali, Bo m�ody Gitfunfel kopyrta. W ciemnej tej celi Na zgni�ym pos�aniu M�ody Gitfunfel kopyrta. Pikawa mu sta�a w tym wolnym konaniu. To m�ody Gitfunfel kopyrta. Przy jego gitkoju, Gitsiorka przycup�a, M�odemu Gitowi nawija: Ty wr�cisz do funfli, Ty wr�cisz do zgredki, Gdy tylko zakwitn� nagietki. Nad ranem znale�li M�odego Gitowca Z�o�yli go w ciemnej mogile. A Gity, jak stali Si� wszystkie chlastali, Bo m�ody Gitfunfel kopyrta. Hej! A Gity, jak stali Si� wszystkie chlastali, Bo m�ody Gitfunfel kopyrta. A Gity, jak stali Si� wszystkie chlastali, Bo m�ody Gitfunfel kopyrta.
patrycja664