Johansen Iris - Labedz.pdf

(1634 KB) Pobierz
(Microsoft Word - Johansen Iris - \243ab\352d\237)
I RIS J OHANSEN
ŁAB Ħ D ń
344499666.002.png
Prolog
Greenbiar, Karolina Północna
Tyle razy ci mówiłam, Ň eby Ļ nie ruszała moich rzeczy! Dostałam to
lusterko od twojego ojca. Jeszcze w Wenecji, -Matka Nell patrzyła z
zaci Ļ ni ħ tymi gniewnie ustami na złaman Ģ r Ģ czk ħ zwierciadełka wysadzanego
perłami. - Ju Ň nigdy nie uda si ħ go naprawi ę .
-
Uda si ħ ! Obiecuj ħ . - Nell wyci Ģ gn ħ ła dło ı w kierunku lusterka. - Nie
stłukło si ħ , a r Ģ czk ħ sklej ħ i b ħ dzie wygl Ģ dało tak samo jak przedtem.
-
Zniszczyła Ļ je. I co robiła Ļ w moim pokoju? Prosiłam babci ħ , Ň eby pod
Ň adnym pozorem ci ħ tu nie wpuszczała.
-
Babcia o niczym nie wie. To nie jej wina. - Słowa dziewczynki tłumił
szloch. - Przyszłam, bo... Chciałam tylko zobaczy ę ... Uwiłam wianek z
powoju i...
-
Widz ħ . - Matka dotkn ħ ła pogardliwie kwiatów. - Wygl Ģ dasz Ļ miesznie. -
Obróciła lusterko tak, by Nell mogła si ħ przejrze ę . -Wła Ļ nie o tym zamierzała Ļ
si ħ przekona ę ? Sprawdzi ę , jak głupio wygl Ģ dasz?
-
My Ļ lałam, Ň e ładnie...
- Ładnie? Jeste Ļ gruba, pospolita i ju Ň taka zostaniesz.
Mama mówiła prawd ħ . Dziewczynka patrz Ģ ca na Nell z lusterka
była gruba i miała przekrwione, podpuchni ħ te oczy. Jasno Ň ółte kwiatki, które
tak jej si ħ podobały, wygl Ģ dały Ň ało Ļ nie na rozczochranych włosach. Szpeciła
nawet powój.
- Przepraszam, mamo - szepn ħ ła.
-
Czy naprawd ħ nie mo Ň esz inaczej, Martho? - W drzwiach stan ħ ła babcia
dziewczynki. - Ona ma dopiero osiem lat.
-
Najwy Ň szy czas, Ň eby stan ħ ła oko w oko z rzeczywisto Ļ ci Ģ . Nell zawsze
b ħ dzie brzydk Ģ , mał Ģ myszk Ģ . I musi si ħ z tym pogodzi ę .
-
Wszystkie dzieci s Ģ Ļ liczne - szepn ħ ła babcia. - Nawet je Ň eli teraz Nell
wygl Ģ da zupełnie zwyczajnie, to przecie Ň mo Ň e wypi ħ knie ę .
Matka znów pokazała dziewczynce lusterko.
- Czy Ň by ona miała racj ħ ? - spytała. - Jeste Ļ pi ħ kna?
Dziewczynka odwróciła głow ħ .
- Nie chc ħ , Ň eby Ļ nabijała jej głow ħ bajkami. Brzydkie kacz Ģ tka nie
zmieniaj Ģ si ħ w pi ħ kne łab ħ dzie. Z pospolitych dzieci wyrastaj Ģ pospolici
doro Ļ li. A je Ļ li to dziecko szuka aprobaty, musi po prostu by ę zawsze porz Ģ dne,
czyste i posłuszne.
-
Chwyciła córk ħ za ramiona i spojrzała jej prosto w oczy.
Rozumiesz, Nell?
Zrozumiała. Mamie chodziło o to, Ň e skoro Nell nigdy nie wyładnieje, to
musi zawsze robi ę to, co ka ŇĢ jej doro Ļ li, Ň eby zdoby ę ich miło Ļę .
Kiwn ħ ła niepewnie głow Ģ .
Nie miałam zamiaru tego zniszczy ę . - Po policzkach Nell spływały łzy. - Nie
gniewaj si ħ , mamusiu. Samo upadło.
-
-
344499666.003.png
Matka wypu Ļ ciła j Ģ z u Ļ cisku, wzi ħ ła le ŇĢ c Ģ na łó Ň ku teczk ħ i ruszyła do
drzwi.
- Za dwadzie Ļ cia minut mam spotkanie, a przez ciebie si ħ spó Ņ ni ħ . - Ju Ň
nigdy wi ħ cej tu nie przychod Ņ ! - Zerkn ħ ła niecierpliwie na babci ħ Nell. - Nie
rozumiem, dlaczego jej nie pilnujesz.
W chwil ħ Ņ niej wyszła.
Babcia wyci Ģ gn ħ ła r ħ ce do dziewczynki, by j Ģ pocieszy ę . Nell te Ň pragn ħ ła
si ħ do niej przytuli ę , ale przedtem musiała zrobi ę co Ļ bardzo wa Ň nego.
Odwróciła si ħ w stron ħ toaletki i skrz ħ tnie pozbierała kawałeczki zbitego
lusterka. Zamierzała poskleja ę r Ģ czk ħ tak dokładnie, by nikt si ħ nigdy
niczego nie domy Ļ lił. Wiedziała, Ň e musi by ę pracowita, m Ģ dra i grzeczna.
Była brzydkim kacz Ģ tkiem, które nie zmieni si ħ w pi ħ knego łab ħ dzia.
344499666.004.png
1
Czwartego czerwca, Ateny
Tanek nie był zadowolony.
Nicholas Tanek wychodził wprawdzie z odprawy celnej z kamienn Ģ min Ģ , ale
Conner nauczył si ħ ju Ň odczytywa ę mow ħ jego ciała; Tym razem - oprócz
charakterystycznej siły i koncentracji - z Taneka emanowało
zniecierpliwienie.
-Radz ħ , Ň eby ci si ħ udało - nakazał mu Tanek przed wyjazdem.
Nie udało si ħ , ale Conner nie mógł wi ħ cej zdziała ę .
Post Ģ pił krok naprzód i zmusił si ħ do u Ļ miechu.
-
Przyjemny lot?
Nie. - Tanek zmierzał do wyj Ļ cia. - Reardon w samochodzie?
- Tak, wczoraj przyjechał z Dublina. - Urwał. - Ale nie pójdzie z tob Ģ na
przyj ħ cie. Zdobyłem tylko jedno zaproszenie.
-
Mówiłem wyra Ņ nie o dwóch.
-
Nic nie rozumiesz.
Wr ħ cz przeciwnie. Rozumiem, Ň e gdyby rzeczywi Ļ cie co Ļ si ħ wydarzyło,
zostan ħ sam. Bez wsparcia. Rozumiem równie Ň , Ň e ci płac ħ za wykonywanie
polece ı .
-
Przecie Ň to przyj ħ cie na cze Ļę Antona Kavinsky'ego! On jest prezydentem
Rosji, u Boga Ojca! Nawet to jedno zaproszenie kosztowało mnie fortun ħ . -
I chyba nie b ħ dziesz potrzebował Reardona - dodał pospiesznie. -
Informacja mo Ň e si ħ okaza ę niedokładna. Nasz człowiek znalazł tylko
notatk ħ w kwaterze głównej CAA, z której wynikało, Ň e przyj ħ cie na
wyspie Medas mo Ň e okaza ę si ħ wa Ň ne.
-
I nic poza tym?
-
Mamy jeszcze list ħ .
-
Jak Ģ list ħ ?
Z nazwiskami sze Ļ ciu go Ļ ci. Zidentyfikowali Ļ my tylko goryla
Kavinsky'ego i Martina Brendena, gospodarza przyj ħ cia. Nazwisko jednej z
kobiet zakre Ļ lono kółkiem.
-
Dlaczego uwa Ň asz, Ň e to lista zabójstw?
Z powodu niebieskiego atramentu. Nasz człowiek ma na ten temat
pewn Ģ teori ħ . Według tej teorii rozkazy Gardeaux s Ģ kodowane kolorami
oznaczaj Ģ cymi rodzaj akcji.
-
Teori ħ ? - powtórzył Tanek niebezpiecznie cicho. - Odbyłem cał Ģ t ħ
podró Ň po to, Ň eby wysłuchiwa ę teorii?
Conner zwil Ň ył j ħ zykiem wargi.
- Kazałe Ļ si ħ informowa ę o wszystkim, co dotyczy Gardeaux.
Zauwa Ň ył z ulg Ģ , Ň e sama wzmianka o Philipie Gardeaux
podziałała na Taneka uspokajaj Ģ co. ņ aden wysiłek nie był zbyt wielki,
Ň adna akcja zbyt ryzykowna, je Ļ li dotyczyły Gardeaux.
-
-
-
-
344499666.005.png
-
Rzeczywi Ļ cie - powiedział Tanek. - Kto przysłał t ħ wiadomo Ļę ?
-
Joe Kabler, szef CAA, opłaca informatora w obozie Gardeaux.
Uda si ħ nam zdoby ę jego nazwisko? Conner potrz Ģ sn Ģ ł
głow Ģ .
-
Próbowałem, ale nic z tego nie wyszło.
-
A co Kabler zamierza zrobi ę z t Ģ list Ģ ?
Nic.
Tanek wytrzeszczył oczy.
-
Nic?
On s Ģ dzi, Ň e chodzi o kandydatów na łapówkarzy.
- A wi ħ c nie wierzy w „teori ħ Ļ mierciono Ļ nego niebieskiego atramentu"? -
spytał sarkastycznie Tanek.
Kiedy dochodzili do mercedesa, Conner odetchn Ģ ł z ulg Ģ . Niech Reardon
si ħ z nim m ħ czy - pomy Ļ lał. - Nale ŇĢ do tego samego gatunku.
- Jamie ma list ħ w samochodzie. - Szybko otworzył tylne drzwi. -
Porozmawiasz z nim w drodze do hotelu.
- Cze Ļę , kowboju - irlandzki akcent Jamiego Reardona kłócił si ħ wyra Ņ nie z
naleciało Ļ ciami zachodnich stanów. - Zostawiłe Ļ buty z ostrogami w domu?
Wsiadaj Ģ c do auta Tanek poczuł, Ň e zniecierpliwienie zaczyna go powoli
opuszcza ę .
-
Powinienem był je zabra ę . S Ģ Ļ wietne do skopania tyłka.
Mojego czy Connera? - spytał Jamie. - Pewnie Connera.
- Nikt nie chciałby przecie Ň uszkodzi ę mojego czcigodnego
siedzenia.
Kierowca roze Ļ miał si ħ nerwowo i wyjechał z parkingu. Dług Ģ twarz Jamiego,
wpatruj Ģ cego si ħ ukradkiem w tył głowy m ħŇ czyzny, rozja Ļ nił figlarny
u Ļ miech.
-
Rozumiem, dlaczego si ħ w Ļ ciekasz. Taka długa podró Ň z Idaho i
wszystko na nic.
-
Mówiłem ci, Ň e to mo Ň e by ę niewa Ň ne - powiedział Conner.
- Nie kazałem mu przyje Ň d Ň a ę .
-
Ale równie Ň go nie powstrzymałe Ļ . Czy milczenie nie oznacza
potwierdzenia, Nick?
-
Daj ju Ň spokój. Przyjechałem i jestem. - Nicholas oparł si ħ wygodnie o
skórzane siedzenie. - S Ģ dzisz, Ň e na pró Ň no?
-
Pewnie tak. Nic nie wskazuje na to, Ň eby CAA traktowało powa Ň nie cał Ģ t ħ
spraw ħ . Kabler z pewno Ļ ci Ģ nie trwoni funduszy rz Ģ dowych na zaproszenia.
Kolejny Ļ lepy zaułek. Chryste!
- Ale odpoczynek od tych bezkresnych przestrzeni mo Ň e si ħ okaza ę dobr Ģ
terapi Ģ - powiedział Jamie. - Za ka Ň dym razem, gdy przyje Ň d Ň asz z rancho,
coraz bardziej przypominasz Johna Wayne'a. To niezdrowo.
-
John Wayne nie Ň yje od dobrych kilku lat.
-
Wła Ļ nie mówi ħ , Ň e to niezdrowo.
-
Lepiej sp ħ dzi ę Ň ycie w pubie?
Och, Nick. Nic nie rozumiesz. Irlandzkie puby to Ļ wiatowe centra
kulturalne. Poezja i sztuka rozkwitaj Ģ tam jak ró Ň e w lecie, a te dyskusje... -
-
-
-
-
-
344499666.001.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin