TRUMNY
Buty nie takie i krawat,
sznurówka lekko zwisa,
Dlaczego prezydent ma brata?
Media nie lubią ich chyba
Lechu chciał latać z premierem!
Oooo, nie, nie, nie! Nie pozwolą,
do Unii i do Katynia
oddzielnie latać wolą
z dobrą nawigacją,
tamtym niepotrzebna!
Decyzję taką podjęła
formacja bardzo gniewna
Ktoś musi latać bezpiecznie
i ma tu przywileje.
Prezydentowi po co?
To przecież niekonieczne
A teraz jadą ich trumny
Z Warszawy do Krakowa
i naród zapłakany,
na świecie jest żałoba
Zamach był, jak prezydent”,
w Gruzji im trochę nie wyszło,
i proszę, strzał w dziesiątkę!
Dziś ludziom płakać przyszło
Ktoś musiał „niszczyć watahy!”
„Może być niski, nie mały”…
Jeden i drugi incydent,
media emitowały
I ciągle jadą te trumny
i nuta wciąż taka smutna
i czasem dobre słowo
i atmosfera mniej butna,
lecz nawet w obliczu śmierci
panowie kombinowali,
jakby dokopać zmarłemu.
Ujadać nie przestawali
Nie chować na Wawelu!
Po co umacniać zasługi?! -
tak jeden krzyczał i wielu,
powtarzał program ten
drugi…
Podłości wśród elit niemało,
choć tutaj władzy nie mieli,
przeszkodzić się nie udało
i w końcu ustąpić musieli
Dziś jadą trumny w orszaku,
nuty żałobne wszędzie,
nareszcie mówią: „Lech dobry,
szkoda, że z nami nie będzie”.
Wszystkich nam żal, co zginęli.
tak wielu ich odeszło
Ludzie im koszmar stworzyli
i sobie, być może, piekło
I trumny, trumny wciąż trumny
jadą i jadą bez przerwy.
Boże, dlaczegoś pozwolił? -
Zdumiona pytam
bez przerwy
dlapolski