Prevost Antoine Francois - Historia Manon Lescaut i kawalera de Grieux.pdf

(630 KB) Pobierz
9719220 UNPDF
Aby rozpocząć lekturę,
kliknij na taki przycisk ,
który da ci pełny dostęp do spisu treści książki.
Jeśli chcesz połączyć się z Portem Wydawniczym
LITERATURA.NET.PL
kliknij na logo poniżej.
9719220.001.png 9719220.002.png
Prevost
Historia Manon Lescaut
i
kawalera des Grieux
Przełożył Taduesz Żeleński (Boy )
Tytuł oryginału
«Histoire du chevalier des Grieux
et de Manon Lescaut»
2
Tower Press 2000
Copyright by Tower Press, Gdańsk 2000
3
PRZEDMOWA AUTORA
Przygody kawalera des Grieux mogłem był włączyć w moje pamiętniki; wydało mi się
wszakże, iż wobec braku ściślejszego związku milej będzie czytelnikowi ujrzeć je oddzielnie.
Opowieść tych rozmiarów stanowiłaby zbyt długą przerwę w wątku mych własnych dziejów.
Daleki jestem od pretensji do tytułu wzorowego pisarza, mimo to wiem, iż należy opowiada-
nie oczyścić z epizodów, które by je czyniły ciężkim i zawiłym. Zasadę tę głosił już Horacy:
Ut iam nunc dicat, iam nunc debentia dici,
Pleraque differat, ac praesens in tempus omittat. 1
Nie trzeba nawet takiego autorytetu, aby dowieść prawdy równie prostej; zdrowy rozsądek
jest źródłem tego prawidła.
Jeśli czytelnik znalazł jakiś powab i zaciekawienie w dziejach mego życia, ośmielam się
przyrzec, iż niemniej będzie zadowolony z tego dodatku. W postępkach pana des Grieux ujrzy
straszliwy przykład namiętności. Odmaluję tu młodego szaleńca, który depce własne szczę-
ście, aby się rzucić w ostateczne niedole; który, przy bogatych darach dających prawo do naj-
świetniejszych nadziei, samochcąc przekłada pokątne i niesławne życie nad wszystkie przy-
wileje losu i natury; przewiduje swe nieszczęście nie chcąc ich uniknąć; czuje je i jęczy pod
nimi, wzdragając się korzystać z lekarstw, jakie życzliwa ręka podsuwa mu bez ustanku. Jest
to charakter dwoisty, mieszanina cnót i błędów, dobrych uczuć i złych postępków – oto głów-
ne rysy obrazu. Zdrowo myślące osoby nie będą uważały tego dzieła za bezużyteczną pracę.
Poza przyjemnością lektury mało się znajdzie w tej powiastce szczegółów, które by nie mogły
posłużyć ku poprawie obyczajów, moim zaś zdaniem, niemałą oddaje usługę czytelnikom, kto
ich uczy wśród zabawy.
Zastanowiwszy się bodaj trochę nad przepisami moralnymi, nie podobna się nie zdumie-
wać widząc, jak równocześnie ludzie szanują je i zaniedbują. Mimo woli pytamy o przyczynę
dziwactw serca ludzkiego, które każą nam smakować w pojęciach dobra i doskonałości, tak
bardzo oddalając się od nich w praktyce. Niechaj osoby pewnej miary umysłu i wychowania
zechcą się zastanowić, jaka jest najczęstsza treść ich rozmów, a nawet rozmyślań. Łatwo im
będzie zauważyć, iż zwracają się one prawie zawsze ku jakimś roztrząsaniem moralnym.
Najmilsze chwile to te, które spędza się albo samemu, albo z przyjacielem, gwarząc szczerze
o powabach cnoty, o słodyczach przyjaźni, o sposobach osiągnięcia szczęścia, o słabościach
natury, które oddalają nas od niego, o lekarstwach zdolnych słabości te uleczyć. Horacy i Bo-
ileau określają to zatrudnienie jako jeden z najpiękniejszych rysów tworzących obraz szczę-
śliwego życia. Czym dzieje się tedy, że człowiek tak łatwo osuwa się z tych wysokich docie-
kań i spada rychło na poziom pospólstwa? Jeśli się nie mylę, oto powód sprzeczności naszych
pojęć a naszego postępowania: wszelkie przepisy moralne są to zasady nieokreślone i ogólne,
bardzo tedy jest trudno zastosować je w poszczególnym wypadku do naszych obyczajów i
postępków.
1 Trzeba z miejsca mówić, co z miejsca mówić należy, zaś resztę odłożyć na później i na razie opuścić. Ho-
racy, De arte poetica, w. 43–14 .
4
Weźmy na przykładzie: szlachetne dusze rozumieją, iż dobroć i ludzkość są to cnoty pełne
powabu, tym samym czują się skłonne praktykować te cnoty; ale niech przyjdzie chwila
działania, często znajdą się w niepewności. Czy, w istocie, jest sposobność po temu? Jak
określić właściwą miarę? Czy nie zachodzi omyłka co do przedmiotu?
Sto trudności wstrzymuje nas: lękamy się wyjść na dudków idąc za porywem dobroci i
hojności, uchodzić za słabych okazując zbytnią miękkość i czułość, słowem, obawiamy się
przekroczyć lub nie dopełnić miary obowiązków kryjących się nazbyt mglisto w ogólnych
pojęciach ludzkości i dobroci. W tej niepewności jedynie doświadczenie lub przykład mogą
pokierować skłonnością serca. Owóż doświadczenie nie jest to zdobycz, którą by każdy mógł
posiąść na zawołanie; zależy ono od sytuacyj, w jakie wtrącą nas koleje losu. Pozostaje więc
jedynie przykład, on musi większości osób posłużyć za wskazówkę w praktykowaniu cnoty.
Dla tego właśnie rodzaju czytelników dzieła takie jak niniejsze mogą się stać ogromną ko-
rzyścią, o ile kreśli je uczciwe i rozsądne pióro. Każdy fakt jest w nich promieniem światła,
nauką zdolną zastąpić doświadczenie, każda przygoda wzorem; trzeba jedynie dostosować je
do okoliczności. Całe dzieło to traktat moralny rozłożony na miłe i zajmujące przykłady.
Surowy czytelnik zgorszy się może, iż w moim wieku podejmuję pióro, aby spisywać
burzliwe przygody miłości; ale jeśli przytoczone przed chwilą uwagi są słuszne, starczą za
usprawiedliwienie; jeśli błędne, omyłka moja będzie mi wymówką.
5
Zgłoś jeśli naruszono regulamin