Uśmiechnij się 0251-0300.pdf

(66 KB) Pobierz
Microsoft Word - U.miechnij si. _0251-0300_.doc
Uśmiechnij się!
# # 251 # #
Przychodzi Jasio do Ani:
– Pożycz mi pięć złotych.
– Nie pożyczę!
– Dlaczego?
– Bo mi nie oddasz!
– Skąd wiesz?
– Bo ci nie pożyczę!
# # 252 # #
Nauczycielka na lekcji biologii:
– Nie należy całować zwierząt, bo w ten sposób przenoszą się różne zarazki. Czy ktoś może zna
taki przykład?
– Moja ciocia całowała swojego pieska – mówi Jasiu.
– I co się stało?
– No i zdechł!
# # 253 # #
Mama Jasia wygląda przez okno i widzi Jasia pijącego wodę z kałuży.
– Jasiu! Nie pij tej wody, bo w niej są bakterie!
– Już ich nie ma, wcześniej przejechałem je rowerem!
# # 254 # #
Leżący w szpitalnym łóżku pacjent skarży się pielęgniarce:
– Ale ohydne to lekarstwo!
– To nie lekarstwo, to obiad!
# # 255 # #
Nad jezioro przyjeżdża facet w złotym samochodzie, wyciąga ze złotego bagażnika złotą wędkę i
złoty ponton. Pompuje złoty ponton złotą pompką i w końcu wypływa na jezioro i zarzuca złotą
wędkę. Po pewnym czasie złoty spławik zanurza się, a facet wyciąga złotą rybkę. Tak mała była i
mizerna, że postanawia ją wyrzucić, jednakże rybka w ostatniej chwili powiedziała do niego:
– A co z trzema życzeniami?
– No dobra, mów!
# # 256 # #
Między rozbitkami:
– Myślisz, że nas na tym oceanie odnajdą?
– Mnie na pewno. Płacę alimenty trzem kobietom.
# # 257 # #
Podczas przedstawienia „Wielkanoc” Otwinowskiego w pewnym momencie, zamiast spodziewa-
nego wystrzału zalega na scenie głucha, żenująca cisza. Reżyser sztuki Leon Schiller – wpada za
kulisy z gniewnym okrzykiem:
– Co się stało?
Na to wojak, który był sprawcą zamieszania, odpowiada ze stoickim spokojem.
– No, cóż zrobić panie – niewypał.
Wtedy Schiller:
– Tu nie może być niewypałów, bracie, to nie wojna, to teatr.
# # 258 # #
Przychodzi facet do apteki i mówi:
– Poproszę tabletki na chciwość. Tylko dużo, dużo, duuuużooo!!!
# # 259 # #
Wnuczka do babci:
– Nie martw się babciu, niedługo wyzdrowiejesz i jeszcze mnie przeżyjesz.
– Daj Boże, kochana, daj Boże.
# # 260 # #
Dyrektor przedsiębiorstwa do kandydata, na swojego sekretarza:
– Dlaczego został pan zwolniony z poprzedniej firmy?
– Bo uwiodłem żonę szefa i rzuciła go.
– Angażuję pana. Od zaraz.
# # 261 # #
Indianie złapali kowboja, przywiązali do pala i tańczą wokół niego taniec śmierci.
– Ty, ale masz przerąbane – odezwał się nagle do kowboja jego anioł stróż.
– To co mam robić?
– Ja ci poluzuję więzy, a ty złap za tomahawk i zabij wodza Indian.
Tak też się stało, ale Indianie szybko otrząsnęli się z zaskoczenia, złapali kowboja i znowu przy-
wiązali go do pala.
– Ty – zagaduje znowu anioł stróż.
– Co?
– Teraz to dopiero masz przerąbane…
Rozmawiają dwie kumy:
– Słyszała pani? Ta Anastazja P. dostała Nobla.
– Słyszałam, że Wałęsa dostał Nobla, że Gorbaczow, ale ona? Za co?
– Ona, tak jak Reymont, za „Chłopów”.
# # 264 # #
– Tatusiu, tatusiu, znalazłem babcię.
– Ile razy mówiłem ci, szczeniaku, żebyś nie kopał dołków w ogródku.
# # 265 # #
Góral zapisuje się do partii. Sekretarz sprawdza jego wyrobienie ideologiczne.
– Baco… a jak trzeba by było dać dla partii samochód, to byście dali?
– Dałbym.
– A gdyby partia chciała od was zegarek, to byście dali? – docieka dalej sekretarz.
– Dałbym.
– A ostatnią koszulę byście dali?
– Niii.
– A czemu?
– Bo mom.
# # 266 # #
Dentysta telefonuje do pacjenta.
– Proszę pana, zapłacił mi pan fałszywymi banknotami.
– A czy pan wstawił mi prawdziwe zęby?
# # 267 # #
– Ilu was tu pracuje?
– Z majstrem siedmiu.
– Czyli bez majstra sześciu?
– Nie, bez majstra to nikt nie pracuje.
# # 268 # #
– Tyle strasznych rzeczy naczytałem się o alkoholu, że postanowiłem raz na zawsze z tym skoń-
czyć.
– Z piciem?
– Nie. Z czytaniem.
# # 269 # #
Jasio przychodzi do szkoły i pyta nauczyciela:
– Czy można karać kogoś za to, czego nie zrobił?
– Nie, Jasiu.
– No to ja nie odrobiłem lekcji.
# # 262 # #
– Panie doktorze, mój syn połknął stalówkę, co robić?
– Niech popije atramentem. Będzie miał wieczne pióro.
# # 263 # #
# # 270 # #
Cyrk. Piękna treserka prezentuje mrożący krew w żyłach numer. Bierze do swych ślicznych ust
kostkę cukru, którą lew wyjmuje swoimi straszliwymi zębami.
– Proszę, kto z państwa powtórzy ten numer? – nawołuje publiczność dyrektor cyrku.
– Ja powtórzę! – zgłasza się pewien mężczyzna. – Tylko zabierzcie w cholerę tego lwa.
# # 271 # #
Mąż pakuje w domu swoje rzeczy.
– Co robisz? – pyta żona.
– Rzuciłem palenie, rzuciłem picie, teraz przyszła kolej na ciebie.
# # 272 # #
Rozmawia pacjent z lekarzem.
– Słyszałem doktorze, że często zdarzają się u was w szpitalu pomyłki. Leczycie pacjenta na za-
palenie płuc a on później umiera na dur brzuszny.
– Nie ja w swojej praktyce takich błędów nie popełniam. Jak ja kogoś leczę na zapalenie płuc, to
na pewno umrze na zapalenie płuc.
# # 274 # #
Między lekarzami:
– Mam na swoim oddziale pacjenta, który już dawno powinien umrzeć a ciągle jeszcze żyje…
– No tak, znam takie przypadki, że kiedy pacjent bardzo chce żyć to medycyna jest bezsilna.
# # 275 # #
– Od kiedy wydaje się panu, że jest pan ptakiem?
– Od chwili kiedy żona nie zakłada mi już smyczy a otwiera okno.
# # 276 # #
– Ciociu, dlaczego ciocia nie ma dzieci.
– Jakoś bocian mi nie przyniósł.
– Jak ciocia będzie czekać na bociana, to na pewno z tego nic nie będzie.
# # 277 # #
Przy kasie na stacji:
– Poproszę bilet!
– Dokąd?
– A co pani taka ciekawa?
# # 278 # #
Mąż znowu wrócił późno do domu. Podejrzliwa żona, dokładnie ogląda jego marynarkę, ale nie
może doszukać się ni jednego na niej kobiecego włosa.
– No tak – krzyczy rozwścieczona – ty… to już nawet łysym kobietom nie przepuścisz.
# # 279 # #
Mąż do żony:
– Czuję, że mnie zdradziłaś.
– Nic nie powinieneś czuć kochanie… przecież zaraz po tym się wykąpałam.
# # 280 # #
W czasie egzaminu na Wydziale Prawa profesor pyta studenta:
– Jaka jest najwyższa kara za bigamię?
– Jaka? Dwie teściowe.
# # 281 # #
– Mamo, mam dwa bilety na koncert rockowy. Nie poszłabyś ze mną.
– Córeczko, przecież wiesz, że na jedno ucho nie słyszę.
– Nie szkodzi. Drugie zatkasz sobie watą.
# # 282 # #
Mąż do żony czytając gazetę:
– Piszą, że na stu pasażerów podróżujących bez biletu jest aż 78 kobiet.
– Nic dziwnego. Kobiety są o wiele mniej rozrzutne.
# # 273 # #
Przychodzi baba do lekarza i zastaje go… kiedy ten akurat pakuje manatki.
– Co się stało doktorze?
– No wie pani, bezrobocie.
# # 283 # #
W kasie teatralnej:
– Owszem są dwa bilety, ale każdy w innym rzędzie.
– Może to i lepiej, bo jestem z żoną.
# # 284 # #
– Powiedz mi, czy biust kobiety jest ozdobą?
– Gdyby był ozdobą, to by go kobiety nosiły na wierzchu…
# # 285 # #
W pijalni piwa dziennikarz przeprowadza wywiad z nieustannie pijanym bywalcem.
– Może pan powiedzieć, dlaczego tak dużo pan pije?
– Bo jestem bezrobotny. Od dłuższego czasu nie mogę znaleźć pracy w swoim zawodzie.
– A kim pan jest z zawodu?
– Zaklinaczem węży.
# # 286 # #
– Dlaczego bociany odlatują do ciepłych krajów?
– Bo w ciepłych krajach też chcą mieć dzieci.
# # 287 # #
Dwóch policjantów rozbraja bombę.
– Józek, a jak ta bomba wybuchnie?
– Nic się nie martw. Mam w teczce drugą.
# # 288 # #
Panie doktorze, mąż dostał krążkiem hokejowym w podbrzusze i od tego czasu nie może spać z
bólu.
– Proszę się rozebrać i pokazać, gdzie męża boli.
# # 289 # #
Wchodzi klient do piekarni.
– Czy są czerstwe bułki?
– Tak, są.
– To po co tyle pieczecie.
# # 290 # #
Przychodzi baba do lekarza:
– Panie doktorze, czy można nabawić się choroby wenerycznej w toalecie?
– Oczywiście. Ale radziłbym robić te rzeczy z mężczyznami w innym miejscu.
# # 291 # #
– Halo, słucham.
– Czy mogę rozmawiać z pana synem? Tu mówi Kajetan.
– Kto, kto mówi?
– Kajetan – „K” jak Krzysztof, „A” jak Arek, „J” jak Janek, „E” jak Ewa…
– Tak, już syna proszę. Tylko nie rozumiem, jakim cudem tylu was zmieściło się w budce telefo-
nicznej.
# # 292 # #
– Panie, czy dziś przyjmuje burmistrz?
– Dopiero po godz. 16.oo
– Oj, a ja mam taką pilną sprawę do niego.
– Jaką?
– Nie, nie mogę powiedzieć.
– To proszę przyjść w następny wtorek, kiedy przyjmować będzie mój zastępca.
# # 293 # #
– Dlaczego policjanci uśmiechają się w czasie burzy?
– Widząc światła błyskawic myślą, że ich fotografują.
# # 294 # #
– Wyobraź sobie…, lekarz stwierdził, że mam nadciśnienie, sklerozę, chorą wątrobę, początki
astmy…
– Dość. Powiedz lepiej, czego nie masz.
– Czego? Zębów.
– Dlaczego chirurg operuje w maseczce?
– Żeby nie oblizywał noża.
# # 295 # #
# # 296 # #
Nauczycielka do ucznia:
– Jasiu, dlaczego nie byłeś wczoraj w szkole?
– Musiałem zaprowadzić krowę do byka.
– A nie mógł zrobić tego twój ojciec?
– Nie, to musiał zrobić byk.
# # 297 # #
Kilkunastoletnia wnuczka budzi się rano i przeciąga. Obserwuje ją babcia i mówi z uśmiechem:
– Co wnuczuś, rośniemy?
– Nie babciu, chłopa mi się chce…
# # 298 # #
– Czym łysy mężczyzna powinien myć głowę?
– „Cifem”, bo tylko „Cif” nie rysuje powierzchni.
# # 299 # #
Żona do męża:
– Idź do pokoju naszej córki i zobacz co też ona robi z tym swoim chłopakiem. Aha, i powiedz jej,
że tego robić nie wolno.
# # 300 # #
Na weselu jeden z gości, prosi do tańca Cygankę. Mocno się do niej przytula.
– Niedługo umrzesz – odzywa się raptem do partnera Cyganka.
– Skąd wiesz?
– Właśnie poczułam twój koniec.
Zgłoś jeśli naruszono regulamin