aster-tsk.txt

(32 KB) Pobierz
00:00:03:movie info: XVID  608x256 25.0fps 700.0 MB|/SubEdit b.4043 (http://subedit.prv.pl)/
00:00:08:<<T�umaczenie: Jabaar>>|Bartekj@master. pl
00:00:11:<<KinoMania SubGroup>>|kinomania. org
00:01:33:Audrey, przepraszam,|ale pan Tucker nie �yje.
00:01:39:Ok.
00:01:56:To jego rzeczy.|Mo�e kto� si� po nie zg�osi.
00:02:04:�YJ SZYBKO, UMRZYJ M�ODO
00:02:08:Ju� wystarczaj�co si� naczeka�a�.
00:02:10:Czy nikt nie dzwoni� do jego rodziny?
00:02:13:Oni nie chc� mie� z nim nic wsp�lnego.
00:02:17:Pozb�d� si� tych rzeczy.
00:02:32:STEPHANIE HIGGINS - RZECZY OSOBISTE.
00:03:04:POSZUKIWANA PIEL�GNIARKA DOMOWA. TERREBONNE PARISH.|24 H NA DOB�, Z MIESZKANIEM. 1000 DOLAR�W NA TYDZIE�.
00:03:29:Sp�jrz na to.
00:03:33:A co z poprzedni� prac�?
00:03:35:Mia�am ju� jej dosy�.
00:03:36:Dlaczego? Co si� sta�o?
00:03:39:Dzi�ki.
00:03:41:Umar� jeden z moich pacjent�w. Pan Tucker.
00:03:43:Przykro mi.
00:03:44:Powinna� to zobaczy�.
00:03:45:Gdy umar� nie mogli si� doczeka�,|aby go stamt�d zabra�.
00:03:48:Teraz chodzi tylko o pieni�dze.
00:03:51:Bo to jest normalny biznes.|Przynajmniej mia� ciebie.
00:03:53:Je�li to tylko interes, to znaczy,|�e im na tym nie zale�y.
00:03:57:Poczekaj. Przecie� to w strasznym miejscu,|w slumsach.
00:04:01:Robi� to od sko�czenia szko�y,|p�ac� mi za to i chc� pomaga� innym.
00:04:07:Taki mam spos�b na �ycie.
00:04:08:Na tych bagnach s� aligatory|i prawie �adnych facet�w.
00:04:13:Czy nie przysz�y�my tu pota�czy�?
00:04:16:Carrie, czy jeste� pewna,|�e ta praca ci� nie zmienia?
00:04:19:Mam 25 lat, co jest z�ego w zmianach?
00:05:31:REZYDENCJA PRYWATNA. WST�P WZBRONIONY.|NIE WCHODZI�.
00:05:51:O m�j Bo�e.
00:06:23:Halo.
00:06:29:Halo.
00:06:38:Halo.
00:07:02:Halo.
00:07:25:O to chodzi w mi�o�ci.|Staro�wieckim uczuciu znanym z ksi��ek.
00:07:30:Musisz by� Caroline.
00:07:31:Przepraszam. Drzwi by�y otwarte i po prostu wesz�am.
00:07:34:To du�y dom.
00:07:42:Musia�em zapomnie� je zamkn��.
00:07:46:Jestem Luke Marshall. Tutejszy adwokat.|Zajmuj� si� testamentem.
00:07:50:Ach tak.
00:07:52:Lekarze daj� mu g�ra miesi�c.
00:07:55:Rozumiem.
00:07:56:To dla niej ci�ki okres.
00:07:59:Tak jak dla wi�kszo�ci.
00:08:06:Violet masz go�cia.
00:08:11:Caroline Ellis - pracowa�a w hospicjum w Karolinie.|A to Violet Devereaux.
00:08:17:Ma pani pi�kny dom.
00:08:27:Przepraszam, ale to ci�ko przyj�� obcego do domu.
00:08:29:Rozumiem.
00:08:31:Jest zabobonna.|Nadal uwa�a, �e kobiety rzucaj� kl�twy.
00:08:37:On nie mo�e m�wi�?
00:08:38:Tak. Udar sparali�owa� go.
00:08:40:- Kt�r� stron�?|- Obie.
00:08:43:Oko�o miesi�ca temu.
00:08:45:Na strychu, gdzie go znalaz�a.
00:08:49:Ben masz go�cia.
00:08:54:Poznaj pani� Caroline Ellis.
00:08:55:Witaj Ben. Jestem Caroline.
00:08:59:Ona nie jest st�d.|Nie zrozumie mojego domu.
00:09:02:Jest z Nowego Orleanu.
00:09:03:Nie wychowywa�a si� tu.|S�yszysz jak m�wi?
00:09:06:Kto wie sk�d pochodzi.
00:09:08:Hoboken w New Jersey.
00:09:10:Chcesz po�udniowego akcentu?
00:09:14:To juz ostatnia Violet.
00:09:16:No dobrze.
00:09:19:Ale ona i tak nie zrozumie domu.
00:09:23:No to ostatnia te� odchodzi.
00:09:24:Pozw�l mi z ni� porozmawia�.|Wszystko wyja�ni�.
00:09:25:Nie mog� pom�c komu� kto nie chce pomocy.
00:09:27:Ona jej potrzebuje, tylko si� boi.
00:09:30:Lito�ci?
00:09:31:On jest mi�o�ci� jej �ycia i umiera.|Tak d�ugo byli razem.
00:09:36:Traci bratni� dusz�.|Mnie bola�oby jak cholera.
00:09:40:Ale romantyk z ciebie.
00:09:44:Ostatnia dziewczyna zrezygnowa�a.|Jeste� pi�ta. Cztery przed tob� odrzuci�a.
00:09:49:To nic osobistego.
00:09:51:Chodzi o Bena.|On naprawd� umiera.
00:09:56:I tak umiera, czy jestem z nim czy nie.
00:10:00:O co jej chodzi�o z tym domem?
00:10:03:Co?
00:10:04:Powiedzia�a, �e nie zrozumia�abym domu.|Dlaczego?
00:10:09:Mnie interesuje tylko, �e jest wyp�acalna.
00:10:11:Zapomnij o tym.|Je�li to ci pomo�e - te� nie znalaz�em jeszcze wymarzonej pracy.
00:10:21:Co by� jej powiedzia� podczas ponownej rozmowy?
00:10:25:�e w�tpi� aby znalaz�a kogo� lepszego od ciebie.
00:10:31:�eby dobrze ci� traktowa�a.
00:10:35:Oto moje zasady.
00:10:36:�adnych randek, bogatych facet�w|i grania w bingo.
00:10:41:Ok. To dobre zasady.
00:10:45:Ale powa�nie.|Musisz na nich uwa�a�.
00:10:47:To mniej ni� godzina drogi,|mog� wr�ci� w ka�dej chwili.
00:10:50:Mam nadziej�.|Szczeg�lnie, aby porozmawia� z kim� m�odym.
00:10:55:Czemu tak nie lubisz starszych ludzi?
00:10:57:Chod�.
00:10:59:Jestem z ciebie dumna.
00:10:59:Wiem.
00:11:27:Halo.
00:11:34:Halo.
00:11:35:Chc� zap�aci� za benzyn�.
00:11:44:Halo.
00:11:49:Halo.
00:12:05:Jest tam kto�?
00:12:23:Przepraszam. Chc� tylko zap�aci� za benzyn�.
00:12:41:Jezu.
00:12:55:17 za benzyn�.
00:12:57:Oczywi�cie.|Zatrzymaj reszt�.
00:13:46:Pani Deveraux. Rozpakowa�am si�.
00:14:13:Cze�� Ben. To ja Caroline.|B�d� si� tob� opiekowa�.
00:14:25:Ciemno tu.
00:14:30:Wi�c jeste� fanem bluesa?
00:14:35:Pu��. Ben to boli.
00:14:41:Tu jeste�.|Czas na jego lekarstwa.
00:14:44:Bierze je trzy razy dziennie.|Poka�� ci jak.
00:14:52:Upewnij si�, aby wszystko wypija�.
00:14:53:Co bierze?
00:14:55:G��wnie leki przeciwzakrzepowe i czasem uspokajaj�ce.
00:15:02:Poca�unek sprawia, �e lepiej smakuj�.
00:15:06:Jest silniejszy ni� my�la�am.
00:15:09:Na pewno jeste� ca�a poznaczona.
00:15:13:Poznaczona?
00:15:15:Pok�uta.
00:15:16:Wiem, �e wy m�odzi przek�uwacie sobie r�ne cz�ci cia�a.
00:15:20:Jeste� prawda?
00:15:22:Nie.
00:15:25:C� kobiety zmieniaj� si�.
00:15:29:Nie zajmuj si� pracami domowymi.|Tylko ja wiem jak to zrobi�.
00:15:34:Jak d�ugo tu mieszkali�cie?
00:15:37:Niech pomy�l�.|Przyjechali�my z Savannah w 1962.
00:15:43:Kupili�my dom od rodze�stwa.
00:15:46:Odziedziczyli go dawno temu po rodzicach.
00:15:50:Mieszkali tu od dzieci�stwa.
00:15:52:Oto oni.
00:15:54:Martin i Grace.
00:15:58:Nadesz�y ci�kie czasy i musieli go sprzeda�.
00:16:02:Zatrzyma�a pani zdj�cie.
00:16:03:Tak. Lubi� oddawa� szacunek wspomnieniom tego domu.
00:16:15:PAPA JUSTIFY I MAMA CECILE
00:16:22:Przejd�my dalej.
00:16:30:Tu mamy jadalni�.
00:16:32:U�ywamy po�ow� pokoi.
00:16:33:W pozosta�ych trzymali�my to|czego nie sprzeda� Ben handluj�c antykami.
00:16:39:Z wyj�tkiem strychu.
00:16:41:Trzymamy tam kryszta�y i bi�uteri�.|Bardzo ich pilnuj�.
00:16:49:Tu jest ponad 30 pokoi.|Kiedy� zrobiono klucze do ka�dego z nich.
00:16:55:Dla w�a�ciciela zrobiono uniwersalny klucz.
00:16:59:Otworzy ka�de drzwi.
00:17:02:Ten jest tw�j, a ja mam sw�j.
00:17:10:By� mo�e czasami poprosimy ci�, aby� pojecha�a do miasta.
00:17:13:Mo�e po lustro?
00:17:17:Zauwa�y�am, �e w �azienkach te� nie ma luster.
00:17:21:Gdy b�dziesz w moim wieku,|nie b�dziesz chcia�a by co� ci to przypomina�o.
00:17:25:Mo�esz mie� ma�e dla siebie.|To mi to nie przeszkadza.
00:17:28:Co z nimi zrobi�a�?
00:17:29:Schowa�am.
00:17:36:Ch�opak powiedzia�, �e nie palisz.|Ja pal� du�o i lubi� to.
00:17:42:- To nie b�dzie chyba problem?|- Nie.|- To dobrze.
00:17:45:Pami�taj, ja jestem gospodyni�, a ty go�ciem.|Nie jeste�my nawet spokrewnieni.
00:17:51:Twoi rodzice jeszcze �yj�?
00:17:53:Matka odesz�a, gdy by�am ma�a. Wychowa� mnie ojciec.|Zmar� w zesz�ym roku.
00:17:59:Czyli nim te� si� opiekowa�a�.
00:18:02:Opiekowa�abym si�.|My�la�am, �e mam wi�cej czasu.
00:18:11:Je�li my�lisz zbyt du�o o przesz�o�ci,|marnujesz �ycie.
00:18:17:B�d� dobra dla mojego m�a i jego domu.|Lekarstwa o dziewi�tej.
00:18:43:W New Jersey nie ma chyba takich ogrod�w?
00:18:48:M�wi� na nie "Ogrodowy Stan".
00:18:51:Bardzo w to w�tpi�.
00:18:54:Teraz wszystko w r�kach Boga.
00:18:56:Czy rzeczywi�cie tego chcia�?
00:19:02:Jeste� wierz�ca?
00:19:04:Staram si� nie zaprz�ta� tym g�owy.
00:19:07:To dobrze. Bardzo dobrze.
00:19:12:Gdzie moje nasiona? A niech to.
00:19:15:Czy mog�aby� p�j�� na strych?
00:19:18:Mam paczk� nasion w pude�ku obok schod�w.
00:22:06:- Co tak d�ugo?|- Przepraszam
00:22:11:My�la�am, �e ten klucz otwiera wszystkie drzwi?
00:22:15:Klucz?|Jaki klucz?
00:22:17:Ten, kt�ry mi da�a�.
00:22:19:Na strychu s� drzwi, kt�rych nie otwiera.
00:22:21:Nigdy ich nie otwieramy.
00:22:27:Czemu nie?|Co tam jest?
00:22:30:Nie mam poj�cia.
00:22:32:Jest zamkni�te odk�d si� wprowadzili�my.
00:22:34:Musz� je posadzi�, bo nadchodzi deszcz.
00:22:39:Pani Deveraux. Ben by� na strychu,|gdy dosta� udaru, prawda?
00:22:47:Co tam robi�?
00:22:49:Musisz si� jego o to zapyta�.
00:22:52:B�d� taka mi�a i id� zobaczy� co u niego.
00:22:56:Pewnie chcia�by mro�onej herbaty.
00:25:07:Te drzwi s� zamkni�te.
00:25:11:Ben.
00:25:14:Gdzie jeste�?
00:25:22:Ben!
00:25:25:Ben!
00:25:28:Zosta� tam. Nie ruszaj si�.
00:25:35:Ben!
00:25:38:Zatrzymaj si�.
00:25:42:Ben!
00:25:47:Pani Deveraux!
00:25:54:Ben!
00:26:02:Co on robi� za oknem?|M�wi�a pani, �e jest sparali�owany.
00:26:07:- Da�a� mu lekarstwa?|- Tak.
00:26:09:- Jeste� pewna, �e wszystko wypi�?|- Tak mi si� wydawa�o.
00:26:12:- Czemu pozwoli�a� mu wyj��?|- Mia� zamkni�te drzwi.
00:26:15:Id� przynie� w�zek.
00:26:16:A co z lekarzem?
00:26:18:Tylko przynie� ten w�zek.
00:26:30:POMӯ MI
00:26:34:Caroline!
00:26:41:Caroline!
00:26:45:- Co tak d�ugo?|- Przysz�am najszybciej jak mog�am.
00:26:48:Musisz bardziej si� stara�.|Pom� mi go podnie��.
00:27:25:Gdzie chcia�e� i��?
00:27:33:Jeste� tu dwa dni,|a on ju� pr�bowa� pope�ni� samob�jstwo.
00:27:38:Chyba nie jest zbyt dobrze wychowany.
00:27:41:Ale ma du�o uroku.
00:27:44:Co tak naprawd� si� sta�o?
00:27:46:Przyjecha�em spisa� testament|i lekarz powiedzia�, �e spad�.
00:27:50:To prawda.
00:27:52:Sk�d, z w�zka?
00:28:00:Nie m�wisz powa�nie.|Stamt�d?
00:28:04:Jak?|Przecie� nie mo�e chodzi�.
00:28:07:Nie m�w, �e odchodzisz|i musz� zaczyna� wszystko od pocz�tku.
00:28:12:Zamknij drzwi to co� ci poka��.
00:28:15:Wiesz co zwyk�a m�wi� moja mama?
00:28:17:Kobieta, kt�ra nie patrzy ci w oczy|na pewno ma co� do ukrycia.
00:28:21:Nie ma to jak domowe m�dro�ci.
00:28...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin