Paranoid 2000r. [Napisy] - Stephen King - Napisy.txt

(33 KB) Pobierz
00:00:20:Wyst�puj�:
00:00:36:-PARANOID- |(Paranoja)
00:03:16:Tobey, co ty tutaj robisz?
00:03:18:Chcia�em powita� Ci� w domu.
00:03:19:Oh, dzi�ki.
00:03:26:-To mo�e wskoczysz do ��ka?|-Nie mog�, musz� znowu i�� do pracy na jednast�.
00:03:30:Dopiero co wr�ci�a�!
00:03:35:-Co to jest?|-Pomagaj� mi si� obudzi�.
00:03:39:-Dobrze zn�w by� w Stanach?|-Uhm...
00:03:46:-Wi�c, mia�a� mn�stwo przyj��?|-Jedno wspania�e za drugim.
00:03:48:Na jednym by�am juz tak zm�czona,|�e zasn�am, a kiedy si� zbudzi�am|ju� nikogo nie by�o!
00:03:54:-A by�a� z kim�?|-Co?
00:03:58:Kiedy si� obudzi�a�?
00:04:02:By�am sama, ca�y czas.
00:04:15:-Hej! Jak by�o?|-Oj, wyka�czaj�co!
00:04:18:-Nie wygl�dasz dobrze.|-Wiem, a mam nast�pny pokaz za dwie godziny.
00:04:22:No tak, c� - mam czekoladowe ciasteczka.
00:04:25:-Oh dzi�ki, umieram z g�odu!|-Tamta agencja chcia�a tw�j numer, dzwonili?
00:04:30:-Ned zaprosi� mnie na wie� w ten weekend|-On jest bardzo seksowny.
00:04:35:Bardzo mocno sobie obiecali�my, �e to nie b�dzie kolejne przyj�cie.
00:04:39:-I jedziesz?|-Jestem wyko�czona, ale my�l�, �e tak.
00:04:46:Teraz zimne o�wietlenie.
00:04:51:Czy mo�emy zacz�� od doko�czenia sypialni?
00:04:58:Hej! Oto i ona nareszcie!
00:05:03:Zaanga�owali mnie do pokazu w porze lunchu,|nie wiedzia�am o tym do czasu kiedy wysz�am z samolotu.
00:05:06:Jeste� teraz na topie.
00:05:08:Wszyscy jeste�my do czterdziestki.
00:05:18:Cze��.
00:05:19:-Dzisiejszy wiecz�r bez zmian?|-Definitywnie.
00:05:22:-M�wi�a� o tym komu�?|-Nie, dlaczego?
00:05:26:Och, wiesz jak to jest. Plotki|to nieod��czny element tej bran�y.
00:05:32:A teraz ci� powitam w domu wi�niu.|Nie mo�esz tego teraz otworzy�...
00:05:37:-Ale musisz to przynie�� wieczorem. OK?|-OK.
00:06:00:-Hej!|-Oh! Dzi�ki.
00:06:04:-Mam bilety.|-S�ucham?
00:06:06:Mam bilety na "Land O' Lizards"!
00:06:08:O nie! Wyje�d�am w ten weekend!
00:06:11:-Gdzie?|-Do Meg w Brightown.
00:06:13:Obieca�am. Nie widzia�am jej od czasu kiedy urodzi�a dziecko.
00:06:17:No c�, mog� sobie wyobrazi� jakie to dla ciebie wa�ne.
00:06:20:-Mo�e p�jdziemy na ten film kiedy wr�c�?|-Musz� ju� i�� do pracy. Zobaczymy si� p�niej.
00:06:28:-Na razie Jess!|-Tak, na razie.
00:06:34:Czasami trzeba stawia� sprawy jasno. W innym wypadku|on ca�y czas b�dzie my�la�, �e ma jak�� szans�.
00:06:39:On jest moim przyjacielem.
00:06:59:Halo?
00:07:03:Halo? Halo?! Kto to?! Halo?!
00:07:09:-Gnojek!|-Cloe!? gdzie jeste�?
00:07:11:Ten �mie� znowu dzwoni�.
00:07:15:-Powiedzia� co�?|-Nie, on nigdy nic nie m�wi, on nawet nie oddycha.
00:07:18:Sk�d wiesz, �e to ON ?
00:07:21:To musi by� ten facet od faksu, kiedy zala�am go cappuccino.|Zostawi�am go samego w pokoju, a dwa dni p�niej zacz�y si� te telefony
00:07:26:-Powinna� zadzwoni� na policj�!|-Zmieni� sw�j numer w poniedzia�ek.
00:07:28:Powinni�my ju� i��.
00:07:31:-Baw si� dobrze, ok?|-Dzi�ki.
00:07:34:I nie zr�b niczego, czego ja bym nie zrobi�!|-Tak oczywi�cie, dzi�ki!
00:08:13:-Chloe?|-Hmm...?
00:08:17:-Jak si� czujesz?
00:08:19:Paskudnie!
00:08:21:-Gdzie jeste�my?|-Prawie na miejscu.
00:08:28:-Jak d�ugo spa�am?|-Kilka godzin.
00:08:36:Zaraz b�dziesz mog�a si� od�wie�y� i zrobi� si� na b�stwo.
00:08:38:-Powiem Stanowi, �e takie jak ty s� rzadko�ci�.|-Kto to jest Stan?
00:08:42:Stanley, Kowalski.
00:08:46:Oto jego czarna dziura, jedna z najwspanialszych dusz lat 80-tych.|Stoi tu ca�� wieczno��.
00:08:58:Oto i jeste�my, kiedy� by� tutaj hotel.|Budynek ma ponad 150 lat.
00:09:03:-Gordon.|-Chloe.
00:09:05:-Cze��|-Wejd�cie
00:09:09:-Jeste�my ostatni?|-Tak, inni s� ju� kilka godzin.
00:09:13:-A gdzie jest Ive?|-W Greenley.
00:09:16:Chcia�a� si� od�wie�y� damo. Gordon poka�e ci|wszystko, a p�niej przyprowadzi ci� do nas.
00:09:22:�azienka jest za rogiem po schodach, telewizor z wideo.
00:09:28:-Masz tutaj bibliotek� film�w je�li masz ochot�.|-Dzi�ki.
00:09:33:Nie zawracaj sobie g�owy t� lalk�.|Zostawili to ludzie, kt�rzy kiedy� tutaj mieszkali.
00:09:38:-To Foxy, Rinard Fox.|-W�a�nie.
00:09:46:-Wi�c, jak d�ugo jeste� w Londynie?|-Nie d�ugo, kilka miesi�cy, dlaczego pytasz?
00:09:50:Bez powodu.
00:09:54:-Do zobaczenia na dole.|-W�a�nie.
00:10:28:Halo?
00:10:35:Wspaniale! |Nie masz nawet jaj, �eby przem�wi�?!
00:10:38:Nawet nie potrafisz m�wi� �wi�stw?|Jeste� �a�osny, wiesz o tym?
00:10:41:Ludzie, kt�rzy tak robi� s� naprawd� �a�o�ni!
00:10:50:Jacy ludzie tym razem? T�skni� za tob�.
00:10:53:-Co?|-Wracasz i uciekasz. Ja to widz�.
00:11:00:Prosz� roz��cz t� rozmow�, dobrze?
00:11:04:Jezu...
00:11:33:Och wybacz, nie jestem w tym zbyt dobra.
00:11:39:Musz� do��czy� do innych. Cze��.
00:11:45:Cze��, ju� jest. W ko�cu si� doczekali�my.
00:11:51:-Ej wszyscy, to jest Chloe|-Chloe to jest...
00:11:57:Usi�d� sobie, napij si� wina.
00:12:00:Ok, trzymaj.
00:12:03:Chloe przylecia�a z Nowego Jorku odrzutowcem.
00:12:07:Nie latamy odrzutowcami. To strata pieni�dzy.
00:12:10:Ej Chloe, nie s�uchaj go.|Chyba w to nie wierzysz, prawda?
00:12:13:-Ona jest jak bogata �winia.|-Nie mog� tego powiedzie�, wiesz przecie�!
00:12:16:Zamknij si� Eles, sko�cz t� gadk�.
00:12:21:-Jest s�odziutka nie uwa�asz.|-O tak.
00:12:41:-To sk�d w�a�ciwie jeste�? |-Z Karloviec.
00:12:44:-Rozpoznajesz kogokolwiek?|-To Stan?
00:12:49:-A ja jestem tym wielkim go�ciem w makija�u?|-To ty?
00:12:54:Widzia�am ci� w kilku czasopismach, czasami wygl�dasz fantastycznie!
00:13:00:Wspania�e usta, przez jaki� czas korzysta�am z kolagenu,aby mnie� takie,|ale brakowa�o mi wytrwa�o�ci.
00:13:05:-Dlaczego zosta�a� w Nowym Jorku?|-Soho Grand, to co� nowego.
00:13:11:Wspania�e miasto, wspania�a energia.
00:13:12:Na ulicach jest wi�cej energii, ni� gdziekolwiek indziej.
00:13:15:-Cz�sto tam bywa�e�?|-Nagrywa�em tam kiedy� album.
00:13:19:Studio w Trybecker.
00:13:22:Wszyscy byli�cie cz�onkami zespo�u?
00:13:24:-Ch�opaki byli, opr�cz Gordona i Raya.|-By�em wtedy w szkole.
00:13:27:Ray by� czym� w rodzaju jedynej|panienki w naszym zespole.
00:13:32:Stana ca�y czas kr�ci ten biznes.|Stan ci�gle pisze, liczy na powr�t do czas�w �wietno�ci.
00:13:39:Jakie rzeczy piszesz?
00:13:42:-Rzeczy, kt�re lubi�.|-A kt�rych nie lubi nikt inny.|-�wi�ta prawda.
00:13:47:I oto jest mistrzyni �wiata ping-ponga!
00:13:49:Czy wygra�a�?
00:13:53:Jest odrobin� za p�no |zagramy jutro.
00:14:01:Och, wyrzu� to truj�ce �wi�stwo z ust!
00:14:16:To taxi!
00:14:19:O Jezu...
00:14:31:Witaj Ive! Przy��cz si� do przyj�cia!
00:14:34:Przepraszam za naj�cie, ale jak us�ysza�am,|�e wszyscy si� tu zebrali�cie,|poczu�am si� odrobin� opuszczona.
00:14:39:-Witaj kochanie.|-Zapomnia�e� mi powiedzie�?|-My�la�em, �e jeste� zaj�ta...
00:14:42:Jak brakuje jednej osoby w|zgromadzeniu jest ono niepe�ne, czy� nie?
00:14:45:To jest Ania, Fox i Chloe, a to �ona Gordona.
00:14:49:Dobrze sobie radzisz Gordon.
00:14:52:Wi�c! Jak tam u was? Bardzo zabawnie?
00:14:57:Jest bardzo zabawnie. Szczeg�lnie|teraz, gdy do nas do��czy�a�.
00:14:59:Czy przyjecha�e� tu sam czy|zabra�e� si� z innymi?
00:15:02:Tak w zasadzie to nie przyjecha�em tu sam. Przyjecha�em prosto ze studio i...
00:15:07:...i podrzuci�e� Chloe, aby zaoszcz�dzi� Gordonowi k�opotu|podr�y do Londynu i z powrotem.
00:15:13:Daj spok�j Ive! Wszyscy go znamy,|wi�c po co mia�by si� fatygowa�?
00:15:24:-Czy mia�a� dobr� podr�?|-Spa�am wi�kszo�� drogi.
00:15:31:Czy mia�e� udan� noc?
00:15:34:Trudno to sobie wyobrazi�, �e mo�na sie nudzi� z Nedem,|w ko�cu jest takim rozrywkowym szale�cem!
00:15:40:Wybaczcie!
00:15:43:Skaleczy�a� si�?
00:15:44:Nie! Nie wydaje mi si�.
00:15:49:Wi�c, o czym to rozmawiali�my?
00:15:53:-Ona jest dziewczyn� Neda?|-W�a�ciwie jest jego �on�.
00:15:58:Nawet nie wiedzia�am, �e jest �onaty!
00:16:01:To tylko drobne skaleczenie.
00:16:04:-Przynajmniej m�g�by mi powiedzie�!|-Przynajmniej ju� teraz wiesz. Przykro mi.
00:16:10:-Czy ona odchodzi?|-Nie zupe�nie.
00:16:17:-Mia�am nadzieje, �e mo�e wykrwawi si� na �mier�.|-Ive, chod� na kolacj�.
00:16:22:-Tutaj jest bardziej interesujaco.|-Ive!
00:16:32:Z tob� wszystko w porz�dku?
00:16:34:Ja tylko... Potrzebuj� �wie�ego powietrza.
00:17:14:Witam pani�!
00:17:18:Cze��!
00:17:20:Gdzie si� ukrywa�a�? Ned nie m�g� ci� znale��.
00:17:23:Nagle znajduj� si� w �rodku|jakiego� okropnego ma��e�skiego piek�a!
00:17:26:Nie, on jest po prostu pieprzonym idiot�.
00:17:28:Ale ju� go nie ma, oboje odeszli.
00:17:31:Co to znaczy "odeszli"?|-Wyrzuci�em ich, Ive te�.
00:17:34:Byli bardzo nudni.
00:17:36:To co ja teraz zrobi�?
00:17:39:Zostaniesz tutaj, prze�pisz si� z tym, a rano odjedziesz.
00:17:44:Nie mog� uwierzy�, �e mi nie powiedzia�, �e jest �onaty!
00:17:49:Zwi�zki z czasem staj� si� takie paskudne.
00:17:51:Nawet je�li nie, to i tak zostaje zachwiany balans energii.
00:17:55:Energii, kt�ra staje si� kwa�na.
00:18:00:-Chemia...|-Tak...
00:18:12:Jak d�ugo ty i Rachel jeste�cie razem?
00:18:16:Uuu... jakie� kilkaset lat.
00:18:20:Poznali�cie si� dzi�ki muzyce?
00:18:22:Tak. Ona by�a groopie.
00:18:25:Katoliczk�. Katolicyzm... Wysy�aj� ci�|do takiej szko�y, a wtedy wariujesz.
00:18:29:-Jeste� katoliczk�?|-Nie
00:18:31:To jeste� szcz�ciar�. Albo i nie.|Zale�y od punktu widzenia.
00:18:35:Chod�! Poka�� ci moje studio.
00:18:40:Gdzie tworzy si� sny.
00:18:48:To wspaniale, �e sam robisz swoje rzeczy.|Wielu ludzi si� wyprzedaje.
00:18:52:-Raz to zrobili�my.|-Czarna dziura.
00:18:55:Tak...
00:18:56:-Lubi� "czarne dziury".|-Nie widz� �eby� cokolwiek sprzeda�.
00:19:00:-Masz to tutaj?|-Pewnie.
00:19:20:-Nad czym teraz pracujesz?|-Jack.
00:19:23:To taki straszny maniak seksualny.
00:19:27:Jasne!|-Tak...
00:19:29:Jack my�li, �e nic nie ma znaczenia opr�cz seksu...
00:19:32:...jedzenie, picie, seks...
00:19:35:-...na pla�y ze s�o�cem za twoimi plecami.|-My�l�, �e to wszystko musi by� smutne.
00:19:40:Nie jest takie smutne.|Wszystko inne czego pr�bowali�my...
00:19:43:...w�a�ciwie okaza�o si� wa�n� bzdur�.
00:19:46:Ile jest...
00:19:49:...takich prawdziw...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin