Grzenia J. Internet jako miejsce dialogu.doc

(80 KB) Pobierz

Internetowa Konferencja Naukowa „Porozmawiajmy o rozmowie”
Uniwersytet Śląski
Katowice, kwiecień-maj 2001

 

Jan Grzenia

Uniwersytet Śląski

Internet jako miejsce dialogu

 I.

Na początku kwietnia rozesłałem do portali i wyszukiwarek internetowych informację o rozpoczęciu tej konferencji. Podałem tam do wiadomości, że konferencja się rozpoczęła (to ważne: się rozpoczęła, bo przecież jako internetowa może trwać długo, nie ma nawet potrzeby wskazywania jej końca). Wkrótce otrzymałem informację z największego polskiego portalu internetowego. W uprzejmym liście redakcja potwierdziła odbiór mojego zgłoszenia, podając, że w katalogu zamieszczono informację „konferencja odbyła się 2 kwietnia”. Zrozumiałem wówczas, że nawet niektórzy zawodowi internauci nie ogarniają możliwości – co za tym idzie potęgi, a też urody Internetu.

Przystępując do omówienia problematyki wskazanej w temacie konferencji, chciałbym najpierw zwrócić uwagę, że przedmiotem naszego zainteresowania jest dialog we wszystkich jego aspektach, przy czym internetowy jest tylko jednym z wielu. Nie trzeba jednak dowodzić, że ważny, ponieważ – po pierwsze – nowe medium musi doprowadzić do wyodrębnienia się specyficznej pododmiany (specyficznych pododmian) dialogu, po drugie zaś ekspansja dialogu na nowe tereny powoduje przekształcenia samego medium.

Najpierw określę trzy punkty odniesienia będące oparciem dla moich uwag, są to zarazem kolejne trzy ważne kwestie w naszej dyskusji o rozmowie:

1) Internet jest środkiem przekazu o nie znanych wcześniej możliwościach, zasadniczo różnym od starszych, przedinternetowych mediów.

2) Dość rozpowszechniony jest jednak pogląd, jakoby Internet powodował alienację jednostek i ich niezdolność do porozumienia się. Zarzut ten formułuje się co prawda głównie przeciw komputerom w ogóle, jednak odium wroga dialogu spada też na komputerowe medium – Internet. A że dzień, kiedy niemal wszystkie komputery będą podłączone do Sieci, jest coraz bliższy, sprawa nabiera nieoczekiwanej ważności.

3) Internet stwarza szczególne i zasadniczo odmienne od innych mediów warunki do dialogu i wymiany myśli, a ponadto w znacznym stopniu poszerza możliwości innych przekaźników informacji.

Pierwsza z tych uwag opisuje aksjomat, druga stereotyp. Trzecia zaś tezę, której z upodobaniem – również w tym miejscu – będę dowodzić[1].

II.

Jeśli możliwości Internetu jako środka przekazu są niezwykłe, musimy ich szukać, porównując Internet do starszych mediów, bo zrozumiałe, iż musi tu chodzić o coś, co odróżnia Sieć od jej poprzedników. Najczęściej wskazywaną spośród tych możliwości Internetu jest interaktywność, która pozwala na zachowanie symetrii ról nadawcy i odbiorcy. Z tego powodu Internet można uznawać za „najbardziej dialogowy” ze środków masowego przekazu. Nikt wprawdzie nie odmawia nieinternetowym mediom pewnej interaktywności, jednak ich możliwości w tym względzie – jeśli się ujawniają – są mocno ograniczone. Radio na przykład, dopóki nie zatraciło swej wyjątkowości medium powszechnego, było medium jednokierunkowym, z czasem wzbogaconym o interakcję telefoniczną. Jednak nawet najdłużej trwające pogawędki radiowych spikerów ze słuchaczami nie zmienią faktu, że to spikerzy kontrolują rozmowę, począwszy od nadania jej tematu, i gdyby tylko wymknęła im się spod kontroli – mogą ją przerwać. W telewizji rola nadawcy jest jeszcze bardziej dominująca, kontroluje on bowiem dwa kanały przekazu – wizualny i dźwiękowy. Dostęp do pierwszego z nich stwarza mówiącemu możliwość pewnego wyrównania szans w dialogu z nadawcą instytucjonalnym, głównie z tej przyczyny, że mówiący może posługiwać się kodami wizualnymi (m.in. mimicznym i gestycznym), jednak wymaga obecności przed kamerą. A i wtedy nadawca instytucjonalny kontroluje przekaz i z różnych powodów może ograniczyć swemu rozmówcy dostęp do medium; sama możliwość odebrania prawa do korzystania z przekazu wizualnego jest już czynnikiem znacząco zmieniającym relacje nadawca-odbiorca w medium telewizyjnym. Dodatkową właściwością telewizji jako środka porozumiewania się jest i to, że odbiorca jedynie sporadycznie może wystąpić w roli nadawcy, tylko wówczas, gdy zezwoli mu na to nadawca instytucjonalny. Warto jeszcze dodać, iż jakkolwiek zwykle na ekranie telewizora widzimy konkretną osobę nawiązującą i prowadzącą rozmowę, osoba ta zwykle występuje nie we własnym imieniu, lecz w imieniu instytucji, a oprócz niej przekaz kontroluje i może wpływać na jego przebieg szereg innych osób.

Inną właściwością dialogu w przedinternetowych środkach masowego przekazu jest jego publiczny charakter. Wprowadzenie do tych mediów tematyki osobistej miało zapewne być próbą usunięcia tego ograniczenia, jednak tematyka osobista w mediach masowych wywołuje silny dysonans, przez wielu odczuwany jako rażące przekroczenie normy komunikacyjnej.

Tak – w największym skrócie – można opisać pewne właściwości mediów przedinternetowych, których przypomnienie jest ważne w związku z próbą opisania Internetu jako medium, w obrębie którego możliwy jest dialog.

Sam Internet jest siecią umożliwiającą działanie różnych „usług”, takich jak np. World Wide Web (WWW), Internet Relay Chat (IRC) oraz będące jego formą pogawędki internetowe, poczta elektroniczna, grupy dyskusyjne[2]. Dopóki nie staną się możliwe analizy bardziej wnikliwe, będę traktować te „usługi”[3] jako realizacje możliwości jednego medium. Mogą się z tym wiązać pewne uproszczenia opisu, na tym etapie niestety nieuniknione.

Poprzednie uwagi zawierały wyraźną sugestię, iż pierwszą ze znaczących różnic pomiędzy Internetem a starszymi mediami dostrzeżemy obserwując relacje pomiędzy nadawcą i odbiorcą.

Zasadnicze różnice ich wzajemnego usytuowania w komunikacji internetowej są znane: fizyczna odległość między nimi może być bardzo duża, nie powoduje to jednak istotnych zaburzeń w komunikowaniu, gdyż medium powoduje redukcję tej odległości – z rozmowy typu „face to face” w komunikacji „realnej”[4] do „interface to interface” w komunikacji internetowej. Oddalenie uczestników takiego aktu komunikacji wcale nie sprzyja utrzymywaniu dystansu, wręcz przeciwnie: odległość wzmaga potrzebę przekraczania barier, a ponadto – paradoksalnie – ułatwia ich przekraczanie. Mam zamiar ten fakt opisać w osobnej publikacji i tam też podać odpowiedni materiał przykładowy, choć zapewne objaśnienie motywacji wymaga kompetencji doświadczonego psychologa. Opisywany fakt łatwo stwierdzi każdy obserwator internetowych dialogów: anonimowość i fizyczne oddalenie (lub brak fizycznej bliskości) sprzyjają realizacji potrzeby osobistego wyznania.

Krótko mówiąc: nadawca zyskuje w Internecie możliwość bycia szczerym, a nawet posunięcia swej szczerości do maksimum, ponieważ żartobliwie powiedziawszy, zastępuje „face” przez „interface”. Występuje jako mniej lub bardziej anonimowy uczestnik aktu komunikacji i może sterować ujawnianiem swojego ja, może je też kreować w stopniu o wiele większym niżby to było możliwe w komunikacji realnej, nawet telefonicznej. Możność kreowania przez nadawcę swojego wizerunku to najistotniejsza konsekwencja oddalenia uczestników aktu komunikacji.

W związku z tym, że nadawca może grać różne role, musimy w dialogu internetowym upatrywać takiej formy porozumienia, która w znaczący sposób rozszerza możliwości komunikowania. Dialog taki ma najlepsze warunki funkcjonowania w pogawędkach internetowych (czatach), a także na listach i w forach dyskusyjnych, choć tu mniejsze, ponieważ dialog nie odbywa się w czasie rzeczywistym.

Rola odbiorcy nie jest tak aktywna, jednak i on musi stanąć przed kilkoma trudnościami, z którymi nie mógłby się zetknąć w realnej komunikacji. Przede wszystkim odbiorca natrafi na trudności w rozpoznaniu postaci nadawcy. Dopóki nadawca nie postanowi inaczej, odbiorcę będzie można rozpoznać wyłącznie na podstawie sposobu wypowiadania się w piśmie. Jest to sposób o wiele mniej informatywny niż w przypadku zwykłej komunikacji, kiedy to dysponujemy informacjami przekazywanymi kanałem wizualnym. Ta niedogodność może powodować u odbiorcy potrzebę bardziej intensywnego działania językowego, które dałoby więcej informacji o osobie rozmówcy.

Tu już widać, że musi upaść uproszczone, wręcz stereotypowe postrzeganie Internetu jako medium powodującego alienację jednostek i utrudniającego porozumienie się. Wydaje się, że jest wręcz przeciwnie – komunikacja komputerowa sprzyja procesom społecznym, ponieważ ułatwia nawiązywanie kontaktu osobom oddalonym od siebie, a stwarzając nadawcy możliwość przybrania maski, pozwala też na przełamanie barier psychicznych, które towarzyszą kontaktom interpersonalnym.

Rzeczywistość – kolejny z ważnych składników tła aktu komunikacji przedstawia się odmiennie o tyle, że zredukowana zostaje liczba elementów zwykle towarzyszących mówieniu. Na ogół jest to znaczna liczba postaci, przedmiotów i zjawisk występujących w bliskości aktu komunikacji, mogących nań wpływać i być jego punktem odniesienia.

W przestrzeni internetowej postacie mogą mieć wymiar wirtualny – oznacza to, że są nie tyle realnymi osobami, ile kreacjami realnych osób. Wynika to z możliwości, jakie ma nadawca w warunkach medium internetowego. Liczba tych postaci jest zwykle mniejsza niż liczba osób występujących w tle tradycyjnego aktu komunikacji, kiedy to nasze informacje tworzymy, uwzględniając (zależnie od potrzeby) członków rodziny, znajomych z różnych grup społecznych: sąsiadów, kolegów ze studiów, znajomych bliższych, dalszych itd. Ta różnorodność socjologiczna w warunkach komunikacji internetowej raczej nie występuje. Grono osób bliskich może być z reguły scharakteryzowane jako „znajomi z rzeczywistości wirtualnej”, chodzi więc tu o nowego rodzaju związki interpersonalne.

III.

Internet stwarza jeszcze inne szczególne warunki do dialogu i wymiany myśli, zasadniczo odmienne od innych mediów. Jest to temat na osobną publikację, tu więc ograniczę się do zarysowania problemu. Wedle Tomasza Gobana-Klasa[5], który próbuje rozwinąć klasyfikację środków komunikowania Antoniny Kłoskowskiej[6], wśród środków przekazu możemy wyróżnić media:

— trwałe jednokrotne (obraz, słowo pisane, nagranie magnetofonowe),

— trwałe wielokrotne (druk, reprodukcja, płyta gramofonowa),

— nietrwałe jednokrotne (słowo mówione, pieśń, gest, mimika),

— nietrwałe wielokrotne (telewizja, radio).

Środki przekazu – jak stwierdza autor – „są łączone w ciągi, dzięki którym można wykorzystywać właściwości każdego z nich, niepomiernie wzbogacając możliwości ludzkiego komunikowania”. Bez wątpienia narzędzia internetowe w znacznym stopniu ułatwiają to „łączenie w ciągi”, a również ogromnie wzmagają możliwości środków przekazu. W świetle powyższej klasyfikacji wyraźnie widać „intermedialny” charakter komunikacji internetowej, która może też być uznawana za – by tak rzec – „supermedium”, ponieważ łączy wszystkie wymienione typy środków przekazu. W Internecie występują media „trwałe jednokrotne”, na przykład listy elektroniczne; „trwałe wielokrotne” – choćby witryny WWW albo też listy elektroniczne wysłane do grup dyskusyjnych; o wypowiedziach w pogawędkach internetowych można zaś powiedzieć, że są „nietrwałe jednokrotne”, zaś o internetowych serwisach informacyjnych, że „nietrwałe wielokrotne”. Ta klasyfikacja nie jest tu jednak najistotniejsza, przede wszystkim chciałbym zwrócić uwagę na intermedialność (supermedialność?) komunikacji internetowej.

Internet jest w takim razie z jeszcze innego powodu miejscem dialogu szczególnego i szczególnie zintensyfikowanego; w Sieci stosuje się różne formy przekazu informacji („usługi”), przy czym stopień interaktywności (a więc i dialogowości) jest w Internecie o wiele wyższy niż poza nim. Porównanie odpowiednich tekstów w wersji tradycyjnej i internetowej pokazuje, że tak jest istotnie. Wyrazistym przykładem mogą być czasopisma lub serwisy informacyjne, które w internetowej wersji oferują np. możliwość natychmiastowego ustosunkowania się do opisywanych wydarzeń[7], przeprowadzenia dyskusji na żywo lub też dyskusji bardziej przemyślanej w forum dyskusyjnym.

Bez wątpienia trudno ogarnąć niezwykłe zróżnicowanie form dialogowych powstałych w Sieci. Analiza dialogu internetowego może w związku z tym natrafić na bardzo trudne do rozwiązania problemy metodologiczne. Dążąc do sumiennego opisu zagadnienia, powinniśmy oprzeć się na solidnych podstawach, za takie można uznać prace strukturalistów praskich. Przypomnijmy w związku z tym, iż wedle Jana Mukařovskiego, istnieją 3 podstawowe typy dialogu, które jednak mogą występować w nieograniczonej liczbie odcieni[8]:

— dialog osobisty, kiedy wyeksponowana zostaje relacja pomiędzy uczestnikami dialogu, a więc pomiędzy „ja” i „ty”,

— dialog sytuacyjny charakteryzujący się tym, że intensywne odbicie w dialogu zyskuje relacja pomiędzy jego uczestnikami a otaczającą ich sytuacją,

— konwersacja – jest to rozmowa stosunkowo swobodna i niezależna od zewnętrznych okoliczności, a do jej prowadzenia niezbędna jest koncentracja na samym dialogu; jest to w takim razie rozmowa nastawiona w pewnej mierze na siebie samą i dlatego dość silnie zabarwiona estetycznie[9].

Te typy dialogu, a też wszelkie formy przejściowe i mieszane, odnajdziemy w Internecie, jednak w każdym wypadku będzie można dostrzec też specyfikę dialogów komputerowych. Pogawędki komputerowe (chaty, czaty) mają przeważnie charakter konwersacji, która wyróżnia się w tym wypadku nie tylko nastawieniem na dialog, ale też intensywnym odnoszeniem się uczestników dialogu do siebie, co moglibyśmy przełożyć na język strukturalistów praskich, mówiąc o zintensyfikowaniu funkcji impresywnej i ekspresywnej; funkcja estetyczna też tu się realizuje, tyle że w sposób szczególny. Pogawędki komputerowe odbywają się zwykle w chatroomach – wirtualnych pokojach, w których jakoby zasiadają dyskutanci. Owe chatroomy mogą też mieć wyznaczony temat, wówczas wybór pokoju do dyskusji to jednocześnie wybór tematyki. Pogawędka zdominowana przez odniesienia do rzeczywistości to internetowa realizacja dialogu sytuacyjnego. Wreszcie każda z osób prowadzących pogawędkę w grupie może wybranej przez siebie innej osobie zaproponować rozmowę w cztery oczy, co miłośnicy komputerowych czatów nazywają zwykle „przejściem na priv”. W ostatnim wypadku mamy rozmowę najbliższą typowi, który Mukařovský nazwał „dialogiem osobistym”.

Szczegółowa charakterystyka „internetowej sytuacji komunikacyjnej” musi zostać dopiero wypracowana. Na razie możemy wskazać jej newralgiczne punkty – ich obserwacja powinna przynieść najwięcej obserwacji i wniosków pozwalających zrozumieć specyfikę internetowej komunikacji, a więc i internetowego dialogu. O nadawcy i odbiorcy była już mowa, toteż należy tę charakterystykę uzupełnić o redukcję przedmiotów w tle aktu komunikacji – w bezpośredniej bliskości nie ma wcale przedmiotów wspólnych nadawcy i odbiorcy, jest jedynie tło dalsze, które można nazwać kulturowym, a które jest konieczne, jeśli komunikacja ma przebiegać sprawnie i charakteryzować się bogactwem treści. W pogawędkach internetowych próbuje się wypełnić tę pustą przestrzeń graficznymi substytutami (ikonicznymi i symbolicznymi). Nadawca może niekiedy do treści swej wypowiedzi wprowadzić proste elementy graficzne, jednak ich liczba jest ograniczona, jakkolwiek stanowi odbicie przedmiotów występujących w realnej sytuacji porozumiewania się.

Interaktywność i dialogowość komunikacji internetowej miewa różne nasilenie, powyższy opis sporządzony został na podstawie obserwacji pogawędek internetowych i trzeba by go zmodyfikować, opisując relacje nadawczo-odbiorcze w komunikacji opartej na hipertekście, kiedy to sytuacja komunikacyjna bardziej przypomina tę, którą znamy komunikacji pisanej. Jednak i tu możemy mówić o większym stopniu internetowej dialogowości, ponieważ hipertekst ułatwia nawiązanie kontaktu, a więc i rozmowy.

Ponadto należy stwierdzić, że pewne oderwanie aktu komunikacji od kontekstu sprzyja formowaniu się dialogu konwersacyjnego, być może stosowne badania pokażą, iż częstość występowania takiego dialogu w Internecie jest większa niż w komunikacji realnej, należy jednak zaznaczyć, że niemal wszystko co związane z estetyką komunikatu, ma charakter niestandardowy.

Zgodnie ze zwyczajem przyjętym w filologii zajmuję się pojedynczymi aktami komunikacji, jednak faktycznie zachodzą one nie tyle pomiędzy dwiema osobami, lecz w społeczeństwie, które przecież formułuje warunki porozumiewania się i ustala kod. Z tej przyczyny wielkiej wagi nabierają kwestie socjologiczne, a przede wszystkim jedna: czy można mówić o społeczeństwach internetowych. Gdyby takie istniały, można by mówić i o dialogu – zjawisku społecznym. Wprawdzie ogólnie dostępne w popularnych portalach internetowych chatroomy nie sprzyjają formowaniu się takich grup, ponieważ nie mają one na ogół stałych gości, są jednak też liczne grupy mniej otwarte, a przez to w ich obrębie może łatwiej dojść do powstania małej społeczności internetowej[10]. Znane są wypadki spotykania się uczestników takich grup również w rzeczywistości niewirtualnej.

Nadto jeszcze należy przypomnieć, iż podstawowymi funkcjami dialogu są wytwarzanie kontaktów, porozumienia pomiędzy mówiącymi oraz wymiana informacji. Funkcje te pełnią również dialogi internetowe, i to zapewne w stopniu nie mniejszym niż w komunikacji realnej.

IV.

Innym ważnym argumentem pokazującym wyraźne nastawienie internautów na dialog są badania dotyczące preferencji w zakresie wyboru kanałów przekazu. Spośród wielu możliwości preferuje się pocztę elektroniczną oraz oparte na niej grupy i fora dyskusyjne, a także pogawędki internetowe, a więc te kanały, które charakteryzują się interaktywnością i symetrią ról nadawczo-odbiorczych. Warto też zauważyć, iż jeśli dialog rozumieć jako pewną formę współdziałania ludzi, trzeba by uznać Internet z najbardziej dialogowe z mediów. Nawet tam, gdzie nie występuje dialog jako forma werbalnego porozumienia, spotykamy współdziałanie – niejako czynny dialog. Współdziałanie to może np. przybierać formę wymiany komputerowych plików (z oprogramowaniem, muzycznych, graficznych, filmowych) albo formę umieszczonego w danej witrynie WWW zbioru odnośników do innych stron internetowych, który w formie bardziej rozwiniętej ma postać tzw. pierścienia webowego (webringu)[11].

Ogólne prawidło rządzące dialogiem w Sieci można by sformułować tak: Internet jest miejscem intensywnego dialogu najpierw dlatego, że potrzeba dialogu jest naturalna, musi więc znaleźć wyraz nawet w warunkach pozornie nie sprzyjających dialogowi; ale w znacznym stopniu też z tej przyczyny, że ograniczając typowe składniki występujące w tle dialogu, wymaga poszukiwania zastępników pozwalających fortunnie, na podobieństwo jego realnego odpowiednika, zrealizować akt komunikacji.

Możemy na zakończenie stwierdzić, że Internet nie tylko jest miejscem dialogu, ale też wykształca własne formy dialogowe i specyficzne formy powiadamiania.

 

 

Przypisy

 [1] Czytelnikowi, który nie zna z autopsji pogawędek internetowych ani też list dyskusyjnych, proponuję w tym miejscu „aktywny przypis” – kliknięcie na poniższe odsyłacze oraz wykonanie krótkiej instrukcji pozwoli albo to znaleźć się w wirtualnym pokoju dyskusyjnym: czaty.onet.pl albo też przejrzeć archiwa z zapisem internetowych dyskusji: niusy.onet.pl.

[2] Bliższe wyjaśnienia o charakterze technicznym podają B. Pfaffenberger w Słowniku terminów komputerowych (Warszawa 1999) oraz M. Czajkowski w Leksykonie Internetu, Warszawa 1999, zob. także netopedia.techtech.pl.

[3] Termin „usługa” występuje zwykle w literaturze informatycznej, choć z punktu widzenia teorii komunikacji trzeba by – jak sądzę – raczej mówić o odrębnych mediach.

[4] W dalszej części artykułu używam umownego określenia „komunikacja realna”, gdyż zręcznie przeciwstawia się ono czytelnemu „komunikacja internetowa”.

[5] Por. T. Goban-Klas, Media i komunikowanie masowe. Teorie i analizy prasy, radia, telewizji i Internetu, Warszawa-Kraków 1999, s. 47.

[6] A. Kłoskowska, Społeczna sytuacja komunikowania, Studia Socjologiczne 1974, nr 4, s. 126.

[7] Por. np. teksty w internetowej wersji Gazety Wyborczej (www.wyborcza.pl oraz http://www.gazeta.pl – pod tym drugim adresem znajduje się tzw. portal internetowy bazujący na materiałach dziennika) i w nie mającym formy drukowanej portalu Onet (www.onet.pl), który jednak korzysta z materiałów agencyjnych.

[8] J. Mukařovský, Wśród znaków i struktur. Wybór szkiców, Warszawa 1970, ss. 190-203 (autor używa też określenia „aspekty dialogu”). W tym artykule nie będę rozważał relacji monolog – dialog. Przypomnę jedynie następującą myśl Mukařovskiego: Nie można więc zakładać priorytetu monologu, ani dowieść ogólnego priorytetu dialogu: stosunek między monologiem a dialogiem można raczej określić jako dynamiczną polaryzację, w której zależnie od środowiska i czasu raz przewagę zyskuje dialog, kiedy indziej monolog [...]. Łatwo zauważyć, że wspaniałych przykładów takiej „polaryzacji” dostarcza Internet.

[9] J. Mukařovský, Wśród znaków..., s. 197.

[10] Przykład najbardziej znany to grupy IRC, funkcjonujące już od końca lat 80.

[11] Zob. w Leksykonie Internetu M. Czajkowskiego: netopedia.techtech.pl.

 


Copyright © by Jan Grzenia 2001

 

 

3

 

Zgłoś jeśli naruszono regulamin