Australia.doc

(229 KB) Pobierz
Australia – błędy w

 

Australia  –  ludzkie błędy w zagospodarowaniu kontynentu

 

 

 

 

\

 

 

 

 

 

 

 

COPYRIGHT ã  BY    PIOTR  ŚCIEGIENKOä    KL. IV D

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Australia

 

Australia jest piątym, co do wielkości krajem na świecie, a zarazem najmniejszym, najsuchszym, najbardziej równinnym kontynentem. Jej powierzchnia to ponad 7,5 min. km 2. Pierwsi ludzie tj. Aborygeni pojawili się tam ok. 40 tys. lat p.n.e. Natomiast pierwsze osady europejskie powstały pod koniec XVIII wieku. Gwałtowny wzrost ludności zaczął się od roku, 1851 kiedy na kontynencie Australijskim odkryto pokłady złota. Australia jest jednym z krajów na świecie, który ma najbogatszą faunę i florę... Ale to bogactwo jest zagrożone, w znacznym stopniu z powodu Europejczyków, którzy przekształcając obcy krajobraz, by przypominał im europejskie ojczyzny, naruszyli równowagę biologiczną, czego konsekwencje są odczuwalne do dziś.  

 

Kontynent ten boryka się z wieloma trudnymi problemami, które na pierwszy rzut oka są niewidoczne, ale niestety istnieją. Australia wygląda swojsko na obrzeżach – w miastach, lasach i na plażach. Lecz w sercu wciąż zaskakuje swoją dziewiczością i niezwykłością. Jest to bardzo różny kontynent od tego, który zastali pierwsi osadnicy z Europy. Dlatego obrońcy środowiska twierdzą, że w dwóch ostatnich stuleciach niszczyli ten kontynent głownie farmerzy, drwale i górnicy. I niewątpliwie jest on nadal w dużym niebezpieczeństwie, głównie ze strony człowieka...

 

ZASOLENIE ZIEMI

 

Jednym z podstawowych problemów w Australii, jest nadmierne zasolenie gleby. Jest to największy problem farmerów obecnie w Australii. To niewidzialny na pierwszy rzut oka problem, lecz szybko staje się utrapieniem. W ziemi zalegają tu płytkie złoża soli, a tuz pod nimi płytkie warstwy wodonośne. Kiedy farmerzy oczyścili miliony hektarów ziemi i drzewa przestały chronić warstwy wodonośne, poziom wód podniósł się, wynosząc sól do góry. Warstwy soli powstały tam z powodu tzw. Geologicznej drzemki kontynentu. Co to oznacza? Kiedy Australia oderwała się od Gondwany zaczęła dryfować na północ, nie nawiedzały jej jak Europy czy Azji erupcje wulkanów, fałdowania potem równane przez wodę, lub nie płynęły tam potoki rzek rzeźbiących koryta itp. Australia starzała się powoli. Zdaniem naukowców przez miliony lat deszcze wypłukiwały składniki mineralne, a sól niesiona przez morska bryzę lub wiatry znad wyschniętych słonych jezior, odkładała się w gruncie. To sprawiło, że ziemia na kontynencie jest skrajnie jałowa i trudna do uprawy.



W wyniku działalności człowieka zasoleniu uległo około 1,8 miliona hektarów ziemi, czyli 10% pasa pszenicznego w Australii Zachodniej. Kolejne 700 tysięcy hektarów w południowej i wschodniej Australii. Naukowcy oceniają, że w ciągu kilku dziesięcioleci może ulec zasoleniu nawet 40 % pasa pszenicznego w Australii Zachodniej. Jest to również poważne zagrożenie dla miast, którym grozi zasolenie ujęć wody pitnej. W miejscach wykarczowanych, farmerzy próbują odbudować zniszczony ekosystem, sadząc karłowate eukaliptusy, podobne do tych, które kiedyś zniszczyli ich ojcowie. Według niektórych naukowców jest to jedyny sposób na polepszenie sytuacji, lecz  wydaje się on mało prawdopodobny i w najbliższych latach farmerzy będą musieli się pogodzić z dalszą utratą ziemi, a miasta swoje ujęcia wody będą musiały chronić specjalnymi barierami. Obecnie wielu ludzi, żałuje błędów popełnionych przez ojców i dziadów, którzy przyjechali z własnymi wyobrażeniami o klimacie, nie przypuszczając, jaki jest suchy i jak wielkie są tu powodzie. Nie mogą cofnąć czasu, ale wiedzą, czego unikać i jak na skutek ludzkich błędów kontynent zatracił częściowo swój niepowtarzalny i jedyny w swoim rodzaju charakter. Kraj ten nieprzewidywalny, pełen skrajności, surowy, trudny do poskromienia nie ma jednoznacznych obrońców i przeciwników. Wiele osób twierdzi, że człowiek jest gatunkiem na drodze do wymarcia, tylko może nie zabierze ze sobą wszystkiego, co kochamy.



 

 

Dwa zdjęcia pokazują zmiany, jakie zaszły w krajobrazie na przestrzeni kilkudziesięciu lat. Wiele obszarów lasów zostało zniszczonych przez słoną wodę, ogromne powierzchnie pokryte są kikutami drzew, obumarłych i zniszczonych. A ten pan po prawej pokazuje jak kiedyś wyglądał teren za jego plecami... 

                  

 

 

 

 

ZMIANY W FAUNIE I FLORZE

 



              Australia jest krajem, na którego terytorium żyje najwięcej torbaczy, takich jak: kangury czy wombaty. 200 lat temu było tu, co najmniej 144 gatunki, 10 wyginęło, a 19 jest zagrożonych. Podczas ostatnich 200 lat wyginęło 15% gatunków gryzoni. (Jest to najwyższa liczba gatunków, które wyginęły, niż gdziekolwiek na świecie). Straty te wywołało w dużej mierze sprowadzenie zwierząt, które wyparły rodzime gatunki. Plaga królików jest powszechnie znana (Przywiezione na kontynent około roku 1860 są jednym z gatunków, które degradują środowisko naturalne. Poprzez nory, które wszędzie kopią przyspieszają pustynnienie licznych obszarów), ale poważne szkody poczyniły też bawoły domowe, osły, koty, konie, psy, lisy i wielbłądy. Te ostatnie, miały pomagać badaczom w przemierzaniu niezbadanego wnętrza kontynentu. Jednak dziś, wielbłądy zastąpione pojazdami terenowymi, włóczą się zdziczałymi stadami bez celu. Inne gatunki dostały się tu w sposób niezamierzony. Rozmaite mięczaki i wodorosty zostały przywiezione tu w wodzie stanowiącej balast statków, a potem, po uwolnieniu, wyparły gatunki rodzime. A ponieważ te zmiany w faunie nie zachodziły przez długi okres czasu, ale stosunkowo szybko, to ich skutki są często katastrofalne.

Karczując lasy pod uprawy i dla drewna, wycięto 40% krajowych zasobów leśnych; w tym około 75% lasów deszczowych oraz 90% lasów eukaliptusowych i tych, które rosną w klimacie umiarkowanym. W połowie XIX wieku zaczęły powstawać stowarzyszenia, które miały przybliżyć Australię do Europy. Udało im się wprowadzić duże zamieszanie w środowisku naturalnym. Wtedy to sprowadzono między innymi wróble, pstrągi i łososie, które konkurują z miejscowymi gatunkami.

Jedną z najgorszych plag powstałych z winy człowieka okazało się przywiezienie w 1935 roku agi – hawajskiej ropuchy olbrzymiej – na obszary pn.-wsch. wybrzeża. Miały się żywić szkodnikami trzciny cukrowej, czego jednak nie robiła. Szybko się jednak rozprzestrzeniła w całym kraju. Choć wygląda nie groźnie, jej skóra zawiera śmiertelną truciznę – wiele drapieżników dało się skusić na łatwy kąsek i zginęło.   

 

MELIORACJA I JEJ SKUTKI

 

              Obecnie oczyszczanie gruntów pod uprawę wynosi około 340 tys. hektarów rocznie. Wielu naukowców uważa to za skandal, ale jest to jedyny sposób, aby ocalić ten kraj od zapomnienia. Wielu osadników wyjechało już z stamtąd, gdyż surowość klimatu nie pozwalała na zyski z uprawy czegokolwiek. Dzięki melioracji w wielu miastach nastały ”dobre czasy”. Lecz z powodu melioracji woda w rzekach płynie pod mniejszym ciśnieniem, a strumień jest niewidoczny. Farmy leżące w dorzeczu rzek Murray-Darling sprawiły, że u ujścia jednego z największych zlewisk nie ma wody. Potężne zbiorniki gromadzące miliony hektolitrów wody, zmieniają rzeki w strumienie o brunatnej wodzie, zagrożone zasoleniem, zakwitaniem trujących glonów, obniżeniem poziomu wody lub nawet jej wyparowaniem. Nie do końca jednak wiadomo czy działania farmerów w dorzeczu Murray-Darling są kolejnym krokiem do stworzenia kolejnego pasa jałowej ziemi, czy może ich działania okażą się zbawienne w skutkach i stworzy się tam rolnicze królestwo?

 

LASY DESZCZOWE

 

              W Australii jest najmniejszy, z krajów rozwiniętych, procent wiadomości o stanie i możliwościach produkcyjnych ziem. Australia jest też miejscem gdzie istnieją tzw. Lasy deszczowe. I właśnie o te lasy jak i inne w Australii toczy się prawdziwa wojna (Greenpeace Vs Farmerzy). Ludzie którzy chcą chronić drzewa wymyślają przeróżne formy protestu: blokują drogi, siedzą na platformach umieszczonych wysoko na drzewach itp. Tak walczą z przemysłem drzewnym.



Lasy Australii zajmują niewielką część obszaru w porównaniu z pustyniami. Kiedy przybyli tu Europejczycy lasy te zajmowały 9% powierzchni a obecnie jest to zaledwie 5%. Od dziesięcioleci trwa walka z ich wyrębem, szczególnie z wycinaniem starodrzewia. Oraz dość kontrowersyjne są wycinki drzewa eksportowanego do Japonii, gdzie jest ono przerabiane na papier.



Obecnie środek Australii pozbawiony jest zupełnie szaty roślinnej. Na obrzeżach jeszcze można zobaczyć obszary o obfitszej roślinności, ale i ta zaczyna powoli wymierać.(Głównie z powodu suszy i erozji, których skutki pogłębiają farmerzy, turyści, i pasące się kangury.) Ponad 35% australijskich lasów zostało wyciętych lub przetrzebionych, a trzy czwarte lasów deszczowych uległo zniszczeniu. Wszystkie te wyręby (pod uprawę trzciny cukrowej) przyspieszają erozję gleby, a ponadto doprowadziły do podniesienia poziomu wód gruntowych. Niszcząca mieszanka działalności ludzkiej w połączeniu z niszczącą siłą przyrody, spowodowała w Australii straszliwe spustoszenia. Do niedawna opinia publiczna nie znała skutków tego spustoszenia i nie wiedziała jak zaradzić, lecz to wszystko zmienia się i rodzą się nadzieje na lepsza przyszłość.

     

 

   BIBILOGRAFIA:

1.     „National Geographic” Lipiec 2000

2.     Internet

3.     Wiadomości własne

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Copyright by Piotr Ściegienko klasa IV d  (marzec 2001)

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin