WARZONE story.pdf

(53 KB) Pobierz
261827192 UNPDF
08-11-2004 21:11Czym jest Warzone
i jak zacząć w niego grać
Autor: Umbra
Trochę historii...
W 1995 roku Bill King wpadł na pomysł stworzenia gry bitewnej, opierającej się
na świecie Kronik Mutantów – popularnej w tym czasie gry role playing. Jej świat
był na tyle bogaty, iż można było spokojnie utworzyć kilka urozmaiconych nacji,
którymi gracze dowodziliby podczas rozgrywek. Wydaniem gry zajęła się szwedzka
firma Target Games, co okazało się dobrym krokiem w jej życiu wydawniczym. W
Warzona zagrywały się tysiące osób na całym świecie ( w 2001 roku szacowało się,
iż w Warzona grało 100 000 osób), w sklepach można było uświadczyć półki z
figurkami szwedzkich wydawców, a w klubach i na konwentach coraz częściej
pojawiały się turnieje. W Polsce wydaniem systemu zajął się Mag - firma, która
swojego czasu wydawała najwięcej gier rpg, planszowych i nie tylko. Warzone była
to też pierwsza gra bitewna wydana u nas w rodzimym języku. W 1996 Mag wydał
podręcznik podstawowy do Warzona i zajął się dystrybucją masy figurek. W 1997
roku zaczęły wychodzić pierwsze dodatki wprowadzające nowe zasady Strefy Wojny.
Najpierw było to kompendium 2 - Bestie Wojny, potem na rynku ukazało się
Kompendium 1 - Świt wojny.
...i przemyśleń
Jednakże w pierwszej edycji, jak to w życiu bywa nie dało się obejść bez błędów
i różnego rodzaju "usterek". Pierwsza edycja Warzona miała co prawda ciekawe
zasady (niektórzy do dziś twierdzą, że jak dotąd najlepsze), lecz nie wszystkim
one odpowiadały. Wiadomo - co kto lubi. Była też kwestia małej ilości jednostek
do gry. Jeśli porównać to z takim Warhammer Fantasy Battle, czy chociażby z 2
edycją Strefy Wojny to była już naprawdę mała ilość. W końcu gdy ktoś wydaje
pieniądze na główny podręcznik, farby, kleje, spray do podkładu czy chociażby
kostki, a później ma jeszcze wydać pieniądze na figurki, to spodziewa się, iż po
kilku miesiącach grania, gdy znudzą mu się rozgrywki tymi samymi figurkami i
zapragnie odmiany, będzie mógł nabyć nowe figurki. A nie zmieniać armię, żeby
pograć czymś nowym, co jest jeszcze większym wydatkiem. Co prawda do 1 edycji
pojawiała się niemała ilość dodatków, jednak w wielu z nich były owszem nowe
rodzaje oddziałów, ale często wystarczyło przemalować jedną figurkę na inny
kolor i to już czyniło z niej oddział o innej nazwie i z trochę odmiennymi
zasadami. Przykładem tutaj niech będą krwawe berety, które po przeczytaniu
dodatku i przemalowaniu na odpowiedni kolor, zamieniały się w "purpurowe
berety", "zielone berety" czy można było choćby pomalować na czarno i utworzyć
"czarne berety". I to były nowe jednostki opisane w oficjalnym dodatku, za który
trzeba było zapłacić, a nie jednostki, które sobie wymyśliłeś. Najważniejszą
jednak dla mnie sprawą był sam wygląd figurek. Jak dla mnie nie licząc jednej
armii (Imperialu) i kilku wyjątkowo niezłych oddziałów czy modeli pojedynczych,
w różnych armiach, figurki do Warzona były po prostu brzydkie. Czasem wręcz
"ohydne". Kto widział niektóre figurki do Bractwa czy Legionu Ciemności, wie, o
czym piszę. Poza tym dochodzi jeszcze sprawa tego, iż nawet gdyby 1 edycja nie
miała tych błędów i niedoróbek to kolej rzeczy każdej gry, nie tylko tego typu
jest taka, że wreszcie musi wyjść ta druga edycja. Prędzej czy później. Dlatego
też z czasem przyszła edycja druga, a co za tym idzie - nowe zasady i figurki,
tym samym przyszedł również czas na nowe turnieje, konkursy, czyli granie,
granie i jeszcze raz granie. Świat oszalał, a Polska razem z nim...
2 edycja:, co było w niej złe i czemu upadła
Wraz z drugą edycją przyszedł czas na nowe pokolenie graczy. Zasady przeszły
gruntowne zmiany; świat i fabuła Strefy Wojny zostały rozbudowane a figurki
wreszcie zaczęły jakoś wyglądać. I dodam więcej, zaczęły wyglądać naprawdę
ładnie. Ale czy dzięki temu gra stała się lepsza? Jedni twierdzą, że tak. Inni
nie są pewni i grali w nią, ponieważ była nowsza. A jeszcze inni? Niektórzy
mieli zdanie, w którym mówili, że druga edycja owszem przyniosła kilka ważnych
zmian, zmian na lepsze, ale pierwsza edycja miała lepsze zasady, które w drugiej
kuleją. Owszem niektóre kulały, w zasadach były sprzeczności i co najważniejsze
tutaj, stwarzały one taktyki, które jednych zachwycały a innych po prostu
drażniły. Chodzi tutaj o armie, które dzięki tym zasadom były prawie nie do
pokonania i na turniejach inne nacje miały z nimi małe szanse. Niestety po
doświadczeniach różnych gier widać, iż chyba nigdy nie odpędzimy się od błędów.
Mimo tego wszystkiego nowa odmiana tego "bitewniaka" przyniosła ze sobą wielu
nowych graczy i wiele nowych opcji rozgrywek. Ludziom na ogół się podobała i nie
licząc wyjątków, czy pojedynczych narzekań, wszyscy byli szczęśliwi. Wychodziły
nowe figurki i dodatki do armii, które były już o wiele bardziej rozbudowane od
tych z poprzedniej edycji. W szczególności podręczniki podstawowe ( w tzw.
"podstawce”, czyli pudełku z zasadami, przykładowymi figurkami, którymi można
już zacząć grać, kostkami i innymi potrzebnymi czy przydatnymi rzeczami, były
trzy podręczniki podstawowe - książka z zasadami, fabułą świata i z
charakterystykami poszczególnych armii). Więc skoro gra miała teoretycznie
więcej zalet niż wad, w takim razie, czemu upadła? Czemu firma Target Games
ogłosiła bankructwo i po kilku latach sprzedała prawa autorskie nowej firmie
Excelsior. Powiedzmy tak: skoro upadła znaczyć to powinno, iż sprzedaż nie szła
najlepiej. Skoro sprzedała prawa autorskie znaczy to, że chciała skończyć z tym
albo przynajmniej nie stracić za dużo na rzeczy, którą wydawała i w którą
zainwestowała niewątpliwie sporą ilość pieniędzy. „Piszę znaczyć to powinno”,
ponieważ tak nie było, choć sam przez długi czas tak myślałem. Dostałem
informacje, iż gra sprzedawała się wtedy bardzo dobrze, a wydawca upadł,
ponieważ wycofał się główny udziałowiec. Na szczęście ludzie z Excelsiora
zauważyli wielki potencjał, który ma w sobie Warzone i kupili prawa do niego,
dzięki czemu mamy teraz 3 edycję. Edycję, na którą ludzie czekali długi, długi
czas.
3 edycja
I nareszcie. Po latach czekania, latach obietnic, skrawków zasad, pojedynczych
figurek i newsów mamy od jakiegoś czasu w Polsce trzecią już odsłonę bitewnej
gry figurkowej Warzone. W nowej edycji zmieniło się wiele. Dodano nowe jednostki
(tutaj akurat od każdego nowego dodatku czy edycji sprawa wygląda coraz lepiej)
i zmieniono zasady. A raczej pomieszano, ponieważ jest w niej tyle nowych, a
jednocześnie tyle starych rzeczy wróciło, że aby rozpisywać się tutaj o tym
należałoby napisać kilkukrotnie większy tekst. Dlatego nie będę się tutaj
rozwodził na ten temat. Jakie są nowe zasady, co wnoszą i co "usuwają" należy
już poczytać w podręczniku. Tym bardziej, że zawiera on grubo ponad 500 stron, a
więc jest naprawdę treściwy. Tylko czy to bogata treść? Musicie już przekonać
się sami, jak dla mnie niektóre zasady są bezsensowne, nie wnoszą nic dobrego, a
nawet pogarszają rozgrywkę. Ale na pewno nie jest źle, myślę, że mimo wszystko
nowa edycja wyszła Warzonowi na dobre. Razem z wyjściem podręcznika na rynek,
zaplanowano nowe dodatki i figurki. Ile nam przyjdzie na nie poczekać, nie wie
nikt. Na pewno za rok firma Excelsior nie uraczy nas wszystkim, co zaplanowała.
Tak samo sprawa miała się w drugiej edycji, przez cały jej okres panowania w
sklepach (mowa tu tylko o Warzonie, prawda jest taka, że Warhammer Fantasy
Battle zawsze był i będzie najpopularniejszą grą tego typu na świecie, także w
Polsce po upadku Warzona stał się „numerem jeden”) nie wyszła na świat część
figurek, które zaplanowano już na jej początku. Niestety, dlatego też nie raz
dało się słyszeć w sklepach "Panie Wojtku, kiedy będzie można zakupić oddział
Dragonów do Bauhausu? Eee? Mam przyjechać za dwa miesiące? I niewiadomo czy
wtedy będą tak? A to nic dziękuję". Jaka była na to rada? Zrób pan konwersję
albo nie graj pan nimi wcale. Brutalna, ale prawdziwa.
Zatem czy warto inwestować w Warzona?
Jako wieloletni gracz z czystym sumieniem mogę odpowiedzieć: tak. Kilka słów o
tym, dlaczego. Warzone pomimo błędów, od których nie uchroni się Warhammer
Fantasy Battle, Mein Panzer czy każda inna gra, jest dobrze opracowanym systemem
ze spójnymi zasadami i ciekawą fabułą. W samą historię świata, na którym
waleczni generałowie toczą bitwy wczytywałem się z wielkim zaciekawieniem.
Dlatego między innymi sam zacząłem grać. A jakie powody mogę dać nowym graczom,
aby skusili się do sięgnięcia po tego bitewniaka? Jest kilka: Dobrze wymyślone i
spisane zasady, ciekawa fabuła, naprawdę ładne figurki i niewysoka jak na grę
bitewną cena. Niestety żyjemy w takim kraju, iż ostatni czynnik dalej chyba
pozostaje dla wielu z nas najważniejszym. Wcześniejsze edycje Strefy Wojny
zmuszały nas na mniejsze wydatki, lecz teraz gra wydawana przez Excelsior dalej
pozostaje tańsza od innych tego typu gier na polskim rynku. Dlatego, jeśli ktoś
nie dysponuje wielkimi sumami pieniędzy przeznaczonych na swoje wydatki i chce
zacząć grać, mogę mu śmiało polecić omawiany przeze mnie system. Jeżeli ktoś
nigdy nie spotkał się z powyższym i ma wątpliwości zapraszam go na strony
traktujące o Warzonie. Polska sieć nie jest bogata w tego typu "www", ale też
nie jest tak źle. Wystarczy wpisać wiadome hasło w dowolnej wyszukiwarce i
zagłębić się w opisach systemu. A najlepiej pójść do sklepu z grami bitewnianymi
i popytać. Sprzedawca na pewno chętnie porozmawia o każdej prezentowanej przez
siebie grze.
Jak to wszystko się zaczęło
Rozdział, który od zawsze zwał się Eksodusem rozpoczynał i opisywał dzieje na
Ziemi i w całym układzie słonecznym, które zmusiły nas ludzi do opuszczenia
naszej planety... Późnymi latami dwudziestego trzeciego stulecia na Ziemi
wszystko chyliło się ku upadkowi. Rolnictwo praktycznie przestało istnieć, to
nie były domysły czy złe wróżby, to były fakty. Narody głodowały, ludzie bali
się nieubłaganie nadchodzącej wojny. Miliardy ludzi, szefowie wielkich firm,
politycy, wojsko, szefowie korporacji, cywile - wszyscy pragnęli opuścić Ziemię.
Wielkie korporacje tworzyły plany w swoich potężnych wieżowcach, które rozwijały
przez całe dziesięciolecia. Wszyscy wiedzieli, że nie da się już tutaj żyć.
Tutaj, na Ziemi, tu gdzie jest nasz dom. Naukowcy i pracownicy tych wielkich
firm budowali potężne statki, których zadaniem było wywieźć ich i ich szefów z
tej podniszczonej planety. Niepojętą dla wszystkich technologiom stworzono
atmosferę na księżycu. Użyźniono czerwone pustynie Marsa. Na Wenus wyrosły
dżungle. Ziemia tak naprawdę prócz tego, że straciła swoje dzieci, została
ograbiona i splądrowana.
Ograbiona ze wszystkich największych zbiorowisk surowców. Kiedy nareszcie, w ten
niewątpliwie ciemny dla ludzkości dzień korporacje ogłosiły swoje plany, kiedy
ludzi ogarnął szał, rozpacz i bezsilność wobec opłaconych i bezwzględnych
pracowników korporacji, ludzkość wiedziała już, że oto nadszedł prawdziwy
koniec. Rozpacz, złość, furia i zgrzytanie zębami nic nie pomogły, wszechobecny
bunt ludzi od początku skazany był na niepowodzenie. Bo cóż mogły zmienić
miliardy cywilów, ludzi starych i niezdolnych do pracy czy walki, ludzi dla
korporacji niepotrzebnych. Razem z Eksodusem korporacje przeobraziły się w
Megakorporacje, których dzieci wylądowały na planetach układu słonecznego. Każda
z nich swoimi środkami, próbowała zasiedlić jak największą powierzchnię jednej
bądź kilku planet, od dawna wstrzymywane na czas opuszczenia Ziemi waśnie
pomiędzy szefami tych wielkich "firm" wreszcie musiały przeobrazić się w
konflikt zbrojny. Ogromny konflikt trwający dziesiątki lat.
Wiadomo, że każdy konflikt musi mieć swój początek i koniec. Każdy nawet ten,
który swoimi zniszczeniami zatracił w ludziach wiarę na lepsze jutro. Lecz co z
tego skoro po tylu latach pojawiło się nowe zagrożenie. Obudzony gdzieś w
kosmosie Legion Ciemności już niedługo miał zatrząść naszym układem słonecznym i
jego planetami. A z nim pięciu jego przywódców, pięciu apostołów. I choć
pojawiła się nowa nadzieja - Bractwo, które z Kardynałem, świętym człowiekiem ze
swoją księgą prawdy i mieczem sprawiedliwości na czele prowadziło ludzkość do
boju o wspólne życie, niestety ludzie nigdy nie uciekną od swojej natury. Legion
został pokonany, na długi czas nastał pokój. Cóż z tego skoro ludzkość nie
zdążyła zapomnieć o ostatniej wojnie, kiedy wielkimi krokami nadchodziła
następna, by wreszcie wybuchnąć w całym układzie słonecznym. Ludzie nigdy już
chyba nie nauczą się prawd, o które tak dzielnie walczy Bractwo. Dzięki którym
przezwyciężyli Legion. Nadeszła druga wojna korporacyjna, a potworni, zmutowani
żołnierze Legionu znów mają nie dać nam spokoju. Musisz wziąć się do walki.
Tak w wielkim skrócie wygląda fabuła Strefy Wojny, do której mam nadzieję udało
mi się namówić, chociaż kilku z was. Czemu ta historia taka przykrótka i czemu
przedstawiam ją na koniec, już piszę. Z prostego powodu: Ta historia jest tak
ciekawie opisana i ma tyle tekstu, że aby przytoczyć ją tutaj, choć w połowie
zajęłoby mi za dużo czasu, a przecież nie będę przepisywał książki. Poza tym nie
da się zmienić jej języka żeby nie psuć przyjemności z czytania. Powód, dla
którego umieściłem ją na końcu też jest prosty: fabuła gry tak zmieniała się w
każdej z jej edycji, że bezcelowe byłoby pisanie przy każdej jej kawałka.
Ponieważ fabuła zmienia się, aby w 3 edycji nareszcie mieć jeden obraz ale
obraz, który dalej trzyma się koncepcji wymyślonej w 1995 roku. Opisałem na
łamach tego tekstu tylko skrawek góry, jednak mam nadzieję na tyle ciekawej, aby
zainteresować tych, którzy w Warzona nie grali, i o nim nie czytali. Ta gra ma
wiele do zaoferowania, wiele poza samą historią jej świata. Dlatego myślę, że
warto doczytać ją do końca zakupując się w podręcznik. Warto rozegrać niejedną
bitwę na gorących piaskach Marsa, bądź też w zdradzieckiej dżungli na Wenus.
Waszym zdaniem...
~Piekarz
Użytkownik niezarejestrowany
09-11-2004 16:43
Ciekawy artykuł. Niezłe wprowadzenie do Warzone. Przydałby się teraz jakiś
przykład pokazujący mechanikę gry.
~Pietia
Użytkownik niezarejestrowany
09-11-2004 16:58
Niezle, niezle - ale przydalby sie tez link do forum na ktorym dowiedziec sie o
Warzone mozna duzo wiecej niz w sklepach z bitewniakami:
http://liniafrontu.ehost.pl/forum/
~pendzik
Użytkownik niezarejestrowany
09-11-2004 17:23
Dobre wprowadzenie, prosimy o wiecej!
Marcus Maxwell
09-11-2004 17:34
Pietia - ten link już w grudniu nie będzie działał ;)
Wstęp dobry, wreszcie Umbra coś pożytecznego zrobiłeś :P
Dobra robota.
~Diugy
Użytkownik niezarejestrowany
09-11-2004 17:47
podobie mi sie :)
wiedzmak
Umbra wymiguje sie 09-11-2004 17:49
czasowym odcieciem od sieci ale mysle, ze artykuly beda z zadawalajaca
reguralnoscia
~kURISSU
Użytkownik niezarejestrowany
More please... :D 09-11-2004 18:15
Nom, artykulik ciekawie napisany, tylko zachęca do gry w WZ Racja, zapraszamy na
forum :) Czekamy na więcej artykułów o Warzone :)
Umbra
09-11-2004 22:01
I doczekacie się :)
Dzięki za komentarze, teksty
o Warzonie będę się starał pisać w miare regularnie, niestety do kilku dni nie
będę miał dostępu do sieci, ale nie minie miesiąc i powinienem mieć go znowu.
I przypomnę jeszcze, że na poltergeiscie także jest forum poświęcone grom
bitewnym, może nie tak rozbudowane jak inne fora tego typu, ale zrobimy wszystko
aby to się zmieniło, i zapraszamy z redakcją do brania udziałów w dyskusjach.
Zależy mi na tym aby odwiedzało je jak najwięcej ludzi grających w WZ więc,
jeżeli jesteście jednymi z nich to nie zwlekajcie :]
~MrM
Zgłoś jeśli naruszono regulamin