Hunter Jillian - Misja.pdf

(1321 KB) Pobierz
Microsoft Word - Hunter Jillian - Misja
Jillian Hunter
MISJA
Rozdział 1
Zamek Windsor, 1843
Przez ostatnie dwa lata nie odezwała si ħ do niego ani słowem. Zerwała
wszelkie kontakty. Czego innego mógł od niej oczekiwa ę ? Min ħ ło siedem lat,
odk Ģ d Patryk Sutherland, pi Ģ ty hrabia Glengramach, uwiódł Ann ħ Kerr i porzucił.
Nigdy mu tego nie wybaczyła i przez te wszystkie lata unikała go jak ognia. Jednak
dzisiaj b ħ dzie musiała zapomnie ę o dawnych urazach.
Spojrzał przed siebie, na korytarz zamku Windsor, zastanawiaj Ģ c si ħ , co powie,
kiedy go zobaczy. Jeszcze jedno pytanie nie dawało mu spokoju. Dlaczego królowa
wezwała ich oboje? Bardzo dawno nie był na dworze, zawsze czuł si ħ tutaj
nieswojo. Pogr ĢŇ ył si ħ w rozmy Ļ laniach. Si ħ gn Ģ ł pami ħ ci Ģ do czasów, kiedy Anna
była jego kochank Ģ . Pami ħ tał ka Ň d Ģ chwil ħ , któr Ģ ze sob Ģ sp ħ dzili, ka Ň de
wypowiedziane przez ni Ģ słowo.
Oczyma wyobra Ņ ni widział kamienn Ģ podłog ħ zamku, poro Ļ ni ħ t Ģ mchem,
słu ŇĢ c Ģ im za łó Ň ko. Nadal czuł chłód wiatru, wpadaj Ģ cego przez zamkowe okna.
Pami ħ tał kwiaty, które miała wpi ħ te we włosy, i po Ļ piech, z jakim wkładała sukni ħ ,
kiedy Ļ pieszyła si ħ do domu. Wiedział, Ň e przez niego spó Ņ ni si ħ na kolacj ħ , ale nie
pozwalał jej odej Ļę . Był zazdrosny, chciał mie ę j Ģ tylko dla siebie. Tak bardzo j Ģ
kochał, Ň e nie wyobra Ň ał sobie Ň ycia bez niej. Przytulił j Ģ mocno i oboje zasn ħ li na
kamiennej posadzce. Obudził ich odgłos kropli deszczu, uderzaj Ģ cych w okna.
Zrobiło si ħ bardzo pó Ņ no. Spojrzał na ni Ģ i u Ļ miechn Ģ ł si ħ leniwie.
– Nie wiem, co ci ħ tak rozbawiło, mój panie. – Rzuciła w niego koszul Ģ . –
Wła Ļ nie przed chwil Ģ zachowali Ļ my si ħ skandalicznie.
– Jestem bardzo szcz ħĻ liwym człowiekiem. – Pochylił si ħ , Ň eby pocałowa ę jej
pier Ļ , zanim zd ĢŇ yła zasłoni ę j Ģ cienk Ģ koszulk Ģ .
Odsun ħ ła si ħ od niego, zadr Ň ała, a potem zamarła w bezruchu, kiedy złapał j Ģ
mocno za ramiona.
– Je Ň eli mój ojciec dowie si ħ o tym, zabije nas oboje albo ka Ň e nam si ħ pobra ę .
– Czy Ň by Ļ nie widziała ró Ň nicy mi ħ dzy tymi zdarzeniami? – zapytał szeptem.
Rzuciła mu gniewne spojrzenie.
– Twój ojciec te Ň nie b ħ dzie zachwycony – dodała. – Chocia Ň pewnie wcale go
to nie zdziwi. Ale je Ň eli mój odkryje, Ň e tylko przez pół godziny czytałam ciotce
Mildred, b ħ dzie po mnie. Nie wolno si ħ nam spotyka ę . I ju Ň nigdy wi ħ cej nie patrz
na mnie w ko Ļ ciele tak nieprzyzwoicie.
Wyj Ģ ł kawałek trawy z jej włosów.
– Nigdy wi ħ cej? Mówisz powa Ň nie, Anno? Nawet przed wyjazdem na pole
bitwy, gdzie b ħ d ħ ryzykował Ň ycie dla naszego wspaniałego kraju?
– Czy ty niczego nie bierzesz powa Ň nie?
– A czy ty wszystko musisz traktowa ę serio?
– Szelma – wyszeptała.
Pocałował j Ģ w koniuszek nosa.
– A ty jeste Ļ bardzo poci Ģ gaj Ģ ca.
– Id ħ . Wi ħ cej si ħ do mnie nie odzywaj. Do ko ı ca tego roku mam wyj Ļę za m ĢŇ .
Westchn Ģ ł.
– Mo Ň e zd ĢŇ ysz wzi Ģę Ļ lub, zanim na Ļ wiat przyjdzie dziecko. Je Ň eli b ħ dziesz
potrzebowała pomocy, skontaktuj si ħ z moim ojcem. Zaopiekuje si ħ tob Ģ , dopóki
nie wróc ħ do domu.
W jej oczach pojawiło si ħ przera Ň enie.
– Dziecko?
Chwycił j Ģ za rami ħ .
– Nie masz o niczym poj ħ cia, mam racj ħ ? Nie wiesz, co zrobiłem!
Jednak Anna nie urodziła dziecka i w niedługim czasie wyszła za m ĢŇ za
kuzyna Patryka, powa Ň anego Anglika, którego jej rodzina uznała za odpowiedni Ģ
parti ħ . Patryk wst Ģ pił do armii, gdzie mógł da ę upust swojej nieposkromionej
energii.
Przez wiele lat strzegł ich sekretu. Czasem Ň ałował, Ň e nie miał wtedy
wystarczaj Ģ co du Ň o silnej woli, Ň eby przekona ę j Ģ do mał Ň e ı stwa z nim. Na
pocz Ģ tku był na ni Ģ w Ļ ciekły, Ň e po Ļ lubiła innego człowieka, cho ę nigdy niczego
sobie nie obiecywali. W miar ħ upływu czasu czuł coraz wi ħ ksz Ģ pustk ħ . Cz ħ sto
zastanawiał si ħ , jak wygl Ģ dałoby jego Ň ycie, gdyby sprawy przybrały inny obrót.
Wi ħ kszo Ļę przyjaciół ju Ň dawno ustatkowała si ħ i zało Ň yła rodziny, a teraz on sam
zapragn Ģ ł stabilizacji. Został zwolniony z obowi Ģ zku pełnienia słu Ň by i poczuł, Ň e
nie wie, jak pokierowa ę swoim Ň yciem. Praca w handlu z zagranic Ģ i działalno Ļę
charytatywna dawały mu wiele satysfakcji. Czuł si ħ spełniony zawodowo, ale jego
serce krwawiło z Ň alu. Wolne chwile sp ħ dzane z przyjaciółmi na grze w golfa czy
wieczory w klubach ju Ň dawno przestały mu wystarcza ę . Kochanka go zostawiła,
poniewa Ň nie zabierał jej na przyj ħ cia, na których lubiła bywa ę . Najwyra Ņ niej nie
zale Ň ało mu na niej a Ň tak bardzo. Poza wspóln Ģ sypialni Ģ nic ich nie ł Ģ czyło.
Odgłos kroków Anny wyrwał go z zamy Ļ lenia. Spojrzał na aksamitne czarne
włosy, które w sło ı cu miały granatowy odcie ı . Zmierzył wzrokiem szczupł Ģ
sylwetk ħ w szarej jedwabnej sukni, a jego serce zabiło niespokojnie. Zawsze była
pi ħ kna, zbyt pi ħ kna.
Spojrzała na niego, ale była za daleko, Ň eby rozpozna ę twarz Patryka.
Zastanawiał si ħ , jak zareaguje na jego widok. Był ciekawy, jak go potraktuje, gdy
wreszcie zorientuje si ħ , kim jest. Czy ogarnie j Ģ zło Ļę ? A mo Ň e raczej poczuje
zmieszanie? Mo Ň e po tylu latach ju Ň nawet nie pami ħ ta, jak wygl Ģ da, a jego imi ħ
kojarzy si ħ jej jedynie z sennym koszmarem.
Los obszedł si ħ z nim łaskawie. Pogodził si ħ z ojcem, a po jego Ļ mierci
odziedziczył maj Ģ tek, hrabstwo i spor Ģ sum ħ pieni ħ dzy. Został oficerem 71
Oddziału Piechoty Lekkiej, który walczył o interesy królestwa na Bermudach. Ale
mimo Ň e upłyn ħ ło tyle czasu i wiele rzeczy zmieniło si ħ , nigdy tak naprawd ħ o niej
nie zapomniał. Czy co Ļ si ħ jeszcze mi ħ dzy nimi wydarzy? Czy powróci tamta
nami ħ tno Ļę i pasja? Oczekiwanie nagle stało si ħ niezno Ļ ne. Jeszcze kilka lat temu
ich zwi Ģ zek nie miał Ň adnych szans na przetrwanie, ale teraz byli doro Ļ li i mogli
powa Ň nie zastanowi ę si ħ nad wspóln Ģ przyszło Ļ ci Ģ .
Anna si ħ nagle zatrzymała. Czy Ň by nareszcie go zauwa Ň yła? Czy spłoszyła si ħ
na jego widok? Najwyra Ņ niej jednak nadal nie zdawała sobie sprawy z jego
obecno Ļ ci, zachowywała si ħ swobodnie i naturalnie. Zatrzymała si ħ jedynie po to,
Ň eby zdj Ģę płaszcz. Patrzył na ni Ģ z ciekawo Ļ ci Ģ i zdumieniem. Wrócił do Szkocji.
Cudem uszedł z Ň yciem, został bohaterem, daj Ģ c przykład Ň ołnierzom, którzy
walczyli u jego boku. Poza tym był przystojny i raczej lubiany, ale nie mógł
nazwa ę siebie dusz Ģ towarzystwa ani gwiazd Ģ wy Ň szych sfer.
Nadal nie patrzyła w jego stron ħ . Przez chwil ħ wahała si ħ , po czym spojrzała
niepewnie w stron ħ drzwi. Przez cały czas obserwował j Ģ uwa Ň nie. Miała
wspaniały profil. Nazywano j Ģ cudown Ģ wdow Ģ Whitehaven. Wszyscy na dworze
szanowali j Ģ i cenili jej towarzystwo. Niewiele było kobiet, które potrafiły podbi ę
serca całego dworu królowej Wiktorii. Po Ļ mierci m ħŇ a pozwolono jej zosta ę w
Hampshire, gdzie opiekowała si ħ swoimi ukochanymi ko ı mi. A teraz stała przed
nim, ubrana w eleganck Ģ sukni ħ , której stanik wyszywany był perłami. Włosy
miała upi ħ te w fantazyjny kok. Nikomu nie przyszłoby na my Ļ l, Ň e ta kobieta jest w
rzeczywisto Ļ ci nami ħ tna, dzika i nieobliczalna.
Nikt nie dowiedział si ħ , Ň e Patryk i Anna byli kiedy Ļ kochankami. Bo w ko ı cu
kto mógłby pomy Ļ le ę , Ň e nadzy i dr ŇĢ cy sp ħ dzali długie godziny pod wodospadem
za ruinami zamku Highland i Ň e to on własnymi r ħ koma zmył jej dziewicz Ģ krew.
Przez długie godziny pocieszali si ħ nawzajem i dodawali sobie otuchy.
– Wiem, Ň e ci ħ zraniłem, Anno. Jestem strasznie niezdarny.
– To nie ma znaczenia. Jestem tak samo winna jak ty.
Zat ħ sknił do tamtych dni, ale ju Ň po chwili na jego ustach pojawił si ħ ironiczny
u Ļ miech. To, co dla niego było miłym wspomnieniem, dla Anny mogło sta ę si ħ
koszmarem. Mo Ň e powinien zapomnie ę o tym wszystkim, co ich kiedy Ļ ł Ģ czyło, i
zacz Ģę my Ļ le ę o Annie jak o dalekiej krewnej.
Podniósł głow ħ i zauwa Ň ył, Ň e idzie w jego stron ħ . Na pierwszy rzut oka
wygl Ģ dała jak goł ħ bica, znajduj Ģ ca si ħ w cieniu jastrz ħ bia, który tylko czeka, Ň eby
zaatakowa ę . Ale Patryk wiedział, Ň e pod swymi piórami skrywa ostrze i tylko
czeka na atak. Mo Ň e wła Ļ nie dlatego bardziej przypominała mu Feniksa, który
odrodził si ħ z popiołu ha ı by i wstydu, Ň eby na nowo uło Ň y ę sobie Ň ycie. Ludzie j Ģ
uwielbiali. Wyrobiła sobie wysok Ģ pozycj ħ społeczn Ģ , wychodz Ģ c za szanowanego
angielskiego barona Whitehavena, Davida Craftona.
Ale dla Patryka na zawsze pozostała nieposkromion Ģ , nami ħ tn Ģ , troch ħ dzik Ģ
Ann Ģ , zbyt zbuntowan Ģ i pełn Ģ Ň ycia. Miała w sobie tyle energii, Ň e ani wiecznie
czytaj Ģ ca Bibli ħ matka, ani surowy ojciec nie potrafili jej poskromi ę czy
upilnowa ę . Jak na ironi ħ , Patryk spotkał j Ģ po raz pierwszy w ko Ļ ciele, gdzie
skazywano dwie młode osoby za niemoralne zachowanie. Wystarczyło jedno
spojrzenie, które jej posłał, Ň eby zrodziła si ħ mi ħ dzy nimi pasja i nami ħ tno Ļę .
– Przepraszam.
Na d Ņ wi ħ k jej głosu nagle opu Ļ ciła go odwaga. Wszystkie m Ģ dre słowa, które
miał wypowiedzie ę , wszystkie sentencje, które układał godzinami, przeprosiny, od
których miał zacz Ģę rozmow ħ , zbladły w obliczu faktu, Ň e to on skradł jej
niewinno Ļę . Od dnia Ļ lubu stała si ħ dla niego zimna jak lód i zupełnie obca.
Odwrócił si ħ do niej plecami i spojrzał z udawanym zainteresowaniem na obraz
wisz Ģ cy na Ļ cianie. Wiedział, Ň e zachowuje si ħ niegrzecznie, ale nic innego nie
potrafił wymy Ļ li ę . Spojrzał na swoje odbicie w lustrzanej powierzchni.
Wydawało mu si ħ przez chwil ħ , Ň e do niego strzeli. Ale przecie Ň wiedział, Ň e
tego nie zrobi. Nie była ju Ň t Ģ zwariowan Ģ dziewczyn Ģ , któr Ģ znał kiedy Ļ . Tamta
młodziutka Anna Kerr poci Ģ gn ħ łaby za spust bez wahania. Ale lady Whitehaven,
któr Ģ spotkał dzisiaj, zapewne zmierzy go tylko spojrzeniem, które przebije jego
serce niczym sztylet, i odejdzie, nie po Ļ wi ħ caj Ģ c mu zbyt wiele czasu.
– Przepraszam – powtórzyła. Jej głos był zdumiewaj Ģ co uprzejmy i nie było w
nim słycha ę cienia gniewu. Wr ħ cz przeciwnie, był tak słodki, Ň e Patryk mógł sobie
wyobrazi ę , i Ň wła Ļ nie przed chwil Ģ przestali si ħ kocha ę i my Ļ lał o jej wspaniałym
ciele, które odkrywał kawałek po kawałku.
– Czy mógłby mi pan pomóc? Zgubiłam si ħ . Szukam sali przyj ħę . – Nie
sprawiała wra Ň enia osoby, która czuje si ħ zagubiona. – Mam audiencj ħ u jej
królewskiej mo Ļ ci. Nie mog ħ si ħ spó Ņ ni ę .
Patryk cały czas zastanawiał si ħ , czy Anna wie, Ň e on te Ň został wezwany na
audiencj ħ .
– Znajduje si ħ po pani prawej stronie – odezwał si ħ wreszcie. W jego głosie
słycha ę było silny szkocki akcent.
– Po mojej...
Odwrócił si ħ do niej i spojrzał na jej przepi ħ kn Ģ twarz. Napawał si ħ tym
widokiem. Chciał przypomnie ę sobie ka Ň dy szczegół, ka Ň d Ģ lini ħ , wspaniały orli
nos, du Ň e szare oczy, których kolor przywodził na my Ļ l porann Ģ mgł ħ , usta z łatwo
pojawiaj Ģ cym si ħ na nich u Ļ miechem, burz ħ czarnych loków, które cz ħ sto
bezładnie opadały na ramiona.
Zgłoś jeśli naruszono regulamin