Abre Los Ojos [1997] Otwórz oczy.txt

(59 KB) Pobierz
00:00:00:www.napiprojekt.pl - nowa jakość napisów.|Napisy zostały specjalnie dopasowane do Twojej wersji filmu.
00:00:00:25.000
00:00:01:Abre.los.Ojos.[SP.Spanish.Vo].[Alejandro.Amenabar].|DvdRip.Ripped.by.eRoZion.PCorg.avi
00:00:04:25.0 fps, rozdz. 544*288 (16:9), XVID Mpeg-4, 2xMP3, |Plik : 701 MB, czas 1:53:56, 1 ścieżka audio, jakość 39 %|
00:00:08:tłumaczenie wyjściowe|prawdopodobnie naith
00:00:12:tłumaczenie ostateczne|i synchro do wersji - Sindy
00:00:35:Otwórz oczy, otwórz oczy.
00:00:41:Otwórz oczy, otwórz oczy.
00:00:44:Otwórz oczy, otwórz oczy.
00:00:46:Otwórz oczy, otwórz oczy.
00:00:47:Otwórz oczy, otwórz oczy.
00:00:48:Otwórz oczy, otwórz oczy.
00:00:50:Otwórz oczy, otwórz oczy.
00:00:52:Otwórz oczy, otwórz oczy.
00:00:55:Otwórz oczy, otwórz oczy.
00:03:17:Otwórz oczy, otwórz oczy.
00:03:19:Otwórz oczy, otwórz oczy.
00:03:20:Dlaczego opowiadasz mi ten sen?
00:03:22:Mówił pan, że mogę|opowiadać o wszystkim.
00:03:24:Dobrze. Masz mi jeszcze|coś do powiedzenia, zanim zaczniemy?
00:03:28:Nic nowego. Skończyłem 25 lat, lubiłem jeść. . .
00:03:31:. . . spać, kochać się jak każdy.
00:03:34:A wie pan, co robi człowiek,|kiedy wstaje. . .
00:04:08:Dokąd idziesz?
00:04:10:Wychodzę.
00:04:13:Nie nagrywaj mi się więcej.
00:04:15:Dlaczego?
00:04:18:Bo nie.
00:04:21:Bo mnie to wkurza.
00:05:58:Dawaj, do kurwy nędzy.
00:06:03:- Zniszczę cię. |- Zobaczymy.
00:06:06:Masz 3 samochody a zawsze|wozisz mnie tym gratem.
00:06:09:Wsiadaj, spieszę się
00:06:11:Jesteś umówiony? Specjalnie|nie poszedłem na zajęcia.
00:06:14:O pierwszej mam spotkanie ze wspólnikami. |Niby, po co się tak ubrałem?
00:06:17:Żeby na nich pokrzyczeć. Lubisz to.
00:06:20:Ja nie krzyczę.
00:06:23:- Więc powiedz mi: Przeleciałeś ją?|- Przeleciałem kogo?
00:06:25:Kiedy dzwoniłem|ktoś u ciebie był.
00:06:27:Byłem sam. |A zresztą, co cię to obchodzi?
00:06:31:Nic. Zresztą rób,|co ci się podoba.
00:06:33:Bardzo dziekuję.
00:06:35:Zmieńmy temat.
00:06:39:Przeleciałeś ją?
00:06:40:Daj spokój, byłem sam.
00:06:42:A więc jednak.|Tę o której tyle mówisz?
00:06:45:- Którą?|- Tę Nurię.
00:06:49:Moj Boże, nie do wiary.
00:06:51:Cezar widziany drugi|raz z tą samą kobietą
00:06:53:- Musi być świetna w łóżku. |- Niezła
00:06:56:Draniu! Kiedy mi zdradzisz sekret?
00:06:59:- Jaki?|- Przepis na Coca Colę.
00:07:01:- Spójrz, w twoim guście. |Taa, tylko. . .
00:07:09:Coś ty dzisiaj jadł?
00:07:10:Nic. W tym problem,|że nic nie jem.
00:07:14:Śmieszy mnie, kiedy mówią|co cenią u mężczyzny. . .
00:07:18:. . . musi być: inteligentny,|uczciwy i sympatyczny.
00:07:21:Gówno prawda!
00:07:23:Żadnej byś nie poderwał,|gdybyś wyglądał jak ja.
00:07:25:Ty znowu swoje!|Nie jesteś brzydki.
00:07:27:Niejeden by chciał mieć twoją|twarz. Jesteś normalny.
00:07:30:Normalny nie znaczy przystojny.
00:07:32:Jesteś przystojny.
00:07:33:Ujdę w tłoku - kiedy|ciebie nie ma w pobliżu.
00:07:36:Skończysz jak anorektyczki.
00:07:38:Upierają się, że są grube|aż dostana świra.
00:07:40:Jak cię w końcu, któraś cię usidli|to reszta będzie miała szanse.
00:07:44:- Taa, taaa. |- Czemu nie?|
00:07:46:A jeśli spotkasz kobietę|swojego życia?
00:07:48:Ktoś taki nie istnieje.
00:07:50:Szlag!
00:07:51:Jak mogłem nie trafić?
00:07:54:Bóg cię ukarał|za to, że tyle gadasz.
00:07:56:Ja ci pokażę.
00:07:57:- Do kogo mówisz?|- Do Boga.
00:08:02:Wierzysz w Boga?
00:08:05:Niech pan nie zaczyna|z tym gównem.
00:08:07:Tylko pytam.
00:08:09:Nie chcesz - nie odpowiadaj.
00:08:12:Nie wierzę.
00:08:15:A jak wytłumaczysz to,|co się stało?
00:08:18:Co ma pan na myśli?.
00:08:20:Twoją twarz.
00:08:22:Tego się nie da wytłumaczyć.
00:08:24:- Wierzę, w to co jest. |- Pan myśli, że zwariowałem.
00:08:27:Wierzę tylkow to, co widzę.
00:08:29:Nie pokazałeś mi|jeszcze swojej twarzy.
00:08:31:I nie zamierzam.
00:08:34:Naprawdę sądzisz,|że jesteś potworem, Cezar?
00:08:37:No już, daj mi spojrzeć.
00:08:39:Łapy przy sobie.
00:08:40:Uspokój się gówniarzu.|Mam tego dość.
00:08:43:Dajcie mi spokój.
00:08:44:Wybiję ci z głowy te numery.
00:08:46:Dajcie mi spokój.
00:08:47:Nie mogę tak pracować. |Proszę nas zostawić, na naszą. . .
00:08:50:Na moją odpowiedzialność.
00:08:55:Jesteś rozpieszczonym|gnojkiem, który. . .
00:08:57:Moi rodzice nie żyją, dupku.
00:08:59:Wymyśliłeś sobie tę bajeczkę,|żeby nie przyznać się do winy.
00:09:11:To prawda?
00:09:14:Co?
00:09:16:Że rodzice cię rozpieszczali?
00:09:20:Mój ojciec miał sieć restauracji. |To nie moja wina.
00:09:24:Dawno zginęli?
00:09:28:Piętnaście lat temu.
00:09:29:W wypadku samochodowym.
00:09:31:- I teraz jesteś bogaty?|- Tak mówią.
00:09:35:Nie rozumiem, dlaczego|nie chcesz mieć adwokata?
00:09:39:Mówią, że załatwią|mi najlepszego. . .
00:09:42:. . . ale naprawdę chcą,|żebym tu został do śmierci.
00:09:44:Kto?
00:09:45:Moi wspólnicy. Wysysali ze mnie krew|już kiedy byłem dzieckiem.
00:09:50:Teraz mają wszystko. |Ubezwłasnowolnili mnie.
00:09:53:Nie oni tylko ja.
00:09:57:Na jedno wychodzi
00:10:01:Czy wiesz, Cezar,|dlaczego tu jesteś?
00:10:05:- Dlatego, że noszę maskę?|- Nie.
00:10:08:Dlatego, że zabiłeś człowieka.
00:10:11:Nie pamiętasz tego?
00:10:14:Powiedz mi|czy coś pamiętasz?
00:10:16:Kurwa, przestań!
00:10:17:Musimy się dobrze zrozumieć.
00:10:20:Nie chce żebyśmy się zrozumieli.
00:10:21:Wolisz siedzieć w tej norze|i nic nie mówić?
00:10:24:- Przecież rozmawiamy?|- Po dwóch miesiącach.
00:10:31:Cały ten czas próbuję|coś z ciebie wyciągnąć.
00:10:33:- Niech pan przeczyta raporty. |- Przeczytałem.
00:10:35:Chcę żebyś ty mi powiedział,|o ile to możliwe, siedząc na krześle.
00:10:38:Czy raczej tam pozostaniesz?
00:10:40:Lubię podłogę.
00:10:43:To jedyna realna rzecz.
00:10:46:A reszta?
00:10:49:Reszta jest kłamstwem.
00:10:51:Wszystko jest kłamstwem.
00:10:53:Włączając Pana.
00:10:54:Nawet pan nie ma fartucha.
00:10:56:Powinienem mieć?
00:10:58:Lekarze noszą fartuchy
00:10:59:Chciałem żebyś zapomniał,|że jestem lekarzem.
00:11:02:Żebyś mnie polubił.
00:11:04:To niemożliwe. |Nienawidzę pana.
00:11:11:Teraz, kiedy |jesteśmy przyjaciółmi. . .
00:11:13:- Nie mam przyjaciół. |- . . . opowiedz mi, co się wydarzyło.
00:11:17:Im szybciej to zrobisz,|tym szybciej sobie pójdę.
00:11:38:Wszystkiego najlepszego|i co tam się jeszcze mówi.
00:11:42:Dzięki, dzięki.
00:11:44:- Skąd ją wytrzasnąłeś?|- Z biblioteki.
00:11:47:- Chciała mi ukraść książkę. |- To była moją książka.
00:11:50:Tak czy inaczej. . .
00:11:51:- Cesar , Sofia. |- Cześć.
00:11:54:Wszystkiego najlepszego.
00:11:56:- Dziękuję. |- Twój prezent.
00:11:58:- Wielkie dzięki. |- Kupiliśmy go razem.
00:12:01:Więc dziękuję wam obojgu.
00:12:04:Nie podrywaj jej|tylko go otwórz.
00:12:06:- Raczej otworzę go jutro. |- Jak chcesz.
00:12:08:- Napijesz się?|- Pewnie
00:12:10:Zejdę na dół.
00:12:30:Witaj
00:12:37:Co tu robisz?
00:12:39:- Wszystkiego najlepszego, kochanie. |- Dziękuję.
00:12:42:Ale nie pamiętam abym|cię zapraszał na przyjęcie.
00:12:44:To było miłe z twojej strony.
00:12:53:Też przyniosłam ci prezent.
00:12:54:Dlaczego nie otwierasz?
00:12:58:Nie, dzięki,|wiem co jest wewnątrz.
00:13:01:- A ostatnia noc?|- Słuchaj, Nuria.
00:13:03:Nie podoba mi się, że przychodzisz bez zaproszenia. |I pakujesz mi się do sypialni.
00:13:06:- Cóż, mam cię przeprosić?|- Nie.
00:13:10:Masz sobie pójść.
00:13:13:Jasne, wiem o co chodzi.
00:13:15:Nie chcesz żeby cię widzieli|dwa razy z tą samą dziewczyną.
00:13:18:Szlag by trafił twoją reputację.
00:13:22:Trafiłaś w sedno.
00:13:23:Ale jest jeszcze ktoś.
00:13:25:- Naprawdę. |- Kto?
00:13:26:Ta brunetka, z którą|rozmawiałeś przed chwilą?
00:13:30:No cóż, jest niezła.
00:13:33:Nie obchodzi mnie to.
00:13:35:Nie muszę się|z tobą pokazywać.
00:13:43:Obejmij mnie.
00:13:48:Daj spokój.
00:13:51:I buziaczek.
00:13:55:Daj spokój.
00:14:09:Do kiedy?
00:14:10:Do przyszłego piątku?
00:14:12:Pamiętasz co znaczy|weekend beze mnie?
00:14:17:Wybacz, muszę się|zająć gośćmi.
00:14:19:Taa, brunetka zabierze ci sporo czasu. |Wygląda na taką.
00:14:25:- Na taką?|- Noo.
00:14:26:Taką, co nie umie|znaleźć rozporka
00:14:32:Witaj.
00:14:34:Cześć.
00:14:35:Czego szukasz?
00:14:37:- Chcę to otworzyć. |- Chwila.
00:14:39:Naleję ci.
00:14:43:Od kiedy jesteś kelnerem?
00:14:46:Nie wiesz, że pracuję w branży?
00:14:50:Dobrze się czujesz?
00:14:52:Widać, że próbuję|się doczepić?
00:14:55:Trochę.
00:14:56:Mam problem. |Łazi za mną dziewczyna.
00:14:59:Co ty powiesz?
00:15:00:Ktoś musi pomóc|mi się jej pozbyć.
00:15:02:Padło na mnie?
00:15:04:- Cholera, to ona. |- Gdzie?
00:15:05:Nie patrz tam. | Patrz gdziekolwiek.
00:15:09:Zgadza się.
00:15:10:Tak.
00:15:12:Tak, tak, tak.
00:15:14:Prawda.
00:15:15:Prawda.
00:15:18:Więc. . .
00:15:19:Udawaj, że rozmawiamy|o czymś ciekawym.
00:15:23:Potakuj, i w ogóle. . . |zgadzaj się
00:15:28:No wiesz.
00:15:29:- Cóż za miła rozmowa. |- Bardzo.
00:15:32:Zwłaszcza, że ona tu idzie.
00:15:33:Kurwa!
00:15:36:- Co robisz?|- Bez obaw, prowadzę cie.
00:15:39:- Prosto. |- Nie widzę jej.
00:15:41:Jesteśmy.
00:15:42:Właź.
00:15:43:Nie wejdę tam.
00:15:45:Dobra, a ja tak|No to cześć.
00:15:57:- On jest tam. |- Ty. . . !
00:16:01:Cóż. . .
00:16:03:Jesteśmy bezpieczni.
00:16:05:Tylko nie mamy co pić.
00:16:07:Sądzę. że robisz to,|żeby mnie poderwać.
00:16:10:Tak, to też.
00:16:12:Ale najpierw|muszę ratować skórę.
00:16:14:Nie możesz jej powiedzieć,|że cię już nie interesuje?
00:16:16:Oleje to.
00:16:17:Ona jest niezmordowana.
00:16:18:- Pewnie cierpi?|- Pewnie tak.
00:16:20:Jasne.
00:16:37:Studiujesz teatr jak Pelayo?
00:16:39:Chwilowo.
00:16:40:Scenografia?
00:16:42:- Aktorstwo. |- Naprawdę?
00:16:43:Chcesz być aktorką?
00:16:45:Jestem nią. To źle?
00:16:48:Tak.
00:16:49:Nie wstydzisz się?
00:16:50:Wstydzić? Czego...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin