świadectwo.doc

(36 KB) Pobierz
* Podczas mojej misji we Francji i w Kanadzie wyraźnie zauważyłam, jak pilnie trzeba uświadomić ludziom, co czeka nas po śmierci

* Podczas mojej misji we Francji i w Kanadzie wyraźnie zauważyłam, jak pilnie trzeba uświadomić ludziom, co czeka nas po śmierci. Gospa bardzo nam tu pomaga. Podobnie jak w Fatimie, przekazała widzącym wiele informacji na ten temat.

Po śmierci są tylko trzy możliwości: niebo, czyściec (z którego przechodzi się do nieba) i piekło. Gospa wypowiada się jasno na temat innych przekonań: “Wielu ludzi sądzi, że po śmierci nie ma nic. Nie, drogie dzieci, to wielki błąd. Po śmierci jest wieczność!” Tym, którzy myślą, że żyjemy na ziemi w kilku wcieleniach, oświadcza: “Drogie dzieci, reinkarnacja nie istnieje.”

Wielu dzisiejszych chrześcijan nie wierzy w istnienie czyśćca. Zaniedbują modlitwę za swych zmarłych. Zapominają, jak straszne jest ich cierpienie w czyśćcu. Gdy Vicka została zaprowadzona przez Gospę do czyśćca, była zdruzgotana bezmiarem cierpienia. Powiedziała: “Gdyby na tę chwilę Matka Boża nie udzieliła Jakovowi i mnie szczególnej, ponadludzkiej siły, nie moglibyśmy tego znieść. Od tamtego dnia dużo modlę się za te dusze. One czekają na nasze modlitwy, bo dzięki nim mogą wejść do nieba.”

Matka Boża stale podkreśla, że Bóg każdego z nas uczynił wolnym. Możemy pójść prosto do nieba, jeśli naprawdę podejmiemy taką decyzję, jeśli dziś zdecydujemy się pójść drogą świętości, z Bożą łaską. Jeśli nie zdecyduję się na świętość, to w konsekwencji wybieram czyściec (jaka szkoda!). Natomiast mój wybór będzie przerażający, jeśli opowiem się przeciwko Bogu. Wtedy ryzykuję, że na zawsze będę w piekle, z dala od Boga. Mam wolny wybór. Miłość istnieje jedynie w wolności.

Papież Jan Paweł II niedawno powiedział: “Zachęcam katolików do żarliwej modlitwy za zmarłych, członków swych rodzin i za wszystkich naszych braci i siostry, którzy odeszli – aby dostąpili darowania kar za grzechy i usłyszeli wołanie Pana: Przyjdź, droga duszo, na wieczny odpoczynek... (...) Powierzam wiernych, którzy podejmą modlitwę za zmarłych, wstawiennictwu Matki Bożej i z serca udzielam im apostolskiego błogosławieństwa. W roku milenijnym pragnę udzielić go wszystkim, którzy modlą się w intencji dusz czyśćcowych, którzy uczestniczą w Eucharystii i składają ofiary za zmarłych.” (L’Osservatore Romano, 13 września,1998 r.)

Wiara w istnienie owych trzech miejsc jest w Kościele obowiązująca. Jeśli katolik stwierdza: “Nie wierzę w czyściec”, to jest to jego prywatne przekonanie, a nie wiara Kościoła. Takie przekonanie, choćby padło z ust osoby religijnej czy teologa, nie ma znaczenia. 25 września Gospa wezwała nas, abyśmy stali się Jej świadkami, realizując w życiu wiarę naszych ojców. Taka jest nasza wiara: “Ci, którzy umierają w łasce i przyjaźni z Bogiem, ale nie są jeszcze całkowicie oczyszczeni, chociaż są już pewni swego wiecznego zbawienia, przechodzą po śmierci oczyszczenie, by uzyskać świętość konieczną do wejścia do radości nieba. To końcowe oczyszczenie wybranych, które jest czymś całkowicie innym niż kara potępionych, Kościół nazywa czyśćcem. (“Katechizm Kościoła Katolickiego”, § 1030, § 1031)

Tradycja Kościoła opiera się na tekstach Pisma świętego, tu w szczególności na słowach z Ewangelii według św. Mateusza 12, 31-32, Pierwszego Listu do Koryntian 3, 15 i Drugiej Księgi Machabejskiej 12,45.

Wielu pielgrzymów znajduje w Medjugoriu Matkę, która przywraca im wiarę Kościoła, i która uzdrawia ich serca poranione nieuchronnością śmierci. Odnajdują spokój po latach udręczenia z powodu żałoby. Wielu przestaje bać się śmierci i przemienia swoje życie ze świadomością, że jego prawdziwym kresem jest wieczność. Bardzo poruszyło nas niedawne zdarzenie w Stanach Zjednoczonych. Nasz brat Denis Nolan dzieli się swymi przeżyciami:

Pewnego marcowego ranka w 1997 roku zostałem powiadomiony, że w Kalifornii umiera mój ojciec. Gdy znalazłem się przy jego łóżku, walczył o każdy oddech. Wokół łóżka zebrała się już rodzina. Zdaniem lekarzy były to ostatnie chwile jego życia. W pewnym momencie jednak otworzył oczy, spojrzał na zegar ścienny i wyszeptał: “Jest 9:40”. Godzina 9:40 w Kalifornii, jeśli uwzględnić różnicę czasu, to godzina, w której Matka Boża objawia się w Medjugoriu. Powiedziałem więc: “Tato, właśnie teraz Matka Boża ukazuje się w Medjugoriu. Zawołaj do Niej!” Przez następne 20 minut, z trudem chwytając oddech, powtarzał: ”Maryjo, przyjdź; Matko, przyjdź!” (Wtedy po raz pierwszy słyszałem ojca modlącego się na głos!). Od tej chwili odzyskiwał siły. Szybko powrócił do swoich zajęć i normalnego życia. Był wdzięczny, gdy mama zaczęła codziennie po Mszy Św. przynosić mu Komunię Św. Poprosił, by dała mu różaniec; trzymał go później pod poduszką. Osiemnaście miesięcy później nagle zmarł na atak serca. Miał 87 lat. Te miesiące były darem Nieba, pomocą w przygotowaniu się do śmierci; darem, który otrzymał za wstawiennictwem Gospy z Medjugoria.

Wiadomość o jego śmierci przesłana została faksem siostrze Emmanuel, która powiadomiła Vickę. Vicka od razu radośnie wykrzyknęła: “Błogosławiona śmierć, błogosławiona śmierć! Gdy Bóg po nas przychodzi, cóż za radość umrzeć! Bóg jest tak pełen miłosierdzia! Jeśli tylko Go pragniemy (On nie może nas zmusić), jest szczęśliwy mogąc okazać swe wielkie miłosierdzie. Bóg jest tak dobry! Gdyby tylko ludzie o tym wiedzieli, nie przywiązywaliby się tak mocno do rzeczy doczesnych. Jak można przywiązywać się tak do spraw ziemskich, które dziś są, a jutro przeminą?! Jeśli każdego dnia zdecydujecie się podążać za Bogiem, wasze życie będzie piękne. Każdego dnia czyńcie krok naprzód w rozwoju duchowym, a będziecie szczęśliwi wiecznie. WIECZNIE! To takie proste!” I dodała: “Mówię tak, bo widziałam drugą stronę naszego życia. Właśnie dlatego chcę głosić ludziom, że Bóg jest dobry, że nie powinni się Go bać, że nie powinni bać się śmierci”.

Denis dodaje: “Widziałem Miłosierdzie – doświadczyłem go! Bóg był tam, by okazać miłość mojemu ojcu – nie potępienie. Mój ojciec był “grzesznikiem”, zwykłym, przeciętnym katolikiem, wiecie, co mam na myśli. Gdyby dać mu różaniec w latach, gdy dorastałem, zamiast modlić się, zacząłby kręcić nim kółka, naśladując śmigło helikoptera. Był dobrym człowiekiem, ale nie był świętym. A jednak tak wielkie miłosierdzie towarzyszyło jego śmierci! Widziałem, jak stawało się to, o czym mówi Vicka. Jest tu wielka nadzieja dla nas wszystkich. Bóg, jak najlepszy przyjaciel, jest po naszej stronie!”

 

Najdroższa Gospo, Matko Miłosierdzia, pragniemy żyć i umrzeć w blasku zwycięstwa Twego Niepokalanego Serca.

Siostra Emmanuel

 

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin