Ladurie Emmanuel Le Roy - Montaillou. Wioska heretyków 1294-1324.rtf

(2065 KB) Pobierz

 

 

 

 

 

 

 

 

Emmanuel Le Roy Ladurie

 

MONTAILLOU.
Wioska heretyków 1294-1324

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Tytuł oryginału: Montaiłlou, viłlage occitan de 1294 a 1324

Niewielkie skróty w książce zostały dokonane według wydania angielskiego (Scolar Press 1978) zgodnie z sugestią autora i wydawcy.

Okładkę, obwolutę i strony tytułowe projektował Michał Jędrczak

© Editions Gallimard, 1975

© Copyright for the Polish edition by Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 1988

ISBN 83-06-01373-5


Od Inkwizycji do etnografii

Ten, kto chciałby się czegoś dowiedzieć o chłopach żyjących w dawnych lub bardzo dawnych ustrojach społecznych, ma do swej dyspozycji wiele wspaniałych prac syntetycznych — o charakterze regionalnym, narodowym czy dotyczących całej zachodniej Europy. Mam tu na myśli badania Gouberta, Poitrineau, Fourąuina, Fossiera, Duby'ego, Blocha... Brakuje nam jednak czasami spojrzenia wprost — bezpośredniego świadectwa, jakie wieśniak sam sobie wystawia. Dla czasów późniejszych, od 1500 roku, świadectwa tego szukałem u pamiętnikarzy, z których jeden pochodził z najpośledniejszej wiejskiej szlachty> drugi zaś z najbardziej wykształconej warstwy bogatych rolników. Około 1550 roku pan na Goubervilłe i dwa wieki później Nicolas Rćtif de la Bretonnc zaprosili mnie, bym w ich towarzystwie przyjrzał się z bliska światu, który już utraciliśmy, a w którym żyli prości ludzie tak zwanych dawnych dobrych czasów.1 Zapragnąłem rozszerzyć zakres badań i poszukać innych, jeszcze dokładniejszych i jeszcze bardziej introspektywnych materiałów tego typu, dotyczących prawdziwych chłopów z krwi i kości. Szczęściem dla nas, a nieszczęściem dla nich, pewien człowiek XIV wieku, żyjący w czasach dużego jeszcze zaludnienia, oddał głos wieśniakom, a nawet całej wsi. Miejscowość leżała w południowej Okcytanii. Wiemy jednak dobrze, praca ta dotyczy przecież historii francuskiego rolnictwa, że Okcytania wlew nolens — i częściej, niż na to zasługiwała — znajdować się będzie w granicach Francji... Człowiekiem, o którym mowa, był Jakub Fournicr, biskup Pamiers w latach 1317-1326. Ów bystry, pełen inkwizycyjnego zapału prałat należał do nowej okcytańskiej elity, która przejmie kontrolę nad papiestwem awiniońskim, Sam został później papieżem w Comtat (hrabstwo Venaissin) przyjmując imię Benedykta XII. Sławę zyskał nie tylko dzięki istotnemu wkładowi do teorii wizji beatyfikacyjnej. W czasach swego episkopatu ów etnograf i policjant zarazem potrafił słuchać chłopów z hrabstwa Foix, a zwłaszcza


tych z górnej Ariege. Dławił ich chlebem boleści i wodą umartwienia. Torturował jednak niewielu. By wykryć katarską herezję lub po prostu odchylenia od doktryny oficjalnego kościoła, przesłuchiwał dokładnie i nie żałując czasu. To posłuchanie dotarło do nas w obszernym łacińskim rękopisie, który w pełnym wydaniu odtworzył niedawno Jean Duvemoy.2W ten to sposób w dyspozycji historyków i la tyn i żującej publiczności znalazło się świadectwo, jakie ziemia okcytańska wydała samej sobie. Świadectwo to w znacznym stopniu przekracza ścisłą domenę prześladowań za herezję, do których Jakub Foumier mógłby się właściwie ograniczyć, gdyby powolny był jedynie swemu inkwizycyjnemu powołaniu. Poza problemem antykatarskich prześladowań trzy opublikowane przez J. Duvernoy tomy dotyczą spraw życia materialnego, społeczeństwa, rodziny i chłopskiej kultury. W zebranych w ten sposób tekstach odnajdujemy sporą dozę szczegółów i ludzkich doświadczeń, których daremno by szukać w aktach lub nawet w notarialnej dokumentacji.

Każde badanie historyczne powinno, lub przynajmniej powinno by, zaczynać się od omówienia źródeł. I nasza książka dostosuje się pobieżnie do tej zasady. Najpierw kilka nieodzownych słów dla przedstawienia autora — Jakuba Fournier. Autora. lub przynajmniej osoby odpowiedzialnej za naszą dokumentację. Jak się wydaje, Fournier urodził się około roku 1280, nic dysponujemy jednak w tym względzie żadnymi dokładniejszymi danymi. W Saverdun na północy hrabstwa Foix (obecna Ariege), Czy był on synem chłopa, piekarza czy młynarza? Zawód, jaki biografowie przypisywać będą jego ojcu, być może jest jedynie dziełem ich wyobraźni poruszonej nazwiskiem Fournier, Jedno jest jednak pewne — człowiek ten nie był książęcym synem. Jest dość skromnego pochodzenia. I to do tego stopnia, że kiedy został już papieżem, świadom pośledniości swego rodu nie zgodził się, jak mówiono, oddać swej siostrzenicy świetnemu arystokracie, który chciał ją pojąć za żonę. To siodło — powie w potocznym języku okcytańskim — nie jest godne tego konia. Rodzina przeżyła jednak, nawet jeszcze przed pojawieniem się Jakuba Fournier, kilka wydarzeń znaczących awans społeczny. Jeden z wujów, Arnold Novel, jest opatem cysterskiego klasztoru w Fontfroide. Zachęcony tym wzorem, młody Fournier także zostanie cysterskim mnichem. Na pewien czas wyjeżdża na północ. Odnajdujemy go jako studenta, a potem doktora na Uniwersytecie Paryskim. W 1311 roku przejmie sukcesję po swym krewnym — wybrano go opatem w Fontfroide. W 1317 roku, znany już ze swej erudycji i ze swej surowości, zostaje naznaczony biskupem Pamiers. W nowej roli wyróżnia się inkwizycyjnymi dochodzeniami prowadzonymi przeciw heretykom i rozmaitym odszczepieńcom. W swoim biskupim mieście utrzymuje poprawne stosunki z urzędnikami hrabiego de Foix i króla Francji (aż do tej chwili jest on profrancuski wśród okcytąńczyków). W 1326 roku papież Jan XXII przesyła mu gratulacje za uwieńczone sukcesem wysiłki, jakie włożył w polowanie na heretyków na terenie biskupstwa Pamiers. Do gratulacji dołączono pęk odpustów. Diecezjalna działalność Fourniera nie ograniczała się do prześladowania heterodo- ksyjnycli nastrojów. Potrafił on także zwiększyć ciężar rolniczych dziesięcin. Nałożył je na produkcję serów, rzepy i brukwi, które dotychczas były od nich zwolnione.

Inne jednak przeznaczenie było mu pisane. W 1326 roku Fournier został mianowany biskupem w Mirepoix> mieście położonym na wschód od Pamiers. Biograf mógłby się zastanawiać, czy nic chodziło tu o akt niełaski. Jakub Fournier był bowiem rzeczywiście znienawidzony w swojej poprzedniej diecezji z powodu obsesyjnych, maniakalnych i umiejętnie prowadzonych dochodzeń przeciw podejrzanym wszelkiego autoramentu, Mirepoix liczy jednak więcej parafii niż Pamiers, jest to .więc raczej dość korzystnym awansem. Po nim nastąpi kilka innych, wręcz olśniewających. W 1327 roku Jakub Fournier zostaje kardynałem. W roku 1334 wybrany jest papieżem awiniońskim i przyjmuje imię Benedykta XII. Wybraliście osła — ze zwykłą sobie skromnością powiedział ponoć wielkim elektorom. A jednak wdziawszy tiarę, ów skromny człowiek szybko pokaże swe nieprzeciętne przecież umiejętności.3 Walczy z nepotyzmem. Jako ascetyczny mnich stara się umoralnie opactwa. Niewiele odnosi sukcesów w polityce zagranicznej, będąc niezręcznym i raczej szorstkim intelektualistą. Za to w kwestiach dogmatu czuje się swobodnie. Prostuje teologiczne fantazje swego poprzednika Jana XXII dotyczące wizji beatyfikacyjnej po śmierci. Na temat Dziewicy okazuje się być maku lis tą. Co znaczy, że jest przeciwny teorii (która zatryumfuje później) niepokalanego poczęcia Marii. Jego rozmaite interwencje w materię dogmatu uwieńczą długą karierę intelektualną. Przez całe życie ostro i nie bez konformizmu polemizował z najrozmaitszymi myślicielami, gdy tylko oddalali się oni, jego zdaniem, od rzymskiej ortodoksji: z Joachimem dc Fiorc, z Mistrzem Eckartem, z Occamcm. Jako wielki budowniczy, Jakub Fournier zainauguruje w stolicy hrabstwa Venai- ssin budowę papieskiego pałacu. Dla wykonania fresków zaprosi tam malarza Simone Martiniego.

Powróćmy jednak do czasów wcześniejszych. W życiu przyszłego Benedykta XII szczególnie interesuje nas okres jego pobytu w Pamiers, a dokładniej działalność Jakuba Fournier jako diecezjalnego organizatora doskonałego Trybunału Inkwizycji. Samo istnienie Trybunału w tym mieście i w łatach 1318-1326 nie jest rzeczą oczywistą. Hrabstwo Foix, w którego południowej części rozgrywa się akcja książki, przez ponad sto lat było bez wątpienia ziemią obiecaną błędów. Już od XIII wieku roi łosię tam od albigenskich heretyków. W latach 1240-1250, po głośnej klęsce Mantsegur, ostatniego bastionu katarów (rok 1244), szalała już tam Inkwizycja. Ponownie inkwizytorzy pojawili się w hrabstwie Foix około 1265 roku, a później w latach 1272-1273. Na równinie Pamiers represje dosięgły wszelkich zakamarków, sprawdzono wszelkie wierzenia i ukarano wszelkie odstępstwa.4

Później herezja wciąż jednak pleni się jeszcze tu i ówdzie. W 1295 roku papież Bonifacy VIII stworzy diecezję w Pamiers, która obejmie górne i dolne hrabstwo Foix (północ i południe). To administracyjne posunięcie miało na celu umożliwienie łatwiejszej kontroli religijnych odchyleń. Dwie nowe ofensywy inkwizycyjne mają miejsce po chwilowym uspokojeniu (które trwało od ćwierć wieku) w latach 1298- -1300 i w latach 1306-1309. W 1308 roku Geofjfroy dłAblis, inkwizytor z Carcassonne, aresztuje we wsi Montaillou całą ludność z wyjątkiem dzieci.

Te antyheretyckie akcje są dziełem dominikańskiego trybunału z Carcassonne, niezależnego od nowej diecezji z Pamiers i od tradycyjnego hrabstwa Foix. Biskupi z Pamiers pomimo misji, która była im w zasadzie powierzona, długo starali się zachować spokój. Nie ruszą palcem w sprawie herezji swych owieczek. Prałat Pelfort de Rabastcns (1312-1.317) zbyt jest zajęty utarczkami ze swymi kanonikami. Gdy w 1317 roku pojawi się jego następca Jakub Fournier, sprawy przyjmą inny obrót* Nowy biskup wykorzystuje jedną z decyzji Soboru w Vienne (rok 1312). Głosi ona, iż w Trybunale Inkwizycji władza miejscowego biskupa łączyć się będzie dla korzystnej współpracy z władzą mistrza dominikańskiego, który do tej pory sam prowadził działania represyjne. Jakub Fournier może więc w 1318 roku stworzyć swoje własne oficjum inkwizycyjne. Kierować nim będzie przy ścisłej współpracy z bratem Gaillardem de Pomies, który został oddelegowany przez Jeana de Beaune, przedstawiciela Inkwizycji z Carcassonne. Obaj, Pomićs i Beaune, są dominikanami.

Przez cały czas trwania lokalnej władzy swego założyciela nowy trybunał w Pamiers okaże się bardzo aktywny. Gdy w 1326 roku Jakub Fournier zostanie powołany na tron biskupi w Mirepoix, oficjum w Pamiers nie zniknie wraz z nim. Jednak w imię maksymy bez nadmiernej gorliwości, jawnie głoszonej przez leniwych kontynuatorów naszego biskupa, instytucja represyjna przejdzie w planie lokalnym w ręce kobiet. Od tej pory pozostawi w spokoju mieszkańców hrabstwa Foix. Tym lepiej dla nich!

Z naszego punktu widzenia najistotniejszej dokumentacji Trybunał dostarczył w czasach episkopatu samego Fourniera, W jakich warunkach, pod czyim kierownictwem toczą się owe żmudne prace?

Na czele oficjum stoi oczywiście sam Jakub Fournier. Niedostępny zarówno błaganiom, jak i przekupstwu. Zręczny w ujawnianiu prawdy. W wypruwaniu flaków — jak mówią jego ofiary. W kilka minut potrafi odróżnić heretyka od poprawnego katolika. Prawdziwy demon Inkwizycji, oświadczą zatrzymani, którym sonduje serca. Rodzaj obsesyjnego i wymuszającego Maigreta. Działa i osiąga sukces przede wszystkim dzięki zajadłej i demonicznej zręczności, którą wykazuje w przesłuchaniach. I tylko rzadko odwołuje się do tortur. Maniakalnie drobiazgowy, uczestniczy we wszystkich lub prawie we wszystkich posiedzeniach swego własnego Trybunału. Wszystko chce robić sam lub przynajmniej wszystkim sam kierować. Odmawia przerzucania odpowiedzialności na swych podwładnych, swych skrybów i swych notariuszy, jak czynią to często inni, nazbyt niedbali inkwizytorzy. Cały rejestr Inkwizycji z Pamiers nosić będzie jego znak lub ślad jego stałej obecności. Stąd też między innymi niezwykła wartość dokumentu.

U jego boku brat Gaillard de Pomies OP5gra rolę asystenta, wikariusza lub zastępcy. Zostaje odsunięty na drugi plan w związku z obecnością na miejscu i silną osobowością tutejszego biskupa. Kilku energicznych inkwizytorów spoza diecezji, jak Bernard Gui, Jean de Beaune i Normandczyk Jean Duprat, od czasu do czasu także przybywa do Pamiers, aby uświetnić swą obecnością najbardziej znaczące posiedzenia oficjum. Wśród asesorów, bądź w roli czysto dekoracyjnej, bądź to w faktycznym działaniu, pojawi się miejscowy i regionalny sztab: kanoników» mnichów wszelkiej sukni i habitu, sędziów i prawników, którzy zadomowili się od dawna w głównym mieście diecezji. Na niższym poziomic krząta się piętnastoosobo- wa drużyna notariuszy i skrybów. Na ich czele stoi pisarz sądowy, proboszcz GuiHaume Barthe. Potem Jean Strabaud i pan Bataille de la Penne oraz wielu pisarczyków z hrabstwa Foix. Na najniższym szczeblu wreszcie zaprzysiężony drobny personel. Obejmuje on woźnych sądowych nazywanych sługami, posłańców, stróżów więziennych i oczywiście ich żony, które pełnią rolę więziennych strażniczek. W tym roju podwładnych spotyka się także donosicieli, czasami nawet wysokiej klasy, jak Arnold Sicre.

Statystyki dotyczące oflcjum zostały zestawione, potem opublikowane w 1910 roku we wspaniałym dziele J. M« Vidala.6 Niektóre z zawartych w nich danych pozwalają się domyślać, w jakich warunkach pracowano nad owymi aktami. Trybunał inkwizycyjny w Pamiers pracował przez 370 dni od 1318 do 1325 roku. W ciągu tych 370 dni odbyło się 578 przesłuchań. Dzieli się to na 418 stawień się oskarżonych i 160 stawień się świadków. Te setki posiedzeń dotyczą w całości 98 spraw lub akt. Rekord wykonanej pracy pobity został w 1320 roku (106 dni). Dla porównania odnotowuje się 93 dni pracy w roku 1321, 55 dni w roku 1323,43 dni w roku 1322,22 dni w roku 1325. Większą część czasu oficjum urzędowało w Pamiers, Czasami również w innej miejscowości hrabstwa Foix, zgodnie z wolą biskupa.

98 akt było wynikiem przesłuchania lub przypozwania 114 osób, wśród których po większej części przeważali heretycy o tendencji albigenskiej. Pośród tych 114 osób rzeczywiście przypozwanych było 94. W całej niepokojonej grupie można odnotować kilku szlachciców, kilku księży, notariuszy i w przytłaczającej liczbie ludzi prostych, chłopów, rzemieślników, drobnych handlarzy. Na 114 obwinionych lub niepokojonych osób odnaleźć można 48 kobiet. Większość mężczyzn i kobiet pochodziła z górnej krainy Foix, czyli z Sabarthes, gdzie aktywnie działała propaganda braci Authić. (Byli to katarscy misjonarze i stali mieszkańcy małego miasteczka Ax-les-Thermes). Ta większość z Sabarthes liczy 92 osoby, kobiety i mężczyzn. Spośród nich sama wieś Montaillou z Sabarthes dostarczyła 25 oskarżonych. Dodatkowo oddelegowuje kilka osób na ławę świadków Trybunału. Ponadto trzech oskarżonych pochodzi z sąsiedniej wsi Prades. W sumie 28 osób, z których każda dostarczyła istotnych i czasem nader drobiazgowych zeznań, pochodzi z maleńkiej krainy d'Aillon (Prades oraz Montaillou), której dotyczy właśnie nasza monografia.

Na ogół kościelne postępowanie przeciw temu lub innemu obwinionemu, czy pochodził on z Montaillou, czy z innej miejscowości, wszczęte jest po jednym lub wielu donosach. Po nich następuje przypozwanie przed trybunał w Pamiers. Proboszcz przekazywał je podejrzanemu w miejscu zamieszkania (w domu lub w czasie kazania). W przypadku, gdy osoba przypozwana w ten sposób nie zjawiała się z własnej woli przed sądem w Pamiers, swej świeckiej pomocy użyczał miejscowy sołtys (czyli bayle, tzn, urzędnik hrabiego lub seniora). Przemawiał obwinionemu do rozsądku, a nawet, jeśli okazywało się to konieczne, towarzyszył mu do głównego miasta diecezji. Sprawa przed trybunałem biskupa rozpoczynała się przysięgą, którą oskarżony składał na księgę Ewangelii. Dalej toczyła się w formie nierównego dialogu: Jakub Fournier zadaje kolejne pytania i każe sobie wyjaśniać jakiś punkt lub szczegół. Oskarżony odpowiada i wiele mówi. jedno zeznanie objąć może bez trudu od 10 do 20 wielkich foliałów naszego rejestru, a nawet więcej. Gdy sprawa toczyła się zwykłym trybem,nie wymagano, by oskarżony przebywał przez cały czas w areszcie. Pomiędzy przesłuchaniami mógł on być uwięziony w jednym z biskupich więzień w Pamiers. Lecz zdarzało się też, że korzystał w tym samym czasie z okresów dłuższej łub krótszej wolności tymczasowej, kiedy wyznaczano mu jedynie miejsce pobytu w granicach jego parafii lub diecezji. W innych sytuacjach, przeciwnie, można się było odwołać do rozmaitych form nacisku zaostrzających ewentualny areszt prewencyjny. Miałotona celu zmuszenie oskarżonego do zeznań. Jak się wydaje, chodziło tu nie tyle o tortury co raczęj o ekskomunikę łub o zamknięcie w ścisłym czy bardzo ścisłym areszcie (cela wąska, kajdany na nogach, pożywienie składające się z czarnego chleba i wody). Tylko w jednym wypadku sfałszowanego procesu, który za sprawą francuskich urzędników Jakub Fournier wytoczył trędowatym, kazał on torturować ofiary, aby wydobyć z nich deliryczne i absurdalne przyznanie się do winy: zatrucie źródeł wody proszkiem sporządzonym z ropuchy itp. We wszystkich innych przypadkach, które dostarczyły tematów naszej książce, biskup ogranicza się do ścigania rzeczywistych odchyleń (te zaś z naszego punktu widzenia często wydają się nieznaczne). Przyznanie się do winy poświadczone było i uwiarygodnione przez oskarżonego opisami codziennego i istotnego toku życia. Zeznania te potwierdzają się wzajemnie. Kiedy są sprzeczne, Jakub Fournier stara się likwidować wszelkie różnice. Żąda dokładnych informacji od różnych oskarżonych. Ideałem prałata jest poszukiwanie (odrażające w tym przypadku) prawdy faktów. Po pierwsze chce on wytropić błędne zachowanie, a po drugie, w swym mniemaniu, ratować ludzkie dusze. Dla osiągnięcia tak różnorodnych celów biskup stara się być,drobiazgowy jak scholastyk. Bez wahania rozpoczyna nie kończące się dyskusje. Traci 15 dni ze swego cennego czasu, aby przekonać Żyda Barucha, zadenuncjowanego przed jego trybunałem, o tajemnicy Trójcy, a 8 dni, by uznał podwójną naturę Chrystusa. Nadejście Mesjasza wymagało aż trzech tygodni nauk udzielanych nie opierającemu się zresztą Baruchowi.

Postępowanie kończy się nałożeniem na oskarżonych rozmaitych kar (więzienie mniej lub bardziej ścisłe, noszenie żółtych krzyży, pielgrzymki, konfiskata dóbr). Tylko pięcioro z nich kończy życie na stosie: czterech waldensów z Pamiers i albigenski odszczepieniec Wilhelm Fort z Mantaillou.7

Tak przeprowadzane przez biskupa przesłuchania oraz postępowania sądowe zapisane zostały w pewnej liczbie tomów. Dwa spośród nich są dzisiaj zagubione. Jeden zawierał końcowe wyroki, które na szczęście znamy dzięki kompilacji z Limborch. Pozostał nam za to duży rejestr in folio spisany na pergaminie. W czasie pierwszego sporządzania dokument ten przeszedł przez trzy stadia. Najpierw podczas słuchania zeznań i przesłuchań skryba redagował naprędce pr otokó ł, czyli brudnopis. Skrybą tym był sam biskupi notariusz Wilhelm Barthe. Kiedy czasami bywał nieobecny, zastępował go któryś z kolegów. Następnie ten sam Wilhelm Barthe na podstawie notatek robionych na żywo podejmował się redakcji or y g in a ł u na papierowym rejestrze. Oryginał ten przedstawiano oskarżonemu, który mógł w nim zmienić pewne sformułowania.8 Wreszcie wielu skrybów, już na spokojnie, przepisywało na pergaminie zredagowane w ten sposób teksty.

Tom, który posiadamy, został wykończony całkowicie i na czysto dopiero po powołaniu Jakuba Fournier na tron biskupi w Mirepoix w 1326 roku. Widzimy więc, do jakiego stopnia prałatowi zależało na zachowaniu świadectwa swego inkwizycyj- nego dzieła w Pamiers. Gdy Jakub Fournier został Benedyktem XII, rejestr podążył za nim aż do papieskiej rezydencji w Awinionie. Stamtąd przeszedł do Biblioteki Watykańskiej, gdzie wciąż jeszcze leży pośród łacińskich rękopisów. Nosi sygnaturę 40.30.

Już od stu lat rozmaici erudyei i historycy interesowali się wielkim dokumentem z Pamiers. Wśród nich Niemiec Dóllinger, który stał się sławny poprzez swe konflikty z rzymskim papiestwem, a także dzięki pięknym studiom na temat średniowiecznej herezji. Wymienić tu można także wielu erudytów francuskich, nierzadko rodem z południa- Od początku XIX wieku byli to: Charles Molinier, Mgr. Douais, J. M. Vidal... a potem wielu innych. Najbardziej erudycyjne i najobszerniejsze prace nad samym rękopisem są dziełem J. M. Vidala. Pełne wydanie rejestru zawdzięczamy J. Duvernoy (rok 1965). Nie jest ono pozbawione błędów, surowo piętnowanych przez Ojca Dondaine. Niemniej jednak wielką zaletą tego wydania jest sam fakt, że w ogóle istnieje. Nie zwalnia ono wszakże czytelnika od odwoływania się do oryginału,10

Przypadek kierujący dochodzeniami Fourniera, a także bardzo nierówne występowanie herezji sprawiły, że 28 znanych nam 7. rejestru oskarżonych jest rodem z Montaillou i z Prades, a wśród nich aż 25 osób z samego Montaillou. Okoliczność ta, tak katastrofalna dla wieśniaków tych ziem, daje za to wszelkie szanse historykowi. W istocie, od czasu prac Redfielda, Wyliego i kilku innych, dobrze wiadomo, jak wspaniale służy wiejskiej monografii prozaiczna, przyziemna wizja chłopskiego społeczeństwa. Nasze badanie nie będzie wyjątkiem od tej złotej reguły. Wieś,

0             której mówimy, a którą wybrał dla nas przypadek dokumentacji, to Montaillou leżące na wysokości 1300 metrów, nic opodal źródeł rzeki Hers, na wschód od pobliskiej wysokiej doliny Ariege. W latach 1290-1320, kiedy to miały miejsce przesłuchania prowadzone przez Jakuba Fournier, położone na nagim wierzchołku płaskowzgórza Montaillou grało rozmaite role. Komuna ta staje się schronieniem dla wędrownej herezji, która, zgnieciona w dole kraju, w górnej Ariege prowadzi swój ostateczny, beznadziejny pojedynek. Miejscowa hodowla stanowi oparcie dla redyków — wiodących ku Katalonii, do krainy Aude czy w kierunku wysokich pirenejskich szczytów. Wreszcie dla dewotek maryjnego kultu — a było ich wiele — odbywają się tu pielgrzymki do Dziewicy.

Pozostańmy przy kwestii zasadniczej —herezji. W omawianym okresie miasteczka i małe miasta dolin z Pamiers na czele były prawie całkowicie powtórnie zdobyte przez ortodoksję. Propaganda zakonów żebrzących, przykre doświadczenia policyjne doszczętnie lub prawie doszczętnie usunęły katarski, a nawet waldenski wrzód. Od tej chwili Jakub Fournier mógł sobie pozwolić w głównym mieście swej diecezji na zajmowanie się błahostkami. Karcił surowo czwórkę homoseksualistów, prześladował foJklor upiorów, który usadowił się nawet w podcieniach katedry. Zupełnie odmienna była sytuacja w Montaillou, wsi, do której należy tu przyłączyć otaczające ją tereny, czyli Sabarthes.11 Począwszy od 1300 roku, z dala od wszelkiej policji, wieś stanowi żyzny i początkowo niezbyt niebezpieczny teren dla działalności braci Authie, misjonarzy katarskiego odrodzenia. Po zorganizowanych w odpowiedzi na tę akcję kilku niszczących najazdach inkwizytorów z Carcassonne12 Jakub Fournier także zareaguje na nieznośny dlań stan rzeczy stworzony przez braci Authie, a który przetrwał nawet ich śmierć. Od 1319 do 1324 roku biskup mnoży rozdzielane pośród mieszkańców przestępczej wsi pozwy do sądu i na przesłuchania. Ujawnia długą listę heterodoksyjnych działań, które trwały od ostatniego dziesiątka XIII wieku. Maniakalnie drobiazgowy, badając wierzenia i odstępstwa wyciągnie na światło dzienne samo życie komuny. 1 oto zobaczymy, w czasie gdy trwają biskupie dochodzenia, Montaillou samo w sobie i dla siebie. Co do mnie, to przegrupowałem jedynie dane, zmieniłem ich organizację w duchu wiejskiej monografii.

Przedmowa do wydania angielskiego

Przedstawiając moją książkę angielskim czytelnikom winien im jestem parę wyjaśnień i w krótkiej przedmowie postaram się je omówić tak zwięźle, jak tylko jest to możliwe.

Po pierwsze, cóż to jest Montaillou? Dlaczego Montaillou > wieś okcytańska w latach 1294-1324? {oto dosłowne tłumaczenie francuskiego tytułu). Szczegółową odpowiedź na te pytania, którą przedstawię tu jedynie w zarysie, zawiera oczywiście sama książka. Montaillou jest dzisiaj małą francuską wsią położoną w południowej, pirenejskiej części obecnego departamentu Ariege, w pobliżu granicy francusko- -hiszpańskiej. Sam departament Ariege odpowiada obszarom diecezji Pamiers i dawnego średniowiecznego hrabstwa Foix, będącego niegdyś niezależnym księstwem pirenejskim. Począwszy od XIII i XIV wieku hrabstwo, którym rządziła wpływowa rodzina hrabiów de Foix, stało się satelitą potężnego Królestwa Francji. Francuskie posiadłości obejmowały już wtedy wielką prowincję Langwedocja ościenną krainę Ariege.

Położona na wysokości 1300 metrów gmina Montaillou, wieś rolników i pasterzy, nie wzbudziłaby specjalnego zainteresowania gdyby w latach 1318-1325 nic była przedmiotem zakrojonych na olbrzymią skalę dochodzeń, wyjątkowo drobiazgowych i wyczerpujących. I od tej to chwili skromna miejscowość staje się najlepiej znaną ze wszystkich europejskich, a nawet światowych wsi średniowiecza. Dochodzenie było dziełem Jakuba Fournier, przyszłego papieża awiniońskiego. Około 1320 roku jest on biskupem Pamiers i miejscowym inkwizytorem, Jakub Fournier jest w gruncie rzeczy mniej okrutny niż jego koledzy parający się antyhcretyckimi represjami. Jego inteligencja jednak, jego cierpliwość i drobiazgowość sprawią, że angielski historyk Hilton uważa go za jednego z największych inkwizytorów wszechczasów. Działalność Jakuba Fournier znana jest dzięki sprawozdaniu z prowadzonych przezeń posiedzeń...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin