Henryk Wieniawski - anegdoty i ciekawostki - Edmund Grabowski.txt

(174 KB) Pobierz
EDMUND GRABKOWSKI
     
       
       
    HENRYK WIENIAWSKI
    Anegdoty i ciekawostki
        
        
        
        1991
      
WST�P 
        
        Henryk Wieniawski - wielki artysta, jedna z najwspanialszych indywidualno�ci �wiatowej wiolinistyki. Wybitny wirtuoz skrzypiec, przez wsp�czesnych uznawany za nast�pc� Niccolo Paganiniego.
        Tytan estrady wyst�puj�cy z nies�ychan� aktywno�ci� w Europie i Ameryce. Ceniony kompozytor, kt�rego tw�rczo�� przetrwa�a do naszych dni i jest obecna w repertuarze najwybitniejszych skrzypk�w.
        Nowatorski pedagog - profesor konserwatori�w w Petersburgu i Brukseli. Jest jednak jeszcze inne spojrzenie na artyst� - Wieniawski jako cz�owiek. Z jego zaletami i s�abo�ciami. W �yciu codziennym, w�r�d przyjaci�, na ulicy, w salonach i dworskich komnatach. Jawi si� nam w tym wymiarze indywidualno�� r�wnie wyj�tkowa, fascynuj�ca. Cz�owiek tryskaj�cy humorem, niezr�wnany gaw�dziarz, kpiarz, przys�owiowa dusza towarzystwa. Natura niezmiernie wra�liwa, ale r�wnocze�nie lekkomy�lny hazardzista trac�cy fortuny w kasynach gry.
        Wiede�ski felietonista �Pester Lloyd� opisa� w 1877 roku w kilku felietonach swe wra�enia ze spotka� z Wieniawskim w naddunajskiej metropolii. By� jednym z tych, kt�rzy po koncertach, przy kawie, piwie, czy winie sp�dza� z artyst� w wiede�skiej kawiarni d�ugie godziny. Wieniawski fascynowa� s�uchaczy barwnymi wspomnieniami artystycznych w�dr�wek po �wiecie, kt�rymi - jak pisa� felietonista - przepe�nione s� wszystkie zakamarki jego pami�ci. Spos�b narracji sprawia�, �e zniewoleni s�uchacze stawali si� jakby �wiadkami anegdotycznych zdarze�, prze�ywali je wraz z gaw�dziarzem na nowo. �[...]
        Na�ladowa� gesty i spos�b m�wienia charakteryzowanych os�b. Jawi� si� oni rzeczywi�cie przed s�uchaczami z ich rzadk� osobowo�ci�, kuriozaln� mimik� twarzy albo z ich charakterystycznymi gestami i zachowaniem, szczeg�lnie jednak z ich w�a�ciwym sposobem m�wienia. I tak trwa godzinami ta opowie�� w j�zyku niemieckim z twardym, ostrym polskim akcentem, z okazjonalnymi wtr�tami we wszystkich europejskich j�zykach, w zale�no�ci od tego, do kt�rej narodowo�ci nale�eli bohaterowie opowiadanego zdarzenia, nasz gaw�dziarz bowiem w�ada sze�cioma j�zykami. Mo�na chyba powiedzie�, �e trzy godziny z Wieniawskim s� tomem wspomnie�, lecz, niestety, da si� wydrukowa� co, ale nie jak artysta opowiada...� W innym miejscu felietonista dodaje: �Nie wiem zreszt�, czy polski bohater skrzypiec osi�gn��by mniejszy sukces, gdyby zdecydowa� raz swego Poloneza opowiedzie� i publiczny koncert dyskutowa�. Jest on bowiem najdowcipniejszym i najosobliwszym gaw�dziarzem jakiego zna�em�.
        Felietonista wiede�ski ubolewa, �e Wieniawski ogranicza si� - oczywi�cie poza muzyk� - tylko do gaw�dziarstwa. Gdyby zechcia� chwyci� za pi�ro, by�by r�wnie wspania�ym pisarzem, a szczeg�lnie felietonist�.
        Spr�bujmy p�j�� tym tropem, ukaza� Wieniawskiego nie w aureoli s�awy artystycznej, w �wiat�ach rampy, czy pochylonego w tw�rczej wenie nad papierem nutowym. Spr�bujmy spojrze� na niego w owym drugim wcieleniu, si�gaj�c do wspomnie� rodziny, relacji przyjaci� i przygodnych obserwator�w, zapis�w prasowych takich, jak na przyk�ad wspomnianego wiede�skiego felietonisty.
        W cyklu kilkudziesi�ciu migawek zawar�em anegdotyczne zdarzenia i ciekawostki z pozaartystycznego �ycia Wieniawskiego, uszeregowane od wczesnego dzieci�stwa do ostatnich dni w nadziei, �e przybli�� nam artyst�, cz�owieka nie tylko ze spi�u, ale r�wnie� z krwi i ko�ci.
      
WBREW RODZINNYM TRADYCJOM 
        
        Henryk Wieniawski si�gn�� po raz pierwszy po smyczek w 1840 roku, w pi�tej wio�nie �ycia. Jest w tej dacie szczeg�lna symbolika. W roku tym zmar� genialny genue�czyk Niccolo Paganini. Za lat kilkana�cie krytycy i melomani wielu kraj�w uznaj� m�odego Polaka za jego nast�pc�, za drugie jego wcielenie.
        Ma�y Henryk od najwcze�niejszego dzieci�stwa okazywa� nietypowe w swej rodzinie zainteresowania. Matka, pani Regina, na kt�rej spoczywa� ci�ar wychowania syn�w, by�a z wykszta�cenia pianistk� i od ko�yski niemal wpaja�a im mi�o�� do muzyki fortepianowej, kult Chopina, kt�rego osobi�cie zna�a. C� wp�yn�o na wyb�r jedynie przez Henryka skrzypiec, instrumentu nie reprezentowanego w rodzinnych tradycjach? Czy fascynacja skrzypcami zrodzi�a si� pod wp�ywem w�drownych grajk�w muzykuj�cych na ulicach miasta? A mo�e podczas spacer�w po miejskim parku, kiedy trafia� na koncert miejskiej orkiestry, zr�cznie w�lizgiwa� si� pomi�dzy muzyk�w, staj�c zawsze przy pulpicie skrzypka, bacznie obserwuj�c jego ruchy i ch�on�c tajemnicze d�wi�ki tego pi�knego instrumentu?
        Zapewne r�wnie� w rodzicielskim domu, w kt�rym cz�sto rozbrzmiewa�a muzyka, zw�aszcza wtedy, gdy do Lublina przyje�d�ali na go�cinne wyst�py krajowi i zagraniczni arty�ci. Z wdzi�czno�ci� przyjmowali zaproszenie pani Reginy do odwiedzenia znanego i cenionego w �rodowisku muzycznym salonu pa�stwa Wieniawskich. Kiedy w pocz�tkach 1841 roku przyjecha� do Lublina na koncerty znany ju� w �wiecie w�gierski skrzypek Mi�ka Hauser, charakteryzuj�cy si� szczeg�lnie romantycznym stylem gry, i on nie omin�� tego salonu. Wizyta, po��czona jak zawsze w takich przypadkach z muzykowaniem, przeci�gn�a si� do p�na w noc. D�wi�ki skrzypiec �ci�gn�y ma�ego Henryka z ��eczka. Przykucn�� u drzwi salonu i s�ucha�, s�ucha�, a� zmorzy� go sen. Kiedy w �rodku nocy go�cie zacz�li si� rozchodzi�, natkn�li si� na �pi�cego malca.
        Niekt�rzy biografowie z t� wizyt� wi��� decyzj� pa�stwa Wieniawskich kszta�cenia syna w kt�rym� z zagranicznych konserwatori�w. Nast�pi�o to jednak nieco p�niej i za spraw� innego zagranicznego, r�wnie s�awnego skrzypka.
      
�ON ROZS�AWI SWOJE NAZWISKO�
        
        Henryk Wieniawski czyni� zadziwiaj�ce post�py w grze na skrzypcach. Pobiera� nauki u lubelskich pedagog�w; Jana Hornziela, a p�niej Stanis�awa Serwaczy�skiego. Rych�o jednak okaza�o si�, �e nadzwyczajny talent ch�opca wymaga oddania go do renomowanej uczelni na bardziej systematyczne studia. Matka nie mia�a co do takiej potrzeby �adnych w�tpliwo�ci, jednak ojciec, Tadeusz - lekarz i filozof, sceptyk z natury i despota �[...] bada� uwa�nie okiem wytrawnego psychologa t� dziwn� natur� ch�opca, kt�rego nic ponad muzyk� nie zajmowa�o i kt�ry przez rok studi�w zrobi� nadzwyczajne post�py� - jak pisa� w swych wspomnieniach starszy brat Henryka, Julian. Pan Tadeusz chcia� uzyska� bardziej miarodajn� i obiektywn� opini�. Kiedy wi�c latem 1843 roku przyby� do Warszawy uznany ju� autorytet, czeski skrzypek Henryk Panofka, ojciec postanowi� sprawdzi�, na ile trafne s� miejscowe opinie o genialno�ci syna.
        Panofka przyj�� pana Tadeusza tym ch�tniej, �e zna� dobrze brata jego �ony-EdwardaWolffa, kompozytora i pianist�, profesora konserwatorium paryskiego. Wsp�lnie zreszt� skomponowali ciesz�cy si� powodzeniem utw�r na skrzypce i fortepian. Panofka po wys�uchaniu gry 8-letniego malca wyrazi� opini�, kt�ra zadecydowa�a o dalszych losach Henryka. Jego brat Julian pisze w swoich wspomnieniach: �Panofka by� nim od razu zachwycony i radzi� wys�a� bezzw�ocznie do Pragi Czeskiej lub Lipska do Konserwatorium, a gdyby Rodzic�w sta� by�o, to cho�by i do Pary�a, bo materia� wart by� i koszt�w, i nak�ad�w.
        - Il va faire sonner son nom! [on rozs�awi swoje nazwisko] - rzek� do ojca i przepowiedzia�, �e zajmie jedno z pierwszych miejsc w rz�dzie skrzypk�w europejskich�.
        Jesieni� tego samego roku spod lubelskiej poczty wyruszy� Henryk kurierk� w d�ug� podr� do Pary�a.
      
SUROWY EGZAMIN, SUROWA SZKO�A �YCIA 
        
        Lata paryskich studi�w wype�nia�y nie tylko �mudne �wiczenia, ale tak�e rozliczne przygody, ciekawe zdarzenia. A zacz�o si� zgo�a nieoczekiwanie...
        Surowo przestrzegany regulamin paryskiej uczelni zastrzega� prawo nauki w swych murach jedynie obywatelom francuskim i to dopiero po uko�czeniu 12 roku �ycia. Podw�jna bariera. Ma�y Polak mia� dopiero lat osiem. Podobna bariera uniemo�liwi�a ju� wcze�niej przyj�cie na studia innego s�awnego p�niej muzyka - Franciszka Liszta. Podj�to jednak energiczne pr�by prze�amania sztywnego zapisu. Najgorliwszymi sprzymierze�cami malca okazali si� profesorowie konserwatorium po przeprowadzonym przez siebie surowym egzaminie. Zobowi�zali go mianowicie szlacheckim s�owem honoru, aby przez dwa tygodnie, nie bior�c skrzypiec do r�k, nauczy� si� ze s�uchu koncertu skrzypcowego Rudolfa Kreutzera. M�ody Wieniawski zadziwi� egzaminator�w znakomitym wykonaniem tego trudnego zadania.
        Starania pedagog�w, przyjaci�, wuja Henryka - profesora Edwarda Wolffa, a tak�e rosyjskiej ambasady zosta�y uwie�czone powodzeniem. 28 listopada 1843 roku Henryk Wieniawski zosta� wpisany pod numerem 468 na list� uczni�w konserwatorium paryskiego.
        Pani Regina, urz�dziwszy syna na pensji przy ulicy Bergere u pa�stwa Voislin, powr�ci�a do kraju. Pensja okaza�a si� by� dla m�odziutkiego artysty trudn� szko�� �ycia, kt�r� tak opisa� brat Henryka, Julian w swej ksi��ce Kartki z mego pami�tnika: �Sam gospodarz, by�y ni�szego stopnia wojskowy, zajmowa� r�wnie� ni�szy jaki� urz�d, sp�dzaj�c ca�y czas za domem. Henryk by� wi�c wy��cznie na �asce i nie�asce p. Voislin, istnej sekutnicy, kt�ra go do najprostszych pos�ug u�ywa�a. Noszenie w�gli z piwnicy na 3 pi�tro, wody do kuchni, czyszczenie sobie samemu rzeczy i but�w by�y dla� chlebem powszednim. Nie �mia� si� na to u�ala� przed nikim, baba bowiem, jak wiele z tej warstwy Francuzek, budzi�a w biednym ch�opcu straszliw� obaw�. Znosi� te� swoj� dol� cierpliwie, z u�miechem na ustach, pociech� mu bowiem by�y lekcje u profesora Massarta, kt�ry, odkrywszy w nim tak olbrzymi talent, zaj�� si� nim jak synem...�
        Zdarza�o si�, �e w swej nadgorliwo�ci niekt�re rady profesora bra� zbyt dos�ownie. Ot cho�by wtedy, gdy na uwag�, �e d�wi�k jego jest jeszcze za suchy, usi�owa� zamoczy� skrzypce w wodzie...
      
SPOTKANIA ...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin