ROZDZIA� TRZECI PRZYWILEJE Nasi przodkowie [...] zabiegali wszelakim sposobem, �eby kr�l tyranem by� nie m�g�. Anonbm z prze�omu XVI 2 XVII w. Ludwik Andegawe�ski obj�� tron polski na mocy decyzji Kazimierza, by� monarch� obcym, nie legity- mowa� si� prawami dziedzicznymi do korony polskiej. P,y utrzyma� swe w�adztwo w kr�lestwie polskim, mu- sia� bardziej ni� jego poprzednik liczy� si� z opiniami i nastrojami spo�ecze�stwa polskiego, nie tylko mo- �now�adc�w, lecz r�wnie� szlachty i mieszczan. Cen- tralizacja pa�stwa by�a zjawiskiem stosunkowo nieda- wnym, �wie�ym, w poszczeg�lnych dzielnicach istnia�y �ywe wci�� jeszcze pozosta�o�ci dawnych partykular- nych instytucji, odr�bno�ci ustrojowych i prawnych, separatystycznych tendencji. Wyga�ni�cie dynastii wy- korzysta� pragn�li ci mo�now�adcy, kt�rzy odsuni�ci zostali od udzia�u w rz�dach. Byli to przede wszystkim niekt�rzy wielmo�e wielkopolscy, niezadowoleni z uzy- skania przez Ma�opolsk� dominuj�cej pozycji w pa�- stwie. Ich d��eniom sprzyja�y ambicje ksi���t mazo- wieckich, nale��cych podobnie jak ksi���ta �l�scy do rodu Piast�w, oraz dzia�ania czynnik�w zewn�trznych, niech�tnych lub wrogich pa�stwu polskiemu. Rz�dy Ludwika budzi�y powszechne niezadowolenie. Wybucha�y zamieszki, a nawet otwarte bunty. Szlachta poczu�a sw� si��. Poparcie cz�ci mo�now�adztwa ma- �opolskiego nie mog�o wystarczy� kr�lowi do ugrunto- wania swej dynastii w Polsce. Fakt, i� nie mia� on m�- skich potomk�w, lecz jedynie c�rki, dodatkowo kom- plikowa� sytuacj�. Pragn�c zapewni� jednej z nich tron w Polsce, odwo�a� si� musia� nie do rady kr�lew- skiej, sk�adaj�cej si� z mo�now�adc�w, lecz do og�u szlachty. Na zje�dzie przedstawicieli stan�w w Koszy- cach (1374) szlachta wyrazi�a zgod� na uznanie jednej z c�rek Ludwika za nast�pczyni� tronu polskiego w zamian za uzyskany przywilej 21, dotycz�cy tylko szlachty i zwalniaj�cy j� od podatku zwanego poradl- nym, z wyj�tkiem 2 groszy rocznie od �anu u�vtko- wanego przez ch�opa, kt�re mia�y by� p�aconey ".na znak najwy�szej zwierzchno�ci" kr�lewskiej. Prz-witej ten, jak ju� wspomnieli�my, zwany koszyckim, zew ie- ra� szereg innych zobowi�za� monarchy, takich przede wszystkim jak: zwolnienie szlachty od obowi�zku po- mocy przy budowie twierdz obronnych, je�li szlachta uprzednio nie wyrazi�a na to zgody; obowi�zek wykupu z niewoli szlachcica, kt�ry popad� w ni� w czasi wy- prawy zagranicznej organizowanej przez kr�la; obsa- dzarie urz�d�w staro�ci�skich tylko przez Polak�w; zachowanie ca�o�ci i integralno�ci terytorium pa�stwo- wego. Nie idzie tu ani o sam fakt wydania przywileju og�lnopa�stwowego, ani te� o szczeg�owe jego posta- nowienia. Przywileje wydawano i poprzednio, by�y one jednak albo indywidualne, albo dzielnicowe, albo te� dotyczy�y jednostronnych zobowi�za� monarchy (na przyk�ad przywilej w Budzie w 1355 roku) wobec wszystkich stan�w. W Koszycach przywilej otrzymy- wa�a szlachta, ca�y stan szlachecki, mo�now�adcy i szlachta ��cznie. By� to milowy krok na drodze do ujednolicenia pod wzgl�dem prawnym ca�ego stanu szlacheckiego, a r�wnocze�nie jeszcze jedno wyr�nie- nie tego stanu spo�r�d innych. Przywileje Ludwika ostatecznie ugruntowa�y publiczno-prawny charakter w�adzy kr�lewskiej; monarcha w swych poczynaniach by� odt�d skr�powany wol� stanu szlacheckiego, zobo- wi�zywa� si� rz�dzi� przy jego udziale (na przyk�ad mianowa� urz�dnik�w ziemskich m�g� tylko spo�r�d szlachty osiad�ej w danej ziemi). Poma�u zaczyna�a wy- twarza� si� regu�a, i� urz�dnik ziemski bardziej jest , reprezentantem i wykonawc� woli szlachty ni� przed- stawicielem w�adzy pa�stwowej. Konieczno�ci� stawa�o si� powo�anie takich instytu- cji publiczno-prawnych, kt�re wyra�a�yby wol� szlach- ty oraz stanowi�y organ jej samorz�du i reprezentacji. Instytucje takie istnia�y wprawdzie i wcze�niej. By�y to wiece dzielnic lub ziem, zwo�ywane od czasu do czasu przez panuj�cych, zjazdy og�lnopa�stwowe b�d� zgromadzenia prowincjonalne. Ju� od dawna wszak wola panuj�cego przesta�a by� jedynym �r�d�em pra- wa. Nawet Kazimierz Wielki szereg postanowie� za- r�wno politycznych, jak i prawnych (mi�dzy innymi statuty) konsultowa� z przedstawicielami mo�now�adz- twa �wieckiego i duchownego, szlachty i mieszczan. W konsultacjach tych uczestniczyli w coraz wi�kszym stopniu przedstawiciele szlachty - co by�o na r�k� panuj�cym, kt�rzy w ten spos�b zyskiwali przeciwwa- g� dla wp�yw�w mo�now�adztwa - zgromadzenia te jednak nie nosi�y charakteru wy��cznie szlacheckiego, reprezentowa�y one na og� r�ne stany. W zgromadze- niach tych, a zw�aszcza w radzie kr�lewskiej, decydu- j�cy g�os mieli zazwyczaj przedstawiciele urz�dniczego mo�now�adztwa. Od ko�ca XIV stulecia szlachta d��y� zacznie do utworzenia w�asnych organ�w reprezentacji. Rola t�u- _mu, l,�ry podczas zgromadzenia szlachty i pan�w da- nej ziemi mia� jedynie - jak to by�o w zwyczaju do schy�ku XIV wieku - oklaskiwa� i przyjmowa� przez aklamacj� uchwa�y podj�te przez rad� pan�w ziemi (w sk�ad tej rady wchodzili przede wszystkim urz�d- nicy i wy�si duchowni z danej ziemi), przesta�a ju� szlachcip odpowiada�. W okresie bezkr�lewia po �mierci Ludwika W�gier- skiego 22 szlachta zdoby�a wa�ne do�wiadczenie spo- �eczne. Oto wyst�pi�a po raz pierwszy jako zorganizo- wana si�a spo�eczna, tworz�c wraz z mieszcza�stwem konfederacj� (1382 i 1384) maj�c� na celu utrzymanie �adu i porz�dku publicznego oraz ustalenie jednolitego stanowiska poszczeg�lnych prowincji w sprawach do- tycz�cych ca�ego pa�stwa. Szlachta zacz�a czu� w�asn� si�� - w Wielkopolsce konfederacja szlachecko-miesz- cza�ska (1382) doprowadzi�a do usuni�cia znienawidzo- nego starosty Domarata. D��enie do uzyskania jednolitych dla ca�ego stanu szlacheckiego przywilej�w wi�za�o si� z antagonizmem szla�'hecko magnackim i godzi�o w uprzywilejowan� pozycj� mo�now�adztwa. Konflikt ten, kt�rego pocz�t- ki si�gaj� jeszcze czas�w rozbicia dzielnicowego, b�- dzie stanowi� jedn� z g��wnych osi �ycia politycznego kraju i odegra decyduj�c� rol� w formowaniu si� u- stroju demokracji szlacheckiej. Ju� jednak w wieku XIV, kiedy d��enia emancypacyjne szlachty zyska�y na sile i wyznacza�y niejako kierunek ewolucji ustro- ju pa�stwowego Polski, doszed� do g�osu czynnik ogra- niczaj�cy w spos�b decyduj�cy ostro�� tego konfliktu i powstrzymuj�cy szlacht� przed rozwi�zaniami ekstre- mistycznymi. Czynnikiem tym sta�o si� poczucie wsp�lnoty inte- res�w ca�ego tworz�cego si� jednolitego stanu szla- checkiego w walce o os�abienie w�adzy kr�lewskiej. Tam, gdzie chodzi�o o wydarcie kr�lowi og�lnostano- wych przywilej�w, gdzie sz�o o ugruntowanie pozycji feuda��w wobec innych klas oraz stanu szlacheckiego wobec innych stan�w - tam szlachta wyst�powa�a ra- zem z mo�now�adztwem, ulega�a jego wp�ywowi i nie- rzadko pozwala�a mo�now�adztwu przejmowa� nad so- b� kierow nictwo. W nast�pnych stuleciach l�k przed absolutyzmem b�dzie tym koniem troja�skim, kt�ry u�atwi magnaterii sprawowanie "rz�du dusz" nad szla- checkim t�umem, udaremnipr�by usprawnienia ad- ministracji pa�stwowej, os�abi wszelkie antymagnac- kie poczynania. W r�nych okresach historycznych i w r�nych sy- tuacjach politycznych zjawisko to wyst�powa�o z r�- nym nasileniem. Monarchia nieraz wykorzystywa�a antagonizm szlachecko-magnacki i odwo�uj�c si� do szlachty ogranicza�a pozycj� magnaterii. Niemniej. ni- gdy przewaga mo�nych w �yciu publicznym dawnej Rzeczypospolitej nie zosta�a w pe�ni obalona. - Po przywileju koszyckim posypa�y si� nast�pne. W�adys�aw ,Jagie��o jako kr�l mia� pozycj� szczeg�ln�: nie ty lko nie posiada� �adnych praw. dziedzicznych do korony polskiej (Ludwik przynajmniej by� wnukiem �okietka po k�dzieli), ale przed obj�ciem tronu pol- skiego i W ma��e�stwem z Jadwig� by� poganinem. Jako ma��onek Jadwigi by� wsp�kr�lem (Jadwiga w�r�d orszaku kr�lowych polskich zajmowa�a pozycj� wyj�t- kow� - jako kobieta-kr�l, nie za� kr�lowa w sensie " ma��onka kr�la") i po jej �mierci stany kr�lestwa mu- sia�y ponownie potwierdzi� jego prawo do zasiadana na tronie. Zmusi�o go to do nadania licznych przywi- lej�w szlachcie i mo�now�adztwu,kr�powa�o samo- dzielno�� dzia�ania. Opiera� si� g��wnie na ma�opol- skim mo�now�adztwie, kt�remu . zawdzi�cza� koron�, ale :v okresie jego rz�d�w szlachta nie by�a ju� zato- mizowanym skupiskiem rod�w i rodzin, lecz skonsoli- dowan� si�� spo�eczn� pr�c� do uzyskania dominuj�- cej pozycji w pa�stwie. Po obj�ciu tronu wyda� Jagie��o przywilej. w.. Piotr- kowie (1388, w kt�rym potwierdzi� i rozszerzy� przy- wileje wydane przez Ludwika W�gierskiego. Szlachcic mia� odt�d podlega� wykupowi, je�li dosta� si� do nie- woli w czasie wojny prowadzonej na terytorium Polski. Urz�dy starosty i s�dziego ziemskiego nie mog�y by� skupione w jednym r�ku. Zamkami kr�lewskimi nie mogli zawiadywa� cudzoziemcy. Samodzielny dot�d urz�dnik policyjno-karny zwany oprawc� (justycja- riusz), wyposa�ony w szerokie kompetencje, mia� pod- lega� w pe�ni w�adzy starosty. Przywilej piotrkowski by� pierwszym z obszernej li- sty przywilej�w og�lnostanowych wydanych przez Ja- gie���. Podczas wypraw wojennych, kt�re gromadzi�y rzesze szlachty, wymusi�a ona na kr�lu niejeden przy- wilej. Zbiorowisko takie, bez wzgl�du na obowi�zuj�- ce zasady dyscypliny wojskowej, przeradza�o si� w "sejm obozowy", nazywany potem sejmem konnym, i przedk�ada�o kr�lowi i jego radzie postulaty. Naczel- nym ich za�o�eniem, niezale�nie od tre�ci szczeg�owej, by�o d��enie do r�wno�ci wobec prawa w obr�bie sta- nu szlacheckiego oraz do oparcia stosunk�w mi�dzy w�adz� publiczn� (kr�lem i urz�dnikami) a ca�ym sta- nem szlacheckim na zasadach regulowanych przez przepis prawny. Ostatnie lata rz�d�w W�adys�awa Jagie��y umocni�y wp�ywy pol...
nazirus2411